1. Kansas City Chiefs wyglądają jak 49ers 2011. Czyli konserwatywny atak, który nie traci piłek, zabójcza defensywa i Alex Smith na rozegraniu. Tym razem pozbawili złudzeń Terelle Pryora, młodego QB Oakland Raiders. Zafundowali mu koszmarny wieczór z trzema INT i dziesięcioma sakcami. Chiefs mają już w sumie 31 sacków. Różnica miedzy nimi i drugimi w tej kategorii Ravens jest większa niż między Ravens i zajmującymi 26. miejsce Lions. Chiefs wciąż nie przegrali meczu.
2. Poza nimi bez porażki pozostają tylko ich koledzy z AFC West, Denver Broncos. Czy moglibyśmy już przejść do starcia tych dwóch drużyn? Niestety to dopiero 17 listopada, ale zapraszam do obszerniejszej lektury na temat obu tych drużyn. Póki co nic się nie zdezaktualizowało 🙂
3. Jeśli jesteśmy przy drużynach bez porażki, to czas na nasz cotygodniowy przegląd faworytów do numeru 1 w drafcie 2014. Zadanie poważnie utrudnili sobie Steelers, którzy nie wiedzieć po co wygrali na wyjeździe z Jets. Co ciekawe ich dywizja jest tak słaba, że jeśli wygrają za tydzień z Ravens mogą nawet włączyć się do walki o playoffy. Na szczęście Giants, Buccaneers i Jaguars nie uległy presji i zgodnie przegrały swoje mecze, wciąż pozostając bez zwycięstwa.
4. Chargers są kompletnie nieobliczalni. Tydzień temu przegrali ze słabiutkimi Raiders, żeby teraz zatrzymać rozpędzonych Colts. Gdyby do ofensywy dołączyła na stałe defensywa, mogliby sprawić jeszcze niejedną niespodziankę.
5. Houston jest w poważnym kryzysie. Co prawda Mattowi Shaubowi udało się nie rzucić pick-six w piątym kolejnym meczu, ale kiedy zszedł z boiska ze skręconą kostką od razu dokonał tego jego zmiennik, T.J. Yates. W takiej sytuacji nawet J.J. Watt nie pomoże.
6. Ze słabości Houston skorzystali St. Louis Rams, którzy upokorzyli ich w Teksasie. Sam Bradford rzucił trzy podania na TD i w ostatnich dwóch meczach ma 6 TD i tylko 1 INT. Szkoda, że niedługo wróci do normalnej, przeciętnej formy.
7. Gratulacje dla Eagles, którzy jako druga dywizja z NFC East zdołali wygrać mecz z rywalem spoza dywizji… Chwila, to byli Buccaneers. Cofam co napisałem 🙂
8. Wystarczyło żeby zagrożony utratą pracy Ron Riviera nieco agresywniej ustawił drużynę i nagle okazało się, że Panthers to całkiem przyzwoity zespół. Dla dobra kibiców z Charlotte mam nadzieję, że właściciele klubu nie dadzą się zwieść i wywalą trenera, jak nie teraz to przynajmniej po sezonie.