Site icon NFL Blog

NFL Playoffs – Zapowiedź Divisional Round

Żarty się skończyły. W grze pozostało już tylko osiem najlepszych w tym sezonie ekip. I o ile w AFC w przypadku Ravens można mówić, że to po prostu najlepsza z najgorszych, o tyle oba mecze w NFC zapowiadają się pasjonująco. Zapraszam na zapowiedź i moje typy. Jak zwykle gospodarz na drugim miejscu. W poprzedniej rundzie miałem bilans 3-1.

 

AFC

#4 Baltimore Ravens – #1 Denver Broncos (sobota, 16:30 ET, 22:30 CET)

To będzie ostatni mecz w karierze Raya Lewisa, bo o prostu nie widzę możliwości, żeby poobijani I znacznie słabsi niż w ostatnich latach Ravens przeciwstawili się Manningowi i spółce. Od porażki z Patriots 7 października, Broncos wygrali 11 meczów z rzędu. Fakt, że rywale nie byli najwyższych lotów, ale osiągnięcie to i tak robi wrażenie. Po drodze, 16 grudnia, zdemolowali z łatwością na wyjeździe Ravens.

Drużyna z Baltimore jest bez wątpienia najsłabszym zespołem, który dotarł do tej rundy. Obrona, która przez ostatnią dekadę była ich znakiem firmowym, mocno ucierpiała w tym sezonie na skutek kontuzji i starzenia się najważniejszych graczy. Ray Lewis i Lardarius Webb stracili większość sezonu z powodu kontuzji, Terell Suggs po operacji ścięgna Achillesa jest tylko cieniem samego siebie, podobnie jak Ed Reed. W tej sytuacji Ravens zaczęli mocniej polegać na swojej ofensywie, tyle tylko że zamiast złożyć jej ciężar na jednego z najlepszych running backów w NFL, Raya Rice’a, uparcie próbują grać podaniami. Joe Flacco jest solidnym starterem, ale w meczach z lepszymi drużynami trzeba czegoś więcej niż „solidny”, by na tym opierać swój plan ofensywny.

Tymczasem Payton Manning wrócił do znakomitej dyspozycji sprzed operacji szyi. Co ważniejsze, w Colts nigdy nie miał tak dobrej gry biegowej i obrony, co bardzo ułatwia mu życie. W defensywie szaleją Von Miller i Eric Dumervil, którzy wspólnie zaliczyli 29.5 sacka. Defensywa Broncos jest w tej kategorii zespołowo na pierwszym miejscu. To oznacza długi dzień dla Joego Flacco, na szczęście już w niedzielę będzie mógł zacząć pakować się na ryby.

Mój typ: Broncos

 

#3 Houston Texans – #2 New England Patriots (niedziela, 16:30ET, 22:30 CET)

Także ten mecz, podobnie jak spotkanie Ravens – Broncos, będzie jedynie prologiem, zapowiadające kolejne epickie starcie Manning vs Brady. Texans przez większość sezonu straszyli świetnym bilansem, ale na koniec powietrze zeszło z nich jak z napompowanego balonika. Co prawda wygrali pierwszy mecz w play-off, ale czym innym jest pokonanie po męczarniach u siebie Bengals, którzy zapomnieli zabrać na mecz swoją ofensywę, a czym innym pojechanie do Massachusetts i pokonanie rozpędzonej ofensywy Patriots na ich terenie. Houston grają najlepiej, gdy hula ich gra biegowa, co daje szansę Mattowi Schaubowi na większą swobodę w akcjach podaniowych. Jednak tegoroczna defensywa Patriots jest znacznie szczelniejsza od zeszłorocznej. Obrona przeciwko biegowi stała się ich specjalnością, co oznacza, że to Schaub będzie musiał wziąć na siebie lwią część ciężaru gry ofensywnej, a już z Bengals pokazał, że nie zawsze można na niego liczyć.

W tej sytuacji jedyną nadzieją Texans jest defensywa, a konkretnie J.J. Watt. Jeśli najlepszy obecnie obrońca w NFL wzbije się na absolutne wyżyny swoich możliwości, może zakłócić rytm gry Brady’ego i spółki na tyle, by znacznie słabsza ofensywa Texans spróbowała dotrzymać kroku.

Patriots, tak jak przez cały sezon, zapewne spróbują na początku otworzyć grę biegową i będą podkręcali tempo, starając się złapać nieprzygotowaną obronę rywala. To otworzy możliwość podań dla Brady’ego, który jak rzadko w tym sezonie będzie dysponował kompletem swoich reciverów. Jeśli linia ofensywna skutecznie podwoi Watta, Patriots nie powinni mieć problemu ze sprawnym przemieszczaniem się do pola punktowego Texans.

Tylko totalna katastrofa albo mecz życia Matta Schauba może zapobiec powtórce z 10 grudnia, kiedy Texans przegrali na Foxborough 42:14.

Mój typ: Patriots

 

NFC

#3 Green Bay Packers – #2 San Francisco 49ers (sobota, 20.00 ET, 02.00 CET)

Absolutnie najciekawszy mecz tej rundy. Naprzeciwko siebie staną dwie niezmiernie wyrównane, a jednocześnie kompletnie się od siebie różniące drużyny. Packers to nieustanna ofensywa powietrzna napędzana przez Aarona Rodgersa i jego najlepszy w lidze korpus wide reciverów. Z kolei 49ers to druga po Seahawks najlepsza defensywa w lidze, słynąca z wywierania ogromnej presji na rozgrywającego rywali.

Ofensywnie zespół z San Francisco przesunął ciężar nieco w stronę gry podaniowej odkąd na rozegraniu Alexa Smitha zastąpił Colin Kaepernick. Na pewno jest to quarterback bardziej dynamiczny, niekonwencjonalny, ale i skłonny do częstszych pomyłek, które będzie musiała wykorzystać defensywa Packers. Defensywa, która po powrocie Claya Matthewsa i Charlesa Woodsona spisuje się znacznie lepiej niż przez większość sezonu, ale którą wciąż nęka nierówna gra poszczególnych graczy. Jest to chyba najsłabsza defensywa spośród wszystkich pozostałych jeszcze w grze.

Packers będą musieli zrealizować dwie rzeczy, by marzyć o wywiezieniu zwycięstwa z Zachodniego Wybrzeża. Po pierwsze dziurawa linia ofensywna musi zagrać najlepszy mecz w sezonie i utrzymać Aldona Smitha (prawie 20 sacków w tym roku) z dala od Aarona Rodgersa, a defensywa musi zdławić świetną grę biegową 49ers i utrzymać Kaepernicka w kieszeni, gdzie jest mniej skuteczny.

Dla 49ers recepta jest jedna: dopaść Rodgersa. Powinien im to ułatwić powrót Justina Smitha po kontuzji. Jeśli zdołają ograniczyć poczynania Rodgersa, gra biegowa Packers nie powinna im zrobić krzywdy.

Mój typ: Packers, ale w tym meczu żaden wynik mnie nie zdziwi

 

#5 Seattle Seahawks – #1 Atlanta Falcons (niedziela, 13.00 ET, 19.00 CET)

Matt Ryan: pięć sezonów, czwarty raz w play-off, jego dotychczasowy bilans w postseason: 0-3.

Russel Wilson: pierwszy sezon, pierwszy awans do play-off, pierwsze zwycięstwo w play-off w pierwszym meczu.

Jak do tej pory Matt Ryan i Falcons, od kilku lat na szczycie ligi, stają się inną drużyną, gdy przychodzi do gry w play-offach. Ryan ma przed sobą trudne zadanie: musi udowodnić całemu światu, ze nie nawala w najważniejszych momentach, do tego zrobić to w niezwykle trudnym meczu.

Naprzeciwko Falcons staną Seattle Seahawks, największa pozytywna niespodzianka tego sezonu. Drużyna ta nabiera rozpędu z każdym meczem, a ich rozgrywający debiutant gra jak weteran. Najlepsza obrona NFL może mocno utrudnić życie Ryanowi i jego reciverom, a gry biegowej Falcons za bardzo nie mają. Trudno też znaleźć kogoś, kto zdołałby zatrzymać RB z Seattle, Marshawna Lyncha.

Falcons mają najlepszy bilans w całej lidze w sezonie zasadniczym, jednak nietrudno zauważyć, że mielinajłatwiejszy terminarz w lidze. Oczywiście nie można ich lekceważyć, niezależnie od układu spotkań wygranie 13 meczy w sezonie zasadniczym to godne uwagi osiągnięcie. Niemniej jednak cały sezon podkreślałem, że nie wierzę w sukces Falcons w play-off i póki nie pokonają kogokolwiek w postseason nie zacznę traktować ich poważnie.

Mój typ: Seahawks

Exit mobile version