Przez większość ostatniej dekady Carolina Panthers mogli wydawać się ostoją stabilności w dynamicznie zmieniającej się NFL. Drużyną kierował człowiek, który ją wymyślił i założył. Ten sam trener i rozgrywający współpracowali na najwyższym poziomie od 2011 r. A w obronie niepodzielnie rządził jeden z najlepszych, a może nawet najlepszy, linebacker tego pokolenia. W 2015 r. byli o krok od mistrzostwa. Ale w ciągu ostatnich trzech lat sytuacja zmieniła się diametralnie. Dziś w Panthers nie ma nikogo z tej czwórki, a klub będzie musiał na nowo wymyślić swoją tożsamość.
Biznesmen od fast foodu
Jerry Richardson urodził się w 1936 r. w malutkiej mieścinie Spring Hope w stanie Północna Karolina. Ukończył Wofford College w siostrzanej Karolinie Południowej. Tam udzielał się towarzysko i grał w futbol. Do dziś należy do niego uczelniany rekord jardów po złapanych podaniach w jednym meczu – 241. W 1958 r. w drafcie NFL w 13. rundzie wybrali go Baltimore Colts. Richardson spędził w Baltimore tylko dwa sezony, ale w 1959 r. zdobył mistrzostwo NFL, a w finale (to była epoka przed Super Bowl) złapał podanie na przyłożenie.
W tamtych czasach zawodnicy dostawali procent od przychodów z meczów. Każdy z graczy Colts otrzymał 4674 dolary – odpowiednik dzisiejszych 41,5 tys. dolarów. Richardson odszedł z futbolu i otworzył franczyzową restaurację pod marką Hardee’s. Sieć rosła w siłę, a z nią Richardson. W ciągu 15 lat otworzył ok. 500 kolejnych lokali, a po serii sprzedaży, przejęć i fuzji skończył jako prezes Flagstara, największej giełdowej spółki w Karolinie Południowej o przychodach przekraczających 3,7 mld dolarów.
W 1995 r. niespodziewanie przeszedł na emeryturę. Flagstar miał problemy – przynosił straty i musiał się mierzyć z pozwami o dyskryminację rasową pracowników w ich lokalach. Ale oficjalnie powodem było nowe przedsięwzięcie – Carolina Panthers, 29. klub w NFL. Sezon 1995 był ich inauguracyjnym.
Sprawa klubu futbolowego w Charlotte ciągnęła się od 1987 r. Samo Charlotte nie należy do największych amerykańskich metropolii, choć ponad 870 tys. mieszkańców sytuuje je na 16. miejscu w USA. Obie Karoliny, które nowy klub reprezentował, to 15,1 mln mieszkańców, czyli mniej więcej tyle co Czechy i Słowacja razem wzięte. Nic dziwnego, że liga chciała wejść w ten biznes.
Richardson szybko zyskał opinię jednego z najważniejszych właścicieli w lidze. Nie udzielał się publicznie, na meczach swojej drużyny ze stoickim spokojem popijał kawę niezależnie od sytuacji. Jednak odegrał kluczową rolę w bardzo korzystnych dla klubów negocjacjach CBA w 2011 r., podczas których należał do zwolenników twardej linii.
W 2016 r. pod stadionem odsłonięto jego pomnik, na którym po bokach Richardsona stoją dwie pantery. Był to prezent na 80. urodziny od mniejszościowych udziałowców klubu.
W grudniu 2017 r. „Sports Illustrated” ujawnił, że Richardson miał molestować seksualnie pracownice i używać rasistowskich określeń wobec czarnoskórego skauta Panthers. Klub szybko ogłosił, że drużyna po sezonie i tak ma iść na sprzedaż, jednak nikt nie miał wątpliwości, że było to efektem presji właścicieli innych drużyn. W maju 2018 r. za 2,2 mld dolarów drużynę kupił David Tepper. Dla tego właściciela i managera funduszy hedgingowych to mniej więcej roczne zarobki, a jego majątek jest szacowany na 12 mld dolarów.
Trener Latynos, czarnoskóry rozgrywający i genialny linebacker
Ron Rivera urodził się w Stanach Zjednoczonych, ale jego latynoskie korzenie są niezaprzeczalne. Ojciec, oficer US Army, pochodził z Portoryko, a matka z Meksyku.
W 1984 r. Riverę w drugiej rundzie draftu wybrali Chicago Bears. Jako linebacker spędził w tym klubie dziewięć sezonów. Był częścią słynnych „Nieblokowalnych”, czyli obrony z sezonu 1985 powszechnie uznawanej za najlepszą w dziejach NFL. Jednak prawdziwą karierę zrobił jako trener.
W latach 1999-2010 trenował linebackerów i koordynował defensywy w kilku klubach NFL, aż w 2011 r. został czwartym głównym trenerem w historii Panter. Został trzecim latynoskim trenerem w historii NFL, który osiągnął ten poziom. W pierwszych dwóch sezonach jego drużyna zanotowała bilans 13-19. Kiedy 2013 rok Panthers zaczęli od dwóch porażek, coraz głośniejsze stawały się spekulacje o zwolnieniu Rivery.
Jednak trener udowodnił, że potrafi uczyć się na błędach. Odrzucił wcześniejsze ultrakonserwatywne podejście i zaczął podejmować bardziej agresywne decyzje. Media ochrzciły go „Riverboat Ron”1, a Panthers zaczęli wygrywać. W latach 2013-17 trzy razy wygrali dywizję i cztery razy weszli do playoffów. W 2015 r. mieli najlepszą drużynę sezonu zasadniczego, ale w Super Bowl przegrali z fantastyczną defensywą Denver Broncos.
Nie byłoby tego, gdyby nie dwie kluczowe postacie drużyny – quarterback Cam Newton i linebacker Luke Kuechly.
Newton był pierwszym zawodnikiem wybranym w drafcie za kadencji Rivery. W drafcie 2011 poszedł z #1. Jednak nie była to decyzja oczywista. Newton miał za sobą sezon z akademickim mistrzostwem USA i Nagrodą Heismana na Auburn University, ale wcześniejsze lata jego kariery uczelnianej nie były takie różowe. Na Uniwersytecie Florydy był tylko zmiennikiem Tima Tebow. Z drużyny odszedł sam, ale groziła mu relegacja z uczelni za oszustwa podczas egzaminów, a dodatkowo został aresztowany za kradzież laptopa innego studenta. Niewiele brakowało, by w 2010 r. opuścił finały konferencji SEC. Okazało się, że jego ojciec żądał pieniędzy od uczelni, do których jego syn potencjalnie miałby się przenieść z Florydy. Ostatecznie NCAA uznało, że Cam nic nie wiedział o działaniach ojca i zawodnik zakończył swój magiczny sezon.
Były też wątpliwości natury sportowej. Newton nigdy nie był klasycznym rozgrywającym w typie NFL. Czyli białym, wysokim, wypatrującym partnerów z kieszeni sokolim wzrokiem i unikającym biegania. Potrafił fantastycznie podawać, ale jego siłą była gra biegowa. Niemal dwa metry wzrostu, ponad 110 kg. Newton jest zbudowany jak linebacker i z taką siłą parł przed siebie. Do tego fantastyczny atletyzm. Samo zagrożenie biegowe z jego strony wymuszało na defensywach diametralne zmiany. Jednak wielu ekspertów twierdziło, że tak styl nie przyjmie się w NFL, a #1 powinni być Jake Locker, Blaine Gabbert albo Christian Ponder.
Wkrótce okazało się, że Panthers mieli rację. Newton jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem ze swojego rocznika. I to z dużą przewagą nad Andym Daltonem, którego trzeba uznać za drugiego najlepszego z tego grona.
Newton nigdy nie należał do najlepszych podających. Posyłał dużo dalekich podań i miał tendencję do przerzucania partnerów. To sprawiało, że jego skuteczność rzutów niekorzystnie odstawała od reszty ligowych rozgrywających. Jednak to jak ogromne zagrożenie stanowił w grze biegowej sprawiało, że nietypowa jak na NFL ofensywa Panthers funkcjonowała znakomicie. I to mimo braku klasowych partnerów. Po sezonie 2013 w fatalnym stylu klub rozstał się ze Stevem Smithem – ikoną klubu i najlepszym wide receiverem w jego historii. Do dziś nie widać jego następcy, a większość czasu jedynym godnym zaufania partnerem Newtona był TE Greg Olsen.
