Na Candlestick Park zobaczyliśmy bardzo ciekawy mecz, ale raczej dla koneserów. Skutecznej ofensywy i efektownych podań było jak na lekarstwo. Dominowała gra biegowa, twarda, szczelna obrona i szachy, w których obie drużyny walczyły o każdy jard na boisku z dużym udziałem punterów, którzy wykonali w meczu po siedem odkopnięć, średnio prawie cztery na kwartę.
Statystyki defensywne mogą przyprawić o zawrót głowy. Obie drużyny przeszły w sumie jedynie 401 jardów w ofensywie (dla porównania Saints przeciwko Cowboys mieli 625 jardów, a najsłabsi w lidze Jaguars zdobywają w tym sezonie średnio 280 jardów na mecz). 49ers udało się skutecznie wyegzekwować 2/13 trzecich prób. Panthers zaliczyli pięć sacków, 49ers cztery.
Jednak nawet statystyki nie oddają tego, co się działo na boisku. Obaj rozgrywający znajdowali się pod nieustanną presją, running backowie z wysiłkiem wyszarpywali kolejne jardy.
Mecz zaczął się lepiej dla 49ers, którzy objęli prowadzenie 9:0, korzystając ze strat Panthers. Jednak defensywa Caroliny, postawiona pod ścianą przez stratę w special teams i INT Cama Newtona, wytrzymała i nie pozwoliła gospodarzom na zdobycie przyłożenia, choć dwie serie ofensywne zaczęły się głęboko na połowie gości. Panthers punkty zdołali zdobyć dwa razy, w tym jedyne w tym meczu przyłożenie, co dało im skromne zwycięstwo 10:9.
San Francisco mieli gigantyczne problemy w ataku. Ich gra podaniowa praktycznie nie istniała. Colin Kaepernick nie był w stanie wygenerować żadnej gry górą, ale trzeba uczciwie przyznać, że nie bardzo miał do kogo rzucać. Mario Manningham grał pierwszy mecz po kontuzji, Vernon Davis zszedł z urazem w pierwszej kwarcie, a Anquan Boldin nie jest reciverem, który potrafiłby dominować bez żadnego wsparcia.
Cam Newton również nie imponował, jednak posłał podania na 169 jardów (przy 91 Kaepernicka). Kilka jego podań było kluczowych dla zapewnienia Panthers decydujących punktów.
Panthers pojechali na trudny teren i wywieźli cenne zwycięstwo. Po 10 kolejkach są na piątym miejscu w NFC i są poważnym kandydatem do playoffów. Ich obrona niepostrzeżenie dołączyła do grona najlepszych w lidze. Po raz pierwszy w tym sezonie obejrzałem pełny mecz w wykonaniu Luke’a Kuechly’ego i muszę przyznać, że to faktycznie rzadki talent, a linia defensywna w niczym nie ustępuje najlepszym frontom w lidze. Panthers do tej pory cieszyli się dość łatwym układem spotkań, jednak mecz z 49ers był dopiero pierwszym z trudnej serii meczy. Za tydzień do Charlotte przyjeżdżają Patriots, a w grudniu Cama Newtona i spółkę czekają dwa mecze z Saints i wizyta nieobliczalnych Jets.
49ers tracą do prowadzących w NFC West Seahawks już dwa zwycięstwa. Dobra defensywa i gra biegowa powinny im wystarczyć na awans do playoffów, ale jeśli nie odnajdą gry podaniowej będzie im bardzo trudno powtórzyć zeszłoroczny sukces, gdy dotarli do Super Bowl. Za tydzień jadą do Nowego Orleanu, gdzie zetrą się z najlepszą ofensywą NFC, a 8 grudnia czeka ich rewanżowy mecz przeciwko Seahawks.
Tydzień w skrócie:
1. Przyznaję, nie potrafię rozgryźć Colts. Czasem grają jak najlepsza ekipa w lidze, jako jedyni w NFL pokonali w tym roku Broncos i Seahawks, na rozkładzie mają też 49ers. A potem przyjeżdżają do nich osłabieni Rams i jadą z nimi, jak, nie przymierzając, z Jaguars. Czy to brak Reggiego Wayne’a, czy po prostu problemy z koncentracją? A może jednoosobowa orkiestra defensywna o nazwie Robert Mathis to jednak trochę za mało? Albo to kwestia gra biegowej, w której, nie licząc czterech prób na 17 jardów Andrew Lucka, Colts zdobyli netto 1 (słownie: jeden) jard przez cały meczy? Tak czy inaczej w ekipie Rams po raz pierwszy zabłysnął Tavon Austin. Ósmy numer tegorocznego draftu złapał tylko dwa podania, ale wykręcił z tego 138 jardów i dwa TD. Do tego dołożył akcję powrotną po puncie na 98 jardów i przyłożenie.
2. Swoje pierwsze mecze niespodziewanie wygrali Jaguars i Bucs. Ci pierwsi zwyciężyli w Nashville z Titans, a ci drudzy przed własną widownią pokonali zmagających się z aferą Richiego Incognito Dolphins. Na szczęście dla nich w czwartek niespodziewanie wgrali Vikings, więc Bucs i Jags pozostają głównymi kandydatami do numeru 1 w drafcie.
3. Potwierdziło się niestety, że bez Aarona Rodgersa Packers tracą połowę wartości. W niedzielę przeciwko Eagles zobaczyliśmy bardzo przeciętną drużynę. Seneca Wallace odniósł kontuzję w pierwszej serii ofensywnej i na rozegraniu zastąpił go Scott Tolzien, który popełnił kilka paskudnych błędów, ale ogólnie wypadł powyżej oczekiwań. Do Green Bay wraca Matt Flynn, ale nie spodziewałbym się po nim cudów. Packers nie dali sobie szans na zwycięstwo. Najpierw dwóch DBs zderzyło się ze sobą i pewne INT zamieniło się w TD DeSeana Jacksona (co widać na GIFie). Potem Mason Crosby spudłował dwa field goale. Jakby tego było mało do gry wrócił Clay Matthews, ale z ręką owiniętą gigantycznym opatrunkiem bardziej przeszkadzał niż pomagał. Eagles ustabilizowali sytuację na rozegraniu. Nick Foles rzucił 10 TD w dwóch ostatnich meczach i wygląda na to, że Philly to w tej chwili główni kandydaci do wygrania NFC East.
4. Zatarł się silnik napędzający drużynę Bengals. W wyjazdowym meczu z Ravens przegrywali już 17:0. Zdołali doprowadzić do dogrywki dzięki „zdrowaśce” złapanej przez A.J. Greena (patrz niżej), ale w doliczonym czasie gry Baltimore obronili zwycięstwo. Dzięki temu Ravens i Browns tracą już tylko 1,5 zwycięstwa do Bengals, a może być jeszcze mniej, jeśli Browns za tydzień wygrają w Cincinnati.
5. Wreszcie zaskoczyła ofensywa Seahawks. Co prawda dobra gra w ofensywie przeciwko Falcons nie jest powodem do nadmiernej dumy, ale przy ostatnich ofensywnych problemach drużyny ze stanu Waszyngton dobre i to.
6. Korzystając z kłopotów Packers, Detroit Lions objęli samodzielne prowadzenie w NFC North. Wygrali arcyważny wyjazdowy mecz z rywalem z dywizji Chicago Bears. Co prawda o mało nie doprowadzili do katastrofy jak to mają w zwyczaju. Bears potrzebowali dwupunktowego podwyższenia, żeby doprowadzić do dogrywki. Lions wybronili tę próbę, ale, jak to oni, popełnili przy okazji kompletnie bezsensowne przewinienie. Na ich szczęście udało im się również wybronić kolejne podejście.
7. Case Keenum podał na 3 TD, J.J. Watt zaliczył sack, dwa wymuszone fumble i zablokował field goal, ale to i tak nie wystarczyło do zwycięstwa Texans nad Cardinals. Przed ekipą z Houston ciężki offseason. Trzeba będzie ocenić co poszło nie tak, przedłużyć kontrakt J.J. Watta, podjąć decyzję co do zwolnienia Matta Schauba (10,5 mln dolarów w martwej kasie, ale czy warto obciążać budżet 14,5 mln. dolarów płaconych zmiennikowi?) i mądrze spożytkować wysoki wybór w drafcie 2014.
8. Tymczasem Cardinals zbudowali po cichu całkiem niezły zespół i mogą niespodziewanie włączyć się w walkę o playoffy. W tej chwili do miejsca dającego udział w playoffach brakuje im jednego zwycięstwa. Gdyby ofensywa potrafiła dotrzymać kroku znakomitej defensywie, Cardinals byliby wśród faworytów. Niepokojące jest zwłaszcza, że reciver Larry Fitzgerald, zarabiający jak czołowi quarterbackowie, wcale nie gra dużo lepiej w tym sezonie, choć Carson Palmer to rozgrywający klasę lepszy niż John Skelton. A przy kosmicznym kontrakcie Fitzgeralda klubu raczej nie stać na zatrudnienie kogoś na miarę Kurta Warnera.
9. Za tydzień czeka nas pasjonujący weekend. Począwszy od meczu CLE@CIN, który ma bardzo duże implikacje dla AFC North, po prawdziwe hity: SF@NO, poniedziałkowe NE@CAR i starcie, na które wszyscy czekają, czyli Peyton Manning i najlepsza ofensywa ligi kontra Chiefs i najlepsza defensywa ligi. Niestety ten ostatni mecz tylko dla niepracujących w poniedziałek, bo zaczyna się w niedzielę o 2:30 naszego czasu.