Z punktu widzenia prawnego futbol amerykański nigdy nie był w Polsce „prawdziwym” sportem. Po zakończeniu konfliktu wewnątrz środowiska pojawiła się wreszcie jasna droga, jak ten status uzyskać. Z Dawidem Białym, prezesem świeżo powołanego Związku Futbolu Amerykańskiego w Polsce miałem okazję porozmawiać o relacjach z IFAF, Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz planach odbudowy reprezentacji Polski. Poruszyliśmy też temat sędziów, trenerów i współpracy z CFL. A także jakie potrzeby kibiców NFL może zaspokoić krajowy futbol.
Krzysztof Krzemień, NFLBlog.pl: – Związek Futbolu Amerykańskiego w Polsce to zupełnie nowa organizacja, o której wcześniej nikt z kibiców nie słyszał. Czy mógłbyś przybliżyć nam czym jest ten związek?
Dawid Biały, prezes ZFAwP: – To przede wszystkim wielka szansa. Coś, co powinno powstać już dawno, ale z różnych względów do tej pory się nie udało. Dzięki temu, że związek jest, a właściwie będzie, bo na tym etapie jeszcze nie mamy oficjalnego statusu polskiego związku sportowego, będziemy mogli ubiegać się o różnego rodzaju dotacje z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Da nam to też możliwość wykorzystania wszystkich możliwości stwarzanych przez MSiT.
W tej chwili w Polsce nie jesteśmy traktowani jak sport w pełnym znaczeniu tego słowa. Nie będziemy nim w stu procentach, póki futbol amerykański nie zostanie sportem olimpijskim. Jednak nawiązując współpracę z ministerstwem i Polskim Komitetem Sportów Nieolimpijskich zbliżamy się do reaktywacji kadry narodowej i realizacji innych projektów.
Mówisz o formalnościach związanych z powołaniem związku sportowego zgodnie z Ustawą o Sporcie. Coś, co dla kibiców nie jest oczywiste, bo przecież istniał już wcześniej Polski Związek Futbolu Amerykańskiego…
… który był prywatnym stowarzyszeniem, nie związkiem sportowym, zgadza się. Była to taka gra definicjami. Zwykły kibic mógł odnieść wrażenie, że mamy polski związek sportowy. Jednak było to prywatne stowarzyszenie, w którym kluby nie miały żadnego wpływu na obsadę stanowisk kierowniczych i żadnego albo prawie żadnego wpływu na kierunki działań.
A w ZFAwP jak to wygląda?
Nasze stowarzyszenie zostało już powołane, jest wpisane do KRS i ma wyewoluować w polski związek sportowy. Zostało powołane na bazie mediacji między ośmioma czołowymi klubami w Polsce, m.in. Panthers Wrocław, Warsaw Mets czy Wataha Zielona Góra. Z drugiej strony byli to Warsaw Eagles czy Bydgoszcz Archers, do niedawna kluby po drugiej strony barykady.
W tej chwili jesteśmy już po pierwszym spotkaniu w ministerstwie i jak tylko dostaniemy zielone światło z IFAF (Międzynarodowa Federacja Futbolu Amerykańskiego – przyp. KK), która zaakceptuje nasze zjednoczenie środowiska i zakończenie sporu, to jedynie kwestią czasu jest akceptacja nas przez Ministerstwo.
Do związku zostały zaproszone absolutnie wszystkie kluby w Polsce na zasadzie jeden klub – jeden głos. Osiem klubów założycieli to fundament, ale na walne spotkanie związkowe pod koniec stycznia zostali zaproszeni wszyscy, łącznie z klubami futbolu flagowego czy futbolu kobiecego. Założyciele nie mają mocniejszego głosu, każdy liczy się tak samo, bez względu na to czy są to flagówkowe Wombaty Warszawa, Hammers Łaziska Górne czy Lowlanders Białystok.
Wróćmy jeszcze na moment do nazwy. Czy zrezygnowaliście z nazwy Polski Związek Futbolu Amerykańskiego ze względów prawnych czy to raczej kwestia odróżnienia od starego stowarzyszenia?
Chcemy się wyraźnie odciąć. Już podczas pierwszych rozmów w ministerstwie pytano nas czemu nazywamy się inaczej. Chcemy się pokazać jako nowa jakość, ale nie ma co ukrywać, zależy nam też na odcięciu się od wszystkich historii, które miały miejsce w przeszłości. Naszym celem jest pokazanie, że idziemy do przodu i nie będziemy powielać błędów, które zdarzały się jeszcze kilka lat temu.
Mamy jeszcze drugą organizację powołaną przez kluby, czyli Ligę Futbolu Amerykańskiego. Jak wyobrażacie sobie dalszą współprace na linii liga – związek?
To wiąże się z inną kwestią, co do której od lat trwają dyskusje w środowisku: kto ma prawo do przyznawania tytułu Mistrza Polski. W momencie powołania związku sportowego zgodnego z ustawą, tym tytułem będzie dysponował związek. Przed kilkoma laty przez chwilę wydawało się, że to PLFA będzie dysponowała tym tytułem, jednak finalnie do tego nie doszło. Głównie dlatego, że podjęła współpracę ze „złym” IFAF. Podczas konfliktu dwóch odłamów IFAF, tego w Paryżu i tego w Nowym Jorku, PLFA związała się z frakcją paryską. Jednak oficjalnie to IFAF New York został uznany za legalne przedstawicielstwo IFAF.
Póki co my, jako związek, skupiamy się przede wszystkim na zakończeniu kwestii proceduralnych. Związek oczywiście zamierza trzymać rękę na pulsie, ale absolutnie nie będziemy się wtrącać w prowadzenie rozgrywek, zwłaszcza że wszystkie kluby mają ważne umowy ze spółka LFA do końca sezonu 2020.
Chcemy uniknąć takiej sytuacji jak przed trzema laty. Wówczas kluby, odchodząc z PLFA, zerwały umowy. Za wieloma z nich do tej pory ciągną się w związku z tym sprawy sądowe. Wciąż wiszą nad nimi kary umowne, które wynosiły 20 tys. zł na klub. Wszystko wskazuje na to, że ostatecznie wygrają, ale to niepotrzebna strata czasu i nerwów.
Chcemy powołać związek sportowy na spokojnie i bez błędów. Jeśli kluby podpisały umowy z LFA, to my te umowy będziemy honorować. Kiedy wygasną, spotkamy się z drużynami i podejmiemy decyzję kto będzie operatorem rozgrywek: związek czy LFA.
Dużo wyjaśni się w trakcie sezonu. Zobaczymy jak LFA będzie wywiązywała się ze swoich zobowiązań. W zeszłym roku nie było idealnie, zwłaszcza przy okazji rozgrywek juniorskich. Będziemy starali się pomóc w różnych aspektach, szczególnie promocyjnych, ale przede wszystkim będziemy czuwać, by nie dopuścić do wpadek typu problemy z organizacją finału.
Jest jeszcze jeden temat „związkowy”, który u nas wygląda dość nietypowo, a mianowicie kwestia sędziów. Nasi arbitrzy ustawili się na neutralnej pozycji wobec konfliktu, założyli niezależne Polskie Stowarzyszenie Sędziów Futbolu Amerykańskiego. Jak przewidujesz te relacje w przyszłości? Czy sędziowie dołączą do związku jako jego integralna część czy zostaną na zewnątrz?
Sędziowie byli zaproszeni na walny zjazd związku i prezes Stowarzyszenia uczestniczył w obradach. Mamy z nimi świetne relacje i na pewno będziemy intensywnie współpracować.
Obawiam się, że w tym sezonie współpraca na linii kluby – sędziowie może przebiegać tak, jak w końcówce ubiegłego sezonu, tzn. kluby będą się rozliczać bezpośrednio z sędziami. W zeszłym roku na linii LFA – Stowarzyszenie Sędziów pojawił się problem, który doprowadził do takiej sytuacji. Ostateczne rozwiązanie tej sprawy „wyjdzie w praniu”.
Związek na pewno będzie pielęgnował dobre relacje z sędziami, a Bartek Zbroja, który jest członkiem zarządu, to wciąż aktywny arbiter futbolu amerykańskiego. On będzie odpowiadał za te kontakty.
Wracając do formalności. Już trochę o tym mówiliśmy, ale wiadomo – najpierw uznanie ze strony IFAF, potem MSiT. Czy mógłbyś podać jakiś przybliżony termin, kiedy możemy się tego spodziewać?
Nie wiem czy to będzie tydzień, miesiąc czy kwartał. W ministerstwie wiedzą o co chodzi, ale czekają na ruch IFAF. Jeśli będzie potrzeba, to możemy polecieć nawet osobiście do siedziby IFAF, by spotkać się twarzą w twarz. Szykujemy formalny list z opisem całej sytuacji w Polsce, naszych klubów i zapewnieniem że cały konflikt udało się zażegnać, a środowisko znowu jest zjednoczone. Opiszemy nasze plany na przyszłość, przedstawimy to IFAF i liczymy na akceptację możliwie szybko. Uruchomimy wszystkie możliwe kontakty, żeby to przyspieszyć, ale nie jestem w stanie podać konkretnych dat.
Mamy już podpisaną umowę z Polskim Komitetem Sportów Nieolimpijskich. To oficjalny komitet działający przy ministerstwie, który prowadzi naszą obsługę prawną i bardzo nam pomaga w wielu kwestiach.
Jedną z „konsekwencji” powołania oficjalnego związku jest możliwość powołania oficjalnej reprezentacji Polski. Jak wyglądają wasze plany w tej kwestii?
W pierwszej fazie działalności kluczową kwestią dla nas jest minimalizacja kosztów. Mamy wszystko dokładnie wyliczone. Organizacja pierwszego campu kadry to, przy w miarę profesjonalnym podejściu, koszt minimum 50 tys. zł. Dopóki nie znajdziemy takich środków, czy to z grantów ministerialnych, czy od sponsorów prywatnych, nie ma mowy o powołaniu reprezentacji. Pierwszy mecz sparingowy to jeszcze większe koszty. Pomijając kwestie promocji meczu, wynajmu obiektu i tym podobnych, to inwestycja w stroje i kaski znacząco podnosi koszty.
Realistycznie szansa na pierwszy sparing kadry to 2021 rok. Niestety na razie musimy odpuścić, choć oczywiście bardzo bym chciał, żebyśmy to zrobili w tym roku.
Sparingi sparingami, ale czy celujemy w jakąś bardziej prestiżową imprezę?
W tym roku eliminacje do mistrzostw Europy odbędą się bez naszego udziału, ale mamy nadzieję, ze w kolejnych zobaczymy już Reprezentacją Polski.
W pierwszej fazie chcemy oprzeć kadrę wyłącznie na polskich szkoleniowcach. W dalszej perspektywie myślimy o ściągnięciu amerykańskiego trenera z dużym doświadczeniem jako „superwizora”, ale i tak będzie to mentor, a nie główny trener. Nasi trenerzy znają zawodników, znają specyfikę, stąd chcemy zaangażować jak największą liczbę doświadczonych szkoleniowców z Polski.
Wiem, że jednym z waszych celów jest „praca u podstaw”, czyli intensywne szkolenia dla krajowych trenerów.
Tak, temat jest bardzo ważny, bo jeśli nie będziemy dobrze szkolić, to nie będziemy dobrze grać. Na razie wszystko jest bardzo nierównomierne. Niektóre drużyny inwestują w szkoleniowców, inne ściągają trenerów z zagranicy. Nie jest to niczym złym, bo nasi szkoleniowcy mogą się od nich uczyć. Póki co mamy około 10-12 polskich szkoleniowców klasy europejskiej, którymi możemy się pochwalić za granicą.
Zaczniemy od zrobienia bazy wszystkich trenerów w Polsce. Bartek Zbroja, który zajmuje się również tym tematem, chce potem wybrać Radę Trenerów, która będzie odpowiedzialna za stworzenie programu szkoleniowego i powrót do certyfikacji trenerskiej. W ostatnich latach z niej zrezygnowaliśmy, ale dzięki niej trenerzy regularnie spotykają się i mają możliwość wymiany doświadczeń. Mam nadzieję, że to wszystko ruszy jeszcze w tym roku.
Przyznam że gdy usłyszałem, ze właśnie ty zostałeś nowym prezesem to się trochę zdziwiłem, bo jednak jesteś człowiekiem nieco z zewnątrz. Skąd w ogóle pomysł? Ty chciałeś kandydować czy ktoś cię na to namówił?
Pierwsze pomysły pojawiły się kilka lat temu, kiedy LFA była powoływana. Przyznam, że nie traktowałem tego do końca poważnie. Jednak kropla zaczęła drążyć skałę i uważnie obserwowałem to, co działo się w kilku ostatnich sezonach. Kiedy kilka klubów zaczęło mnie namawiać, żeby „wziąć to na klatę”, uznałem że warto spróbować. Po prostu zależy mi na rozwoju futbolu amerykańskiego w Polsce. Wydaje mi się, że przez lata, które obracam się w środowisku udało mi się wypracować kredyt zaufania z różnych stron i mogę być osobą, która przekona do siebie większość klubów w Polsce.
Współpracuję z ponad połową klubów w Polsce i ma to znaczenie. Daleki jestem od mówienia, że na wszystkim znam się najlepiej i wszystko sam świetnie zrobię. A mam wrażenie, że takie podejście dominowało wśród moich poprzedników.
Ja mam zespół, w którym każdy ma swoje zadania i się wzajemnie uzupełnia. Mamy grać razem jako zgrana orkiestra. A ja, jako osoba możliwa do zaakceptowania przez możliwie największa liczbę klubów w Polsce, będę twarzą całego przedsięwzięcia. Takie podejście okazało się skuteczne w wyborach do związku, a jak będzie dalej to zobaczymy. Ale działamy i mam nadzieję, że już wkrótce efekty tych działań będą widoczne publicznie.
Zaskoczyło mnie nieco, że zamierzacie działać społecznie jako zarząd. To oczywiście pomaga obniżyć koszty, ale wiele osób ze środowiska w pewnym momencie staje przed trudnym wyborem – poświęcić czas za darmo na futbol, czy może na pracę i rodzinę? Czy nie ryzykujemy, że za jakiś czas będziecie musieli ograniczyć obowiązki w związku?
Priorytet to rozwój futbolu. Wiemy jak to u nas wygląda. Ogromna większość ludzi robi to wyłącznie z pasji. Moja sytuacja zawodowo-rodzinna jest na tyle ustabilizowana, że mogę wygospodarować trochę, nazwijmy to, roboczogodzin, które mogę dla futbolu poświęcić.
Oczywiście bardzo bym chciał, żeby kiedyś zamieniło się to w pracę zawodową. Ale zdaję sobie sprawę z realiów. Od kiedy ustalaliśmy wysokość potencjalnych składek i opłat ligowych upadły dwa kluby: Seahawks Gdynia i Przemyśl Bears. Gdybyśmy od początku nie kładli nacisku na minimalizację kosztów, to już mielibyśmy poważny problem. A my póki co wychodzimy z założenia, że wynagrodzenie może się pojawić, kiedy przyniesiemy jakieś pieniądze z zewnątrz, na przykład z grantów ministerialnych. A poza tym w statucie związku zapisane jest, że praca zarządu jest pracą społeczną.
Chcemy pokazać, że nie jesteśmy tu dla kasy, tylko chcemy coś fajnego zrobić dla futbolu. Spotkałem się z zarzutami, że jak to wygląda, żeby pan prezes komentował mecze. Ale to jest moja praca zawodowa. I przy okazji część tej pracy mogę poświęcić na tematy futbolowe, co zwiększa autentyczność mojej osoby. Nie mam żadnego problemu ze zwiększeniem zaangażowania w futbol.
Jak na pewno wiesz większość czytelników NFLBlog.pl to fani NFL. Z moich doświadczeń wynika, że grupy fanów NFL i szeroko rozumianego europejskiego futbolu raczej się nie przenikają. Dlaczego więc taki kibic NFL miałby się zainteresować polską ligą? Sam mówiłeś o problemach organizacyjnych klubów, konflikt w środowisku też na pewno fanów nie zachęcił. Jak kibic przyzwyczajony do standardów NFL ma traktować poważnie futbol w Polsce, gdzie jeden z najbardziej zasłużonych klubów w historii nagle ogłasza, że nie przystąpi do rozgrywek?
Jeśli ktoś kocha futbol to naturalne, że okres jesienno-zimowy to czas dla NFL, a wiosna i lato to czas dla futbolu w Polsce. Ja tak mam od ładnych kilku lat.
Obserwuję podejście fanów NFL do AAF w zeszłym, a do XFL w tym roku. Niektórzy wychodzą z założenia, że to nigdy nie będzie NFL, żadna liga wiosenna nie chwyciła i nie warto się angażować, tylko czekać na NFL. Ale NFL zaczyna grać dopiero za pół roku.
Jeśli ktoś chce zaspokoić w sezonie pozanflowym swoje futbolowe tęsknoty, może przyjść do nas. Jeśli pojawi się przynajmniej na jednym meczu polskiej ligi, zrobimy wszystko, żeby mu się podobało. Wiadomo, że poziom gry w Polsce nigdy nie będzie taki jak w NFL. Tak samo jak poziom gry w XFL nigdy nie będzie taki jak w NFL. Ale to wciąż może mieć dużą wartość rozrywkową. To wciąż jest futbol. NFL się skończyło, Super Bowl za nami, więc taki kibic odpala wieczorem XFL. Mam nadzieję, że już wkrótce z przyjemnością pojawi się na naszych meczach czy też odpali z nich streamy.
Zachęcam każdego, żeby dał nam szansę i zobaczył co się w polskim futbolu dzieje. Choćby na najlepszych meczach, choćby na finale.
Macie jakieś pomysły na popularyzację futbolu? Nie tylko wśród fanów NFL, ale i przygodnych kibiców, żeby przyszedł, poznał coś nowego, bez rodziny i znajomych zaangażowanych wcześniej w futbol?
Jako związek na pewno będziemy nawiązywali silniejszą współpracę z mediami głównego nurtu. Już w zeszłym sezonie pojawiły się pierwsze zapowiedzi meczów Warsaw Mets na WP Sportowe Fakty przygotowane przez redakcję Halftime.pl. W tym roku Halftime.pl będzie przygotowywała podobne materiały na większa skalę. Media będą otrzymywały materiały zapowiadające i podsumowujące kolejne weekendy ligowe.
Chcemy się też opierać na ciekawych i kreatywnych pomysłach klubów. Mam nadzieję, że ich nie zabraknie. Wiem, że Panthers szykują kilka akcji obliczonych na przyciągnięcie takiego kibica z zewnątrz. Zobaczymy jaki będzie efekt. Już teraz jest kilka klubów: Panthers, Wataha, Warsaw Mets, które już w zeszłym sezonie mogły się pochwalić fajną frekwencją na trybunach. Wewnątrz ligi będziemy chcieli wymieniać się dobrymi praktykami. Mamy nadzieję, że na trybunach pojawią się nowe twarze, które zostaną z nami na lata.
Podsumowując: jakie są wasze cele na tą czteroletnią kadencję? Na jakim etapie chcielibyście ją zakończyć?
Przede wszystkim chciałbym, aby futbol zyskał mocną pozycję w ministerstwie. Żebyśmy nie byli tam żółtodziobami i żeby trafiały do nas fundusze zbliżone do innych związków, które działają zdecydowanie dłużej. Dla przykładu Polski Związek Baseballu i Softballu otrzymuje średnio 800 tys. zł rocznie, a Polski Związek Rugby ponad 5 mln zł. Oczywiście taki poziom to długa perspektywa czasowa, ale chciałbym żebyśmy stopniowo zaczęli się do tego zbliżać.
Jeśli chodzi o inne aspekty, to chciałbym, żeby pojawiła się stała reprezentacja Polski. Żeby to nie było raz od wielkiego dzwonu pospolite ruszenie, tylko żeby to był regularny projekt.
Współpracuję blisko z Akademickim Związkiem Sportowym. Moim marzeniem jest zrobienie w Polsce akademickich mistrzostw świata w futbolu amerykańskim. W tym roku zostaną rozegrane na Węgrzech i na pewno tam pojedziemy zobaczyć jak to wygląda. Byłem już w Brukseli i Lozannie, gdzie prezentowałem wnioski o organizację akademickich mistrzostw Europy i świata w Polsce, więc wiem jak to zrobić. Mam nadzieję, że będziemy mieli wówczas reprezentację Polski, która będzie mogła zagrać w takiej imprezie. Może nie da to takiego PR-owego napędu jak The World Games, ale myślę, że zawodników może to podobnie zmobilizować.
Chcemy też nawiązać współpracę z CFL. Podobna funkcjonuje już w przypadku kilku innych lig europejskich. Jeśli zawodnicy zaczną podpisywać zawodowe umowy w CFL to stracimy tych kilku graczy, ale oni zaczną zarabiać poważne pieniądze na futbolu, to będzie świetna motywacja dla młodszych futbolistów. Futbol nie będzie tylko pasją po godzinach, ale szansą na realną karierę. Chciałbym za cztery lata powiedzieć, że ludzie, którzy zaczęli karierę w Polsce grają za poważne pieniądze za granicą. I to nie w Niemczech czy Francji, ale właśnie za Wielką Wodą.
Zostań mecenasem bloga: