Przerwa międzysezonowa będzie bardzo ważnym momentem dla Patriots. Kilku ważnym graczom kończą się kontrakty, a secondary potrzebuje wzmocnień.
Niewątpliwie najważniejszym graczem bez kontraktu jest WR Wes Welker. Zawodnik ten od lat jest jednym z pewniejszych punktów ofensywy Patriots. Z drugiej strony ma już niemal 32 lata, a chciałby długiego, wysokiego kontraktu. Przed poprzednim sezonem nie doszedł do porozumienia z klubem i otrzymał franchise tag (klub zastrzega sobie jednego ze swoich graczy i podpisuje z nim roczny kontrakt w wysokości wyliczanej ze specjalnego wzoru). Jednak drugi franchise tag z rzędu jest o 20% wyższy niż pierwszy, więc kompletnie nieopłacalny dla klubu. Stawiałbym na to, że Welker w końcu odejdzie, jednak bez Toma Brady’ego w nowym zespole nie będzie już tak skuteczny.
Drugim kluczowym graczem, który ma wolną rękę w negocjacji nowego kontraktu jest Sebastian Vollmer, podpora linii ofensywnej z prawej strony. Wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby Patriots dali mu odejść, choć podatność Vollmera na kontuzje sprawi zapewne, że czekają nas długie negocjacje.
Trzecim jest Aqib Talib, właściwie jedyny cornerback w składzie, który jest w stanie rywalizować jeden na jeden z najlepszymi reciverami w lidze, a jego wartość dla Pats najlepiej było widać w finale AFC, gdy doznał kontuzji. Talib został pozyskany w połowie sezonu i ma bogatą historię mało chlubnych wyskoków i konfliktów z prawem. Wydaje mi się jednak, że Patriots powinni zaryzykować i podpisać z nim kontrakt.
Kontrakty skończyły się połowie secondary, jednak Kyle Arrington i Patrick Chung nie są graczami tej klasy, by zatrzymywać ich za wszelką cenę. Odejść mogą również dwaj miniaturowi gracze do zadań specjalnych: Julien Edelman i Dany Woodhead, jednak obaj świetnie pasują do filozofii Billa Belichicka, a przy tym nie są zbyt drodzy, więc zapewne zostaną w Massachusetts.
Potrzeby drużyny
Patriots to drużyna, której szansa na mistrzostwo błyskawicznie ucieka, głównie ze względu na wiek Toma Brady’ego. Quarterback ma już 36 lat i przed sobą jeszcze maksymalnie 2-3 sezony gry na wysokim poziomie. To oznacza, że Patriots po pierwsze muszę ściągać zawodników, którzy przydadzą im się od zaraz, a po drugie zastanowić się czy Ryan Malett jest następcą Toma Brady’ego czy powoli powinni szukać kogoś innego. Wydaje się, że nie ma co szukać nowego rozgrywającego w ubogim pod tym względzie tegorocznym drafcie, skoro są znacznie pilniejsze potrzeby.
Przede wszystkim jak co roku trzeba przebudować secondary. Zakładając, że zostanie Aquib Talib, a Alphonso Dennard będzie rozwijał się w takim tempie jak w swoim debiutanckim sezonie, warto zainwestować w pozycję safety, czy to w drafcie, czy na rynku wolnych agentów. Do wzięcia najprawdopodobniej będzie Ed Reed, który co prawda starzeje się, ale wciąż jest jednym z najlepszych na tej pozycji. Warto dołożyć mu jakiegoś szybszego i dynamiczniejszego partnera (Devin McCourty jeśli ustabilizuje formę?). Dodatkowo za nieduże pieniądze będzie zapewne można pozyskać Charlesa Woodsona, który nie nadaje się raczej na pełnowymiarowego startera, ale jako nickel back (dodatkowy piąty gracz secondary w niektórych sytuacjach) wciąż może mieć dużą wartość.
Jeśli chodzi o inne pozycje to wzmocnienia na pewno wymagać będzie korpus wide reciverów, zwłaszcza jeśli Pats nie dogadają się z Wesem Welkerem. Raczej nie ma co myśleć o Gregu Jenningsie, bo pewnie będzie chciał tych samych pieniędzy, a jest bardziej podatny na urazy, więc lepiej zatrzymać Welkera. W drafcie jest cała masa reciverów, którzy może nie są elitą, ale powinni być całkiem solidnym uzupełnieniem składu.
Trzeba jednak pamiętać, że Patriots będą mieli w drafcie ograniczone pole manewru, bo ze względu na wcześniejsze transfery dysponują tylko wyborami w pierwszych trzech rundach i dwoma w siódmej. Oczywiście Bill Belichick może na przykład oddać wybór w pierwszej rundzie w zamian za więcej wyborów w dalszych rundach, ale to zawsze ryzyko. Tym ważniejsze będą decyzje na rynku wolnych agentów, a ten rusza już 12 marca.