Nie ma innej pozycji w sporcie tak eksponowanej jak qurterback w futbolu amerykańskim. Starter z tej pozycji z definicji jest najważniejszym i najbardziej rozpoznawalnym graczem drużyny. Zależy od niego więcej niż od któregokolwiek z jego kolegów. Gdy drużyna wygrywa, on zgarnia lwią część chwały. Po porażkach to na nim skupia się złość i rozczarowanie fanów.
Boiskowa postawa rozgrywającego zależy od masy czynników, z których spora część jest poza jego kontrolą. Czasami wystarczy wyrwać się spod wpływu fatalnego trenera (Ryan Tannehill). Kariera Kurta Warnera pokazała, że nawet Hall of Famer w złym otoczeniu może wyglądać fatalnie. Za to Peyton Manning i Tom Brady wygrywają w każdym miejscu.
Dzisiaj oddaję w Wasze ręce kolejną edycję mojego rankingu QB. W tym wpisie miejsca 29-15, tutaj pierwsza czternastka. Dlaczego taka liczba? Pod uwagę biorę tych rozgrywających, którzy są starterami w swojej drużynie na pierwszą kolejkę. Nawet jeśli prawdopodobnie stracą miejsce w kolejnych tygodniach (Dalton, Garoppolo) albo ich pozycja w drużynie zależy od czynników pozaboiskowych (Taylor). W rankingu nie ma trzech debiutantów (Lawrence, Wilson, Jones), którzy są już potwierdzeni jako starterzy w swoich drużynach. O ich grze w NFL nic nie wiemy, możemy co najwyżej mówić o pewnym potencjale, więc z ich uwzględnieniem czekam na sezon 2022.
Kryterium rankingu było proste – kogo chciałbym w mojej drużynie na jeden sezon? Oznacza to, że nie brałem pod uwagę wieku ani wysokości kontraktu. Gdybym miał robić expansion draft dla nowej drużyny, wolałby Justina Herberta niż Toma Brady’ego. Tymczasem w rankingu… zobaczycie.
29. Sam Darnold (Carolina Panthers)
Przed rokiem: 30⇑
Awans Darnolda w rankingu wynika wyłącznie z faktu, że mamy mniej zawodników na liście (przed rokiem 32). Niestety kariera niedoszłego zbawcy Jets zmierza w fatalnym kierunku. Jeśli pod wodzą Matta Rhule w Panthers się nie odbuduje, to będzie dla niego koniec. Ale jest nadzieja: zawodnicy uwolnieni spod wpływu Adama Gase’a notują często zadziwiający wzrost formy, więc może i Darnold w nowym otoczeniu odwróci losy swojej kariery. A jeśli nie, to na otarcie łez będzie miał 30 mln dolarów, które zarobi w latach 2018-21.
28. Daniel Jones (New York Giants)
Przed rokiem: 26⇓
W pierwszym sezonie były wzloty (trochę) i upadki (sporo). W drugim miał pokazać, dlaczego Giants sięgnęli po niego z #6 w drafcie. Nie pokazał. W porównaniu z debiutanckim sezonem brał więcej sacków, rzucił mniej podań na przyłożenie i był mniej efektywny w większości wskaźników statystycznych. Jego drużyna nie zrobiła wiele, by mu pomóc, ale póki co Jones wygląda raczej na zmarnowany wybór niż na przyszłość niebieskiej części Nowego Jorku.
27. Jalen Hurts (Philadelphia Eagles)
Przed rokiem: n/a
Trudno nie trzymać kciuków za Hurtsa. Wszyscy koledzy i dziennikarze rozwodzą się nad tym, jakim świetnym jest kolegą, jak ciężko pracuje i jak poważnie podchodzi do swojego fachu. Ale póki co nie idzie to w parze ze skuteczną grą. Bycie „biegającym QB” nie jest już w NFL uważane za wadę, ale trzeba stwarzać zagrożenie podaniem, by ta gra biegowa była efektywna.
Przed rokiem Hurts posłał do celu zaledwie 52% podań. Sama statystyka bez kontekstu (rodzaj podań, ilość piłek upuszczonych przez receiverów) może być myląca, ale Next Gen Stats pokazuje, że CPAE (Completion Percentage Above Expectation) dla Hurtsa było piąte najsłabsze w NFL w zeszłym sezonie. Warto zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o średnią długość podania (Intended Air Yards) był na drugim miejscu, a więc niska skuteczność może częściowo wynikać z dalekich (trudniejszych) podań. Mimo wszystko musiałby skokowo poprawić skuteczność podań, by być wartościowym rozgrywającym w NFL. Precedens jest – w zeszłym roku taki skok zrobił Josh Allen.
26. Tyrod Taylor (Houston Texans)
Przed rokiem: 29⇑
Przez pewien czas wydawało się, że Taylor może być przydatnym starterem. Relatywnie tanim zawodnikiem, który nie pociągnie ofensywy, ale nie popełnia zbyt wielu błędów. Niestety po kilku relatywnie niezłych latach w Buffalo przyszły słabsze sezony w Cleveland i LA. Teraz Taylor może być co najwyżej solidnym zmiennikiem. Pozaboiskowe problemy Deshauna Watsona sprawiły, że zaczyna rozgrywki jako starter, ale w fatalnej drużynie Texans nie należy się po nim za wiele spodziewać.
25. Tua Tagovailoa (Miami Dolphins)
Przed rokiem: n/a
Miał całkiem niezły początek, potem było znacznie słabiej. Nie do końca tak atletyczny jak po nim oczekiwano (czyżby następstwa poważnej kontuzji biodra?), mało efektywny w grze podaniowej. Kiedy defensywy dostały więcej nagrań z jego meczów, było widać, że ma problemy z czytaniem rywali i nie do końca rozumiał, że otwarty receiver w NFL to niekoniecznie trzy jardy wolnej przestrzeni w każdą stronę. Pod koniec sezonu posadzony na ławce. Kiedy Ryan Fitzpatrick miał przymusową przerwę COVID-ową, Tua nie potrafił wywalczyć dla Miami playoffów. Mam słabość do Alabamy i Nicka Sabana (pewnie dlatego, że przypominają mi Patriots i Billa Belichicka), więc trzymam za Tuę kciuki, ale trudno mi być optymistycznym co do jego przyszłości w NFL.
24. Carson Wentz (Indianapolis Colts)
Przed rokiem: 11⇓
Ile z problemów Wentza to efekt jego zdrowia, ile zwykłego pecha, a ile to po prostu prawdziwy obraz jego umiejętności, zafałszowanych przez fantastyczny sezon 2017? Od magicznego, mistrzowskiego sezonu, gdy otarł się o MVP i zdobył mistrzostwo NFL (w playoffach był kontuzjowany, rozgrywał Nick Foles) z każdym rokiem jest gorzej. Na wiosnę Eagles przełknęli potężny ładunek martwych dolarów, by wyekspediować go do Indianapolis i powierzyć drużynę Jalenowi Hurtsowi, czego, jak się pewnie domyślacie, nie uważam za najszczęśliwszą decyzję.
Albo teraz albo nigdy. Wentz trafił w idealne miejsce do odbudowy. Znakomita linia ofensywna, solidna defensywa i HC Frank Reich, który był jego koordynatorem ofensywy w 2017 r. Czy wykorzysta okazję?
23. Jared Goff (Detroit Lions)
Przed rokiem: 22⇓
Goff i Wentz poszli z #1 i #2 draftu 2016, obaj podpisali w swoich drużynach wysokie drugie umowy i obaj zostali z tych drużyn usunięci bez patrzenia na koszty. W przypadku Goffa karierę uratował mu Sean McVay. Żartowano nawet, że McVay steruje Goffem przy pomocy ukrytego kontrolera niczym gracz Maddena. W praktyce okazało się, że fizyczne talenty Goffa nie mogą przesłonić jego deficytów mentalnych. Za wolno czytał defensywy, nie potrafił reagować na zmiany ustawienia rywala i bez podpowiedzi zza linii bocznej nie potrafił skutecznie kierować ofensywą. W słabszej drużynie Lions czekają go ciężkie tygodnie.
22. Andy Dalton (Chicago Bears)
Przed rokiem: n/a
Dalton to jeden z tych rozgrywających nieco zbyt dobrych na rolę rozgrywającego, a nieco zbyt słabych na pełnowymiarowego startera. Kiedy masz go na ławce, możesz być spokojny, że w razie jakichś problemów startera będzie w stanie kompetentnie prowadzić ofensywę. Ale jeśli ma rozgrywać przez cały sezon, to wszystko wokół niego musi być idealne, by mógł skutecznie pełnić swoją rolę.
Przed rokiem musiał zastąpić Daka Prescotta w Dallas. W tym przez kilka tygodni będziemy czekać, aż w Chicago ustąpi miejsca debiutantowi Justinowi Fieldsowi.
21. Jameis Winston (New Orleans Saints)
Przed rokiem: n/a
Gdyby nie te straty… To jeden z ośmiu QB w historii NFL z sezonem podaniowym na 5 tys. jardów. Tyle że przy okazji popełnił 30 INT. To gracz, który potrafi być produktywny, ale ilość strat przekreśla niemal całą produktywność. Jeśli jakiś trener ma z niego wyciągnąć to, co najlepsze, to zapewne Sean Payton.
20. Ben Roethlisberger (Pittsburgh Steelers)
Przed rokiem: 14⇓
Zaledwie dwunastu rozgrywających wygrało więcej niż jedno Super Bowl. Tylko czterech dokonało tego w XXI wieku. Big Ben jest na obu tych elitarnych listach i po zakończeniu kariery będzie poważnym kandydatem do Pro Football Hall of Fame. Tylko że końcówka tej kariery jest mocno nieciekawa. Już przed rokiem miał spore problemy z dalekimi piłkami. Wyraźnie widać, że lata i przebieg odcisnęły swoje piętno na tym graczu i trudno mu być skutecznym rozgrywającym. Fizyczny futbol, zbieranie masy uderzeń, dalekie petardy do receiverów – to zawsze była jego gra. Kiedy forma fizyczna uniemożliwia mu występy w takim stylu, nie pozostaje zbyt wiele.
19. Teddy Bridgewater (Denver Broncos)
Przed rokiem: 20⇑
Kolejny gracz, za którego niemal wszyscy trzymają kciuki. Katastrofalna kontuzja kolana, długa rehabilitacja i ciężko zapracowany powrót. Niestety uraz zniszczył wszelkie szanse na grę na elitarnym poziomie. Dziś Teddy to solidny zawodnik o dość niskim suficie, ale jednocześnie zapewniający pewne solidne minimum na tej pozycji. Gracz, jakiego bardzo chciałbym mieć u siebie na ławce. W pierwszym składzie? Niekoniecznie.
18. Jimmy Garoppolo (San Francisco 49ers)
Przed rokiem: 15⇓
Jimmy to trochę lepszy Andy Dalton. Wystarczająco dużo talentu, by błyszczeć, gdy wszystko wokół niego dobrze się układa, ale nieco za słaby, by doprowadzić drużynę na szczyt. Dodatkowo regularnie łapie poważne urazy, co przy tej pozycji znacząco obniża jego wartość dla zespołu. Prawdopodobnie po sezonie straci pracę. Czy dotrwa do końca rozgrywek? Wszystko zależy od tego, jak Trey Lance zaadaptuje się do NFL.
17. Baker Mayfield (Cleveland Browns)
Przed rokiem: 25⇑
#1 draftu 2018 to zawodnik, którego najtrudniej było mi umieścić na konkretnym miejscu w rankingu. Głównie dlatego, że jest bardzo nierówny. W 2020 r. był jak dotąd najlepszy w karierze, a jednak jego statystyczne wskaźniki mieściły się w granicach 5-10% powyżej ligowej przeciętnej dla tego sezonu. Przed rokiem miał mecze fantastyczne. W siódmej kolejce przeciwko Bengals podał na 5 TD, ale tydzień wcześniej i tydzień później grał fatalnie (22/43, 241 jardów, 1 TD i 2 INT – to statystyki z dwóch meczów w sumie, nie jednego). Nic dziwnego, że na razie nie otrzymał drugiego kontraktu. Browns zapewne sami nie są do końca przekonani, który Baker jest tym prawdziwym.
16. Derek Carr (Las Vegas Raiders)
Przed rokiem: 21⇑
Zapewne mało kto poza fanami Raiders zwrócił na to uwagę, ale statystyki Carra od trzech lat powoli, ale systematycznie rosną w każdym wskaźniku. Rozgrywający coraz pewniej czuje się w systemie Jona Grudena i to widać na boisku. Wątpliwe, by Carr kiedykolwiek znalazł się wśród kandydatów na MVP, ale jego poziom ustabilizował się mniej więcej 10% ponad ligową średnią. Nie są to może wyczyny, które trafiają na czołówki ESPN czy Sports Illustrated, ale jest sporo drużyn, które w ciemno wezmą stabilną, lekko ponadprzeciętną grę na rozegraniu.
15. Kirk Cousins (Minnesota Vikings)
Przed rokiem: 12⇓
Cousins to jeden z najbardziej polaryzujących rozgrywających w NFL. Regularnie melduje się w ligowym Top 10 w takich wskaźnikach jak passer rating czy ANY/A oceniających efektywność rozgrywającego. Jednak ciągnie się za nim opinia gracza, który zawodzi w ważnych chwilach, a statystyki nabija sobie, gdy rywalizacja jest już rozstrzygnięta. Warto zwrócić uwagę, że QBR i DVOA, wskaźniki oparte na EPA, a więc biorący pod uwagę ten kontekst, oceniają Cousinsa znacznie słabiej na tle pozostałych rozgrywających (zwłaszcza QBR).
Zapraszam na drugą część rankingu, a w nim pozycje 14-1.
Zostań mecenasem bloga: