W NCAA sezon powoli dobiega końca. W dywizjach, które wyłaniają mistrza w finałowym meczu, rozegrano już wszystkie spotkania sezonu zasadniczego. W tych wyłaniających mistrza po sezonie zasadniczym została jeszcze jedna kolejka. A potem playoffy, po raz pierwszy w historii. Oto jak kończy się sezon w najważniejszych konferencjach FBS.
SEC
Zachód to tradycyjnie ta mocniejsza dywizja. Nie inaczej było w tym roku. Długo prowadziło tam Mississippi State, które przewodziło we wszystkich rankingach. Jednak w połowie listopada przegrali dywizję po minimalnej porażce w wyjazdowym meczu z Alabamą, a ostateczny cios ich sezonowi zadała w sobotę Old Miss. Mississippi State zagra w którymś z bardziej prestiżowych Bowls (czyli meczów o puchar) kończących sezon, ale po fantastycznym początku mierzyli w mistrzostwo SEC czy nawet całych Stanów.
Znacznie słabiej spisał się Texas A&M. Po odejściu Johnny’ego Manziela i Mike’a Evansa (który robi furorę w NFL), ich Alma Mater wygrała zaledwie 7 meczów, a w dywizji zanotowali bilans 3-5, drugi najsłabszy na zachodzie.
I wreszcie mistrzowie zachodu, czyli Alabama. To był dla nich ciężki sezon. Jak zwykle w gronie faworytów, zaczęli od zamieszania na rozegraniu, gdzie przez ostatnie trzy lata rządził i dzielił A.J. McCarron (obecnie w Cincinnati Bengals). Ostatecznie szansę dostał senior Blake Simms i to był strzał w dziesiątkę. Simms raczej skautów NFL nie zachwyci, ale dla Alabamy okazał się wystarczająco solidny, by załapali się na finał SEC, mimo porażki z Old Miss na początku października. Największą gwiazdą tej ekipy jest WR Amari Cooper, który złapał jak na razie 103 piłki na 1573 jardy i 14 TD. To tak jakby w czasie pełnego sezonu w NFL reciver zaliczył ok. 2100 jardów i 19 TD. Jeśli zdecyduje się opuścić uczelnię (został mu jeszcze jeden sezon) i nie zawali niczego przez najbliższe pół roku, to zapewne pójdzie w pierwszej dziesiątce przyszłorocznego draftu.
Co na wschodzie? Tam wygrała Missouri i to mimo że po sześciu meczach mieli na koncie dwie porażki, w tym łomot 34:0 od Georgii. Georgia jednak przegrała u siebie z Florydą 1 listopada i to zepchnęło ich na drugie miejsce w dywizji. Floryda wciąż nie może odzyskać blasku z czasów, gdy prowadził ich Tim Tebow i z bilansem w 4-4 w konferencji są trzeci na wschodzie.
Pac-12
Na zachodnim wybrzeżu tradycyjnie dominował Oregon, prowadzony przez ich rozgrywającego Marcusa Mariotę (więcej o nim za chwilę). Ich przewaga była niekwestionowana i w ostatnich dniach walczyli już nie o miejsce w Pac-12 North, ale o lokatę w rankingu playoffowym.
Na południu rzutem na taśmę dywizję wygrała Arizona. W sobotę pokonali po zaciętym meczu odwiecznych rywali z Arizona State, a dzięki wygranej Stanfordu z UCLA zdołali zakwalifikować się do meczu finałowego Pac-12, w którym zmierzą się z Oregonem.
Big Ten
W finałowym meczu Big Ten zmierzą się Ohio State i Wisconsin. Ci pierwsi wygrali dywizję wschodnią z perfekcyjnym bilansem wewnątrz konferencji. Jedyną porażkę zaliczyli w drugim meczu sezonu przeciwko Virginia Tech. Słaby sezon na wschodzie zanotował tradycyjnie silny Michigan, który wygrał zaledwie pięć meczów w całym sezonie i nie zagra nawet w jednym z Bowls.
Wisconsin przegrał dwa spotkania z pierwszych pięciu, ale okazało się, że były to ich jedyne porażki w tym sezonie. Dzięki temu już wcześniej zapewnili sobie mistrzostwo na zachodzie. Ich bohaterem jest RB Melvin Gordon, który po zdobyciu 1609 jardów przed rokiem, w tym sezonie zanotował 2260 jardów (!). Do niego również jeszcze wrócę.
Big 12
To jedyna z największych konferencji FBS, która wyłania mistrza jedynie na podstawie sezonu zasadniczego. Szansę na tytuł mają jeszcze trzy ekipy: Baylor, Kansas State i TCU (Texas Christian University).
Baylor, drużyna zdobywająca najwięcej punktów w FBS, ma najprostszą drogę do tytułu. Wystarczy, że w przyszłym tygodniu wygrają u siebie z Kansas State. W sobotę ich sezon wisiał na włosku. Jeszcze 2 minuty przed końcem trzeciej kwarty prowadzili z Texas Tech 45:20. Jednak na półtorej minuty przed końcem meczu rywale po przyłożeniu zbliżyli się na dwa punkty i tylko wybronione dwupunktowe podwyższenie pozwoliło Baylor cieszyć się zwycięstwem i zachować nadzieje na tytuł mistrzowski.
TCU ma najprostszego przeciwnika z całej wielkiej trójki, bo podejmują Iowa State, drużynę, która nie wygrała jeszcze meczu w ramach konferencji w tym roku. Jednak nie wystarczy im zwycięstwo, potrzebują jeszcze porażki Baylor, z którymi przegrali bezpośrednie starcie.
Na koniec Kansas State, których szanse na mistrzostwo są czysto iluzoryczne. Musieliby wygrać na wyjeździe z Baylor i liczyć na porażkę TCU, która jest wyjątkowo mało prawdopodobna.
Po raz kolejny słaby sezon zaliczyła uczelnia Texas, mająca najbogatszy program futbolowy w Stanach o wielkich tradycjach. W drafcie 2014 po raz pierwszy w historii nie wybrano żadnego przedstawiciela tej uczelni, a w tym roku po sezonie zakończonym bilansem 6-6 taka sytuacja może się wydarzyć ponownie.
ACC
Konferencja znana raczej z dobrej koszykówki w ostatnich latach przebija się coraz wyżej także w futbolu. W zeszłym roku Florida State zdobyli mistrzostwo USA, a ich rozgrywający, Jameis Winston zdobył nagrodę Heismana. Jednak przed sezonem 2014 Winston raz po raz wpadał w tarapaty, a to za kradzież ze sklepu, a to za niejasny do końca udział w napaści seksualnej. Za to pierwsze przewinienie dostał 20 godzin prac społecznych, ta druga sprawa nie została do końca rozwiązana, ale nikt nie został oskarżony.
W efekcie Winston mocno zaszkodził swoim szansom w drafcie (ale może jeszcze dwa lata zostać na uczelni) i zaliczył zdecydowanie słabszy sezon niż przed rokiem. Jednak Florida State ponownie zanotowała sezon bez porażki i w cuglach wygrali ACC Atlantic. W finale ACC zmierzą się z Georgia Tech, którzy wygrali dywizję Costal i będą zdecydowanymi faworytami.
Dla kogo playoffy?
W tym roku stary system BCS zastąpił nowy system uniwersyteckich playoffów. Panel trzynastu ekspertów (w tym tacy fachowcy od futbolu jak Condoleezza Rice, tak, ta sama która była sekretarz stanu USA za kadencji George’a W. Busha) wybierze cztery najlepsze ich zdaniem drużyny w kraju, które spotkają się w półfinałach, a zwycięzcy zagrają o akademickie mistrzostwo USA.
Jak na razie rankingowi przewodzi Alabama. Jeśli wygrają mecz o mistrzostwo SEC mogą być pewni udziału w playoffach, podobnie jak drugi Oregon i trzecia Florida State. Znacznie ciekawiej robi się dalej. Ostatnie miejsce do tej pory zajmowali Mississsipi State, którzy przegrali w ten weekend (najnowsze rankingi będą opublikowane w poniedziałek). Trzy kolejne lokaty zajmują dwie z drużyn, które będą walczyły o mistrzostwo Big 12, czyli TCU i Baylor, a przegradza ich Ohio State. Co się stanie, jeśli Ohio State wygra mecz o mistrzostwo Big Ten? Czy komitet doceni ich, czy może mistrza Big 12?
Oczywiście sytuacja może diametralnie zmienić się, jeśli ktoś z faworyzowanej pierwszej trójki przegra mecz o mistrzostwo swojej dywizji.
Dla kogo nagroda Heismana?
W walce o najbardziej prestiżowe indywidualne wyróżnienie w futbolu akademickim liczy się już tak naprawdę tylko dwóch graczy.
Marcus Mariota, QB Oregonu, ma za sobą kapitalny sezon. Podał na 3470 jardów, 36 TD i zaledwie 2 INT. Dołożył do tego 636 jardów i 11 przyłożeń biegowych. Powszechnie uznaje się go za #1 przyszłorocznego draftu, choć przez najbliższe pół roku wiele może się zmienić, zwłaszcza że Mariota może pozostać jeszcze rok na uczelni.
Melvin Gordon, RB Wisconsin, zaliczył 2260 jardów i 26 TD. Zrobił to na kosmicznych średnich 188,3 jarda/mecz i 8 jardów/próbę. 2260 jardów w sezonie to rekord konferencji Big Ten. Dodatkowo w meczu z Nebraską przebiegł 408 jardów, poprawiając 15-letni rekord NCAA LaDaniena Tomlinsona. Już tydzień później rekord odebrał mu Samaje Perine z Oklahomy (427 jardów), ale wyczyn Gordona jest tym bardziej niesamowity, że został ściągnięty przez trenera po trzeciej kwarcie. Kto wie czy gdyby nie zagrał pełnego meczu nie przebiłby granicy 500 jardów?
Nagroda Heismana zostanie przyznana na gali 13 grudnia.