Site icon NFL Blog

Kilka luźnych uwag po Drafcie NFL 2014

NFL Draft 2014Zakończyła się coroczna loteria zwana draftem NFL, podczas której kluby udają że wiedzą co wyrośnie z młodych chłopaków stojących u progu wielkiej kariery, a kibice i media ich za to oceniają. Jasne, niektóre z losów na loterii (pierwsza runda) mają większą szansę na trafienie niż inne (siódma runda), ale nie ma czegoś takiego jak 100% pewności, kiedy przychodzi do corocznego naboru do ligi. A skoro z oceną mają problemy drużyny, zatrudniające sztaby fachowców, którzy nie robią nic poza ocenianiem tych graczy, to ja nie mam szans 🙂 Dlatego skupię się raczej na ogólnych wrażeniach.

 

1. Houston Texans nie zakochali się w żadnym quarterbacku w drafcie. Z #1 wzięli, zgodnie z przewidywaniami, DE Jadeveona Clowneya. Warto zauważyć, że z #83 wzięli jeszcze Louisa Nixa, więc naprawdę mocno inwestują w d-line. Na rozegranie wzięli Toma Savage, dopiero w czwartej rundzie. Debiutant będzie walczył o miejsce w składzie z Ryanem Fitzpatrickiem. Jeśli nie wygra jej bez problemów, to nie wróżę mu wielkich sukcesów. Texans mają naprawdę niezły skład, ale jeśli Savage nie okaże się wystarczająco dobry, to problemy na rozegraniu będą ich ściągały w dół, jak Cardinals.

2. Zaczynam wierzyć, że nad Cleveland ciąży jakaś klątwa. Nowy GM zrobił w drafcie kawał dobrej roboty. Znalazł kolejny element do nieco niedocenianej defensywy, zdobył Johnny’ego Manziela, który, co by o nim nie mówić, przynajmniej skupi uwagę kibiców i mediów na Browns. A do tego zdobył dodatkowy wybór w przyszłorocznej pierwszej i czwartej rundzie. Sam napisałem na Twitterze, że jeśli Manziel się sprawdzi, to Browns mogą mieć niesamowitą ofensywę z młodymi reciverami: Joshem Gordonem, Gregiem Little i Jordanem Cameronem. Tyle że niecałe 24 godziny później okazało się, że Gordon drugi raz wpadł na (najprawdopodobniej) trawce. Może to oznaczać nawet rok zawieszenia. Zapewne skończy się na sześciu meczach, tak jak rok temu w przypadku Vona Millera, ale trzeba pamiętać, że każda następna wpadka Gordona oznacza dyskwalifikację do odwołania, czyli może nawet dożywotnią. Acha, a Manziel został wybrany z #22. W ostatnich latach na tym miejscu Browns wybrali Brady’ego Quinna i Brandona Weedena…

3. Dodatkowe wybory w przyszłorocznym drafcie Browns pozyskali od Buffalo Bills, którzy zakochali się w WR Sammym Watkinsie do tego stopnia, że byli skłonni wydać na niego dwa wybory w pierwszej rundzie i jeden w czwartej. Bills już rok temu mieli bardzo dobrą obronę, teraz postanowili pomóc drugorocznemu QB E.J. Manuelowi, bo poza Watkinsem wzięli jeszcze trzech graczy linii ofensywnej.

4. Sporą niespodziankę sprawili Jacksonville Jaguars, którzy z #3 wzięli Blake’a Bortlesa jako pierwszego QB w drafcie. Jags mają sporo dziur w składzie, ale najwyraźniej uznali, że nowy QB i partnerzy dla niego są priorytetem, bo w drugiej rundzie wzięli dwóch WR, a w trzeciej zawodnika o-line. Niepokojące może być tylko, że Bortles bardzo przypomina innego QB, w którym zakochali się Jags. Blaine’a Gabberta.

5. W pierwszej rundzie wybrano trzech rozgrywających. Poza wspomnianymi Bortlesem i Manzielem, z #32 Vikings wzięli Teddy’ego Bridgewatera. Niespodziewanie (przynajmniej dla mnie) daleko spadł A.J. McCarron z Alabamy, który dopiero w piątej rundzie został wybrany przez Bengals. Będzie miał tam szansę powalczyć o miejsce z Andym Daltonem, dla którego to ostatni rok na pokazanie, że jest wart dużej inwestycji.

6. Dopiero po raz drugi w historii nikt w drafcie nie skusił się na żadnego gracza uczelni Texas. Pierwszy miał miejsce w 1937 r., w drugim drafcie w historii ligi. Texas to najbogatszy program futbolowy w kraju, z ogromnymi tradycjami, ale od kilku lat pogrąża się w coraz większym kryzysie.

7. W siódmej rundzie St. Louis Rams wybrali Michaela Sama, pierwszego zawodnika w historii NFL, który nie kryje, że jest gejem. To dość ryzykowny ruch. Zwalnianie wyborów z siódmej rundy, którzy nie wywalczyli miejsca w składzie, jest czymś normalnym, ale niech tylko Rams spróbują zwolnić Sama.

8. Najczęściej wybierano WR-ów – 34 razy, na drugim miejscu są CB – 32 wybory. Drugi raz z rzędu i drugi raz w historii w pierwszej rundzie nie wzięto żadnego RB. Najwyżej, z #54 Tennessee Titans wybrali Bishopa Sankeya i jest to nowy rekord w długości oczekiwania na wybór pierwszego RB w drafcie.

9. Na koniec moje dwa ulubione zespoły. Packers zaczęli od wyboru, na który kibice naciskali przez ostatnie cztery miesiące i wybrali S Ha Ha Clinton-Dixa z Alabamy. Akurat jego kilka razy w akcji widziałem i jeśli przeniesie do NFL swój poziom z uczelni to o środek obrony jestem w tym roku spokojny. Poza tym Packers wzięli kilku reciverów i wsparcie na obu liniach. O żadnym z tych gości nie słyszałem, ale Ted Thompson potrafi wybierać w dalszych rundach noname’ów, którzy okazują się solidnym wzmocnieniem.

10. Patriots jak to Patriots zaskoczyli wszystkich. W pierwszej rundzie zaryzykowali i postawili na DT Dominique’a Easleya, który przez kilka lat w szkole zdążył pozrywać więzadła w obu kolanach. Co ciekawe to ten sam typ zawodnika co Chris Jones i Joe Vellano, czyli walczak z pewnymi brakami wzrostu i wagi. Czy na pewno kogoś takiego Pats potrzebują? W drugiej rundzie wybrany został Jimmy Garoppolo, pierwszy QB, który ma realną szansę zostać następcą Toma Brady’ego. Kontrakt Brady’ego skończy się w tym samym roku co debiutancka umowa Garoppolo. Póki co młody QB będzie miał okazję uczyć się od swojego ulubionego zawodnika. W kolejnych rundach Patriots przede wszystkim wzmocnili o-line.

Exit mobile version