Kto zasłużył na główne nagrody za miniony sezon? Kto jest MVP, najlepszym debiutantem czy najlepszym trenerem? NFL tradycyjnie rozdaje nagrody podczas NFL Honors, ceremonii w weekend przed Super Bowl. Na blogu już od kilku lat przedstawiam swoich kandydatów w ostatnim tekście sezonu przed serią zapowiedzi Super Bowl. A więc zaczynamy!
Jak co roku przypominam, że nagrody dotyczą sezonu zasadniczego (tak jak w „prawdziwym” NFL Honors), więc nie biorę pod uwagi postawy w playoffach, ani na plus ani na minus. Poniższe wybory nie są moimi typami na to kto wygra, ani kto powinien wygrać. Przedstawiam raczej jak bym zagłosował, gdybym był jednym z 50 panelistów Associated Press decydujących o najbardziej prestiżowych nagrodach (disclaimer: nie jestem). A jak Wy uważacie? Podzielcie się swoimi typami w komentarzach!
MVP – Aaron Rodgers, QB, Green Bay Packers
Inni kandydaci: Tom Brady, QB, Tampa Bay Buccaneers
To był sezon bez dominującej drużyny i bez dominującego zawodnika. Jednak moja nagroda MVP drugi sezon z rzędu wędruje do Rodgersa. Tylko czterech graczy w historii NFL zdobyło MVP dwa razy z rzędu (AR12 byłby piątym), ostatnio dokonał tego Peyton Manning w latach 2008-2009.
W sezonie zasadniczym Rodgers był najrówniejszym i najskuteczniejszym rozgrywającym. Zanotował najlepsze QBR, ANY/A, passer rating, EPA/akcję, success rate i był drugi w CPOE (Completion Percentage Above Expected) za Joe Burrowem. Innymi słowy był najefektywniejszym rozgrywającym w NFL według praktycznie każdej metryki, a dokonał tego mając jednego w pełni wartościowego receivera w składzie, choć uczciwie trzeba przyznać, że Davante Adams powinien liczyć się przynajmniej za półtora, jak nie dwóch pełnowartościowych receiverów.
Choć Rodgers był najlepszym z rozgrywających, jego dominacja nie była duża jak na MVP. Przed rokiem zanotował ANY/A+1 134, podczas gdy w tym roku było to 123. Patrcik Mahomes w 2018 zaliczył 136, nawet Lamar Jackson w 2019, kiedy dostał MVP w takim samym stopniu za dokonania na ziemi jak w powietrzu, mógł się pochwalić ANY/A 25% lepszym od ligowej średniej. Innymi słowy Rodgers był najlepszy w tym roku, ale taki sezon w większości innych lat nie zasłużyłby na tą najważniejszą z nagród.
Jedynym poważnym kontrkandydatem był Tom Brady, który był mniej efektywny, ale bił Rodgersa na głowę wolumenem produkcji. 43 TD (przy 37 Rodgersa), 5316 jardów (4115) i aż 485 celnych podań (366) robią wrażenie, ale to w dużej mierze kwestia innego ustawienia ofensyw Packers i Bucs. Brady wykonał 719 podań, co jest drugim najwyższym wolumenem w historii.
Offensive Player of the Year – Cooper Kupp, WR, Los Angeles Rams
Inni kandydaci: Davante Adams, WR, Green Bay Packers; Jonathan Taylor, RB, Indianapolis Colts
Głosujący zwykle sami nie są pewni jak traktować tę nagrodę. Czy ma przypaść drugiemu najlepszemu QB, czy najlepszemu nie-QB. Ja od początku uznaję ją za nagrodę dla najlepszego gracza ofensywy z pozycji innej niż rozgrywający.
W tym roku nagroda po prostu musi przypaść Kuppowi. Receiver Rams zaliczył potrójną koronę (najwięcej złapanych piłek, jardów i TD) i był o krok od rekordów NFL w dwóch pierwszych kategoriach – w obu przypadkach były to drugie najlepsze wyniki w historii. Nawet biorąc poprawkę na fakt, że Kupp miał do dyspozycji 17 meczów, są to dokonania niezwykle imponujące. Co więcej rola Kuppa nie ograniczała się do łapania podań. Był jednym z kluczowych pionków na szachownicy McVaya, przesuwając się po całej formacji i utrudniając rywalom ustawienie obrony. Ustawiał się szeroko, w slocie, a nawet na pozycji tight enda. I z tej ostatniej pozycji pokazał się jako bardzo dobry bloker. Jak na wide receivera wręcz znakomity.
Davante Adams nie miał aż tak imponujących statystyk, ale dawał drużynie elitarną produkcję mimo że defensywy wiedziały, że stanowi praktycznie jedyne stałe zagrożenie w grze podaniowej. Styl w jakim potrafił zdominować najlepszych cornerbacków w lidze w bezpośredniej rywalizacji jest absolutnie niepodrabialny.
Z kolei Jonathan Taylor był tegorocznym liderem NFL jeśli chodzi o jardy i przyłożenia z akcji. Wybiegał 1811 jardów z 18 TD i dołożył 360 jardów i 2 TD po złapanych podaniach. Jak zwykle w przypadku RB spora zasługa po stronie linii ofensywnej, ale sam fakt, że Taylor wytrzymał tak intensywną eksploatację przez cały sezon to powód, by go docenić. Tylko Najee Harris miał piłkę w rękach częściej, ale on był znacznie mniej efektywny (nie z własnej winy).
Defensive Player of the Year – T.J. Watt, EDGE, (Pittsburgh Steelers)
Inni kandydaci: Aaron Donald, DL, Los Angeles Rams; Trevon Diggs, CB, Dallas Cowboys, Micah Parsons, LB, Dallas Cowboys
Tak naprawdę poważnych kandydatów było w tym roku dwóch. Postanowiłem oddać mój głos na Watta, choć absolutnie rozumiem wszystkich, którzy uważają, że nagrodę powinien dostać (czwarty raz w ciągu ostatnich pięciu lat) Donald.
Aaron Donald jest bez wątpienia najlepszym defensywnym graczem w NFL. Jest podwajany lub potrajany w praktycznie każdej akcji, a każdy plan ofensywy przeciwko Rams musi się zaczynać od jego częściowej choćby neutralizacji. Facet jest po prostu z innej planety.
Double team rate (x) by pass rush win rate (y), regardless of where players line up.
2021 regular season. Top 50 PRWR players shown.
(ESPN / NFL Next Gen Stats) pic.twitter.com/7OsnokOa8R
— Seth Walder (@SethWalder) January 31, 2022
Dlaczego w takim razie głosuję na Watta? Bo uważam, że wyrównanie rekordu sacków w sezonie NFL (22,5) zasługuje na docenienie. Zdaję sobie sprawę, że to nie do końca uczciwe (zwłaszcza dla Donalda) stawianie sprawy. Zwłaszcza że jak możecie zobaczyć powyżej, Watt nie musiał tak często zmagać się z dwoma rywalami (w dużej mierze ze względu na grę na innej pozycji niż Donald). Jednak rekord to rekord. Nie można tu mówić o efekcie 17-meczowego sezonu, bo Watt dwa spotkania w tym roku opuścił (a dwóch innych nie dograł do końca) z powodu urazów. I do osiągnięcia rekordu nie potrzebował pomocy kolegi-quarterbacka, jak dotychczasowy rekordzista Michael Strahan. Ba, gdyby statystycy byli bardziej łaskawi, mogliby jedno wymuszone fumble w ostatnim meczu sezonu zapisać jako sack i Watt zostałby samodzielnym rekordzistą.
Co z pozostałymi dwoma kandydatami? Diggs został pierwszym zawodnikiem od 1981 r., który zaliczył 11 lub więcej INT w sezonie. To fantastyczny wynik w epoce, w której rozgrywający podają w ręce rywali rzadziej niż kiedykolwiek. Wymuszanie strat w sezonie 2021 jest cenniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak ma to swoją cenę: według Pro Football Reference Diggs oddał krytym przez siebie zawodnikom aż 907 jardów. Wciąż jego gra dawała Cowboys więcej korzyści niż szkód, ale to nie jest dominujący cornerback, jakim dwa lata temu był Stephon Gillmore.
O Parsonsie więcej za moment.
Coach of the Year – Zac Taylor, Cincinnati Bengals
Inni kandydaci: Matt LaFleur, Green Bay Packers; Mike Vrabel, Tennessee Titans; Bill Belichick, New England Patriots
Podobnie jak w wypadku MVP, nie ma tu oczywistego kandydata. Ostatecznie postanowiłem postawić na Taylora (pamiętajcie, playoffów nie uwzględniamy). Bengals zrobili ogromny postęp. Drużyna, która wygrała sześć meczów w ciągu dwóch poprzednich sezonów, tym razem wygrała dywizję. A dokonali tego, opierając się na drugorocznym QB wracającym po poważnej kontuzji i debiutancie na pozycji WR1. Taylor potrafił oprzeć atak na jego siłach, maskując jego słabości, choć gdyby nie upierał się tak przy grze biegowej, efekty prawdopodobnie byłyby jeszcze lepsze.
LaFleur prawdopodobnie nie zostanie trenerem roku ani razu (był trzeci w głosowaniu w 2019 r. i piąty w 2020), ale trzy sezony pod rząd z 13 wygranymi to wyczyn godny docenienia. Nieco przesłania go brak sukcesów w playoffach, ale ten sztab trenerski wykonał w Green Bay fantastyczną robotę w ostatnich latach.
Vrabela należy docenić za wygranie AFC mimo kontuzji najbardziej produktywnego gracza ofensywy. Z kolei Belichick zdołał odbudować drużynę po słabszym roku i utracie Toma Brady’ego, a dokonał tego z debiutantem na rozegraniu. Gdyby nie kryzys w Patriots w końcówce sezonu, prawdopodobnie ta nagroda należałaby się właśnie jemu, ale brak pomysłu na rozwiązanie narastających w grudniu problemów Pats obciąża w dużej mierze jego konto.
Offensive Rookie of the Year – Ja’Marr Chase, WR, Cincinnati Bengals
Inni kandydaci: Mac Jones, QB, New England Patriots
Sezon Chase’a był jednym z najlepszych debiutanckich sezonów na tej pozycji w historii. Błyskawicznie został najważniejszą ofensywną bronią drużyny, która z jednej z najgorszych w historii NFL została zwycięzcą dywizji, rozstawionym z #4 przed playoffami. 1455 jardów i 13 TD to fantastyczny sezon dla wider receivera w ogóle. Wielu graczy z tej pozycji gra w NFL przez lata, nie osiągając takich wyników nawet raz. A Chase dokonał tego w swoim debiutanckim sezonie, dominując jeden na jednego praktycznie nad każdym cornerbackiem, którego wystawiali przeciwko niemu rywale.
Jones zaliczył solidny sezon na najtrudniejszej pozycji w sporcie, ale powiedzmy sobie szczerze, gdyby wygrał zamiast Chase’a, to byłby spory skandal.
Defensive Rookie of the Year – Micah Parsons, LB, Dallas Cowboys
Inni kandydaci: Że co proszę?
Parsons nie grał jak debiutant. Był jednym z najlepszych defensywnych graczy w całej NFL, przerastającym innych debiutantów po tej stronie piłki o kilka klas, co potwierdza jego wybór do pierwszej drużyny All-Pro. Od samego początku sezonu został jednym z liderów obrony Cowboys. Jednak najbardziej imponująca była jego wszechstronność. Dallas używali go jako typowego pass rushera, blitzera z drugiej linii oraz jako klasycznego linebackera w każdej z możliwych odmian tej pozycji – bronił przeciwko biegowi, był szpiegiem, „szczurem”, a także krył running backów i tight endów w akcjach podaniowych. Choć w tej ostatniej roli nie był aż tak fenomenalny, już sam fakt, że trenerzy mogli go używać w tak szerokim zakresie ról jest godny uwagi. Niewielu jest graczy we współczesnej historii NFL, którym można powierzyć tak szeroki zakres obowiązków. Wymaga to nie tylko szerokiego zestawu umiejętności, ale i fenomenalnej znajomości playbooka. A fakt, że robi to debiutant… Brak słów. Jeśli ominą go urazy, będzie filarem tej defensywy na lata.
Comeback Player of the Year – Joe Burrow, QB, Cincinnati Bengals
Inni kandydaci: Dak Prescott (Dallas Cowboys)
Przed rokiem wybór był oczywisty. Nikt nie pokonał tylu wybojów na drodze do powrotu na boisko co Alex Smith. W tym roku mamy tak naprawdę dwóch równorzędnych kandydatów. Dwaj rozgrywający, którzy stracili część debiutanckiego sezonu po poważnych kontuzjach, a jednak wrócili i poprowadzili swoje drużyny do wygranych w dywizji, przy czym obaj zaliczyli bardzo dobre sezony indywidualnie.
Dlaczego stawiam na Burowa? Prescott to gracz znacznie bardziej doświadczony. Utrata niemal połowy debiutanckiego sezonu to brak bezcennych snapów dających doświadczenie na tym poziomie. Co więcej Bengals nie przejmowali się specjalnie pomocą dla OL, więc Burow miał pełne prawo obawiać się kolejnego poważnego urazu. Uważam, że jego powrót był trudniejszy, stąd ostatecznie mój głos wędruje do niego.
Zostań mecenasem bloga:
5 komentarzy
Ja bym dał nagrody, coś na kształt wyboru najlepszej drużyny:
– Most Valuable QB
– Most Valuable TE (chyba żaden nie dostał MVP i OPY)
– Most Valuable WR (tu były OPY, ale chyba nie było MVP)
– Most Valuable RB
– Most Valuable OL (chyba żaden nie dostał MVP i OPY)
– Most Valuable DL
– Most Valuable LB
– Most Valuable DB
– Most Valuable ST
I taki zestaw nagród pozwoliłby na docenienie najlepszych. Wiadomo, że to jest QB-driven league i dlatego QB zwykle dostaje nagrodę najbardziej wartościowego najczęściej. Czasem mu RB przeszkadzali albo ktoś z defensywy, ale jednak jak QB nie jest najlepszy w danym roku, to coś jest nie tak.
Dobra opcja, zgadzam się, tak powinno być. I mimo wszystko nie rozumiem wręczania nagród po sezonie zasadniczym gdzie play offy są kluczowe, dopiero pokazują kto jest naprawdę dobry na tle najlepszych. Co do nagród dla Cinci, Chase to jest ROTY, wyprzedził Parsonsa, jego wybór to był strzał w 10. Ja też się pomyliłem a jednak Joe miał rację. Taylor moim zdaniem sporo błędów, po którymś meczu zebrała się rada drużyny i trochę zmienił play call. Od tego czasu relacje w ekipie się zmieniły na lepsze co też pokazało boisko. Burrow jako come back player zgoda, jest lepszy od Prescotta. Kupp i Watt bez dyskusji chociaż RB Taylor też miał wspaniały sezon. Wybór Rodgersa na MVP sezonu hmm ja bym napisał Brady.
Chase pewnie zgarnie OROY a Parsons DROY.
Karty rozdane obaj dostali to co napisałeś ale na koniec to jednak Chase dostał ROTY (widziałem go z pucharem), moim zdaniem słusznie ale Parsons to jest mega zawodnik, cieszę się. że gra dla Cowboys. A gdybyśmy poszli za tym pomysłem na każdej pozycji to ciekawe propozycje jak winnig eleven, tak to powinno wyglądać. RB Taylor WR Kupp LB Watt TE Kelce a jeszcze sporo do obsadzenia i fajny temat do dyskusji.
A to nie były nagrody za ProBowl? Zdaje się, że nagrody za sezon zasadniczy są przyznawane dzień przed SB.