Przed każdym meczem, który oglądam, poświęcam chwilę na zastanowienie się, jak na miejscu trenera ustawiłbym obie drużyny. Przed Super Bowl postanowiłem podzielić się z Wami moimi przemyśleniami.
Nie będzie to typowy game plan, choćby dlatego, że nie mam wglądu do playbooków, czyli spisu zagrywek obu ekip. Sztaby trenerskie przed każdym meczem szczegółowo dobierają zagrywki pod kątem przeciwnika i sytuacji, czyli np. to gramy przy 3&short, to w pierwszej próbie, to w drugiej próbie, jeśli do przejścia jest 4-7 jardów, a to zestaw zagrywek, jeśli szybko wyjdziemy na prowadzenie.
Ja nie mam ambicji przygotować czegoś aż tak dokładnego, zresztą nie bez powodu sztaby świetnie opłacanych fachowców dopracowują te plany od dwóch tygodni. Chcę raczej pokazać ogólne założenia, które na miejscu Pete’a Carrolla i Billa Belichicka nakreśliłbym dla sztabów trenerskich.
Liczę też na Was. Dajcie znać w komentarzach czy się zgadzacie. A może macie lepsze pomysły? W niedzielę zobaczymy kto był najbliżej 😉
ZOBACZ TEŻ:
Wszystko o Super Bowl 2015
New England Patriots
Ofensywa
Walka z defensywą Seattle jest trudna dla każdego, ale w przypadku Patriots trudno o mniej wygodnego przeciwnika. Siła ofensywy NE tkwi we wszechstronności i inteligencji zawodników. Tom Brady przed snapem ma za zadanie maksymalnie namieszać w głowie obrońcom, dostosować się do ich ustawienia, uruchomić niezliczone zmiany pozycji i ogólnie pokonać rywala w futbolowe szachy.
Tylko jak to zrobić, skoro rywal nie ma zamiaru grać w tę grę? Seahawks wychodzą w niezmienionej obronie w każdym meczu. „To nasza gra” zdają się mówić „a teraz spróbujcie coś z tym zrobić”. Seahawks będą dostosowywali swoje ustawienie w defensywie jedynie minimalnie. Ot, Jeremy Lane stanie po jednej lub drugiej stronie, Kam Chancellor zrobi dwa kroki w prawo, a Bobby Wagner jeden krok w tył.
W tej sytuacji trzeba będzie wygrywać dzięki personelowi, a to nie będzie proste, skoro defensywa Seattle, nawet poobijana, jest znacznie lepsza niż większość graczy Pats ze „skill position” (RB, WR, TE)? W tej sytuacji można spróbować przekuć siłę Seahawks na ich słabość. Po prawej stronie można rzucić Shermanowi na pożarcie Danny’ego Amendolę, który i tak przez większość sezonu był marnym wsparciem w grze podaniowej i atakować slot cornerbacka Jeremy’ego Lane’a, bez dwóch zdań najsłabszy punkt defensywy mistrzów NFL. Można go zamęczyć kombinacją Juliana Edelmana i Roba Gronkowskiego, dorzucając okazjonalnie Brandona LaFella, który powinien dać radę przeciwko Brandonowi Maxwellowi na krótkich ścieżkach typu slant, curl czy dig (w stronę piłki). Można to też osiągnąć przez formację, jak robili to Patriots w meczu dwa lata temu (GIF z Grantland.com):
Zwróćcie uwagę, w jaki sposób Pats uwalniają w tej akcji Wesa Welkera. Co prawda ani Welkera, ani Aarona Hernandeza, który biegł w tej akcji przed nim, już nie ma w Nowej Anglii, ale nietrudno wyobrazić sobie podobny koncept z udziałem Juliana Edelmana i Roba Gronkowskiego.
Jednak to może być pójście na rękę Seahawks. Środek pola patrolują przecież Kam Chancellor i Bobby Wagner. Kilka mocnych uderzeń i Julian Edelman może stracić nieco pewności siebie. Widzieliśmy wszyscy w zeszłym roku jak wpłynęło to na reciverów Denver.
Dlatego ja zostawiłbym sobie to na później, a zaczął od pokazania kto tu rządzi. Wyszedłbym z sześcioma o-linemanami, Gronkowskim, fullbackiem Jamesem Develinem i spróbował przebiec się po defensywie Seattle w no-huddle. Oczywiście no huddle nie wywrze takiej presji na Seahawks, którzy świetnie wiedzą, gdzie mają się ustawić, ale powinno zmęczyć d-line, a w pewnym momencie puściłbym na długą piłkę obu reciverów i Gronkowskiego i spróbował do nich dograć po play action. Jeśli obie te koncepcje by się powiodły, stanowiłyby dla Pats ogromny sukces na samym początku, a co więcej utrudniłyby polowanie na Edelmana, LaFella i Gronkowskiego w środku pola, bo Chancellor i spółka musieliby respektować bieg i długie podania.
Ma to jedną poważną wadę. Seattle są świetni w obronie przeciwko biegowi. Jednak jest to ryzyko, które warto podjąć, głównie w celu rozciągnięcia tej defensywy, która zapewne skupi się na powstrzymaniu krótkich podań.
Defensywa
Jak ma bronić obrona zbudowana dla powstrzymywania groźnych reciverów przeciwko drużynie, która takich reciverów nie posiada? Patriots to ekipa stworzona, by wygrywać z drużynami typu Broncos, Colts, czy Packers, gdzie wyraźnie wiadomo, kto jest celem nr 1.
Zacznijmy od tyłu. Darelle Revisa zostawiłbym na wyspie z Dougiem Baldwinem. Ne sądzę, żeby miał większe problemy. Jermaine Kearse jest szybki, dlatego przeciw niemu wystawiłbym Kyle’a Arringtona, który spychałby go do środka, licząc na pomoc Devina McCourty’ego. Dla Brandona Brownera zostawiam TE Luke’a Wilsona. Wszelkie warianty strefy wyrzucam do kubła, bo Seahawks tylko w to graj: będą mogli puścić swoich reciverów w poprzek boiska, zmuszając obrońców do szybkiego przekazywania ruchliwych zawodników.
Jednak problemem nr 1 jest powstrzymywanie biegów Marshawna Lyncha. Tu kluczem będzie postawa Vince’a Wilforka i obu linebackerów. Dont’a Hightowera dość odważnie puszczałbym na blitze środkiem, podczas gdy Jamie Collins przyda się jako „szpieg”, który będzie pilnował Russela Wilsona. Patrick Chung będzie musiał pilnować Lyncha i atakować go w ciemno, nawet ryzykując, że „wessie” go play action czy zone read.
Przeciwko Wilsonowi kluczem jest pilnowanie skrajów linii i uniemożliwienie mu ucieczki na zewnątrz, co robi często, czy to podczas zaplanowanych bootlegów, czy improwizowanych biegów czy wreszcie zone read. Odpowiedzialność za to muszą wziąć Rob Ninkovich i Chandler Jones, którzy nie mogą dać się zepchnąć do środka (contain). Spróbowałbym też skorzystać z usług Akeema Ayersa, który jest nieco zbyt słaby fizycznie na granie przeciwko Lynchowi, ale jego szybkość i zwrotność może być kluczowa dla utrzymania Wilsona w kieszeni, gdzie paradoksalnie spisuje się relatywnie słabiej niż na zewnątrz.
Jeśli Patriots zmuszą Seattle do grania górą, czy to powstrzymując Lyncha, czy wychodząc na szybkie prowadzenie, ich szanse na zwycięstwo mocno rosną.
Seattle Seahawks
Ofensywa
Czy ktokolwiek wymyśli lepszy plan dla Seahawks niż oparcie się na Marshawnie Lynchu? Jeśli Patriots mają słabość, to jest nią właśnie obrona przeciwko biegowi i tam należy ich zaatakować. Zwłaszcza że mało kto tak jak Lynch potrafi jednym zwrotem wykorzystać lukę czy minimalny brak dyscypliny w linii defensywnej.
Oczywiście sam Lynch meczu nie wygra, dlatego zaimplementowałbym zone read w dużych dawkach. Do tej pory Seattle grali te akcje dość oszczędnie, nie licząc dramatycznnego comebacku przeciwko Packers, gdzie zone read stanowił kluczowy element ofensywy. Tutaj musi być podobnie, bo jeśli Ninkovich i Jones nie będą potrafili utrzymać skraju linii i spróbują oszukiwać, atakując Lyncha w środku, to Wilson może zdobyć dołem nawet więcej jardów niż Marshawn. A w pogotowiu zawsze pozostaje potrójna opcja, nie widziana od pierwszego meczu sezonu. Po kilku klasycznych zone readach na pewno spróbowałbym ją uruchomić.
Co z grą podaniową? Wszystko zależy od tego, jak będą bronić Pats. Jeśli strefą, to do dyspozycji mamy cały arsenał zagrywek z reciverami biegającymi w poprzek boiska. Ale to wątpliwe. Raczej będą bronić każdy swego, a wówczas należałoby atakować Brondona Brownera. Wysoki CB ma w tym sezonie więcej kar niż udanych zagrań, a gracze Seahawks świetnie znają wszystkie jego słabości po kilku latach wspólnych treningów, gdy Browner reprezentował ekipę ze stanu Waszyngton. Jeśli Pats będą próbowali podchodzić blisko linii wznowienia akcji w nadziei na zatrzymanie Lyncha, spróbowałbym im wrzucić piłkę „za kołnierz”, raczej w stronę szybszego Kearse’a niż Baldwina.
Kluczem do sukcesu będzie cierpliwość. Patriots oddają sporo jardów po ziemi, ale są jedną z najskuteczniej tacklujących drużyn NFL i pozwolili na najmniej „big plays” (powyżej 20 jardów) w grze biegowej. Dlatego Seahawks będą musieli egzekwować długie serie ofensywne, z próbami po 4-5 jardów i przede wszystkim unikać strat. Patriots, bardziej niż jakakolwiek drużyna w NFL, polegają na stratach rywali i jest to stały trend od kilku lat.
Defensywa
Nie ma sensu wymyślać niczego wyrafinowanego. Obrona Seattle jest najlepsza w lidze nie ze względu na skomplikowany schemat, tylko dzięki świetnemu personelowi i perfekcyjnej egzekucji wytrenowanych zagrywek. Zakładam przy tym, że kontuzjowani Earl Thomas, Richard Sherman i Kam Chancellor może nie są w 100% sprawni, ale ich urazy nie będą wymagały jakichś głębszych zmian w ustawieniu drużyny.
Kluczem będzie pass rush. Tak naprawdę cała strategia defensywna mogłaby zostać z powodzeniem przeniesiona z ubiegłorocznego Super Bowl. Jeśli Cliff Avril i Michael Bennett zdołają wybić z rytmu Toma Brady’ego, Patriots znajdą się w poważnych tarapatach. W kilku kluczowych momentach można skierować do blitzu Kama Chancellora albo Bobby’ego Wagnera, ale Avril i Bennett muszą wygrywać 1 na 1 przez większość meczu.
Kluczowy będzie początek. Seahawks nie mogą pozwolić Pats na nabranie rytmu w ataku. Każde krótkie zagranie na środek boiska musi zostać ukarane mocnym uderzeniem, jednak najważniejsze jest szybkie powalanie rywali. Rob Gronkowski będzie w stanie ustać nawet po ciosie Chancellora, jeśli ten nie złapie go i nie ściągnie do ziemi.
Należy zmusić NE do grania krótkich piłek. Co prawda to właśnie jest gra Pats, ale Seattle jak żadna inna drużyna potrafi odczytywać slanty i screeny, a kilka mocnych ciosów na początek będzie miało znacznie psychologiczne. Ważne, by nie dopuścić do długich podań na początku, a gdy Tomowi Brady’emu znudzi się mozolne zdobywanie kolejnych jardów i spróbuje zagrać długą piłkę, będzie tam już czekał Earl Thomas. Najlepszym scenariuszem byłoby skłonienie Pats do walenia głową w mur, czyli puszczania running backów przeciwko jednej z najlepszych defensyw biegowych w futbolu amerykańskim.
[Jak widzieliście wyżej, paradoksalnie to właśnie podejście może wykorzystać Bill Belichick]
Słabym punktem może okazać się punter, Jon Ryan. Nie jest on najlepszy w precyzyjnym kopaniu, ale w tym meczu za wszelką cenę musi unikać Juliana Edelmana, choćby miał kopać w aut. Lepiej stracić kilka jardów, niż punkty w special teams. Natomiast przy którymś puncie Patriots podjąłbym zmasowaną próbę zablokowania kopnięcia, celując w sytuację, gdy Ryan Allen będzie ustawiony we własnym red zone.
I co Wy na to? Zgadzacie się, czy macie inną koncepcję?
P.S. Pamiętajcie, że Super Bowl oglądamy wspólnie na Twitterze pod hashtagiem #NFLpl
Brak komentarzy
Super. Nawet wstydzę się napisać coś od siebie żeby nie wyjść na osła
Bez przesady. Mój pomysł z bieganiem przeciwko Seahawks też można uznać za głupi 😉
Bardzo fajny artykuł, idąc jednak zawsze przeciwko falom liczę, że zarówno Sea-Men jak i Pats zaatakują w najmocniejsze sektory rywali, czyli secondary, przynajmniej na miejscu Pats bym tego spróbował. Jeżeli Pats będą katować krótką grę w takim meczu to leżą. Ja za klucz paradoksalnie uważam podaniową grę w tym meczu tak jednych jak i drugich.
Moje porównanie (wolę trochę inną formułę):
SEA-DL+L+SS>PAT-OL+RB i SEA-OL+RB>PAT-DL+L+SS i SEA-DB>PAT-WR+TE i SEA-WR+TE<PAT-DB i WILSON<BRADY w sumie 3-2 dla Seahawks, w regularnym nie upierałbym się, w SB lepsza defensywa ma zawsze przewagę. Miłego oglądania:).