Site icon NFL Blog

NFL Playoffs: San Francisco 49ers i Kansas City Chiefs w Super Bowl 2020

Tegoroczne finały konferencji w NFL rozczarowały na całej linii. Dostaliśmy w sumie jedną połowę porządnego futbolu. Tennessee Titans stawili choć trochę oporu Kansas City Chiefs. Jednak Green Bay Packers zostali wprost upokorzeni przez San Francisco 49ers w każdym elemencie gry.

 

Już za dwa tygodnie Super Bowl. Jeśli nie chcesz przegapić nowych wpisów zapowiadających to wydarzenie, polecam zapisać się na powiadomienia korzystając z ikony czerwonego dzwonka w rogu Twojego ekranu. Możesz też obserwować profile bloga na Facebooku i/lub Twitterze.

 

Tennessee Titans – Kansas City Chiefs 24:35

Titans postawili się faworyzowanym Chiefs i za to należą im się brawa. Wyszli z całkiem niezłym planem gry i jeszcze w 29. minucie prowadzili. Ostatecznie jednak gospodarze okazali się po prostu za mocni. Drużyna Mike’a Vrabela popełniła kilka błędów, a przeciwko tak grającej ofensywie Chiefs potrzeba było perfekcyjnego meczu. Nie udało się.

W dwóch pierwszych rundach playoffów ekipa z Tennessee wygrała niemal bez udziału Ryana Tannehilla. Rozgrywający usunął się w cień, a pierwsze skrzypce w ataku grał RB Derrick Henry i linia ofensywna. W AFC Championship Game Chiefs postawili sobie jeden jasny cel – Henry nas nie pokona. Zagęszczali linię wznowienia akcji do granic absurdu i niemal w ciemno szli do biegacza Titans.

To była bardzo ryzykowana strategia. Zszokowali nawet Tony’ego Romo. Były rozgrywający Dallas Cowboys, a obecnie komentator CBS ze zdumieniem zauważył, że nigdy w życiu nie widział, by w pobliżu środka boiska przy 3&1 stosować goal line defense, czyli ciężką formację wyspecjalizowaną w obronie fizycznych biegów przez środek.

Przez pierwszych kilkanaście minut wydawało się, że Kansas City mogą drogo zapłacić za takie podejście do obrony. Henry i tak był w stanie wyrywać 3-4 jardowe zyski, choć pierwszy kontakt z obrońcą często następował za linią wznowienia akcji. Za to prawdziwe spustoszenie siały podania po play action Tannehilla. Linebackerzy szli w ciemno do biegu, czy była to faktyczna akcja biegowa czy play action, a Tannehill spokojnie wrzucał kolejne piłki między linebackerów i secondary.

Na domiar złego defensorzy Chiefs grali… głupio. Trudno inaczej określić powódź flag, która zalała tę formację w pierwszej połowie. Raz po raz obrońcy Kansas City zbyt wcześnie przekraczali linię wznowienia akcji, a Bashaud Breelad złapał DPI w sytuacji 3&22. Faul był oczywisty i kompletnie niepotrzebny. Corey Davis i tak nie zdobyłby pierwszej próby po złapaniu piłki, a Titans już wcześniej weszli w zasięg skutecznego kopnięcia z pola. A tak goście dostali w beznadziejnej sytuacji nową pierwszą próbę i zamiast łatwiejszego kopnięcia z pola, co było ich celem przed tym snapem, zaliczyli przyłożenie.

I to jakie przyłożenie. Złapał je mierzący 203 cm i ważący 146 kg Dennis Kelly, będący rezerwowym tacklem. W tej akcji był „p.o. tight enda”, czyli szóstym liniowym uprawnionym do łapania podań. Tym samym stał się najcięższym graczem w historii, który złapał podanie na przyłożenie w playoffach NFL.

Jednak szybko okazało się, że to był łabędzi śpiew Titans. 28 kolejnych punktów zdobyli Chiefs. A kiedy Patrick Mahomes tuż przed przerwą zdobył przyłożenie po szalonym biegu, jasne było, że gospodarze nie dadzą sobie wydrzeć Super Bowl.

Titans ciągle nie grali źle. Starali się wywrzeć presję na Mahomesa, usiłowali zamaskować krycie, puszczali blitze. Ich linia defensywna skutecznie naciskała ze środka. Ale Mahomes pokazał ile nauczył się przez ostatni rok. Ta taktyka zastosowana w poprzednim AFC Championship Game przez Billa Belichicka zdołała namieszać mu w głowie. Tym razem nie dawał się zaskoczyć. Wziął dwa sacki, ale był zabójczo skuteczny w podaniach i biegach. Jedyne co mogło go zatrzymać to piłki upuszczone przez kolegów.

