Jeśli czytacie o futbolu w amerykańskich mediach, to niestety cała dyskusję zdominowała sprawa niedodmuchanych piłek Patriots w finale AFC. Stany właściwie oszalały na punkcie kolejnych tłumaczeń Billa Belichicka i Toma Brady’ego odnośnie „ich piłek”. Przy czym musicie pamiętać, że zwrot „my balls” znaczy po angielsku „moje piłki”, ale również „moje jaja”, co nadaje całej sprawie dwuznaczności i stanowi pretekst do niewybrednych żartów.
Ja jednak postaram się dzisiaj wybrać kilka dodatkowych ciekawostek i smaczków, które ubarwią nam niedzielne spotkanie. Niestety muszę zacząć od:
1. Deflategate
Tak swoją drogę strasznie mnie wkurza ta mania amerykańska (podchwytywana i u nas), żeby do każdego mniejszego i większego skandalu dorabiać nazwę kończącą się na „-gate”. Co ciekawe wielu piewców tego trendu nie było na świecie, kiedy w 1972 r. wybuchła afera Watergate, a „Głębokie Gardło” kojarzy im się głównie z filmem pornograficznym z tego samego roku.
Wróćmy jednak do sprawy. Wiele wskazuje na to, że piłki, których Patriots używali podczas finału AFC były nadmuchane słabiej niż przewidują przepisy. Kwestią nierozstrzygniętą jest czy i na ile było to umyślne działanie Patriots. Oczywiście sprawę pogarsza, że to właśnie Patriots, umoczeni kilka lat temu w aferę „Spygate” (a nie mówiłem?). Gdyby przyłapano na tym jakąkolwiek inną drużynę, pewnie skończyłoby się na masowym wzruszeniu ramion i dziennikarze przeszliby do rzeczy, czyli sportowego potencjału Super Bowl. Jednak Bill Belichick to ulubiony czarny charakter NFL i dziennikarze raczej tak łatwo nie odpuszczą.
Na ile skandal może mieć wpływ na Pats? Myślę, że niewielki. Jeśli już to jeszcze bardziej ich zmobilizuje. Patriots to drużyna wyćwiczona w wyciszaniu hałasu medialnego i trzymająca swoje sprawy we własnej szatni. Jeśli nie wierzycie, obejrzyjcie jakikolwiek wywiad w trakcie sezonu z graczem Patriots. Na ich podstawie można by pisać podręczniki PR-u „Jak powiedzieć, żeby nic nie powiedzieć i nie wyjść na dupka”.
2. Ostatnia szarża Belichicka i Brady’ego?
Bill Belichick i Tom Brady to duet QB-trener, który osiągnął najlepsze wyniki w historii NFL. Czy niedzielne spotkanie będzie ich ostatnim? Jeśli po dekadzie przerwy zdobędą swój upragniony czwarty wspólny pierścień (Belichick ma jeszcze dwa jako DC Giants), co będzie ich motywowało do dalszej gry?
Belichick w kwietniu skończy 63 lata. Choć jest niemal równo rok młodszy od Pete’a Carrolla i niecałe sześć lat od Toma Coughlina, to należy do najstarszego pokolenia trenerów w NFL. Czy nie będzie miał dosyć mediów, bycia dyżurnym czarnym charakterem oraz wyczerpującej fizycznie i psychicznie pracy, w której łączy obowiązki trenera i generalnego managera?
Z kolei Tom Brady ma 37 lat i zapewnione miejsce w Hall of Fame i w sercach wszystkich fanów Pats po wsze czasy. Niedawno renegocjował swój kontrakt w sposób, który ułatwia rozstanie z NE. Czy można sobie wyobrazić lepszy scenariusz niż czwarty tytuł, trzecia nagroda MVP Super Bowl i odejście w glorii chwały?
Oczywiście najpierw Patriots muszą wygrać, co wcale nie jest takie pewne. Podobne spekulacje pojawiały się przed Super Bowl trzy lata temu i jak widać obaj ci panowie wciąż trwają na swoich miejscach. Bill Belichick ma kontrakt skonstruowany w taki sposób, że sam może decydować kiedy odejdzie, a Tom Brady wciąż ma umowę ważną jeszcze dwa lata. Niemniej jednak to może być ostatnia szansa, żeby te dwie żywe legendy zobaczyć w Super Bowl.
3. Cheater Bowl?
Za Patriots ciągnie się smród Spygate i Deflategate (no i jak to brzmi?), ale i Seahawks wzbudzają sporo niechęci. Po pierwsze ich fani powszechnie uznawani są za „sezonowców”, którzy zaczęli kibicować tej drużynie, gdy wreszcie stała się dobra po latach posuchy. Po drugie działa oczywiście zasada „bij mistrza”.
Po trzecie wreszcie niemal każdy członek „Legion of Boom” miał swego czasu mniejsze lub większe problemy z testami na obecność środków dopingujących w organizmie, co sprawia, że wielu fanów uważa ich za oszustów, a spora grupa czuje równą niechęć do obu rywalizujących ekip.
4. Kto jest najlepszym cornerbackiem w futbolu amerykańskim?
Darelle Revis i Richard Sherman grają w tak skrajnie różnych systemach, że naprawdę trudno ich porównywać. To jednak nikogo nie powstrzymuje.
Sherman to wybitny defensor na lewej flance, gdzie korzysta z pomocy linii bocznej i swojego zasięgu ramion. Revis to specjalista od krycia 1 na 1 i właściciel pewnej budzącej grozę nieruchomości. Często biega ścieżki lepiej niż reciver i jest ekspertem w odcinaniu rywali od podań. Z drugiej strony to Sherman jest najlepszym statystycznie cornerbackiem odkąd dołączył do ligi w 2011 r.
Tego sporu na pewno nie rozstrzygniemy w niedzielę, ale Super Bowl stanie się kolejnym argumentem w dyskusji. Zobaczymy na czyją rzecz.
5. Starzy znajomi
Jeszcze w 2009 r. wydawało się, że Pete Carroll przejdzie do historii NFL jako „ten facet w Patriots między Parcellcem i Belichickiem”. Doświadczony szkoleniowiec odszedł z Patriots w konflikcie z Robertem Kraftem i zarządem klubu, który następnie ukradł z Jets Belichicka. Reszta jest historią.
Wydawało się, że Carroll spełnia się w roli szkoleniowca uniwersyteckiego na USC. Jednak w 2010 roku objął Seahawks i zbudował tu w krótkim czasie mistrzowską ekipę. Niektórzy uważają, że jego odejście z USC było mocno podejrzane, bo wkrótce na uczelnię spadły sankcje NCAA, po których nie podnieśli się do dzisiaj.
Po drugiej stronie jest Brandon Browner, członek oryginalnego „Legion of Boom”. Gdy Browner skończył zeszły sezon i miał rozpocząć obecny w zawieszeniu za doping, Seahawks postanowili się z nim rozstać. I chyba dobrze zrobili, bo Byron Maxwell w niczym Brownerowi nie ustępuje (poza wzrostem), a Browner w Patriots zalicza więcej kar niż dobrych akcji. Czy przeciwko byłym kolegom zdoła się zmobilizować?
6. Nowa dynastia?
Seahawks walczą o coś więcej niż tylko mistrzostwo. Mogą być pierwszymi od Patriots 2004, którzy obronią tytuł. Już są pierwszymi od Patriots 2004 aktualnymi mistrzami, którzy wygrali w kolejnym sezonie mecz w playoffach i wrócili do Super Bowl. Jeśli wygrają, na pewno nasłuchamy się o mistrzowskiej dynastii. W NFL piekielnie trudno o stały, powtarzalny sukces rok po roku, a co dopiero powtórzenie mistrzostwa. Od Patriots z początku poprzedniej dekady NFL nie miało prawdziwej dynastii. Czy w niedzielę narodzi się nowa?
ZOBACZ TEŻ:
9 komentarzy
Drugi tytuł z rzędu to żadna dynastia. Dynastia to bycie w czołówce i przy okazji wygrywanie mistrzostw na przestrzeni +10 lat, tak jak Patriots
Zgadza się. Dynastię to miał Boston Celtics, który wygrał bodajże 8 razy z rzędu. W futbolu amerykańskim taka seria się nie zdarzyła ale zwracam uwagę że North Dakota State Bison wygrała w tym roku 4 raz z rzędu FCS, ok! wiem, że to niższa dywizja ale 4 razy z rzędu to już dynastia. Jak dla mnie Bison powinni grać w FBS no ale tam chyba wchodzą w grę uwarunkowania finansowe i różne inne kryteria
Amerykanie mają fioła na punkcie dynastii i już czytałem w Amerykańskim necie takie opinie. A że w NFl futbolu trudno o powtórkę nie mówiąc o threepeat, a przeciętna kariera trwa 3,5 roku to łatwiej o miano „dynastii”. Co do meritum jednak macie rację.
Mam pytanie odnośnie Super Bowl. Czy jest możliwość oglądania na jakiejś stronie powtórki meczu, bez spoilerowania wyników? Niestety w poniedziałek mam 2 ważne egzaminy i nie będę w stanie oglądać na żywo, a chciałbym sobie to później oglądnąć na spokojnie.
W poniedziałek o 20:40 Polsat Sport Extra daje powtórkę. Można tez pewnie będzie ściągnąć z torrentów. Ale żeby nie dać sobie zaspojlerować przez cały dzień… łatwo nie będzie.
Na tej stronie ( http://forum.rojadirecta.es/forumdisplay.php?15-Partidos-en-descarga-%28Full-matches%29 )są mecze do ściągnięcia, a jeden z użytkowników co kolejkę wrzuca dwa linki – 1 i 2 połowa – do obejrzenia z poziomu przeglądarki.
W 2008 roku Giants byli najlepszą drużyną w lidze i na dobrej drodze do obrony tytułu – do czasu gdy Plaxico nie strzelił sobie w stopę. Jestem gotów nawet przyznać, że wygrana wtedy byłaby „bardziej zasłużona” niż w 2007 i 2011.
Tutaj są wsystkie mecze online w świetnej jakości bez reklam. Już podawalem kiedys. Zapisujcie sobie do zakladek
http://vk.com/videos-43360876
Nie chciałbym prowokować kontrowersji i marnować czasu na niezdrowe emocje. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że ten post miejscami niebezpiecznie zbliża się do krawędzi pucharu, ponieważ w nieobiektywny sposób porusza drażliwe tematy. To taka uwaga na przyszłość, by utrzymać wysoki poziom merytoryczny na tym naprawdę świetnym blogu.
Chodzi przede wszystkim o dwie sprawy. Sugerowanie, że wielu 'fanów’ uważa Seahawks za oszustów, w artykule, który jednocześnie BARDZO szerokim łukiem omija podobnie mocne słowa adresowane w stronę Patriots, jest co najmniej niefortunne i wszyscy zainteresowani wiedzą dlaczego. Jest jeden klub w NFL, który jest wręcz uosobieniem poruszania się na granicy przepisów, prawdopodobnie również poza tymi granicami. Z pewnością nie jest to klub z Seattle.
Z kolei kibiców Seahawks, mam tu na myśli przede wszystkim ’12th man’ zdecydowanie NIE powinno się uznawać za 'sezonowców’. Potwierdzają to liczne wywiady zawodników i trenerów NFL, rekordy Guinnessa związane z oprawą meczów w Seattle i numer 12, wycofany przez Seahawks juz 30 lat temu. Seahawks rok temu zdobyli swój pierwszy tytuł mistrzowski w historii i pierwszy tytuł mistrzowski od 35 lat dla miasta Seattle! Jest rzeczą zupełnie naturalną, że takie wydarzenie przyciąga masy nowych fanów, niekoniecznie tak oddanych i wiernych jak 12th man. To samo można jednak powiedzieć o fanach każdego innego klubu, więc takie wybiórcze przypinanie metki również ma krótkie nogi.