W 2015 r. Newton zasłużenie został MVP. Podał na 35 TD, wybiegał kolejnych 10 i to wszystko z Tedem Ginnem jako pierwszym wide receiverem.
Nie brakowało kontrowersji. Cam ma tendencję do dramatyzowania. Potrafił obrażać się na dziennikarzy, błaznować za linią boczną, a jego niepowtarzalny styl ubioru stał się wdzięcznym obiektem internetowych szyderców.
Dla odmiany Luke Kuechly jest tak niekontrowersyjny jak się tylko da. Modelowa kariera na uczelni, żadnych skandali, kontrowersyjnych wypowiedzi. To co było kontrowersyjne, to wybór go w drafcie 2012. Nie to że poszedł z #9, nie to że poszedł jako pierwszy linebacker. Ale to, że wzięli go Panthers, którzy na tej pozycji mieli Thomasa Davisa. A kto we współczesnej NFL gra na dwóch środkowych linebackerów?
Szybko okazało się, że właśnie Panthers i wychodzi im to świetnie. Kuechly szybko stał się lepszym zawodnikiem niż Davis. Już w pierwszym sezonie zdobył nagrodę dla najlepszego debiutanta, a rok później dla najlepszego defensywnego gracza ligi. W latach 2013-2019 co roku był nominowany do Pro Bowl i do drużyny All-Pro (pięć razy do pierwszej, dwa razy do drugiej).
To prototyp współczesnego linebackera. Świetny w pass rushu, piekielnie skuteczny tackler i najlepiej kryjący linebacker w historii. Ale to co go wyróżniało, to niewiarygodna inteligencja boiskowa, dzięki której zawsze był tam gdzie trzeba. Obroną dowodził jak generał, a partnerzy słuchali go bez chwili wahania.
Dziś żadnego z tej trójki nie ma już w Panthers. W 2018 r. Cam Newton doznał kontuzji barku. Grał z nią niemal cały sezon, pogłębiając uraz. Musiał ograniczyć dalekie piłki i solowe biegi. Grał znacznie słabiej, ale paradoksalnie to w tym sezonie jedyny raz w karierze miał skuteczność podań powyżej ligowej średniej. Na sezon 2019 miał wrócić w pełni sił, ale w preseason doznał kontuzji stopy. Zagrał tylko w dwóch meczach, grubo poniżej swojego poziomu.
17 marca 2020 Panthers poinformowali, że pozwolili Newtonowi szukać nowego klubu. Newton odpowiedział z wściekłością w social media, że on się nigdzie nie wybierał, ale to klub go wypycha. 24 marca drużyna zwolniła najwybitniejszego rozgrywającego w swojej historii. Niesmak pozostał.
Bez Newtona ofensywa Panthers nie funkcjonowała jak należy. Drużyna coraz więcej przegrywała, a David Tepper stwierdził, że chce nadać drużynie własny rys. Nie czekał na wygaśnięcie umowy Rona Rivery. Bezceremonialnie zwolnił najlepszego trenera w historii klubu, nie dając mu dograć sezonu do końca. Od sezonu 2020 Rivera poprowadzi Washington Redskins.
Luke Kuechly rok za rokiem robił swoje. Ale zdrowie cierpiało. W ciągu trzech sezonów doznał trzech wstrząśnień mózgu. W 2016 r. został zwieziony z boiska z najpoważniejszym z nich. Zalewał się łzami, nie kontaktował. Dochodził do siebie ponad miesiąc.
14 stycznia 2020 w wieku 28 lat niespodziewanie ogłosił sportową emeryturę. Choć nie powiedział tego wprost, nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o długoterminowe perspektywy zdrowotne.
Co dalej w Charlotte?
W 2017 r. trudno się było spodziewać, że w ciągu dwóch i pół roku klub zmieni właściciela, trenera oraz straci liderów ataku i obrony. Panthers muszą na nowo wymyślić swoją tożsamość.
David Tepper to kontrowersyjna postać, jak większość sektora funduszy hedgingowych. Wygląda na to, że będzie zaangażowany w codzienne funkcjonowanie klubu. To on zdecydował o zwolnieniu Rivery, to on wybrał nowego szkoleniowca.
45-letni Matt Rhule to nowe najgorętsze trenerskie nazwisko NFL. Jako trener Temple i Baylor zasłynął w NCAA z ultraofensywnego stylu gry. Wiemy jednak, że innowacje z poziomu uczelni nie zawsze sprawdzają się w NFL. Nawet mimo początkowych sukcesów, jak u Chipa Kelly’ego.
Nowym rozgrywającym najprawdopodobniej będzie Teddy Bridgewater. Co prawda draft jeszcze przed nami, ale nie daje się rozgrywającemu 33 mln dolarów gwarancji, żeby siedział na ławce. Bridgewater to szalenie sympatyczny facet. Jego świetnie zapowiadającą karierę przerwał fatalny uraz kolana. Zdołał wrócić do gry i trudno mu nie kibicować, ale to nie jest gracz na miarę (zdrowego) Cama Newtona.
Jako zmiennik Drew Breesa w Nowym Orleanie wygrał wszystkie pięć meczów, w których musiał zastąpić kontuzjowanego kolegę. Generalnie grał nieźle, ale 10,4 jarda na celne podanie to jeden z najniższych wskaźników w NFL. Mniej niż Joe Flacco czy Daniel Jones. Co prawda Brees też notował 10,4 jarda na celne podanie, ale na znacznie lepszej skuteczności. 7,1 jarda na próbę Bridgewatera to wynik, znowu, na poziomie Joe Flacco. Ratuje go dobry wskaźnik TD/INT na poziomie 9/2. Pytanie czy udźwignie całą nową ofensywę Rhule’a?
Nie wiadomo , kto miałby być nowym Kuechlym. Shaq Thompson, wybrany w pierwszej rundzie draftu 2015 jako następca Thomasa Davisa, to solidny starter. Jednak w ciągu pięciu sezonów w żadnym nie zagrał pełnych 16 meczów, ani razu nie dostał nawet nominacji do Pro Bowl. Defensywa Panthers, jeszcze niedawno elitarna, dziś wygląda mocno niepewnie.
Na razie twarzą klubu jest Christian McCaffrey. Młody running back zdefiniował na nowo swoją pozycję. 1387 jadów biegowych, 1005 jardów po złapanych podaniach, 19 przyłożeń. Z roku na rok jest coraz lepszy, ale gra na pozycji gdzie trudno być liderem. McCaffrey w swoich akcjach produkuje średnio 6 jardów – sumarycznie dla biegów i podań. Julian Edelman, który łapie głównie krótkie piłki, notował w 2019 r. 10,6 jarda na akcję. McCaffrey może być skutecznym uzupełnieniem ofensywy, ale nie może być całą ofensywą. A przynajmniej nie w drużynie, która walczy o playoffy. Nawet przy jego fenomenalnej postawie drużyna wygrała w zeszłym roku tylko pięć spotkań.
W drużynie nie ma za dużo talentu. Czy Matt Rhule będzie w stanie ulepić z tego grona coś równie ekscytującego jak seryjnie zdobywający punkty Baylor? A może fani powinni się przygotować na kilka kolejnych chudych lat, rozczarowań i zmian kolejnych szkoleniowców?
Tak czy owak najnowsza historia Panthers uczy nas, by doceniać naszych ulubionych zawodników i cieszyć się z każdego sukcesu swojej drużyny. W NFL fortuna może odmienić się w mgnieniu oka.
Przynajmniej fortuna kibica. Jerry Richardson zarobił na sprzedaży klubu ponad dwa miliardy dolarów. Za molestowanie pracowników zapłacił… 2 mln. Koszty obmacywania pracownic wyniosły jakiś 0,1%.
Zostań mecenasem bloga: