Super Bowl zbliża się wielkimi krokami, ale w tym tygodniu mamy trochę oddechu. W związku z tym przedstawię wam moje typy do najważniejszych nagród indywidualnych za sezon 2019. NFL rozdaje swoje nagrody na gali NFL Honors, która organizowana jest w wieczór poprzedzający Super Bowl, ale my zajmiemy się nimi już dziś. Przyszły tydzień na blogu należy wyłącznie do najważniejszego meczu sezonu.
Przypominam, że nagrody rozdaję za sezon zasadniczy, tak jak w oficjalnym głosowaniu. To co wydarzyło się w playoffach nie ma w tym wypadku znaczenia. Wybieram osoby, na które ja bym głosował, a nie osoby, o których sądzę, że wygrają.
MVP – Lamar Jackson (Baltimore Ravens)
Inni kandydaci: Russell Wilson (Seattle Seahawks)
Jackson zapewne nie zostanie jednogłośnym MVP, bo wśród 50 głosujących w panelu Associated Press (czyli tym oficjalnym) na pewno znajdzie się jeden czy dwóch leśnych dziadków, którzy zagłosują przeciwko z czystej złośliwości1. Ale, prawdę mówiąc, nie ma innego kandydata, który mógłby się pochwalić podobnymi dokonaniami w tym sezonie.
Lamar był liderem najlepszej tegorocznej ofensywy w NFL. Jego sumaryczne statystyki nie przypominają tych utożsamianych z reguły z MVP. 26. w lidze w liczbie podań, 22. w liczbie jardów. Jednak wskaźniki, które oceniają efektywność, pokazują zupełnie inną historię. Najlepszy w TD% i QBR, 3. passer rating 4. ANY/A. Z 36 podaniami na przyłożenie przewodził całej lidze w tej kategorii, a przecież jego gra podaniowa to tylko część arsenału.
Jackson wybiegał 1206 jardów i 7 TD. Gdyby był running backiem, dawałoby mu to odpowiednio 6. i 14. miejsce w NFL. Jeśli chodzi o rozgrywających to nawet Michael Vick nie był tak skuteczny jako biegacz.
Przy okazji zdobył najwięcej punktów w ligach fantasy ze wszystkich graczy NFL 🙂
Wilson przez cały sezon ciągnął swoją drużynę, ale w końcówce sezonu nieco spuścił z tonu. Jednak dla Jacksona w tym roku nie było konkurencji.
Offensive Player of the Year – Christian McCaffrey (Carolina Panthers)
Inni kandydaci: Michael Thomas (New Orleans Saints)
W tej kategorii jest tylko dwóch kandydatów i na obu mógłbym zagłosować z czystym sumieniem. Prawdę mówiąc był to najcięższy wybór przy pisaniu tego artykułu.
Michael Thomas złapał 149 piłek, czym ustanowił rekord NFL, który pewnie długo nie zostanie pobity. Jego 1725 jardów w sezonie to siódmy wynik w historii NFL.
Jednak Christian McCaffrey nie tylko był najlepszym gracze ofensywy Panthers. On był całą ofensywą Panthers. Rywale świetnie o tym wiedzieli, a on i tak rozegrał historyczny sezon.
Trzeci w historii z 1000 jardów biegowych i 1000 po złapanych podaniach w historii. Pierwszy running back, który złapał ponad 100 podań w sezonie. 10. RB w historii, ale pierwszy w tym stuleciu, z 1000 jardów po złapanych podaniach. Jego 2392 jardy z gry to trzeci najlepszy wynik w historii NFL, a 19 przyłożeń to najlepszy wynik w tym sezonie (może się też pochwalić udaną dwupunktową konwersją).
W efekcie mój głos pada na McCaffreya, ale jeśli ktoś woli Thomasa to nie będę specjalnie protestował.
Defensive Player of the Year – Stephon Gilmore (New England Patriots)
Inni kandydaci: Shaquil Barrett (Tampa Bay Buccaneers), Za’Darius Smith (Green Bay Packers), T.J. Watt (Pittsburgh Steelers)
Trzej pass rusherzy wymienieni jako”inni” zaliczyli fantastyczny sezon, ale mój wybór pada na najlepszego gracza najlepszej obrony NFL.
Sezon Gilmore’a może wydawać się mniej imponujący, bo Pats najlepiej bronili na początku sezonu, a cornerback zaliczył najsłabszy występ w ostatnim meczu sezonu przeciwko Dolphins. Mamy tendencję do przypisywania większej wagi temu co było niedawno, ale Gilmore zanotował 15 wybitnych spotkań i 1 przeciętne. Niemal cały sezon był czarną dziurą, w którą wpadały wszystkie piłki rzucane przez rozgrywających rywali. Najwięcej przechwytów i najwięcej wybronionych podań w lidze. Rozgrywający rywala mieli najniższy passer rating w NFL, gdy podawali do krytych przez niego zawodników.
Choć drużynowo sezon Patriots skończył się ogromnym rozczarowaniem, to jednak Gilmore zasługuje na najwyższe wyrazy uznania.
