Kto był najlepszym graczem sezonu zasadniczego? Debiutantem? Trenerem? Zanim na dobre zanurkujemy w zapowiedzi Super Bowl czas na rozdanie nagród za sezon zasadniczy. NFL rozda swoje na gali NFL Honors w noc poprzedzającą Super Bowl, a o tych najważniejszych decyduje panel 50 dziennikarzy zaproszonych przez Associated Press. Mnie wśród nich oczywiście nie ma, ale i tak się wypowiem.
Jak co roku nagradzam zawodników, którzy najbardziej na to zasługują, a nie tych, którzy moim zdaniem wygrają. Pamiętajcie, są to nagrody za sezon zasadniczy, więc to co się wydarzyło w playoffach nie ma znaczenia dla tego o czym piszę poniżej.
Zobacz jak rozdawałem nagrody przed rokiem
MVP – Patrick Mahomes, QB, Kansas City Chiefs
Inni kandydaci: QB Jalen Hurts (Eagles), QB Josh Allen (Bills)
Zacznijmy od tego, że Mahomes tę nagrodę zdobędzie. Na MVP głosują ci sami ludzie, co na All-Pro, a Mahomes dostał tam 49 na 50 głosów. Można by się było zastanawiać, gdyby w tym roku był gracz z innej pozycji, którego można wziąć pod uwagę, ale jako że mamy tylko QB, to rozgrywający Chiefs ma już w kieszeni drugą statuetkę dla najlepszego gracza sezonu zasadniczego.
Żeby nie było wątpliwości – absolutnie zasłużył. Podał na ponad 5200 jardów i 41 TD. Był najlepszy w lidze pod względem EPA na akcję i miał najwyższe success rate (odsetek akcji z EPA powyżej zera), co pokazuje, że nie tylko dawał dużo dobrego drużynie, ale i że robił to regularnie, a nie przeplatał fenomenalne akcje słabszymi. Czy miał gorsze momenty? Oczywiście, ale w tym roku nikt nie dominował w takim stylu jak on w 2018 r., gdy zgarnął swoje pierwsze MVP. Warto też pamiętać, że po Chiefs spodziewaliśmy się sporego spadku jakości w ofensywie po oddaniu Tyreeka Hilla, tymczasem drużyna grała równie dobrze, a może nawet lepiej niż przed rokiem. Główna w tym zasługa Mahomesa.
Jeśli chodzi o innych rozgrywających, to Hurts grał znakomicie, ale opuścił trochę grania przez uraz w końcówce sezonu i nie był aż tak efektywny – „dopiero” piąty w lidze w EPA na akcję i trzynasty pod względem success rate. Josh Allen również ustępował Mahomesowi efektywnością, a dodatkowo przydarzało mu się zbyt wiele głupich błędów, które obniżały jego notowania.
Najbardziej efektywnym rozgrywającym w grze podaniowej był Tua Tagovailoa, ale przy czterech opuszczonych meczach musiałby dominować w niespotykanym stopniu, by go rozważać.
Defensive Player of the Year – Nick Bosa, EDGE, San Francisco 49ers
Inni kandydaci: EDGE Micah Parsons (Cowboys), DL Chris Jones (Chiefs)
Nick Bosa ma za sobą fantastyczny rok. Był liderem NFL w liczbie sacków, ale to inne statystyki dotyczące pass rushu w pełni pokazują przepaść jaka dzieliła go od innych graczy na tej pozycji. Zanotował 48 obaleń rozgrywającego (QB Hits). jego przewaga nad drugim w tej kategorii Maxxem Crosbym była taka, jak różnica między Crosbym i 18. zawodnikiem w tej klasyfikacji. Jeśli chodzi o presje (56), to jego przewaga nad Crosbym była jak różnica między 2. i 10. miejscem.
To nie znaczy, że w kategorii defensywnego gracza roku ma podobną przewagę. Micah Parsons nie ma aż takiej produkcji jako pass rusher, ale to dlatego że Cowboys używali go na połowie możliwych pozycji w defensywie. Grał jako EDGE, blitzował w drugie tempo, był LB przeciwko biegowi i odpadał do krycia. I w każdej z tych ról spisywał się znakomicie i pewnie gdyby końcówkę sezonu miał równie mocną jak początek, ostatecznie postawiłbym na niego.
Chris Jones, pod nieobecność kontuzjowanego Aarona Donalda, był najlepszym pass rusherem ze środka linii, a to niezwykle ważna rola we współczesnej NFL. Miał najwyższy pass rush win rate ze wszystkich DT (21%), mimo że był najczęściej podwajany z zawodników na tej pozycji (70% akcji z więcej niż jednym blokującym). W tych warunkach zdołał zanotować 15,5 sacka.
Offensive Player of the Year – Justin Jefferson, WR, Minnesota Vikings
Inni kandydaci: RB Christian McCaffrey (Panthers/49ers), RB Josh Jacobs (Raiders)
Przez pewien czas wydawało się, że Jefferson może zostać pierwszym zawodnikiem w historii z 2 tys. jardów po złapanych podaniach w sezonie. Ostatecznie skończył z 1809, po tym jak w dwóch ostatnich meczach sezonu zdobył w sumie 53 jardy. Mimo to jego zasługi w całych rozgrywkach są tak duże, że nie sposób przyznać tej nagrody innemu zawodnikowi. Z czterech porażek Vikings w sezonie trzy miały miejsce, gdy Jefferson nie przekraczał 100 jardów. W meczach gdy mógł pochwalić się taką zdobyczą, bilans zespołu wynosił 9-1 (plus wygrana, gdy miał 98 jardów). Momentami wydawało się, że jest odpowiedzialny za całą ofensywną produkcję Wikingów. Adam Thielen, receiver #2, zaliczył niemal 1100 jardów mniej.
McCaffrey po przenosinach do San Francisco wyraźnie odżył i był jednym z najważniejszych jokerów w talii Shanahana – jego wszechstronność pozwalała 49ers robić wodę z mózgu defensywom rywala.
Jacobs nie zdołał poprowadzić Raiders do wielkich sukcesów, ale jako jedyny zawodnik w NFL w tym roku przekroczył 2 tys. jardów z gry (po złapanych podaniach plus biegowych) i dołożył do tego 12 TD.
Defensive Rookie of the Year – Ahmad „Sauce” Gardner, CB, New York Jets
Inni kandydaci: CB Tariq Woolen (Seahawks)
Sauce Gardner jeszcze nie jest Darelle Revisem, ale jest na dobrej drodze, by stać się godnym następcą najlepszego cornerbacka w historii Jets i jednego z najlepszych w historii NFL. Na tej niezwykle trudnej dla debiutanta pozycji Gardner od początku pokazywał się z najlepszej strony. I to do tego stopnia, że został pierwszym debiutantem z tej pozycji wybranym do pierwszej drużyny All-Pro od 1981 r., gdy tego zaszczytu dostąpił Ronnie Lott. Lott ostatecznie trafił do pierwszej drużyny All-Pro osiem razy i zasiada w Pro Football Hall of Fame, więc to bardzo obiecujący początek.
Woolen również spisywał się znacznie lepiej niż typowy debiutant na pozycji cornerbacka, ale Gardner był tak spektakularny, że nie sposób przyznać nagrody komukolwiek innemu.
Offensive Rookie of the Year – Garrett Wilson, WR, New York Jets
Inni kandydaci: WR Chris Olave (Saints), RB Kenneth Walker (Seahawks)
Nagroda mogłaby pójść do każdego z trzech wymienionych zawodników. Każdy z nich ma za sobą znakomity sezon i był jednym z filarów swoich ofensyw. W przypadku Olave i Wilsona należy docenić również fakt, że byli efektywni, mimo niezbyt inspirującej gry ich rozgrywających.
Ostatecznie postanowiłem wybrać Wilsona, który jako jedyny z wymienionych zagrał 17 meczów. Bycie do dyspozycji drużyny tydzień w tydzień to też ważna umiejętność. Ale jeśli nagrodę zgarnie któryś z tych trzech zawodników to bez żalu zgodzę się z werdyktem.
Z całym szacunkiem dla fantastycznych występów Brocka Purdy’ego, ale nagrody za cały sezon nie może dostać rozgrywający, który zanotował sześć startów przez cały sezon. Gdyby grał tak przez cały rok, nagroda byłaby bezdyskusyjnie jego.
Coach of the Year – Brian Daboll, New York Giants
Inni kandydaci: Kyle Shanahan (49ers), Pete Carroll (Seahawks), Doug Pederson (Jaguars)
W tym sezonie kilku szkoleniowców wykonało fantastyczną robotę, osiągając więcej niż można oczekiwać. Kyle Shanahan wygrał dywizję, mimo że w trakcie sezonu stracił dwóch rozgrywających. Pete Carroll oddał najlepszego rozgrywającego w historii klubu, a gra drużyny się poprawiła. Doug Pederson posprzątał stajnię Augiasza, jaką byli Jaguars po kadencji Urbana Meyera i zawrócił karierę Trevora Lawrence’a na właściwe tory.
Jadnak, tak jak w trakcie sezonu kilka razy pisałem, moim zdaniem najlepszą robotę zrobił Brian Daboll. Objął drużynę kompletnie wybebeszoną z talentu z rozgrywającym, który był maszynką do popełniania strat i jedną gwiazdą na jednaj z najmniej istotnych pozycji w futbolu. Wycisnął z nich wszystko co się dało i jeszcze trochę. Już samo zrobienie z Daniela Jonesa użytecznego rozgrywającego to fantastyczny sukces, ale awansowanie do playoffów z drużyną, która była tak fatalnie zarządzana przez lata to majstersztyk.
Comeback Player of the Year – Brandon Graham, EDGE, Philadelphia Eagles
Inni kandydaci: RB Saquon Barkley (Giants)
Wiele osób typuje tu Geno Smitha, ale jedyne „trudności” jakie przezwyciężył, to grzanie ławy. Chyba nie o to chodzi w tej nagrodzie.
Barkley wrócił do wielkiej formy po dwóch latach zmagań z kontuzjami i to na pewno kandydat godny rozważenia, jednak Graham to inna liga.
W NFL po zerwaniu ścięgna Achillesa w wieku 33 lat możesz wrócić do gry jeśli jesteś rozgrywającym albo kickerem. Tymczasem Graham wrócił do gry jako pass rusher i był częścią fantastycznej rotacji Eagles na tej pozycji. Zaliczył 11 sacków, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze (!) i dołożył do tego zbite podanie i dwa wymuszone fumble.
Zostań mecenasem bloga: