Site icon NFL Blog

NFL przed sezonem 2019 – AFC West

NFL AFC West

Czy Patrick Mahomes utrzyma poziom? Czy LA Chargers będą potrafili zaliczyć trzeci sezon na plusie z rzędu po raz pierwszy od 2007 roku? Jakie spektakularne klęski na rozegraniu poniosą Broncos w tym roku? I co jeszcze musi się posypać w Oakland, by właściciel skończył eksperyment z Jonem Grudenem?

Zapraszam na przedsezonowy przegląd AFC West.

 

Kansas City Chiefs

Pozostałe dywizje:

AFC East

AFC North

AFC South

NFC East

NFC North

NFC South

NFC West

MVP w de facto debiutanckim sezonie. Drugi rozgrywający w historii, który podał na 5000+ jardów i 50+ TD w jednym sezonie. Najlepszy atak w NFL, najlepszy bilans w AFC. Trudno sobie wyobrazić lepszy sezon zasadniczy w wykonaniu rozgrywającego Patricka Mahomesa. Tylko te playoffy… W jednym z najlepszych w historii finałów AFC Kansas City ulegli New England Patriots i tylko mistrzowskiego pierścienia zabrakło, by sezon 2018 był dla nich idealny.

Mahomes ma za sobą dwa sezony w NFL, z czego tylko jeden jako starter. Teraz będzie już tylko lepiej, prawda? Niekoniecznie. W 1984 r. Dan Marino, drugoroczny (ale pierwszoroczny jako pełnowymiarowy starter) rozgrywający Miami Dolphins zaliczył sezon o wskaźnikach podobnych do Mahomesa w 2018 r.1 Biorąc jednak pod uwagę epokę i przepisy w tamtych czasach, większość fachowców zgadza się, że był to najlepszy sezon rozgrywającego w historii NFL. Marino ostatecznie znalazł się w Pro Football Hall of Fame, ale sezonu 1984 już nie powtórzył. Nie był nawet blisko.

Oczywiście nie możemy spisywać Mahomesa na straty, ale będzie mu trudno powtórzyć tak wybitny sezon. Ma do dyspozycji Andy’ego Reida za linią boczną, co jest ogromnym atutem dla każdego rozgrywającego, a co dopiero tak młodego. Ofensywa również w większości wraca. Zabraknie RB Kareema Hunta, zwolnionego po oskarżeniu o przemoc domową. Co ciekawe mimo podobnych zarzutów w drużynie pozostał WR Tyreek Hill. Hill nie został nawet zawieszony przez NFL, podobno dlatego, że dochodzenie prokuratorskie przeciwko niemu zostało umorzone. Nie brak w ostatnich latach zawodników, których prokurator nie ścigał, a mimo to otrzymali większe lub mniejsze kary od komisarza Goodella. To kolejny przykład na kompletny brak konsekwencji w dyscyplinarnych wyrokach komisarza.

Dla Chiefs to dobra wiadomość, bo Hill to zawodnik nieporównywalnie bardziej wartościowy niż Hunt, chociażby ze względu na swoją pozycję. W drużynie wciąż pozostaje TE Travis Kelce, który jest obecnie najlepiej łapiącym zawodnikiem na swojej pozycji w NFL. Receiverem #2 zapewne będzie Sammy Watkins, choć jeśli znacząco nie poprawi gry, to będzie jego ostatni sezon w Kansas City na obecnym, mocno zawyżonym kontrakcie. Hunta zastąpią Damien Williams, który już przed rokiem pokazał się z dobrej strony jako biegacz oraz nowy nabytek Carlos Hyde, który ma nadzieję odbudować formę po niezbyt udanym sezonie 2018 spędzonym w Cleveland i Jacksonville.

Największym znakiem zapytania ofensywy Chiefs jest linia ofensywna, a konkretnie jej środek. LT Eric Fisher to solidny zawodnik, a RT Mitchell Schwartz może nawet najlepszy na swojej pozycji w NFL, jednak środek linii został mocno sponiewierany w finale AFC. Do drużyny po kontuzji wraca OG Laurent Duvernay-Tardif (doktor medycyny i wykwalifikowany chirurg), jednak C Mitch Morse przeniósł się do Buffalo, więc obawy o tą część formacji są jak najbardziej zasadne.

Ofensywa sobie poradzi. To co najbardziej w zeszłym roku zawiodło, to obrona, 30. w NFL wg Pro Football Reference i 26. wg Football Outsiders. Nic dziwnego, że właśnie w tę część składu najbardziej zainwestowano w offseason, począwszy od trzech defensywnych debiutantów wybranych w pierwszych czterech wyborach draftu.

Nowy koordynator Steve Spagnuolo preferuje ustawienie 4-3. W 2019 r. nie znaczy to tak wiele jak jeszcze dekadę temu, niemniej Chiefs postanowili wymienić pass rusherów. Parę Justin Houston – Dee Ford zastąpił duet Frank Clark – Alex Okafor. Czy będzie lepiej? Wątpliwe. Clark to utalentowany i produktywny zawodnik, ale z bogatą historią pozaboiskowych wybryków, a Okafor wraca po roku przerwy i wyleczeniu zerwanego ścięgna Achillesa. Pass rush był jedynym elementem obrony Kansas City, który działał nieźle przed rokiem, także dzięki Chrisowi Jonesowi, który zaliczył 15,5 sacka z pozycji DT, co jest fenomenalnym wynikiem. Jones ma przed sobą ostatni sezon debiutanckiego kontraktu i jeśli zaliczy kolejny dobry sezon, zapewne skończy z franchise tagiem na wiosnę.

W secondary Chiefs pożegnali się z ikoną klubu Erikiem Berrym. Berry to fenomenalny safety, ale przez ostatnie dwa lata rozegrał trzy mecze i trudno oczekiwać, by klub chciał dalej to ciągnąć. Zastąpi go inny zawodnik, mający częste problemy ze zdrowiem, czyli Tyrann Mathieu. „Honey Badger”, jeśli zdrowie pozwoli, będzie dla secondary sporym wzmocnieniem. Przed rokiem ostatnia linia obrony puszczała wszystko, co leciało w ich stronę. Dodatkowo ma ją wzmocnić CB Bashaud Breeland, który poprzedni rok spędził w głównej mierze u klubowego lekarza w Green Bay oraz Morris Clayborne, który nigdy nie dorównał oczekiwaniom, po tym jak Cowboys wybrali go z #6 w drafcie 2012.

Wśród linebackerów nową twarzą jest Darron Lee, pozyskany w wymianie w Jets. Chiefs mają też nadzieję, że wreszcie na odpowiednim poziomie zagra Anthony Hitchens, który przed rokiem dostał pięcioletnią umowę na 45 mln dolarów albo Reggie Ragland, wybrany w 2016 r. na początku drugiej rundy draftu. Ragland był regularnym starterem przez dwa ostatnie lata w Kansas City, ale to wszystko czym się może pochwalić w tym czasie.

Jeśli Chiefs wystawią choćby przyzwoitą obronę, będą głównymi kandydatami do mistrzostwa NFL. W zeszłym roku, nawet ze słabą obroną, byli o krok od Super Bowl. Więc jeśli Mahomes nie zwolni znacząco tempa, to w rękach nowego koordynatora defensywy mogą spoczywać tegoroczne losy AFC.

 

Los Angeles Chargers

Przez kolejne sezony przepowiadałem odrodzenie Chargers, a oni jakimś sposobem (najczęściej związanym z kontuzjami i katastrofalnymi kickerami) potrafili zaprzepaścić szanse na wygraną AFC West. W zeszłym roku wreszcie zagrali na miarę możliwości… i nadziali się na wspomniany wyżej sezon Mahomesa. Choć wystarczyłoby wygrać u siebie ze słabymi przed rokiem Broncos, by wygrać AFC West i całą AFC.

Czy w tym roku wróci ich tradycyjny pech? Jak na razie nie zaczyna się dobrze. RB Melvin Gordon nie pojawił się na obozie przygotowawczym i żąda nowego kontraktu. Chargers nie zamierzają się uginać i słusznie, bo Gordon, choć solidny, na pewno nie jest niezastąpiony. LT Russell Okung cierpi na zatorowość płucną i jego status na sezon 2019 jest pod znakiem zapytania. To poważny problem, bo linia Chargers nie należy do najlepszych i każdy ubytek to duży kłopot dla trenera Anthony’ego Lynna. Także WR Keenan Allen leczy jakiś nieokreślony uraz, ale w przypadku tego zawodnika to niemal norma.

Trzeba też pamiętać, że QB Philip Rivers ma już 38 lat. W epoce Drew Breesa i Toma Brady’ego może się wydawać niemal młokosem, ale warto pamiętać, ze w każdej chwili jego organizm może powiedzieć „stop”. Co z pozytywów? Do gry wraca TE Hunter Henry, więc jest szansa, że w tym roku nie trzeba będzie awaryjnie ściągać Antonio Gatesa z emerytury.

W obronie Chargers mają do dyspozycji jedną z najlepszych par pass rusherów w NFL. Melvin Ingram i Joey Bosa potrafią siać spustoszenie, choć w przypadku tego drugiego problemem mogą być kontuzje. Wesprzeć ma ich debiutant Jerry Tillery, który został wybrany w jednym celu – wygenerowania jakiegokolwiek pass rushu ze środka.

Przed rokiem secondary Chargers spisywała się całkiem przyzwoicie, ale w offseason stracili podstawowego safety Jahleela Addae. W tej sytuacji fenomenalny S Derwin James i CB Casey Hayward są jedynymi pewnymi punktami na tyłach defensywy. Jest tam trochę potencjalnych starterów, a James ułatwia robotę swoim kolegom, ale zobaczymy jak się to ułoży.

Na środku dziury ma łatać LB Thomas Davis, pozyskany z Panthers. Przez ostatnie kilka lat tworzył fantastyczny duet z Lukiem Kuechlym. Pytanie czy w wieku 36 lat i z dala od Kuechly’ego pozostanie efektywnym graczem? W razie czego Chargers znów mogą grać na siedmiu DB, co pokazali w zeszłorocznych playoffach.

Chargers wciąż mają spory potencjał, ale to w zeszłym roku mieli swoją szansę, której nie wykorzystali w pełni. Wciąż będą groźni, ale obstawiam regres.

[EDIT 17.08.2019: Poważnej kontuzji doznał Derwin James. Na razie nie wiadomo czy straci cały sezon, czy tylko część, ale dla Chargers to katastrofa, bo cały system defensywny drużyny obraca się wokół tego zawodnika. W tej sytuacji mogą mieć problem z wygraniem połowy meczów]

 

Denver Broncos

Odkąd na emeryturę przeszedł Peyton Manning kolejne pomysły GM-a Johna Elwaya na rozgrywającego są coraz bardziej wątpliwe. W zeszłym sezonie nie wypalił Case Keenum, więc został oddany do Redskins, a w jego miejsce Broncos pozyskali MVP Super Bowl XLVII, Joe Flacco. Flacco jest tak daleko od formy z fenomenalnych playofów 2012 jak tylko to możliwe, a do tego wyraźnie nie ma już ochoty na granie w futbol. W tej sytuacji wolałbym Keenuma za 18 mln niż Flacco za 18 mln i 7,5 mln martwych dolarów za Keenuma. Długoterminowym pomysłem jest Drew Lock, wybrany w tegorocznym drafcie z #42. Biorąc pod uwagę wcześniejsze pomysły Elwaya na tej pozycji w drafcie (Brock Osweiler, Paxton Lynch, Trevor Siemian, Chad Kelly) nie spodziewałbym się po nim zbyt wiele.

Niezależnie od tego kto będzie rozgrywał w Denver, ma przed sobą trudne zadanie, bo ofensywa jest w rozsypce. W linii ofensywnej wymianę Jareda Veldheera na Ja’Wuana Jamesa można określić jako wyjście na zero, ale zastąpienie świetnego centra Matta Paradisa nie będzie proste. Jeśli Ronald Leary zdoła dojść do siebie po zerwanym w zeszłym sezonie ścięgnie Achillesa, sytuacji może się trochę poprawić.

Wśród receiverów próżno szukać gwiazd. Emmanuel Sanders zerwał ścięgno Achillesa w grudniu i jego gra we wrześniu stoi pod dużym znakiem zapytania.W tej sytuacji liderem formacji powinien być Courtland Sutton, który ma za sobą solidny debiutancki sezon (704 jardy i 4 TD). W pierwszej rundzie draftu Broncos wybrali TE Noah Fanta, ale gracze z tej pozycji rzadko pokazują pełnię możliwości w debiutanckim sezonie.

W tej sytuacji największą gwiazdą ataku może być RB Philip Lindsay, którego świetny sezon debiutancki przerwała kontuzja.

Obronie Denver daleko do fantastycznej mistrzowskiej formacji z sezonu 2015. Tym bardziej, że znów stracili kilku kluczowych graczy. Z drużyną pożegnali się NT Domata Peko i pass rusherzy Shaq Barrett i Shane Ray. O pass rush nie ma się co martwić, bo zapewniają go Von Miller i #5 zeszłorocznego draftu, Bradley Chubb. Znacznie gorzej będzie za ich plecami, bo po odejściu Brandona Marshalla brakuje w drużynie klasowych linebackerów.

Znacznie lepiej przedstawia się secondary. Chris Harris podobno wyzdrowiał już po zeszłorocznym złamaniu nogi. Z drużyną pożegnali się CB Bradley Roby i S Darian Stewart, jednak ściągnięci w ich miejsce CB Kareem Jackson i CB Bryce Callahan zapewnią nie gorszą, a może nawet lepszą grę. Trener Vic Fangio zapowiedział, że Jackson może zostać przesunięty na safety, co stanowiłoby logiczny ruch, o ile zawodnik sobie poradzi z nieco innym zakresem odpowiedzialności.

Tegoroczni Broncos powinni wyglądać podobnie jak przed rokiem: solidna, choć niespektakularna obrona i kiepska ofensywa.

 

Oakland Raiders

Miałem sporo wątpliwości, gdy Raiders zatrudniali trenera/komentatora Jona Grudena. Gruden wyraźnie nie ogarnia, że odkąd prowadził drużynę NFL minęła przeszło dekada, a jego sukcesy jako trenera mają już niemal dwie dekady. Oczywiście Oakland musieli przejść przez przebudowę, pytanie tylko czy Gruden jest właściwym człowiekiem, by ją poprowadzić. W tym sezonie uzyskał pełną kontrolę nad futbolowymi operacjami Raiders. Nikt chyba nie wierzy, że nowy GM Mike Mayock, którego jedynym elementem CV jest analiza draftu w NFL Network, może w jakikolwiek sposób postawić się Grudenowi.

Tegoroczny offseason Raiders to kolorowy cyrk, nie tylko ze względu na udział drużyny w corocznym reality show „Hard Knocks”. Zaczęli od dużej aktywności na rynku wolnych agentów. Pozyskali m.in. WR Tyrella Williamsa z Chargers, WR Ryana Granta z Colts i RB Isaiaha Crowella z Jets. Jednak żaden z tych graczy nie należy do czołówki na swojej pozycji. Duże pieniądze dostali za to dwaj inni „nowi”.

Z Nowej Anglii dołączył LT Trent Brown. Wystarczy jednak spojrzeć na Nate’a Soldera by wiedzieć, że liniowi Patriots z dala od legendarnego trenera OL Dante Scharneccii nie zawsze spełniają oczekiwania. Jednak na największą klapę wygląda transfer Antonio Browna, mimo że Brown nie zagrał nawet jednego snapu w barwach Raiders.

Ekscentryczny receiver zaczął swój pobyt w Oakland od odmrożenia stopy w kriokomorze, bo zapomniał nałożyć skarpety. Potem obraził się na cały świat, bo NFL zakazała używania jego ulubionego modelu kasku (nie przeszedł testów bezpieczeństwa). Podobno ma odmówić gry, jeśli nie będzie mógł grać w swoim kasku. Na najbliższe dwa lata ma zagwarantowane ponad 30 mln dolarów, więc Raiders nie bardzo mogą go zwolnić. Jednak jeśli to Brown odmówi gry, gwarancje na ten (a może i następny) rok będą nieważne.

Pytanie jak w tym zamieszaniu odnajdzie się QB Derek Carr. Rozgrywający Raiders zaczyna swój szósty sezon jako starter drużyny i jest… generalnie ok. Tylko od rozgrywającego zarabiającego 25 mln na rok wymaga się znacznie więcej niż „ok”. Jeśli Carr nie poprawi swojej gry w tym roku, to może być jego ostatni sezon w srebrno-czarnych barwach. Podobno Jon Gruden świetnie pracuje z rozgrywającymi, tylko czy ktoś kojarzy rozgrywającego, którego on „wyszkolił”? Rich Gannon trafił do Oakland w wieku 34 lat i trudno uznać Grudena za głównego autora jego sukcesów. Z kolei w Tampie świetna defensywa zastana już przez Grudena ciągnęła słabą ofensywę, której ten szkoleniowiec nie potrafił poprawić.

Czy w Oakland może być podobnie? Raiders poczynili spore inwestycje po defensywnej stronie piłki. Najważniejszą powinien być S Lamarcus Joyner. Do składu dołączyło dwóch znanych linebackerów. Brandon Marshall powinien być większą pociechą, bo Vontaze Burfict na tym etapie kariery to po prostu boiskowy bandyta, który ma na koncie więcej nieczystych zagrań niż udanych zatrzymań. Jednak ogólnie defensywa, po oddaniu do Chicago pass rushera Khalila Macka, nie wygląda za dobrze.

W tegorocznym drafcie Raiders mieli aż trzy wybory w pierwszej rundzie i w sumie wybrali siedmiu graczy w pierwszych czterech rundach. Jeśli będą potrafili wydobyć z nich cały potencjał, to po przeprowadzce do Las Vegas mogą mieć z nich pociechę. Czy można się spodziewać podobnego odrodzenia jak w Cleveland? Raczej nie z Grudenem u steru. Ale na pewno będzie ciekawie.

 

Mój typ: Dywizja dla Chiefs. Chargers w okolicy .500 opuszczą playoffy, a Raiders z Broncos „powalczą” o trzecie miejsce w dywizji w okolicy czterech wygranych.

 

Zostań mecenasem bloga:




  1. 362/564 (64,2%), 5084 jardy, 48 TD, 17 INT, passer rating 108,9, ANY/A 8,94. Dolphins przegrali w Super Bowl z Joe Montaną i jego 49ers
Exit mobile version