Coach of the Year – Kyle Shanahan (San Francisco 49ers)
Inni kandydaci: John Harbaugh (Baltimore Ravens), Matt LeFleur (Green Bay Packers), Sean Payton (New Orleans Saints)
John Harbaugh podjął odważną decyzję i stworzył najbardziej efektowną i efektywną ofensywę ligi wokół zawodnika o nieszablonowych atutach. Matt LeFleur w swoim pierwszym sezonie kompletnie odmienił Green Bay Packers i przywrócił Aaronowi Rodgersowi radość z gry, nawet jeśli niekoniecznie skuteczność. Sean Payton stracił na pięć tygodni jednego z najwybitniejszych rozgrywających w historii NFL, a jednak zdołał wygrać wszystkie pięć meczów bez niego.
Każdy z nich zasługuje na wspomnienie, jednak mój głos idzie na Kyle’a Shanahana. Ta nagroda z reguły przypada szkoleniowcowi, którego zespół zrobił największy postęp z roku na rok. Niners rok temu wygrali cztery mecze, w tym sezonie trzynaście.
Naturalnie rok temu Shanahan też trenował tę drużynę. Część czynników, które zdecydowały o fatalnym sezonie 2018 i świetnym 2019 była poza jego kontrolą: kontuzje, historycznie niska liczba przechwytów w 2018 czy dobór zawodników w drafcie. Jednak nawet gdy wszystko idzie dobrze, taka poprawa świadczy o znakomitej robocie wykonywanej przez trenera. Pamiętajmy, że w Atlancie również jego system nie od razu „zaskoczył”. Można mówić, że główna zasługa w poprawie to defensywa, która nie jest specjalnością Shanahana, ale główny trener w NFL odpowiada za wszystko – zarówno kiedy idzie źle, jak i wtedy gdy idzie dobrze. Tym razem warto docenić progres tegorocznych mistrzów NFC.
Offensive Rookie of the Year – A.J. Brown (Tennessee Titans)
Inni kandydaci: Gardner Minshew (Jacksonville Jaguars), DK Metcalf (Seattle Seahawks), Terry McLaurin (Washington Redskins), Josh Jacons (Oakland Raiders)
Obrodziło nam w tym sezonie utalentowanymi receiverami, a z nich wszystkich najlepszy sezon miał A.J. Brown. Jego 20,21 jarda na każde złapane podanie to najlepszy wynik wśród receiverów, którzy złapali w tym roku 50 lub więcej piłek, a 12,5 jarda na każde kierowane do niego podanie to najlepszy wynik wśród wszystkich receiverów NFL w tym roku i 12. najlepszy rezultat od 1992 r. (tak daleko sięgają bazy danych Pro Football Reference w tej kategorii) wśród graczy z minimum 20 złapanymi piłkami w sezonie.
Największą sensacją była dobra postawa Gardnera Minshew, bo mało kto spodziewał się, że najlepszy passer rating i ANY/A będzie udziałem rozgrywającego wybranego w 6. rundzie draftu, który wygryzie ze składu weterana, MVP Super Bowl, który na wiosnę dostał kontrakt z 50 mln gwarantowanych dolarów. Jednak nie grał on na tyle dobrze, by zagrozić Brownowi.
Defensive Rookie of the Year – Nick Bosa (San Francisco 49ers)
Inni kandydaci: Josh Allen (Jacksonville Jaguars), Devin Bush (Pittsburgh Steelers), Juan Thornhill (Kansas City Chiefs)
Trzy lata po tym, jak nagrodę zgarnął Joey Bosa, statuetka powinna trafić do jego brata. Być skutecznym pass rusherem to już spory wyczyn. Niemal w pojedynkę rozbijać akcje rywala to jeszcze większy. A robienie tego w ramach jednej z najlepszych defensyw NFL to pewna nagroda najlepszego debiutanta sezonu. Niektórzy wymieniają go wręcz wśród kandydatów do najlepszego defensora sezonu, ale to jednak jeszcze jeden poziom wyżej. Pewnie w przyszłym roku.
Młodszy z braci Bosa zaliczył 11,5 sacka (9. miejsce w NFL), 31 obalenia rozgrywającego (5.) i 18 zatrzymań na stratę jardów (3.). Wątpliwe, by któryś z innych debiutantów zdobył więcej niż 1-2 głosy w tej kategorii, choć warto wyróżnić wymienioną przez mnie trójkę.
Allen zaliczył 10,5 sacka w sezonie, Bush nie jest może jeszcze Ryanem Shazierem, ale jest na najlepszej drodze, by zostać kolejnym liderem środka defensywy Steelers. Z kolei Juan Thornhill czyścił tyły defensywy tak skutecznie, że Tyrann Mathieu mógł spokojnie polować na efektowne powalenia i jest godnym następcą Erica Berry’ego.
Comeback Player of the Year – Travis Frederick (Dallas Cowboys)
Jeśli lekarz diagnozuje zespół Guillaina-Barrégo, autoimmunologiczną chorobę atakującą system nerwowy, możesz zacząć się martwić o swoje życie. Około 5% poprawnie leczonych pacjentów umiera, kolejne 20% traci możliwość chodzenia po 6 miesiącach od pierwszych objawów.
Tymczasem Frederick po roku od diagnozy jakby nigdy nic wrócił do NFL, rozpoczął wszystkie 16 meczów w wyjściowym składzie Dallas Cowboys i znów był jednym z najlepszych centrów w NFL. Jeśli to nie jest definicja „zawodnika, który wykazał się wytrwałością w pokonywaniu przeciwności”2, to nie wiem co innego może nią być.
Zostań mecenasem bloga: