Jak zwykle dane finansowe pochodzą ze strony Spotrac.com i opierają się na założeniu, że przyszłoroczne salary cap wyniesie 142 mln dolarów (oficjalnej wielkości jeszcze nie znamy). Podana wartość dla najlepiej opłacanych 51 zawodników (tak jak wymaga tego offseason), wliczone kontrakty debiutantów zgodnie z aktualnie posiadanymi wyborami.
Carolina Panthers
Salary cap: 13,3 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Greg Hardy (DE)
Przez ostatnie dwa lata GM David Gettleman dokonywał cudów. Udało mu się zmontować drużynę, która mimo wielu wad i słabych punktów dwa razy z rzędu wygrała NFC South, co wcześniej nikomu się nie udało oraz, co równie ważne, pozbył się wielu fatalnych kontraktów podpisanych przez poprzednie front office i to w sytuacji permanentnych problemów pod czapką.
W tym offseason pozbędzie się jednego z ostatnich: monstrualnej i nierozsądnej umowy z RB DeAngelo Williamsem, który oficjalnie wciąż pozostaje Panterą, ale sam ogłosił, że klub oznajmił mu, że rozwiążą z nim kontrakt. Zapewne zostanie desygnowany do zwolnienia po 1 czerwca, co pozwoli Panthers na rozłożenie kosztów na dwa lata.
Teraz Gettleman musi zatrzymać najważniejszych graczy swojej drużyny. W kolejce do przedłużenia kontraktu jest przede wszystkim QB Cam Newton, któremu co prawda nie brakuje wad, ale mimo wszystko jest jedną z lepszych opcji na tej pozycji w lidze. Sezon 2015 Newton będzie grał na opcji piątego roku, a potem pozostaje franchise tag, ale na pewno Panthers chcieliby podpisać z nim długoletnią umowę. Ostatni rok kontraktu mają też przed sobą TE Greg Olsen i LB Thomas Davis.
Najważniejsze potrzeby Panthers mają w ofensywie. Tam przede wszystkim brakuje LT, bo Byron Bell ogłosił, że nie wróci do Charlotte, ale nikt nie będzie za nim płakał. Ponadto Newtonowi przydałyby się jakieś cele poza Olsenem i Kelvinem Benjaminem. W obronie potrzebny będzie pass russher, bo Greg Hardy raczej nie zagra już w barwach Panthers oraz jakaś stabilność w secondary, którą Gettleman rokrocznie recyclinguje z odrzutów z innych klubów.
New Orleans Saints
Salary cap: -23,3 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Mark Ingram (RB)
W 2014 r. Saints postawili wszystko na jedną kartę. Jednak ich ręka okazała się żałośnie słaba, a teraz nie bardzo mają jakiekolwiek możliwości manewru. Ich sytuacja finansowa jest tragiczna. Mogą wzmocnić się jedynie przez draft i właściwie są tylko dwie drogi.
Po pierwsze totalna rewolucja. Drew Brees ma jeszcze kilka niezłych lat przed sobą, więc pewnie dałoby się go opchnąć jakiejś potrzebującej QB na już drużynie (Texans?) za pick w pierwszej rundzie draftu. Sam ten ruch daje ponad 11,5 mln oszczędności. Potem tniemy równo z trawą: Jahri Evans, Jairus Byrd, Marques Colston, Ben Grubbs, Curtis Lofton, Pierre Thomas i inni weterani powinni odejść. Co w zamian? Ludzie na debiutanckich kontraktach i weterani na minimalnych płacach. Dwa lata czyśćca, dobre wybory w draftach i można budować klub na nowo wokół Jimmiego Grahama, Keenana Lewisa, Brandina Cooksa oraz draftów 2015 i 2016, w których Saints zapewne będą wybierać wysoko. Pytanie tylko czy Graham i spółka będą mieli jeszcze ochotę cokolwiek budować. Oczywiście taki manewr wymagać będzie ponadprzeciętnego szczęścia w draftach, nie gwarantuje powodzenia i spotka się z bardzo nieprzychylną reakcją kibiców i władz ligi. No i tankowanie w NFL jest trudniejsze niż w NBA, gdzie do szczęścia wystarczy znaleźć 2-3 gwiazdy w drafcie.
Saints zapewne pójdą w inną stronę. Po pierwsze zrestrukturyzują kontrakt Breesa, na czym zaoszczędzą kilkanaście milionów, przy okazji przedłużając go o kilka lat. Colston i Evans zapewne pożegnają się z klubem, generując wystarczające fundusze, by zejść pod czapkę. Tyle że to jedynie wypychanie problemów w przyszłość i absolutnie nie pomoże wygrywać. Saints mają po prostu za dużo dziur w składzie. Tak więc takie zachowawcze manewry zapewnią im jedynie pozycję permanentnego średniaka i wybory w środku każdej z rund draftu, a taki zaklęty krąg naprawdę trudno przerwać.
Atlanta Falcons
Salary cap: 31,7 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Osi Umenyiora (DE), Sean Weatherspoon (LB)
Falcons mają te same problemy co przed poprzednim sezonem: są postrzegani jako mięczaki, fatalnie spisują się obie ich linie, nie mają kompletnie pass rushu, a cała defensywa to jakiś żart.
Jednak tym razem spróbują coś zaradzić z nowym trenerem. Z Seattle podebrali DC Dana Quinna, którego zrobili nowym trenerem głównym. O Seahawks można powiedzieć bardzo wiele, ale na pewno nikt nie nazwie ich defensywy miękką. Quinn ściągnął Kyle’a Shanahana na nowego koordynatora ofensywy.
Na pewno znacznie łatwiej odbudowywać drużynę, gdy można oprzeć na rozgrywającym klasy Matta Ryana, który może podawać do Julio Jonesa. Ten drugi wchodzi w ostatni rok kontraktu, więc GM Thomas Dimitroff będzie musiał sklecić dla niego nową umowę.
Falcons mają tak dużo potrzeb, że nie podejmują się prognozować które jak zapełnią. Mają jednak spore możliwości manewru na rynku wolnych agentów, zwłaszcza że uwolnili dodatkowe 10 mln dolarów, zwalniając RB Stevena Jacksona, WR Harry’ego Douglasa i OG Justina Blalocka.
Tampa Bay Buccaneers
Salary cap: 27,7 mln dolarów
Kluczowi wolni agenci: Brak
Jak na drużynę, która „zasłużyła” na #1 w drafcie Bucs są w zaskakująco dobrym stanie. Nie zdziwiłbym się, jeśli ich udziałem stanie się podobne odrodzenia jak Chiefs w 2013 i Texans w 2014.
Z jedynką pójdzie na pewno quarterback. Pytanie tylko czy będzie to Jameis Winston czy Marcus Mariota. Kimkolwiek by nie był, trafi do drużyny, gdzie będzie miał do kogo rzucać (Vincent Jackson i Mike Evans) ale będzie to musiał robić szybko, bo linia ofensywna należy do najsłabszych w lidze i będzie musiała zostać zdecydowanie wzmocniona w offseason, jeśli na Florydzie nie chcą, żeby ich nowy QB skończył sezon na liście kontuzjowanych.
W defensywie są dwa filary: Gerald McCoy i Lavonte David, ale trzeba ich obudować innymi solidnymi graczami. Brakuje zwłaszcza pass rusherów, którym dominujący w środku pola McCoy robi tradycyjnie sporo miejsca. Bucs na pewno wybiorą się na zakupy na rynku. Mają sporo miejsca pod czapką, a zrobią go sobie jeszcze więcej jeśli zwolnią S Dashona Goldsona, który specjalizuje się w gubieniu się w kryciu i przyprawianiu przeciwników o wstrząśnienie mózgu. Z drużyną pożegna się też zapewne punter Michael Koenen, który nie jest w czołówce ligi i gracza jego klasy można spokojnie znaleźć za 1/5 jego zarobków wynoszących 3,25 mln.
ZOBACZ TEŻ: