Site icon NFL Blog

NFL przed sezonem 2015: NFC North

To tutaj grają faworyci do wygrania NFC, ale choć to zaledwie 100-tysięczne Green Bay jest faworytem dywizji, na pięty następują im rywale z Detroit i Minnesoty.

 

Green Bay Packers

Gdyby nie fatalna końcówka zeszłorocznego finału NFC to właśnie Packers zagraliby przeciwko Patriots w Super Bowl 2015.

Zobacz: Patriots i Seahawks finalistami Super Bowl 2015

Najwyraźniej w Green Bay uznali, że zwycięskiego składu się nie zmienia, bo większość ich działań w offseason dotyczyła utrzymania drużyny z 2015 r. Nowe kontrakty podpisali RT Bryan Bulaga i WR Randall Cobb. Niestety dla fanów ekipy z Wisconsin zerwania więzadeł w kolanie doznał Jordy Nelson, najlepszy reciver w Green Bay i jeden z najlepszych w lidze. Trudno będzie zastąpić jego 1519 jardów i 13 TD sprzed roku, a przede wszystkim niesamowitą chemię z Aaronem Rodgersem, który w każdym z czterech ostatnich sezonów miał passer rating ponad 110, kiedy celem jego podań był Nelson (128,2 przed rokiem).

Na pewno dużo z tych podań trafi do Cobba, ale on lepiej spisuje się w slocie. Przy liniach ustawiać się będą raczej debiutant Ty Montgomery i drugoroczniak Devante Adams. Na Lambeau Field wraca James Jones, który dwa lata temu w barwach Packers złapał 59 piłek na 817 jardów i zawsze był solidną, choć mało spektakularną opcją nr 3 w ataku podaniowym.

O ile atak Green Bay to klasa sama w sobie, o tyle defensywa to od kilku lat pięta achillesowa. Jako wolni agenci odeszli cornerbackowie: Tramon Williams (do Cleveland) i Devon House (do Jacksonville). Packers są znani z tego, że mistrzowsko zapewniają ciągłość drużyny, więc są młodzi gracze gotowi ich zastąpić, a dodatkowo GM Ted Thompson wziął DB w dwóch pierwszych rundach draftu 2015.

Niespodzianką był brak środkowego linebackera na liście wyborów w drafcie. Packers brakuje wartościowego gracza na tę pozycję, co sprawia, że w podstawowych formacjach z czterema linebackerami na środek przesuwany jest Clay Matthews, który wraca na swoją naturalną pozycję zewnętrznego linebackera w nicklu. Z drugiej strony jest Julius Peppers, który mimo 35 lat na karku ma za sobą jeden z najlepszych sezonów w karierze.

O ile DB to dość silna grupa, a linebackerzy jakoś ujdą, o tyle d-line to największa słabość Packers i źródło ich stałych problemów z obroną biegową. Chociaż personalnie B.J. Raji, Mike Daniels, Datone Jones i Letroy Guion są całkiem silną paczką, to urazy i słaba gra nie dają zbyt wielu powodów do optymizmu w ostatnich latach.

 

Detroit Lions

Rok temu Lwy awansowały do playoffów, gdzie zabrakło dobrej decyzji sędziów do wyeliminowania Cowboys.

Zobacz: NFL playoffs: Cowboys i Colts uzupełnią czołową ósemkę

Sukces dała im świetna defensywa, druga w straconych jardach i punktach, trzecia w DVOA. Głównie dzięki znakomitej linii defensywnej po wodzą Ndamukonga Suha. Tej wiosny Suh okazał się zbyt dużym obciążeniem dla napiętego kontraktami Matta Satfforda i Calvina Johnsona czapki płacowej Lions i wylądował w Miami. A i tak będzie liczył się na 9,7 mln martwych dolarów przeciwko salary cap Detroit.

Zobacz: Salary cap w NFL

Poza Suhem w d-line Lwów nie zobaczymy też leniwego ale uzdolnionego Nicka Fairleya, George’a Johnsona czy C.J. Mosleya. Zastąpić ma ich pozyskany w wymianie z Ravens Haloi Ngata. Co prawda to jeden z najlepszych NT w lidze, ale ma już swoje lata, a poza tym sam całej linii nie zastąpi, a jego koledzy z formacji to wielka niewiadoma.

Nieco lepiej wyglądają linebackerzy, gdzie świetnym niedocenianym graczem jest DeAndre Levy. Potencjał ma też Kyle van Noy. Trudno powiedzieć jak spisze się secondary, która w zeszłym roku korzystała ze świetnego pass rushu linii defensywnej, w tym stoją przed trudniejszym zadaniem. A już przed rokiem mieli spore problemy, jeśli pass rush nie docierał do celu.

Ogólnie trudno oczekiwać tego samego poziomu po obronie w Detroit, więc większy ciężar odpowiedzialności spadnie na barki ofensywy prowadzonej przez QB Matta Stafforda.

Ta ofensywa ma potencjał, ale Stafford musi gdzieś odnaleźć formę z 2011 r., kiedy podał na ponad 5 tys. jardów i 41 TD. Zdrowy Calvin Johnson i Golden Tate mogą stworzyć jeden z najlepszych duetów reciverów w lidze, a rookie RB Ameer Abdullah zachwycał w preseason. (Tak samo zresztą zachwycała defensywa Lions, ale preseason rzadko przekłada się 1:1 na sezon zasadniczy).

Jednak ani Abdullah ani Stafford nic nie zdziałają, jeśli nie poprawi się o-line, która według Football Outsiders była 21. w lidze tak pod względem gry biegowej, jak w pass protection. Wzmocnią ją były o-lineman Broncos Manny Ramirez oraz Laken Tomlinson, wybrany w pierwszej rundzie tegorocznego draftu.

 

Minnesota Vikings

Już w zeszłym roku Vikings byli na mojej liście jako czarny koń rozgrywek, ale wówczas zbyt wiele rzeczy potoczyło się nie po ich myśli.

Zobacz: Minnesota Vikings – co poszło nie tak?

W tym roku Wikingowie są popularnym wyborem na niespodziankę. Mają w składzie sporo wysokich picków, Teddy Bridgewater ma się dalej rozwijać na rozegraniu po obiecującym sezonie debiutanckim, a do składu wraca Adrian Peterson, który po poprzednim rocznym rozbracie z futbolem wybiegał ponad 2 tys. jardów i tytuł MVP. Do tego Bridgewater ma do dyspozycji Mike’a Wallace’a, jednego z najgroźniejszych reciverów w dalekiej grze podaniowej.

Tyle że ta ofensywa może w ogóle nie ruszyć, jeśli coś pozytywnego nie zacznie się dziać w lidze ofensywnej. Przez moment mieliśmy nadzieję, że zbawcą Vikings w o-line będzie nasz Babs, ale nic z tego 😉

A już zupełnie poważnie, to o-line była w zeszłym sezonie jedną z głównych bolączek drużyny z Minneapolis i nawet Adrian Peterson nie zagra na miarę swoich możliwości, jeśli linia nie utworzy mu ścieżek biegowych. Warto też w tym miejscu wspomnieć, że drużynę opuścił FB Jerome Felton, gracz mało spektakularny, ale kluczowy dla 2 tys. jardów w sezonie 2012.

Wracając jednak do linii ofensywnej, to Phil Loadholt, który zamykał linię z prawej strony zerwał ścięgno Achillesa. Cała prawa strona będzie nowa, ale stabilizacja po lewej też nie jest powodem do radości, bo to właśnie LT Matt Kalil stanowił jedno z najsłabszych ogniw tej grupy przed rokiem.

Jeśli chodzi o defensywę, to właśnie tam trener Mike Zimmer ma szansę rozwinąć skrzydła. Ale i tam nie do końca wiadomo jak się to wszystko ułoży. Trzy pierwsze wybory w drafcie Vikings zużyli na defensywę, LB Anthony Barr miał obiecujący sezon debiutancki, a linia defensywna też wygląda całkiem solidnie, ale jakoś mnie ta obrona nie przekonuje. Przed rokiem tradycyjne statystyki umieszczały ich w okolicach ligowej średniej, ale DVOA sugerowało, że są dopiero 23. obroną, 4,3% słabszą od przeciętnej defensywy w NFL.

Ponieważ wszyscy stawiają na nich jako na czarnego konia, to trochę z przekory wywróżę im regres.

 

Chicago Bears

Dla Miśków będzie to trudny, „przejściowy” sezon. Zmiana całego sztabu trenerskiego to przyznanie się do porażki z trenerem Trestmanem, który miał naprawić ofensywne problemy klubu. Nie dość że nie naprawił, to jeszcze kompletnie rozwalił świetnie funkcjonującą obronę.

John Fox, zwolniony z Denver mimo bilansu 46-18 w cztery lata, również należy raczej do ofensywnych szkoleniowców. Zresztą ściągnął za sobą z Denver cały ofensywny sztab na czele z koordynatorem Adamem Geasem, który będzie kolejnym trenerem, który spróbuje naprawić Jaya Cutlera.

Jednak jeszcze większą zmianą jest koordynator defensywy Vic Fangio, który ostatnie lata spędził tworząc świetną obronę San Francisco 49ers pod wodzą Johna Jima Harbaugha. Bears, którzy od lat grają systemem 4-3, będą musieli przestawić się na 3-4. We współczesnej NFL sporo gra się tzw. „subpackages” czyli ustawieniami mieszanymi, niemniej jednak Fangio potrzebuje nieco innego typu graczy niż ten, który zastał w Chicago. Część, zwłaszcza w secondary, można przystosować, ale część trzeba będzie wymienić, a na pewno nie jest to zadanie na jeden offseason.

W Chicago byli bardzo aktywni na rynku wolnych agentów. Spora część transakcji to tanie nabytki weteranów, choć niektórzy ze sporym doświadczeniem (Antrell Rolle, Eddie Royal, czy zwolniony już Ray McDonald). Najważniejszym zakupem był jednak Pernell McPhee, który świetnie sprawdzał się jako sytuacyjny pass rusher w Baltimore. Teraz dostał masę pieniędzy, żeby stać się fundamentem pass rushu Bears. Zobaczymy czy podoła tak trudnej roli.

Pożegnano się też z kilkoma weteranami defensywy, jeszcze z czasów Lovie Smitha, na czele z Charlesem Tillmanem (przeszedł do Panthers) i Lancem Briggsem (wobec braku zainteresowania zakończył karierę). W składzie jest kilku obiecujących drugoroczniaków, ale będzie to raczej rok wzlotów i upadków.

Czy ofensywa będzie w stanie udźwignąć drużynę? Wątpliwe. Cutler to na pewno quarterback o dużym potencjale, ale zawsze coś go blokowało. W wieku 32 lat trudno spodziewać się nagłej rewolucji, a jego kontrakt sprawia, że o jego zwolnieniu będzie można realnie pomyśleć dopiero po tym sezonie. Czy jednak alternatywy faktycznie są tak atrakcyjne?

W tym roku nie będzie miał do dyspozycji Brandona Marshalla. Zamiast niego w drużynie jest #7 tegorocznego draftu, Kevin White. Kibicom, którzy spodziewają się cudów po świetnej, zeszłorocznej klasie debiutantów przypomnę, że większość reciverów potrzebuje przynajmniej jednego sezonu „aklimatyzacji” w NFL, nim zagrają na 100% możliwości. Nie wspominając już o tym, że White ma problemy z przeciążeniowym pęknięciem kości w nodze i w najgorszym razie może nawet stracić sezon. Także Alshon Jeffery zmaga się z kontuzją łydki. Eddie Royal miał dać doświadczenie do tego miksu, ale leczy uszkodzone biodro. Nawet Aaron Rodgers nie mógłby jednocześnie podawać i łapać, a co dopiero Cutler.

 

Mój typ: Mimo braku Nelsona Packers pozostają jednymi z faworytów całej NFC. Vikings i Lions z podobnym bilansem poza playoffami, a Bears gdzieś w ligowym ogonie, choć dla nich ważniejsze jest ogrywanie i ocena młodego narybku i implementacja nowych schematów w ataku i obronie.

 

ZOBACZ TEŻ: 

Exit mobile version