Za nami sezon 2018. W NFL przerwa międzysezonowa, ale to wcale nie oznacza, że nic się nie dzieje. Drużyny będą wyznaczały franchise tagi, zatrudniały wolnych agentów, czyli graczy, którym skończyły się kontrakty i wybierały przyszłe gwiazdy w drafcie. A przede wszystkim starały się zbudować drużynę, która sięgnie po najwyższe trofeum. To czas optymizmu kibiców, ale wielu dramatów zawodników, którzy są zwalniani, tracąc zapisane w niegwarantowanych kontraktach miliony dolarów. To teraz budowani są mistrzowie i popełniane błędy, które w pełni widać dopiero w grudniu. NFL to całoroczny biznes.
Żeby przygotować was na to zamieszanie na NFLBlog.pl pojawi się osiem artykułów zapowiadających możliwe ruchy w każdej dywizji. Z konieczności będzie to esencja, więc nie irytujcie się, że nie piszę o obsadzie piątego wide receivera w Waszej ulubionej drużynie. Potraktujcie to raczej jako okazję, by zorientować się z grubsza co w trawie piszczy u konkurencji.
Miejsce pod salary cap podaję za Spotrac.com dla 51 najdroższych zawodników1 przy założeniu, że salary cap na 2019 r. wyniesie 189 mln dolarów (dokładnej wartości jeszcze nie znamy). „Draft” pokazuje wybory w kolejnych rundach draftu posiadane przez drużynę. 1,2,2 oznacza na przykład, że drużyna ma jeden wybór w pierwszej rundzie i dwa w drugiej. Szacunkowe obciążenie salary cap debiutantami podaję za overthecap.com.
Los Angeles Rams
Miejsce w salary cap: 23,6 mln dolarów
Draft: 1,3,3,4,5,6,7 (5,6 mln dolarów)
Najważniejsi wolni agenci: S Lamarcus Joyner, OG Roger Saffold, LB Cory Littleton (RFA), DL Ndamukong Suh, RB C.J. Anderson
Pozostałe dywizje: |
Najważniejsza informacja dla Rams tego offseason: LT Andrew Whitworth zamierza wrócić na kolejny sezon. Gdyby zabrakło tego filaru linii ofensywnej, Sean McVay miałby poważny ból głowy. A tak, zwłaszcza jeśli Rams nakłonią do podpisania nowej umowy Rogera Saffolda, fundament ma gotowy.
Przed ubiegłym sezonem nową umowę dostał RB Todd Gurley, wybrany w drafcie 2015. Naturalne, że teraz nowego kontraktu oczekuje QB Jared Goff, wybrany w drafcie 2016. Tyle że podpisanie go w tym momencie zniszczyłoby największą przewagę konkurencyjną Rams – taniego rozgrywającego. Goff ma jeszcze jeden rok debiutanckiego kontraktu, a potem opcję piątego roku, więc jest pod kontrolą drużyny na dwa lata, a nawet trzy, jeśli liczyć franchise tag. Zwłaszcza że nie jestem do końca przekonany, czy Goff faktycznie zasługuje na topowy kontrakt na rynku.
Spośród wolnych agentów w LA najważniejszy jest Saffold, ale drużyna na pewno spróbuje zatrzymać Cory’ego Littletona, który nie tylko jest podstawowym linebackerem, ale i najważniejszym special teamerem w drużynie. Wątpię za to, by na kolejny sezon został Ndamukong Suh, który pewnie będzie szukał tego ostatniego w karierze wysokiego kontraktu, choć niewykluczone, że nikt mu nie zechce go dać. Z drużyny odejdzie też zapewne Lamarcus Joyner. Drugi franchise tag kosztowałby ponad 13,5 mln, na co Rams nie stać. Zapewne ktoś da mu większe pieniądze, niż są w stanie zaoferować w Kalifornii2.
Jednym z wyzwań tego offseason będzie ponowne zintegrowanie sztabu trenerskiego, po tym jak współpracownicy Seana McVaya zostali ponownie podebrani przez konkurencję. Z potrzeb personalnych należy wymienić pass rushera, który mógłby korzystać z uwagi poświęcanej Aaronowi Donaldowi. Rams potrzebują też jakiejś głębi składu, bo mało jest drużyn w NFL, w których przepaść między starterami i rezerwowymi byłaby tak głęboka.
Seattle Seahawks
Miejsce w salary cap: 50,9 mln dolarów
Draft: 1,3,4,5 (4,3 mln dolarów)
Najważniejsi wolni agenci: DE Frank Clark, S Earl Thomas, LB K.J. Wright, CB Justin Coleman
Z chwilą, kiedy Earl Thomas podpisze kontrakt z inną drużyną, epoka Legion of Boom oficjalnie dobiegnie końca. Oczywiście miło byłoby zobaczyć, jak legendarny safety dogaduje się z władzami Seahawks, ale po zeszłorocznych wydarzeniach chyba nikt specjalnie na to nie liczy. Drużyna skupi się zapewne raczej na zatrzymaniu Franka Clarka i Justina Colemana, nawet jeśli w przypadku tego pierwszego mogłoby się skończyć franchise tagiem.
W Seattle mają dużo miejsca pod czapka płacową, ale większość może pójść nie na tegorocznych, a na przyszłorocznych wolnych agentów. Chodzi o QB Russella Wilsona i LB Bobby’ego Wagnera, których umowy wygasają po sezonie 2019. To dwaj najważniejsi zawodnicy w drużynie i Seahawks powinni ich zatrzymać ze wszelką cenę. A tą ceną będzie zapewne podwyżka.
Niemniej w Seattle potrzebują wzmocnień, a większość trzeba będzie pozyskać z rynku, bo kapitał w drafcie jest dość mizerny. Jak co roku kluczową potrzebą jest linia ofensywna. Nawet nie dlatego, że tak słabo grali przed rokiem, bo wypadli zaskakująco dobrze, ale sporo zawodników z tej formacji jest wolnymi agentami. GM Jon Schneider będzie musiał zdecydować których z nich warto zatrzymać, a jeśli nie warto, to jakie są alternatywy.
Jeśli chodzi o obronę to kluczową potrzebą jest linia defensywna, zarówno pass rush, jak środek. W dalszych rundach draftu drużyna pewnie sięgnie po cornerbacka lub dwóch, licząc na dobrą rękę Pete’a Carrolla do kształtowania przegapionych w drafcie diamentów na tej pozycji.
San Francisco 49ers
Miejsce w salary cap: 69,7 mln dolarów
Draft: 1,2,3,4,6,6 (10,1 mln dolarów)
Najważniejsi wolni agenci: OG Mike Person
Kyle Shanahan przez dwa lata jako główny trener 49ers wygrał 10 z 32 meczów. Pierwszy sezon to pierwszy sezon, w drugim sezonie stracił rozgrywającego we wrześniu. Ale teraz wymówki się kończą i duet Shanahan – GM John Lynch musi udowodnić, że zasługuje na swoje posady.
Podstawowe pytanie, na które muszą odpowiedzieć: czy Jimmy Garoppolo to rozgrywający na lata? A przede wszystkim czy to rozgrywający zdolny do rozegrania pełnych 16 meczów w sezonie? W razie problemów Niners mają solidnego, niezwykle taniego zmiennika w osobie Nicka Mullensa. Zapewne dostaną za niego kilka ciekawych ofert, ale w ich sytuacji kompetentny drugi QB za pół miliona dolarów jest ważniejszy niż wybór w czwartej czy nawet trzeciej rundzie draftu, jaki mogliby dostać za Mullensa.
W San Francisco praktycznie nie mają wolnych agentów, których należałoby zatrzymać za wszelką cenę. Najcenniejszy – kicker Robie Gould – został pierwszą w tym sezonie „ofiarą” franchise tagu, więc na pewno zostanie na Zatoką Kalifornijską.
Najważniejszym zasobem klubu w tym offseason jest #2 w drafcie. W tym miejscu będą mieli szansę na wybranie jednego z elitarnych pass rusherów, których bardzo im potrzeba. Ponadto muszą pozyskać nowych DB, zwłaszcza cornerbacków. Richard Sherman spisał się zaskakująco dobrze jak na 30-latka po poważnej kontuzji, ale po pierwsze nikt inny nie dorastał do jego poziomu, a po drugie przekroczona trzydziestka to na tej pozycji poważne ostrzeżenie o upływającym terminie przydatności.
Z dużą ilością wolnej gotówki, łagodnym klimatem Kalifornii i solidnym kapitałem draftowym 49ers mogą stać się jednymi z najważniejszych graczy tego offseason. Ale dopiero we wrześniu przekonamy się, czy to wystarczy do uratowania posady duetu Shanahan/Lynch.
Arizona Cardinals
Miejsce w salary cap: 39,0 mln dolarów
Draft: 1,2,3,4,5,6,6,6,7,7,7 (13,1 mln dolarów)
Najważniejsi wolni agenci: S Tre Boston, OG Mike Iupati, DL Rodney Gunter, pass rusher Markus Golden
Jedyną pozytywną rzeczą, którą Cardinals wynieśli z sezonu 2018 jest #1 w nadchodzącym drafcie. Decyzja co zrobić z tym wyborem będzie jedną z najważniejszych. Biorąc pod uwagę, że dopiero rok temu wzięli w pierwszej rundzie draftu Josha Rosena, raczej nie sięgną po jednego z rozgrywających. Może kusić jeden z elitarnych pass rusherów, jak Nick Bosa czy DL Quinnen Williams (obie pozycje wysoko w hierarchii potrzeb w klubie), ale według wszystkich fachowców jest to wyjątkowo bogaty draft, jeśli chodzi o „mięso” po defensywnej stronie piłki. W tej sytuacji najlogiczniejszym wyborem byłoby dogadanie się z którąś z drużyn potrzebujących QB (Giants, Jaguars, Broncos, Dolphins) i odsprzedanie im #1 za królewski okup (np. pierwsza, druga i czwarta runda w tym roku plus pierwsza i trzecia za rok). Pytanie tylko czy ktoś zakocha się na tyle w jednym z młodych QB, by zastawić za niego przyszłość drużyny.
Na razie Cardinals sprzątają na własnym podwórku. Przedłużyli o kolejny rok kontrakt żywej legendy, WR Larry’ego Fitzgeralda. Fitzgerald potrzebuje tylko 23 złapanych piłek w przyszłym roku, by zastąpić Tony’ego Gonzaleza na drugim miejscu w klasyfikacji wszechczasów w tej kategorii.
Drugą ważna kwestia jest rozwiązanie sytuacji Patricka Petersona. Zostały mu jeszcze dwa lata na obecnym kontrakcie, który jest relatywnie tani dla klubu. Peterson już wyrażał z tego powodu niezadowolenie, choć ostatnio nie wypowiada się na ten temat publicznie. Cardinals raczej nie będą walczyli o najwyższe cele w tym roku W związku z tym powinni z Petersonem przedłużyć umowę, ryzykując spadek formy po 30-tce (Peterson kończy w lipcu 29 lat) albo oddać go w wymianie, jeśli ktoś zdecyduje się dać wybór w pierwszej rundzie draftu albo dwie wysokie drugie rundy. Mogą tez oczywiście poczekać, ale to chyba byłoby najgorsze z możliwych rozwiązań.
Jak na razie Cardinals muszą dać czas i budulec, by nowy trener, Kliff Kingsbury, mógł ulepić coś solidnego. Przede wszystkim muszą wzmocnić linię ofensywną, bo Josh Rosen nigdy nie zacznie grać na wysokim poziomie, jeśli zaraz po snapie będzie musiał zmykać przed pass rushem rywali.
Póki co skupują zawodników w cenie złomu, czyli zwalnianych z innych drużyn. Do Arizony dołączyli zwolnieni z Atlanty CB Robert Alford i DL Brooks Reed oraz zwolniony z Buffalo TE Charles Clay. Nie są to zakupy budzące w fanach z Phoenix nadmierny entuzjazm, ale głębia składu też jest ważna.
Zostań mecenasem bloga:
- W offseason drużyny muszą się mieścić pod salary cap ze swoimi 51 najdroższymi zawodnikami. Dzięki temu nie przekraczają poziomu płac, mając 90 osób na obozie przygotowawczym. W sezonie zasadniczym przeciwko salary cap liczą się wszyscy zawodnicy, także kontuzjowani i w practice squadzie
- Zwłaszcza, że Kalifornia ma najwyższy w USA stanowy podatek dochodowy, co sprawia, że grający tam zawodnicy dostają „do ręki” mniej niż np. w Texasie czy na Florydzie, gdzie nie ma stanowego podatku dochodowego