NFL, tydzień 11 – Seahawks nabierają rozpędu

Im bliżej playoffów tym więcej się dzieje w NFL. Seattle Seahawks jak zwykle nabierają rozpędu w trakcie sezonu i po wygranej w „DVOA Bowl” mają tylko jedną porażkę w ostatnich ośmiu spotkaniach. Eagles po świetnym początku spadli na dno NFC East. New York Giants wygrali piąty mecz z rzędu, podobnie jak Miami Dolphins, którzy popsuli debiut #1 tegorocznego draftu. To jednak nic przy Cowboys, którzy zanotowali dziewiątą wygraną pod rząd. Chiefs przegrali dopiero trzecie spotkanie w ostatnich 20 meczach sezonu zasadniczego, a Packers dali sobie nawrzucać 40 punktów drugi mecz z rzędu. A żebyśmy się nie nudzili, to kickerzy w NFL spudłowali w sumie 12 podwyższeń, a Adam Vinatieri zakończył swoją rekordową serię.

Zapraszam na podsumowanie 11 tygodnia w NFL.

 

DVOA Bowl

Indeks DVOA został opracowany przez Football Outsiders i ma na celu pokazanie siły drużyny, formacji lub zawodnika. Jest podawany w procentach i modyfikowany, by uwzględnić siłę rywala. Dla przykładu +% oznacza, że atak jest 10% lepszy niż byłby przeciętny atak NFL przeciwko takim samym przeciwnikom. Po szczegóły odsyłam na stronę Football Outsiders.

Każda taka metryka ma wady, szczególnie w lidze o tak dużej wariancji i małej próbie jak NFL. Niemniej po 10 tygodniach drużyną o najlepszym DVOA (30,2%) byli Philadelphia Eagles, którzy zawitali na boisko drugich w tym indeksie Seattle Seahawks (24,2%). Orły wysoką pozycję zawdzięczały głównie najlepszym wskaźnikom w obronie i special teams. I o ile special temas z grubsza stanęły na wysokości zadania przeciwko Seahawks, o tyle po meczu w stanie Waszyngton nikt nie uznałby defensywy Eagles za #1 w lidze.

Już w piątej ofensywnej akcji Seahawks w meczu C.J. Prosise pokazał, czemu GM John Schneider uznał, że ma nadmiar bogactwa na RB i zwolnił Christine’a Michale’a. Debiutant urwał się obronie Eagles na 72-jardowy bieg na przyłożenie. Co prawda Eagles zdołali odpowiedzieć przyłożeniem duetu Carson Wentz – Zach Ertz, ale to właściwie wszystko, na co było tego dnia stać atak Philly.

Carson Wentz po świetnym początku gra coraz bardziej jak debiutant. Nie ma w tym nic złego, wiadomo było, że popełni swoją porcję błędów debiutanta. Jeszcze w sierpniu był uznawany za niegotowego, a dziś kibice Rams z zazdrością porównują go z pierwszym występem Jareda Goffa. Niemniej jak na drużynę walczącą o playoffy, Wentz robił za mało. Miał problemy z precyzją rzutów i gubił się pod presją Seahawks, którzy co jak co, ale umieją utrudniać życie rozgrywającym.

Symptomatyczna była końcówka pierwszej połowy. Na koniec Wentz dostał klasyczny 2-min drive z jedną przerwą na żądanie. Najpierw zmarnował większośc tego czasu rzucając krótkie piłki na środek boiska, czym ani nie zdobywał jardów, ani nie zatrzymywał zegara, a potem posłał fatalne INT prosto w ręce Kama Chancellora.

Oczywiście nie można wszystkiego zwalać na Wentza. Linia ofensywna nie potrafiła utrzymać pass rushu z dala od niego, co powtarza się odkąd urazu doznał RT Jason Peters. Nelson Agholor urwał się jeden na jeden Richardowi Shermanowi tylko po to, żeby upuścić idealne podanie, które mógł zamienić na trzydzieści-czterdzieści jardów zysku.

Seahawks byli drużyną wyraźnie lepszą. Zdobywali 7 jardów na akcję ofensywną, podczas gdy Eagles zaledwie 4,2. A i ten wynik goście napompowali udaną serią ofensywną, gdy wynik był już rozstrzygnięty. Po kontuzji Russella Wilsona nie ma już śladu. Mały ciałem ale wielki umiejętnościami rozgrywający Seattle po staremu umiejętnie nawigował w kieszeni, kiedy trzeba umykał, powodując, że pass rush Eagles został w dużej mierze zneutralizowany. Do tego kreatywne zagrywki i playcalling sprawiały, że obrona Philadelphii musiała reagować zamiast atakować. W pewnym momencie Wilson miał więcej jardów po złapanych podaniach niż wszyscy WR Eagles razem wzięci. Jak to możliwe? Możliwe, jeśli ma się wystarczająco kreatywną ofensywę:

Dla Seahawks Wilsona i Pete’a Carrolla powolny start i piorunujący finisz sezonu zasadniczego to norma. W 2012 r, debiutanckim sezonie Wilsona, na półmetku sezonu zasadniczego mieli bilans 4-4, po czym wygrali 7 z ostatnich 8 meczów. W 2014 r. po sześciu meczach mieli na koncie trzy porażki. Potem przegrali tylko jedno z dziesięciu spotkań. Z kolei rok temu zaczęli nawet od 2-4, by skończyć z bilansem 10-6. Wyjątkiem był mistrzowski sezon 2013, gdy wygrali 11 z 12 pierwszych meczów.

Tegoroczni Seahawks zagrali kilka naprawdę paskudnych spotkań (remis z Cardinals i porażka z Rams), ale na pewno będą się liczyli w walce o zwycięstwo w NFC. Co prawda z nieznanych wciąż przyczyn nie potrafią wygrywać z Rams, ale raczej nie zanosi się, żeby ekipa Jeffa Fishera zerwała z tradycyjnym 7-9, więc w playoffach ich nie spotkają. Sen z powiek Pete’a Carrolla mogą spędzać tylko urazy. C.J. Prosise uszkodził bark i zapewne opuści przynajmniej kilka spotkań. Jednak znacznie poważniejszym problemem jest uraz podudzia Earla Thomasa. Jeśli jego zabraknie, to marzenia o kolejnym mistrzostwie ciężko będzie zrealizować.

Tymczasem dla Eagles perspektywa playoffów mocno się oddala po piątej porażce w ostatnich siedmiu meczach. Co prawda mecze z rywalami z dywizji mają u siebie, gdzie jeszcze nie przegrali, ale do trzecich Redskins tracą już 1,5 wygranej.

 

Jak zatrzymać o-line Dallas?

Brady? Elliott? Ryan? Przykro mi, ale moim MVP jest o-line Cowboys. (Podobno można głosować na cała linię) Elliott i Prescott to wyjątkowa dwójka dzieciaków i trafili się Cowboys jak ślepej kurze ziarno (zwłaszcza ten drugi), ale bez komfortu który daje im gra za tą grupą, na pewno nie rozmawialibyśmy o Elliotcie jako o potencjalnym MVP ligi.

Mogłoby się wydawać, że w Baltimore zdołają nieco spowolnić tę ofensywę. Najlepsza defensywa biegowa w lidze, świetne front seven, wsparte doświadczonym sztabem trenerskim. I faktycznie, na początku wszystko wskazywało, że Cowboys będę mieli problemy. Blitze Ravens mieszały w głowie Prescottowi, a Elliott szarpał się, wyrywając skromne, kilkujardowe zyski z największym trudem. W efekcie Dallas puntowało w czterech pierwszych posiadaniach.

Tyle że ofensywa Ravens nie była w stanie tego wykorzystać. Kruki prowadzą w AFC North wyłącznie dzięki swojej defensywie, a Joe Flacco zapewne codziennie dziękuje Opatrzności, że złapał życiową formę, gdy decydowały się losy jego kontraktu, bo dziś na pewno nie wynegocjowałby 20 mln/rok. Na pewno życia nie ułatwiają mu roszady w o-line wymuszone urazami, ale sam QB Ravens daleki jest od formy MVP Super Bowl 47.

W drugiej kwarcie Cowboys skutecznie dostosowali się do gry Ravens, a w drugiej połowie wręcz zdominowali rywali. Prescott miał nieco więcej miejsca i czasu, więc zaczął rozdzielać piłki z zabójczą skutecznością. Z ostatnich 20 jego podań w meczu do celu dotarło 19! Baltimore odnieśli mały sukces, bo zatrzymali Elliotta poniżej 100 jardów i poniżej 4 jardów/bieg. Tyle że murowany kandydat do nagrody OROY wspierał swój zespół także w grze podaniowej. Złapał 4 piłki na 30 jardów, a w jednej z akcji ustał jeden na jeden w pass protection przeciwko Terrellowi Suggsowi, cięższemu od niego o prawie 20 kg.

W Dallas mają 1,5 zwycięstwa więcej od drugich w NFC Seahawks. Football Outsiders dają im 63,1% szans na zakończenie sezonu zasadniczego na najwyższej lokacie w konferencji.

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika statystyka:

  • Steve Smith złapał podanie nr 1000 w karierze. Jest czternastym graczem w historii ligi, który tego dokonał. Z wciąż grających zawodników ten próg przekroczyli jeszcze Larry Fitzgerald (1092), Jason Witten (1069) i Anquan Boldin (1050)
  • Adam Vinatieri spudłował FG z 42 jardów. To oznacza, że jego rekord celnych kopnięć z pola z rzędu wynosi ostatecznie 44. Jest jakaś poetycka sprawiedliwość w tym, że seria została przerwana w dniu, kiedy kopacze w NFL spudłowali rekordowe 12 podwyższeń. Dla uczciwości trzeba dodać, że trzy zostały zablokowane, więc nie można wszystkiego zwalać na kopaczy. W efekcie skuteczność z podwyższeń w niedzielę wyniosła 78% (43/55), a w całej kolejce 81% (52/64). Przypomnę, że kopacze trafiają „nowe” podwyższenia ze skutecznością ok. 95%.
  • Żeby nie było, że ci kopacze tacy źli i do niczego się nie nadają: Phil Dawson (49ers) został dziesiątym graczem w historii z 400 trafionymi FG w karierze.
  • Ezekiel Elliott poprawił klubowy rekord jardów biegowych w sezonie w wykonaniu debiutanta. Na razie ma średnią 110 jardów/mecz (1102 w 10 meczach) i musi ją poprawić, jeśli chce pobić rekord debiutantów NFL Erica Dickersona (1808)

2. Packers stracili ponad 40 punktów po raz drugi z rzędu. Ostatnim razem przydarzyło im się to w 1952 r. W drugiej połowie Redskins robili w ataku co chcieli. GB mają poważne problemy z niedoborem zdrowych DB. Co gorsza Demetri Goodson dołącza do grona kontuzjowanych, po tym, jak jego kolano zgięło się w płaszczyźnie, w której absolutnie się zginać nie powinno. Nie pomógł powrót Claya Matthewsa.

3. New York Giants męczyli się długo z Chicago Bears. W pierwszej połowie nie potrafili znaleźć sposobu na Jaya Cutlera. Ale w drugiej Eli Manning podał na TD do Sterlinga Sheparda, a zwycięstwo przypieczętował Landon Collins kolejnym kluczowym INT. Jeśli jeszcze nie braliście go pod uwagę jako DPOY, to lepiej zacznijcie. Giants wygrali piąty mecz z rzędu. Finisz NFC East zapowiada się pasjonująco.

4. Piąty mecz z rzędu wygrała również ta drużyna:

Udało im się zepsuć debiut #1 tegorocznego draftu, czyli Jareda Goffa. Goff zagrał jak należałoby się spodziewać po debiutancie. Kilka błysków, ale ogólnie zagubiony jak dziecko we mgle. Słabiej od Case’a Keenuma nie będzie. Jeff Fisher również zapisał się w historii:

Jeśli skończy sezon swoim firmowym 7-9 to niestety zabraknie mu jednej porażki, by objąć samodzielne prowadzenie w tej klasyfikacji. Na marginesie Landry potrzebował 412 spotkań, by osiągnąć swój wynik, Fisherowi starczyło 335, czyli prawie pięć sezonów mniej.

5. Siódmą wygraną w ośmiu ostatnich meczach odnieśli Oakland Raiders, którzy w Mexico City pokonali Houston Texans. Raiders mają w tym sezonie bilans 6-1 w meczach rozstrzygniętych różnicą jednego przyłożenia lub mniejszą. To oznacza, że w rzeczywistości mogą być nieco słabsi, niż wskazywałby ich świetny bilans 8-2, ale i tak trzeba ich traktować jako kandydatów do wygrania słabej w tym roku AFC. O drodze, którą przebyli z dna na szczyt w zaledwie kilka lat gościnnie w piątek napisze Kamil Słonka z serwisu Raider Nation Polska. Już teraz serdecznie zapraszam na ten tekst.

6. Cleveland Browns są coraz bliżej, by stać się drugą drużyną od wprowadzenia 16-meczowego sezonu zasadniczego, która zakończy go bez zwycięstwa. Tym razem przegrali ze Steelers, a ich młody rozgrywający Cody Kessler nabawił się drugiego wstrząśnienia mózgu w tym sezonie i niewykluczone, że będzie to jego ostatni mecz w tym roku. Browns mają również wątpliwy zaszczyt bycia pierwszą drużyną w tym roku, która straciła jakiekolwiek matematyczne szanse na playoffy. Kibice Steelers powinni zacząć się poważnie niepokoić o swoją ofensywę. Atak prowadzony przez Big Bena, który zdobywa zaledwie 167 jardów górą przeciwko takiemu rywalowi?

7. Kansas City Chiefs przegrali trzeci raz w ostatnich 20 meczach sezonu zasadniczego. Porażka u siebie z Tampa Bay na pewno boli, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło: to spotkanie nie ma znaczenia w większości tiebreakerów. Tyle że najpierw trzeba wygrać na tyle spotkań, by tiebreakery w ogóle weszły do gry.

8. Vikings się przełamali i wygrali z Cardinals. Lions wymęczyli wygraną z Jaguars. W efekcie w Święto Dziękczynienia te dwie drużyny spotkają się w walce o prymat w NFC North z bilansem 6-4. Packers, mający dwie wygrane mniej, już się w tym wyścigu nie liczą.

9. Nieważne jak układa się sezon Titans i Colts. Andrew Luck zawsze ma patent na drużynę z Nashville. nie inaczej było również tym razem, choć ekipa z Indianapolis musiała sięgnąć głębiej do playbooka:

10. Auć

11. Po przegranej z Bills Bengals nie uratują już swojego sezonu i najprawdopodobniej po raz pierwszy od sześciu lat zabraknie ich w playoffach. Co gorsza RB Giovanni Bernard doznał zerwania więzadła ACL, a AJ Green naderwał mięsień dwugłowy uda. Odkąd Bengals wydraftowali Greena, przegrali wszystkie mecze, które ten reciver opuścił, choć podobno Green ma jeszcze wrócić w tym sezonie.

Zobacz też

2 komentarze

  1. a propos Joe Flacco, to przytoczę kilka ciekawych wyliczeń za nfl.com:
    – każdy tegoroczny TD pana Flacco kosztował drużynę 1,4 mln $ (!)
    – dla porównania: Derek Carr przykładał za 45.700 $, a Prescott za 20.000 $
    A jak się to ma u RB?
    – Lamar Miller punktuje za 860 tys $, z kolei David Johnson za 37.000 $, a Miami płaci Jayowi Ayayi 400 $ za yarda 😉
    I na koniec WR
    – Koszt TD Pierre Garcona w tym roku to ponad 3 mln $ ale średnią zaniża Crowder, który bierze 69.000 $. Z kolei koszt rec yard u S. Diggsa to 467$.
    I jeszcze obrona:
    – Lorenzo Alexander sackuje za 38 tys $ za sztukę, a Jamie Collins tackluje dla Browns za 5.000$

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *