NFL, tydzień 9: Kto MVP na półmetku rozgrywek?

Fenomenalny talent, który może zagwarantować sobie złotą marynarkę przed 26. urodzinami? Weteran, którego wielu spisało już na straty? Jeden z najlepszych w lidze, który nigdy nie otrzymał nawet jednego głosu? A może ktoś zaliczy fenomenalną drugą połowę sezonu?

W podsumowaniu dziewiątej kolejki przyjrzymy się defensywnej katastrofie jaką są Seattle Seahawks. Katastrofie we wszystkich aspektach, jaką w niedzielę byli Tampa Bay Buccaneers. I fantastycznemu pojedynkowi, jaki stoczyli Cardinals z Dolphins. Zaczynamy jednak od sytuacji w rajdzie po nagrodę MVP 2020.

 

W rywalizacji o tegoroczną nagrodę MVP na zdecydowanym prowadzeniu jest trzech zawodników i każdy ma konkretne argumenty, które mogą mu pomóc w jej zdobyciu.

Patrick Mahomes (Kansas City Chiefs)

Przywykliśmy już trochę do fenomenu Mahomesa i jego nowe osiągnięcia nie budzą takiego entuzjazmu. Tymczasem młody QB po cichu zgromadził w tym sezonie 25 TD przy zaledwie 1 INT. Jego zespół wygrał 8 z 9 meczów. Mahomes ma trzeci najwyższy passer rating w NFL, drugie najwyższe QBR i najlepsze ANY/A (jeśli nie wiesz co oznaczają te wskaźniki, zapraszam do tekstu o statystykach rozgrywającego).

Jeśli Mahomesowi udałoby się wygrać MVP, byłby drugim w historii zawodnikiem, który dokona tego przed 26. urodzinami po Jimie Brownie. Byłby też 10. zawodnikiem w historii NFL z więcej niż jedną nagrodą MVP. Każdy z tych graczy już zasiada w Pro Football Hall of Fame albo zostanie tam wybrany w pierwszym możliwym terminie.

Aaron Rodgers (Green Bay Packers)

Rodgersa wiele osób (w tym ja) spisało na straty. Po fenomenalnych sezonach 2011-14 przyszło nieco lat chudych. Czy może chudszych, bo Rodgers wciąż pozostawał ponadprzeciętnym rozgrywającym. Jednak w tym sezonie gra najlepszy futbol od 2011 r., gdy ustanowił niepobity do dziś rekord passer ratingu w sezonie i w cuglach zgarnął MVP. Pod względem QBR nawet najlepszy w karierze.

Statystycznie Rodgers jest najlepszym rozgrywającym w NFL. Ma najlepszy passer rating, najlepsze QBR i drugie najlepsze ANY/A. Przy 24 TD zanotował tylko dwa INT. Właściwie gdyby nie fatalny mecz przeciwko Buccaneers, gdy zaliczył oba INT, byłby zdecydowanym faworytem.

Dla Rodgersa ewentualne MVP byłoby trzecim w karierze. Dołączyłby tym samym do elitarnego grona, bo minimum trzy nagrody MVP zdobyli tylko Jim Brown, Johnny Unitas, Brett Favre, Peyton Manning (rekordowe 5) i Tom Brady.

Russell Wilson (Seattle Seahawks)

Wilson niemal od dekady co roku jest jednym z najlepszych rozgrywających w NFL. Jednym z najlepszych, ale nie najlepszym. Nigdy nie został MVP, nigdy nie dostał nawet jednego głosu przy wyborze najlepszego zawodnika NFL. Dopiero w ubiegłym sezonie po raz pierwszy trafił do drużyny All Pro, ale drugiej. Dopiero od tego sezonu Seahawks zaczęli w pełni wykorzystywać jego ofensywne możliwości.

QB Seattle ma na koncie 28 przyłożeń i zamienia na TD 9,4% swoich podań, co jest najlepszym wynikiem w NFL w tym roku. Jest drugi w passer ratingu, piąty w QBR i czwarty w ANY/A. Na jego niekorzyść działa 8 INT, co na tym etapie sezonu jest 4. najgorszym wynikiem w NFL. Tylko Carson Wentz, Kirk Cousins i Daniel Jones mają ich na koncie więcej. Jest to nietypowo wysoki wskaźnik u normalnie bardzo dbającego o piłkę Wilsona. Aż pięć z tych INT popełnił w dwóch przegranych meczach: z Cardinals i w ostatnim tygodniu z Bills.

 

Poza tą trójką warto wspomnieć o trzech graczach, którzy mogą włączyć się do walki w sprzyjających okolicznościach. Było ich czterech, ale Tom Brady sam się z tego grona wypisał występem przeciwko Saints.

Josh Allen (Bills) – jako pierwszy rozgrywający w historii NFL ma na konice sezon z dwoma meczami z minimum 400 jardami, 4 TD, 0 INT i passer ratingiem 130,0. Jest kilku zawodników (dokładnie pięciu), którzy dokonali tego w minimum dwóch meczach w karierze, ale żaden w jednym sezonie. Przez ostatni miesiąc Allen (jak i cała drużyna) spisywał się nieco słabiej, ale jeśli będzie grał tak skutecznie jak przeciwko Seahawks, może wrócić do grona kandydatów do MVP.

Ryan Tannehill (Titans) – tak jak w zeszłym sezonie jest bardzo efektywny. Szósty w passer ratingu, trzeci w ANY/A, czwarty w TD%, piąty w INT%. Ale tak jak w zeszłym sezonie jest mało wykorzystywany. 21 rozgrywających wykonało w tym roku więcej podań od niego, przez co sumaryczne statystyki nie są tak imponujące. Trudno spodziewać się MVP dla zawodnika, który nie ma nawet 40 podań na TD w sezonie.

Dalvin Cook (Vikings) – jako nie-QB już na starcie jest na gorszej pozycji. Ostatnim RB z MVP był Adrian Peterson w 2012 roku. Wybiegał wówczas ponad 2 tys. jardów i był o krok od rekordu NFL. Cook ma 2 tys. jardów w zasięgu, co więcej może do tego dołożyć 25 TD. Wówczas mógłby zgarnąć MVP. Są tylko dwa problemy. Po pierwsze stracił już jeden mecz, przez co musiałby wykręcać jeszcze lepsze statystyki niż w pierwszej części sezonu, by dobić do 2 tys jardów. Po drugie nawet 2 tys. jardów i 25 TD nie wystarczy, jeśli któryś z „wielkiej trójki” QB osiągnie 5 tys. jardów i 50 TD (na tę chwilę tylko Wilson zdobywa jedno i drugie w odpowiednim tempie, ale Mahomesowi dużo nie brakuje)

 

Bezobronność w Seattle

Przed ostatnią kolejką Seahawks byli klasyfikowani na 26. miejscu wśród defensyw podaniowych prze Pro Football Reference i 30. przez Football Outsiders. Po niedzielnych popisach PFR klasyfikuje ich już na 28. miejscu, a FO 29. (udało im się wyprzedzić obronę Patriots, którą rozmontowywali Jets i Joe Flacco).

Wszystkie ich słabości bezlitośnie obnażyli Buffalo Bills. Oglądając fatalną defensywę podaniową i całkiem niezłą biegową stwierdzili po prostu: po co w ogóle biegać przeciwko Seattle? Przez większość meczu mieli na koncie dwie próby biegowe. Dopiero w drugiej połowie zaczęli biegać nieco częściej. Bills świetnie wiedzieli co rywale grają w obronie. Do tego stopnia, że receiverzy w większości akcji mieli masę wolnego miejsca. Gdyby drużyna w drugiej połowie nie zdjęła nogi z gazu, Josh Allen zagrałby najlepsze statystycznie spotkanie w historii NFL – do przerwy miał na koncie prawie 300 jardów i 3 TD. Allen nie wykonywał specjalnie trudnych rzutów, bo po prostu nie musiał. Zamiast tego metodycznie, skutecznie egzekwował zagrywki obnażające wszystkie słabości rywala.

Jak to możliwe, że jedna z najlepszych defensyw podaniowych w historii stoczyła się w ciągu kilku lat do takiego poziomu? Przede wszystkim nie udało się uzupełnić talentu. Richard Sherman i Earl Thomas byli fantastycznymi zawodnikami, którzy umożliwiali realizację defensywnego schematu Pete’a Carrolla. W niedzielę Seahawks grali bez Shaquilla Griffina, ale nawet z nim na boisku ta defensywa nie wygląda za dobrze. DB Seattle zostawiają rywalom za dużo miejsca. Tak bardzo nie chcą oddać dalekiej piłki, że pozwalają rywalom na łapanie wszystkiego na średnim dystansie.

To wynika również z tego, że Seahawks nie mają jak zagęścić środka boiska. Brakuje im dobrych pass rusherów, więc nadrabiają masą blitzów. W efekcie najskuteczniejszy w pass rushu jest ich safety Jamal Adams (i to mimo zaledwie 4 rozegranych meczów) i MLB Bobby Wagner. Ale osłabianie drugiej i trzeciej linii obrony w połączeniu z głęboko cofniętymi DB pozostawia wielkie dziury w środkowych strefach boiska, które Bills bezlitośnie eksponowali wszelkiego rodzaju ścieżkami powrotnymi. I to wyjaśnia jakim cudem Josh Allen mógł być zsackowany 7 razy w meczu, a jednocześnie rozegrać jedno z najefektywniejszych spotkań w tym sezonie. Albo blitz dojdzie do celu albo będzie katastrofa.

Niestety we współczesnej NFL rozgrywający coraz lepiej radzą sobie z blitzem. W efekcie „są momenty”, ale na zatrzymanie rywala momenty nie starczą. A nie można liczyć, że Russel Wilson w każdym meczu zdobędzie więcej punktów niż przeciwnik.

 

Kyler kontra Tua

Pod koniec XX wieku debiutant na rozegraniu mógł siedzieć na ławce, wchodzić w rozstrzygniętych końcówkach albo być kompletnie do bani. John Elway jako debiutant miał 7 TD i 14 INT. Troy Aikman 9 TD i 18 INT. Nawet Peyton Manning, który miał być „najbardziej gotowym w historii” zaliczył jako debiutant więcej INT (28) niż TD (26).

Jednak czasy się zmieniają. Trenerzy nie usiłują wpasowywać młodych QB w swoje schematy, a raczej starają się eksponować ich mocne strony. W efekcie rozgrywający na debiutanckich kontraktach grają więcej i lepiej niż kiedykolwiek w historii. A najlepszym przykładem był niedzielny pojedynek Cardinals i Dolphins. #1 zeszłorocznego draftu Kyler Murray kontra tegoroczny #5 Tua Tagovailoa.

Mecz zapowiadał się ciekawie, ale przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. To jeden z tych meczów, które warto pokazywać osobom niezorientowanym w futbolu – efektowny, zróżnicowany, z dużą ilością emocji i spektakularnych akcji z obu stron.

Murray już jakiś czas temu ustawił się na pozycji jednego z najbardziej ekscytujących rozgrywających młodego pokolenia. Może nie w jednym szeregu z Mahomesem, ale już gdzieś w okolicy Lamara Jacksona. I w niedzielę nie zawiódł. 283 jardy, 3 TD, passer rating 150,5. Do tego 106 jardów i TD po ziemi. Biegał, podawał, wywijał się obrońcom, a to wszystko przeciwko defensywie, która sprawiła sporo kłopotów Russellowi Wilsonowi, a tydzień temu dosłownie zjadła LA Rams.

To był jeden z najlepszych meczów przegranego quarterbacka w historii. Nie wystarczyło, bo po drugiej stronie ofensywę napędzał Tua Tagovailoa. W swoim debiucie przed tygodniem wypadł dość blado, ale wówczas pierwsze skrzypce grała defensywa. W niedzielę w pełni udowodnił, czemu Brian Flores postanowił postawić go na czele ofensywy, mimo że Ryan Fitzpatrick grał całkiem nieźle. Zademonstrował pełnię swojego atletyzmu, ale i panowania nad ofensywą. Miał kilka gorszych chwil, które przypominały, że to dopiero jego pierwszy sezon w NFL i to bez okresu przygotowawczego. Jednak w ogólnym rozrachunku zagrał znakomicie kiedy to się najbardziej liczyło – w czwartej kwarcie.

Pod koniec trzeciej kwarty dostał piłkę na własnym 7. jardzie przy 7 punktach straty. Zmontował 6-minutową, 93-jardową serię, którą wykończył podaniem na przyłożenie. Ta seria pokazała co widzieli w nim Dolphins. I jeśli w Miami tego nie zepsują, to mogą wreszcie mieć rozgrywającego na lata.

Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że bohaterstwo Tuy nie zdałoby się na nic, gdyby nie błąd Klifa Kingsbury’ego w końcówce. Trener Cardinals nie boi się być agresywny w swoich decyzjach i stosowania niekonwencjonalnych manewrów. Jednak na 2 minuty przed końcem meczu podjął decyzję o kopnięciu z 49 jardów w sytuacji 4&1. Ta decyzja mocno zaszkodziła jego drużynie.

I nie chodzi tu o fakt, że kopnięcie było niecelne. Bardziej o to, że konwertując pierwszą próbę mógłby zdobyć zwycięskie przyłożenie, a w najgorszym razie kopać na bramkę na sam koniec połowy, bez zostawiania rywalowi dwóch minut na zmianę wyniku. Mam wrażenie, że nawet gdyby Zane Gonzalez trafił, to Tagovailoa zdołałby w dwie minuty doprowadzić swoją ofensywę przynajmniej w zasięg FG. Być może Kingsbury’ego przestraszyła wcześniejsza seria, w której w niemal identycznej sytuacji jego atak został zatrzymany. Niemniej pasywność trenera mogła kosztować Cardinals wygraną w tym meczu, a w ciasnej NFC West jedna wygrana może mieć kolosalne znacznie na koniec sezonu.

 

Bukanierzy się rozbili

Czasami zdarza się mecz, który dobitnie pokazuje nam jak cienka granica dzieli w NFL sukces od kompletnej katastrofy. Przed weekendem Tampa Bay Buccaneers byli #1 w rankingu DVOA i grali jak z nut, a Tom Brady przeżywał czwartą młodość. W niedzielę wyglądali na kompletnie zagubionych, a wszystko co mogło pójść źle – poszło.

Brady zagrał fatalnie. Za dziurawą linią ofensywną był cały czas pod presją, ale nie można zwalać wszystkiego na OL. Co prawda Brady był pod presją w niemal połowie akcji (w porównaniu do 14,8% w ośmiu pierwszych meczach sezonu), jednak jego praca nóg była fatalna, co wychodziło zwłaszcza przy długich piłkach. O ile jego długie podania w tym roku wyglądają całkiem dobrze, to przeciwko Saints były katastrofą.

Co więcej kompletnie nie dogadywał się z receiverami. Wielokrotnie oczekiwał innych ścieżek niż biegli jego receiverzy i wydaje mi się, że wynikało to nie z pomylonych zagrywek, a z odmiennego czytania defensywy. Wiele zagrywek we współczesnej NFL ma wbudowane „bezpieczniki”, czyli „jeśli zobaczysz, że oni bronią tak, to nie biegnij tej kompletnie bezsensownej w tej sytuacji ścieżki, tylko pobiegnij inną”. Często Brady odczytywał jedną obronę, a jego koledzy inną.

Nie pomógł debiut Antonio Browna. Ex-receiver Steelers i Patriots zagrał dobrze jak na pierwszy mecz w nowych barwach, ale nie mógł odmienić obrazu całości.

Tydzień temu krytykowałem Saints i ich pasywną ofensywę. W niedzielę zagrała kompletnie inna drużyna. Drew Brees wreszcie podawał nieco dalej, a Tysom Hill wreszcie był użyteczną bronią, a nie tylko drogą zabawką Seana Paytona. Swoje zrobił też powrót do składu Michaela Thomasa i Emmanuela Sandersa, którzy dali Breesowi nowe cele i rozciągnęli zaskakująco pasywną w tym meczu defensywę Bucs.

To spotkanie pokazało, że rywalizacja w NFC South nie jest rozstrzygnięta. Co więcej to ekipa z Luizjany ma na koncie bezcenny dywizyjny tiebreaker. W sezonie gdy nie ma zdecydowanych dominatorów każdy tydzień może przynieść przetasowania w czołówce. Ale w końcu za to kochamy NFL, prawda?

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika statystyka:

  • Podający NFL zanotowali w minionym tygodniu sumaryczny passer rating 102,3 i ANY/A 7,37. To piąty raz w historii NFL, gdy liga jako całość przekroczyła 100 w passer ratingu w ciągu jakiejś kolejki. Była to kolejka o drugim najwyższym passer ratingu i najwyższym ANY/A w historii. Więcej danych znajdziecie u Chase’a Stuarta
  • WR Larry Fitzgerald (Cardinals) ma już 251 meczów z rzędu z przynajmniej jednym złapanym podaniem. To druga najdłuższa seria w historii NFL
  • CB Xavien Howard (Dolphins) został czterokrotnie ukarany za DPI. To najwięcej w jednym meczu od 20 lat.
  • QB Patrick Mahomes (Chiefs) potrzebował tylko 40 meczów, by dobić do granicy 100 podań na TD w karierze. To nowy rekord NFL.
  • DL J. J. Watt (Texans) zaliczył setny sack w karierze. Jest 32. graczem w historii NFL, który może pochwalić się trzycyfrową liczbą sacków.
  • RB Christian McCaffrey (Panthers) złapał 10 piłek w meczu przeciwko Chiefs. Tym samym stał się pierwszym RB w historii NFL, który ma w karierze minimum 10 meczów z 10 lub więcej złapanymi podaniami.

2. Z notatnika medyka:

  • QB Kyle Allen (Football Team) – uraz kostki, koniec sezonu.
  • LB Brennan Scarlett (Texans) – złamane przedramię, przynajmniej cztery tygodnie przerwy
  • DE Taco Charlton (CHiefs) – uraz kostki, na razie nie wiadomo jak poważny, ale prawdopodobnie trafi na IR

3. Właściciele klubów NFL ustalili, że jeśli nie uda się dograć pełnego sezonu zasadniczego z powodu pandemii COVIDu (nie będzie wolnych terminów na przenoszenie meczów) to playoffy mogą zostać rozszerzone do 16 drużyn. To wcale niewykluczone, biorąc pod uwagę że w całych Stanach i w wielu klubach NFL liczba przypadków zakażeń rośnie.

4. Daniel Jones, rozgrywający Giants wygrał w karierze 5 meczów jako starter, przegrał 17. 4 z wygranych osiągnął przeciwko dywizyjnym rywalom z Waszyngtonu, z którymi ma póki co perfekcyjny bilans 4-0. Giants powinni się zastanowić nad zatrudnieniem innego rozgrywającego na pozostałe 14 (a od przyszłego roku 15) meczów sezonu.

5. LA Chargers znajdują nowe niesamowite sposoby na przegrywanie meczów. Przeciwko Raiders zdobyli wydawałoby się zwycięskie przyłożenie w ostatniej akcji meczu, jednak po powtórce okazało się, że podanie nie zostało złapane i to ekipa z Las Vegas wyszła z tego spotkania zwycięsko.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

14 komentarzy

  1. Saints po odzyskaniu Thomasa i Sandersa oraz pokazie siły obrony są chyba numerem 1 w NFC. Wynik zrobił wrażenie i do tego z kandydatem do SB.
    TB pewnie odbudują się, ale poza PO nic im więcej nie wróżę.
    Za to Seattle przez obronę nie widzę poza divisional round.

    PIT trochę mnie rozczarowali z najsłabszą defensywą ligi (bo jak inaczej można nazwac Dallas). Muszą się poprawić, bo inaczej będą w PO one and done. No i ciekawe czy Ben będzie miał problem z kolanem.

  2. Pojawiają się pierwsze plotki, jakoby BB miał porzucić tonący okręt i przenieść się w jakieś cieplejsze miejsce. Jags? Chargers?

    1. Raczej, że to zaplanowana tranzycja do McDaniellsa.

      A tak na poważnie, to po 20 latach wygrywania, to jeden loosing season może się przydarzyć. Ostatnią przebudowę NE mieli w 2010. Teraz czas na kolejną. W erze salary cap i draftu to jedyny sposób. W tym roku przez zmianę QB i covid-19 okazało się, że może warto poświęcić jeden sezon na przebudowę i rozwijanie młodych zawodników. Zwłaszcza, że opt-outy spowodowały, że nie ma kim bronić biegu. Do tego problemy z pieniędzmi (ostatnie lata TB12) wpłynęły na brak dopływu talentu.

      Na plus: w przyszłym roku pewnie wysokie miejsce w drafcie i góra pieniędzy w połączeniu z mnóstwem cięć wśród agentów spowoduje, że w NE może pojawić się nowy ciekawy zespół.

      Jedyne, co może martwić, to słabe drafty w rundach 1-3. Ale za to BB trafił w rundzie 6 i Oneywu jest wg PFF najlepszym debiutantem i nr 6 wg wszystkich zawodników ofensywy.

      Zadam inne pytanie. Jaką cenę w postaci 6 wygranych SB i występie w prawie połowie w ciągu ok. 20 lat bylibyście zaakceptować? Zapytajcie fanów Jets albo Washington, albo Dallas…

      NE po prostu rozpieścili fanów. I nawet BB ma prawo do sezonu przebudowy. A swoją drogą, gdyby 3 drive-y potoczyły się inaczej to z 3-5 zrobiłoby się 6-2 i zupełnie inny odbiór sytuacji (akcja Newtona z SEA, drive z Broncos, i ostatnia minuta przed fumblem z Bills). I wtedy pomimo braku talentu wszyscy by mówili, że są groźni.

      Jeśli BB miałby ponosić winę za słaby sezon, to w NFL wszystkie stanowiska powinny być zagrożone.

      1. TB12 placili względnie niewiele. Brady dla dobra zespołu nie zdzierał z patsów.
        Wiem, że są lata chude, jednak dlaczego nie rzucić wszystkiego i wyjechać we Florydę? Nie mówię, że tak będzie, jednak BB bez dobrego QB miał cieniutkie wyniki, a nie zanosi się, aby w NE jakiegoś pozyskali.
        Tak salary cap namiesza w przyszłym sezonie, ale to liga QB, a jaki zespół ma na tej pozycji dwóch dobrych graczy? QB będą ostatni, którzy pójdą pod nóż. Fitzmagic w NE, nie widzę tego. Więc albo oddadzą jakiś weteranów i dwa lata pierwszej rundy, by sięgnąć po kogoś sensownego (na Lawrenca nie mają szans, bo Jets planują zmarnować mu kariere), albo przepłacą za podstarzalego, będącego w dołku weterana.

        1. No to Jets zmarnują karierę Lawrence’a, a Patriots odbudują Darnolda, Jets chyba nie będą trzymać ich obu w składzie.

          1. Darnold kosztuje Jets 9,7 mln, a pozostawi po sobie w 2021 dead cup na poziomie 9,6 mln. Przyznam, że kontrakty w amerykańskich sportach zawodowych są dla mnie tematem ciężkim i często mało zrozumiałym, więc nie wiem jak to dokładnie ma wyglądać w przyszłym roku, jednak wywalenie QB, który mimo wszystko może być wsparciem dla młodego rozgrywającego było by w tej sytuacji niezrozumiałe, szczególnie, gdy rok później można się z nim pożegnać za darmo.

        2. Jest wielu młodych, którzy niekoniecznie ze swojej winy nie dają rady. Darnold już został wspomniany. Jest jeszcze Rosen, który nie wypalił w Arizonie. Ale tam nie wypalił głównie HC. Znalazłoby sie jeszcze paru innych, młodych jeszcze, QB. Przykład Tannehilla jest najlepszy, że nawet po kilku latach bez wsparcia umysłowego w ofensywie potrafi się obudzić i grać na miare talentu, za który został wybrany wysoko w drafcie.

          Mówi się także o Garoppolo. Ale po jego przygodach zdrowotnych nie wydaje mi się aby Bilicić po niego sięgnął.

          1. No niby tak, jednak nie wiem czy w NE są spece od młodych QB i odbudowy potencjału tych lekko zaśniedziałych. Przykład Stidhama, czy Newtona sugeruje, że takich ludzi tam brak.
            O dziwo w WFT mają 3 całkiem niezłych QB, tylko ciągle któryś jest kontuzjowany. Trubisky też będzie wolny ;D

      2. Jezus back powiedział Antonio Brawn ,niestety …Baks grali lepiej bez Antonia ,gość robi już tylko zamieszanie wokół siebie

    1. To nie jest to samo. Korsarze byli piratami na służbie państwowej. Bukanierzy specyficzną grupą piratów z Karaibów.

  3. Apropo TB12, to mimo wszystko został Ofensywnym Zawodnikiem NFC w październiku.
    Pytanie na ile to wpadka zespołu, a na ile TB12.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *