Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy,
1 sierpnia 2012 r. wrzuciłem swój pierwszy wpis na bloga, wówczas jeszcze hostowanego na publicznej blogowej platformie. Przez ostatnie 12 lat tak ja, jak i blog przeszliśmy spore zmiany (mam nadzieję, że na lepsze), ale nadszedł moment, by powiedzieć „wystarczy”.
Jestem dziś w zupełnie innym miejscu na życiowej drodze, niż byłem ponad dekadę temu. Niestety nie mam już tyle czasu ani chęci, by poświęcać się pełnowymiarowemu tworzeniu bloga.
Kiedy zaczynałem pisać, w polskim internecie była bardzo mało polskojęzycznych źródeł o futbolu, krajowy futbol dopiero raczkował, a i dostęp do wartościowych źródeł zza oceanu nie był aż tak powszechny. Dziś mamy coraz więcej blogerów, vlogerów, podcasterów i innych polskich twórców, którzy tworzą bardzo wartościowe treści. Podobnie z tymi anglojęzycznymi, które w ogromnej mierze przeszły z mediów tradycyjnych do internetu. W tej sytuacji moje pisanie nie daje aż tak wiele wartości dodanej jak kiedyś. Pewnie mógłbym wejść na jeszcze wyższy poziom, ale wymagałoby to zbyt kosztownych inwestycji, zarówno finansowych, jak i czasowych.
Chciałem Wam wszystkim bardzo podziękować za te lata. Przez niemal 12 lat opublikowałem niemal 900 wpisów, nie licząc aktywności w różnych mediach społecznościowych. Niezależnie od tego, czy przeczytaliście jeden wpis czy wszystkie (jest w ogóle ktoś taki?), niezmiernie się cieszę, że mogliśmy tę podróż odbyć wspólnie. To dzięki waszym klikom i komentarzom chciało mi się poświęcić ogromny kawał mojego życiowego „prime time” na tworzenie bloga o futbolu amerykańskim.
W tym miejscu jednak należą się szczególne podziękowania kilku wyjątkowym osobom i grupom osób:
Mojej Żonie, która przez te wszystkie lata cierpliwie dzieliła mnie z futbolem, zawsze mnie wspierała i wierzyła we mnie bardziej niż ja sam. To dzięki niej powstała większość grafik i zdjęć wykorzystywanych na blogu, bo ja w tych tematach jestem fatalny.
Patronom i Patronkom, którzy wsparli mnie finansowo w bardzo trudnym dla mnie zawodowo i życiowo momencie, a sama świadomość, że ktoś jest skłonny wydać pieniądze, bym mógł dalej pisać, stanowiła świetną motywację.
Dawidowi Białemu, który na początku poprzedniej dekady bardzo przyczynił się do promocji bloga w świadomości fanów futbolu. Fakt, że jedna z najpopularniejszych osób w polskim futbolu podała dalej wpisy małego bloga z kilkudziesięcioma fanami na Facebooku, katapultował moje pisanie na zupełnie inny poziom rozpoznawalności. A wywiad z Dawidem, gdy obejmował stanowisko prezesa Związku Futbolu Amerykańskiego w Polsce do dziś jest jednym z najbardziej poczytnych tekstów w historii bloga.
Michałowi Gutce, który jako redaktor naczelny NFL24.pl udostępnił mi łamy najpopularniejszego wówczas serwisu o futbolu w Polsce. Gościnny wpis i link do mnie na głównej stronie tego serwisu przez długi czas stanowiły jedno z najlepszych źródeł pozyskiwania nowych Czytelników. Poza tym to Michał polecił mnie TVP Sport, dzięki czemu miałem przyjemność komentować w studiu meczowym Super Bowl 2023.
Krzysztofowi Wydrowskiemu, który zaprosił mnie do współpracy z Outlaws Wrocław. Co prawda drużyna nie przetrwała za długo, ale bardzo dużo się tam nauczyłem i poznałem masę fantastycznych ludzi.
Piotrkowi Berze, za masę drobnych, ale bardzo istotnych wspólnych inicjatyw, futbolowych dyskusji i kilka wspólnie komentowanych meczów Panthers Wrocław. Jestem dumny, że mogłem być patronem medialnym Twojej książki o wrocławskiej drużynie.
I wreszcie całej twitterowej społeczności #NFLpl, uczestnictwo w niej było i wciąż jest ogromną przyjemnością. Choć nie zawsze się zgadzamy, dyskusje niemal zawsze są na poziomie i bez hejtu, a to w dzisiejszych mediach społecznościowych rzadkość.
Co dalej?
NFLBlog.pl pozostanie w przewidywalnej przyszłości w internecie. Wydaje mi się, może nieco nieskromnie, że jest tu kilka wartościowych, ponadczasowych tekstów.
Pozostanę też na pewno aktywny, choć raczej nieregularnie i od przypadku do przypadku, na platformie X, znanej wcześniej jako Twitter. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam do obserwowania mojego konta.
Chciałbym też polecić kilka wartościowych źródeł wiedzy o NFL.
W Polsce przede wszystkim portal NFLPolska, który stał się swoistym hubem dla naszych rodaków tworzących treści o futbolu. O ile ja zawsze z wyboru grałem na blogu solo (nie licząc garści gościnnych wpisów), tam jest bardzo fajny zespół ludzi, z których każdy ma swoje pasje i specjalizacje, co pozwala na tworzenie treści częściej i daje szerszą perspektywę.
Do tego podcast „NFL po godzinach„, w którym Kuba Kazula i Michał Guta, czasami sami, czasami z zaproszonymi gośćmi, opowiadają o tym, co się w lidze ostatnimi czasy dzieje.
I wreszcie Hubert Romańczyk, sędzia futbolu amerykańskiego, znany jako „polski Mike Pereira”, bo niestrudzenie wyjaśnia w mediach niuanse przepisów naszego ulubionego sportu.
I oczywiście zaglądać jak najczęściej pod hashtag #NFLpl na Twitterze.
Jeśli chodzi o źródła anglojęzyczne, to w kategorii analizy wideo bezkonkurencyjny jest Brett Kollmann, który potrafi przedstawić skomplikowane koncepty taktyczne w sposób zaskakująco przystępny zarówno dla widza zaawansowanego, jak i dla kogoś kto dopiero uczy się o futbolu. Grę na liniach bardzo fajnie analizuje Geoff Schwartz.
Dla osób z bardziej matematyczno-nerdowskim podejściem polecam Aarona Schatza, twórcę wskaźnika DVOA oraz Bena Baldwina, administratora rbsdm.com i autora wielu ciekawych analiz statystycznych.
Gdzieś pomiędzy nimi lokuje się Bill Barnwell, wywodzący się z „nerdów”, ale pisze też o budowie drużyn i analizuje grę na podstawie wideo.
I to by było na tyle. Pewnie będę miał coś do powiedzenia na temat offseason i kolejnych sezonów NFL, ale już nie tutaj. To była fantastyczna przygoda, pozwoliła mi poznać świetnych ludzi i nie zamieniłbym jej na nic. Ale czas to zakończyć.
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim,
Krzysztof Krzemień
NFLBlog.pl