Trochę szkoda, że Titans byli nieco mniej agresywni w drugiej połowie. Uparcie usiłowali grać przez Henry’ego, co nie wyszło im na zdrowie, bo rywale tylko na to czekali. Kiedy zatrzymywali Henry’ego w pierwszych próbach, przy 3&long pass rush Chiefs dostawał zielone światło i Tannehill nie był nawet w połowie tak skuteczny jak w pierwszej odsłonie meczu.

Mike Vrabel przyjechał do Kansas City po wygraną. Nie bał się ryzykować, grał czwarte próby, próbował zmyłkowych akcji i opracował całkiem sensowny plan defensywy. Chiefs po prostu byli za mocni. Magiczny sezon Titans dobiegł końca. Przed nimi ciekawy offseason. Wolnymi agentami są zarówno Henry jak Tannehill. Kontrakty kończą się CB Loganowi Ryanowi i RT Jackowi Conklinowi. Niespełna 60 mln dolarów w salary cap szybko może się skończyć.

Chiefs wracają do Super Bowl po 50 latach. Po raz pierwszy w historii zdobyli Lamar Hunt Trophy za wygranie AFC, nagrodę nazwaną imieniem założyciela klubu. Wygląda na to, że zdrowie i najlepsza forma przyszła w samą porę.

 

Green Bay Packers – San Francisco 49ers 20:37

Gdyby spojrzeć tylko na wynik, można by dojść do wniosku, że oba finały konferencji miały podobny przebieg. Nic bardziej mylnego. Titans się postawili, Packers położyli i pozwolili po sobie przebiec.

Nie wiem co jest bardziej niewiarygodne – fakt że drużyna, która awansowała do finału konferencji została tak kompletnie rozpracowana przez przeciwnika, czy może jednak to, że do Super Bowl weszła drużyna, która w dwóch meczach playoffów wykonała w sumie 27 podań, z czego tylko 8 w finale konferencji.

Myślę, że Kyle Shanahan sam był zdumiony łatwością, z jaką kolejne akcje biegowe zdobywały jardy dla 49ers. To co robili Kalifornijczycy było niczym porno dla liniowych. Raheem Mostert wybiegał 220 w zaledwie 29 próbach. Mostert to pierwszy gracz w historii NFL, który przekroczył 200 jardów biegowych w finale konferencji i siódmy, który przekroczył 200 jardów w playoffach. Do rekordu Erica Dickersona z sezonu 1985 zabrakło mu 28 jardów.

Tyle że większość zasług nie leżała po stronie Mosterta. Running back 49ers po prostu wbiegał z w monstrualnie wielkie dziury, które w obronie gości wybijali mu koledzy. Shanahan zapewnił setkom trenerów gotowy materiał na klinikę dotyczącą gry biegowej.

Trzeba przyznać, że Niners pokazali bardzo zróżnicowaną grę dołem. Poza ich tradycyjnym blokowaniem strefą mogliśmy obejrzeć biegi ISO z fullbackiem, trapy i inne sztandarowe zagrywki power blockingu. Łączyło je jedno – całkowita dominacja linii San Francisco. Momentami wyglądało to jakby zawodowcy grali pokazowy mecz przeciwko dzieciakom z lokalnego liceum.

Z drugiej strony piłki dominacja 49ers wcale nie była mniejsza. Packers byli kompletnie bezradni w ataku. Nawet gorzej niż bezradni, bo momentami wyglądali na otumanionych.

Niech was nie zmylą statystyki napompowane w drugiej połowie, kiedy kolejne punkty i jardy nie miały już znaczenia. W pierwszej odsłonie Aaron Rodgers miał na koncie 42 jardy netto (wliczając sacki) w 14 akcjach podaniowych. Kiedy już coś zaczynało się kleić, zgubił piłkę po sacku, a w kolejnej serii podał w ręce rywali. Przechwyt nie był efektem złego odczytania obrony, wyrafinowanej zagrywki Roberta Saleha czy indywidualnego geniuszu obrońcy SF. Rodgers po prostu fatalnie chybił. I to chyba najlepiej podsumowuje ten mecz dla Packers.

Mimo katastrofalnego zakończenia, drużyna z Green Bay może być zadowolona z sezonu. Odbudowali drużynę, wygrali dywizję, wrócili do finału NFC. Mają obiecujący rdzeń, a nowi gracze udanie wkomponowali się w zespół. Matt LeFleur został upokorzony przez Kyle’a Shanahana, ale ogólnie jego pracę należy ocenić pozytywnie. W offseason czeka ich sporo pracy, ale kierunek jest dobry.

49ers są trzecią drużyną w historii NFL, która awansowała do Super Bowl sezon po wygraniu czterech lub mniej spotkań. Te drużyny (Bengals 1988 i Rams 1999) mają w Super Bowl bilans 1-1. To co powinno niepokoić fanów Chiefs to fakt, że jak na razie Kyle Shanahan nie musiał specjalnie eksploatować playbooka w częsci przewidzianej na podania. A tam mogą ukrywać się prawdziwe skarby.

 

Zostań mecenasem bloga:




Exit mobile version