Po wielu chudych latach w Cleveland wreszcie zapanował nastrój optymizmu. Nie na długo. Browns nie zagrali jeszcze ani jednego meczu w tym sezonie, ale z dobrych humorów kibiców nie pozostało zbyt wiele. Ale zacznijmy od początku.
Wszystko zaczęło się sypać jeszcze na wiosnę. Najpierw filar obrony, doświadczony LB Scott Fujita, został zawieszony na trzy pierwsze kolejki sezonu zasadniczego za swój udział w aferze z płaceniem za uszkadzanie rywali w czasach, gdy był jeszcze graczem Saints. Potem drugi filar defensywy, NT Phil Taylor zerwał mięsień piersiowy, przeszedł operację i nie wiadomo czy w ogóle pojawi się na boisku w tym sezonie. Z kolei na początku okresu przygotowawczego atmosferę w drużynie popsuł QB Colt McCoy, niezadowolony z namaszczenia Weedena na pierwszego rozgrywającego. McCoy oburzał się w mediach, że nie dostał szansy na uczciwą rywalizację, jakby zapomniał już, że gdyby przez dwa ostatnie lata, gdy prowadził ofensywę Browns, miał jakiekolwiek przebłyski wysokiej formy, klub w ogóle nie sięgnąłby po Weedena.
Teraz spadły na nich dwa kolejne ciosy. Najpierw najlepszy gracz ostatniej linii obrony, Joe Haden, zawalił test antydopingowy i najprawdopodobniej odpocznie cztery pierwsze mecze sezonu. Teraz okazuje się, że Richardson musi przejść artroskopię kolana, podczas której zostaną usunięte odpryski chrząstki. Klub zapewnia, że uraz Richardsona nie jest poważny i wystarczy kilka tygodni przerwy, ale wszyscy, którzy uprawiają sport świetnie wiedzą, że kilka straconych w okresie przygotowawczym tygodni potrafi odbijać się negatywnie na całym sezonie. Ponadto Richardson już kilkakrotnie miał poważne urazy tego samego kolana, co napawa kibiców jeszcze większym niepokojem.
Niepokój jest tym bardziej uzasadniony, że to na Richardsonie miała opierać się gra ofensywna Browns. Rozgrywający, nawet tak dojrzały jak Weeden, potrzebuje czasu, by dostosować się do poziomu NFL, zwłaszcza że w drużynie nie ma dobrych WR. Tymczasem RB przechodzi z jednego systemu do drugiego bardzo płynnie, dlatego to właśnie Richardson miał w tym roku ponosić większą odpowiedzialność.
W tej sytuacji dobry start Cleveland w jednej z najsilniejszych dywizji NFL, i tak mocno wątpliwy, stał się niemal niemożliwy. Jednak nie ma tego złego. Jeśli Browns będą wybierać wysoko w drafcie również w przyszłym roku to może wreszcie zdołają wywalczyć upragniony awans do play-off po raz drugi od powrotu do NFL w 1999 r. Jednak ten sezon dla Browns zapowiada się tak jak zwykle – fatalnie.
Pierwszy mecz preseason Browns grają w nocy z piątku na sobotę (naszego czasu) z Detroit Lions. Sezon zasadniczy zaczną 9 września, gdy do Cleveland przyjeżdżają Philadelphia Eagles.