Site icon NFL Blog

NFL przed sezonem 2023 – NFC South

NFL NFC South

W Tampie zaczynają lata chude po krótkiej przygodzie z Tomem Bradym. W Carolinie wszystkie zasoby na rozwój #1 w drafcie. W Nowym Orleanie nowy rozgrywający ma dać powrót do playoffów. A w Atlancie planują być czarnym koniem NFL, ale to jeszcze nie w tym roku.

NFC South jest jedną z najsłabszych dywizji NFL, ale ma jeden z najłatwiejszych kalendarzy. W tym roku zmierzą się z AFC South i NFC North.

 

Tampa Bay Buccaneers

Zobacz inne dywizje:

AFC East

AFC North

AFC South

AFC West

NFC East

NFC North

NFC West

Trzyletnia epoka Toma Brady’ego w Tampie dobiegła (chyba) końca. Bucs jeszcze przez pewien czas będą odczuwali konsekwencje finansowe – tylko w tym roku mają niemal 77 mln martwych dolarów w limicie płac, z czego nieco ponad 35 mln po Bradym – ale chyba nikt z fanów nie żałuje zdobytego dzięki temu tytułu mistrzowskiego.

Niemniej nadchodzą lata chudsze, a najlepszym dowodem, że nie będą rywalizować o najwyższe cele jest mianowanie Bakera Mayfielda pierwszym rozgrywającym. #1 draftu 2018 miewał swoje chwile, ale nigdy nie potrafił ustabilizować formy i ostatecznie robił więcej złego niż dobrego. To nie jest zawodnik, z którym można myśleć o playoffach, nawet w najsłabszej dywizji NFL.

W tym kontekście nieco zaskoczył mnie fakt, że klub nie zdecydował się na pełną przebudowę – pozbycie się kosztownych weteranów za wybory w drafcie, wyczyszczenie salary cap i budowa od linii. To ostatnie nawet próbują wprowadzać – ich najwyższe wybory w tegorocznym drafcie to właśnie liniowi po obu stronach piłki – ale wciąż w składzie mają wielu zawodników w okolicy trzydziestki, którzy mogliby przynieść sensowne kompensaty – Mike Evans, Shaquil Barrett czy odrobinę od nich młodszy Vita Vea na pewno gdzieś znaleźliby nowy dom. Zwłaszcza że rozmowy o nowym kontrakcie z Evansem wchodzą w fazę, w której obie strony wypominają sobie w mediach złą wolę.

W efekcie atak ma świetną parę receiverów – Evansa i Chrisa Godwina oraz jednego elitarnego liniowego – Tristana Wirfsa. Z drużyną w offseason pożegnali się Shaq Mason i Donovan Smith. Z kolei C Ryan Jensen drugi sezon z rzędu spędzi na liście kontuzjowanych. Przed rokiem wrócił na playoffy  niezaleczoną kontuzją. Drużynie nie pomógł, a sobie zaszkodził.

Buccaneers mieli spore problemy ofensywne już przed rokiem z mocniejszą linią i Bradym na rozegraniu. Teraz będzie to wyglądać jeszcze gorzej.

Obrona ma potencjał, ale tylko jeśli kluczowi gracze będą zdrowi. Tam również skład mocno się przerzedził, zwłaszcza w linii defensywnej i secondary. Vita Vea jest jednym z najlepszych NT w NFL, a Shaq Barrett to świetny pass rusher, choć zobaczymy na ile będzie efektywny, bo jeszcze niedawno rehabilitował zerwane ścięgno Achillesa. Największym atutem tej linii są linebackerzy: Lavonte David i Devin White. Ten drugi ma za sobą nieco słabszy sezon, a ten pierwszy już 33 lata na karku, więc tu również niedługo może być niewesoło.

W secondary wraca trzech starterów z zeszłego roku: Carlton Davis, Jamel Dean i Antoine Winfield. Jednak poza starterami nie ma za wiele umiejętności w tej grupie.

Po swoim pierwszym mistrzostwie Bucs czekali 18 lat na kolejną wygraną w playoffach. Wygląda na to, że ponownie zmierzają ku ligowym dołom. Zobaczymy jak długo tam pozostaną.

 

Carolina Panthers

Nadchodzący sezon będzie w Charlotte podporządkowany tylko jednemu celowi: prawidłowemu rozwojowi #1 tegorocznego draftu, QB Bryce’a Younga. Za prawo do jego pozyskania Panthers oddali dwa wybory w pierwszej i dwa w drugiej rundzie draftu oraz WR D.J. Moore’a.

Będzie to główne zadanie nowego trenera Franka Reicha, który wcześniej z umiarkowanymi sukcesami prowadził Indianapolis Colts. Reicha wesprze koordynator ofensywy Thomas Brown, który przez ostatnie lata pełnił różne role w sztabie ofensywnym Rams oraz trener rozgrywających Josh McCown, który ma na koncie 19 sezonów na tej pozycji w NFL. Wsparciem może też być doświadczony rezerwowy QB Andy Dalton, choć dynamika między młodym talentem i weteranem na ławce układa się bardzo różnie i wiele będzie zależało od temperamentu obu panów.

Jednym z najważniejszych zasobów dla młodego rozgrywającego jest chroniąca go linia ofensywna. Zła wiadomość: klub nie wzmocnił jej znacząco. Dobra wiadomość: przed rokiem byli lekko powyżej przeciętnej w ochronie rozgrywającego wg metryki ESPN.

Znacznie większe zasoby poszły na grono receiverów. Do drużyny dołączyli WR Adam Thielen, WR D.J. Chark, TE Hayden Hurst i wybrany na początku drugiej rundy tegorocznego draftu WR Jonathan Mingo. To, w połączeniu z Terracem Marshallem daje ciekawą i głęboka grupę, choć martwić może brak wyraźnego receivera #1.

Obrona będzie w tym roku mniej istotna i nie doszło tam do większych zmian. Do drużyny dokooptowano kilku rotacyjnych liniowych. Jedynym znaczącym wzmocnieniem tej grupy jest S Von Bell. Nie brakuje zdolnych graczy, jak LB Shaq Thompson i EDGE Brian Burns, ale ogólnie nie należy się spodziewać znaczącego wkładu obrony w ewentualne sukcesy.

 

New Orleans Saints

To do Saints należał jeden z najbardziej agresywnych ruchów tego offeason, gdy podpisali umowę z Derekiem Carrem. Carr to bez wątpienia najlepszy rozgrywający, jaki pojawił się w Nowym Orleanie od czasu Drew Breesa, a 70 mln dolarów za dwa lata (plus dwa lata „się zobaczy”) to całkiem rozsądne pieniądze za startowego rozgrywającego. Niestety Carr nie jest zawodnikiem, który w pojedynkę czyni wszystkich naokoło niego lepszymi. To gracz, który musi mieć odpowiednią infrastrukturę wokół siebie. Czy Saints ją mają?

Najsłabiej sytuacja wygląda w linii ofensywnej, która już przed rokiem była dość przeciętna po stracie Terrona Armsteada. Wątpię, by wybranie w czwartej rundzie draftu Nicka Saldiveriego wiele w tej kwestii zmieniło. Przynajmniej po prawej stronie linii jest Ryan Ramczyk, jeden z najlepszych w swoim fachu.

Znacznie lepiej prezentuje się korpus receiverów, a przede wszystkim Chris Olave, który przed rokiem zaliczył piorunującą debiutancką kampanię. Do drużyny po latach wrócił TE Jimmy Graham, ale to raczej ciekawostka, bo w trakcie sezonu skończy 37 lat i za wiele sił mu nie zostało. Do gry podobno gotowy jest WR Michael Thomas, ale nie wiem czy po kilku latach przepychanek z zarządem i leczenia różnych urazów jest on w stanie wnieść coś wartościowego. W ostatnich trzech sezonach opuścił 40 z 50 możliwych meczów.

W tej sytuacji Carr będzie polegał raczej na młodszych graczach. TE Juwan Johnson oraz WR Rashid Shaheed mieli całkiem niezły sezon 2022, więc jest na czym budować.

W obronie Saints należeli do najefektywniejszych zespołów ligi i to mimo fatalnego pass rushu. Byli w stanie wywrzeć presję na rozgrywającego rywali w 17,5% akcji, co jest czwartym najsłabszym wynikiem w tamtym sezonie. Jednak całość się trzymała, a duża w tym zasługa secondary, na czele z Marshonem Lattimorem i Tyranem Mathieu.

W linii defensywnej będzie nieco brakować Davida Onyematy, ale ma go zastąpić wybrany w pierwszej rundzie draftu Bryan Bresee. Niestety wciąż nie wiadomo skąd będzie pochodził pass rush, poza starzejącym się Cameronem Jordanem. Być może rękawicę podniesie wybrany w drugiej rundzie Isaiah Foskey. Za ich plecami gra LB Demario Davis, co sprawia, że przynajmniej o jedną formację można być spokojnym.

Jeśli Carr zdoła wnieść ofensywę na następny poziom, a obrona trzyma zeszłoroczną formę, mogą powalczyć o playoffy. Zwłąszcza że wg Pro Football Focus mają najłatwiejszy kalendarz w NFL w tym roku.

 

Atlanta Falcons

Co pokaże Desmond Rider? Wybrany w zeszłym roku w trzeciej rundzie rozgrywający został namaszczony na pierwszego rozgrywającego. Grał już w końcówce ubiegłego sezonu i wrażenia były mieszane. Jednak na pewno zupełnie czym innym jest wejście w drużynę w końcówce sezonu, a czym innym przepracowanie całego okresu przygotowawczego i playbook dostosowany do jego mocnych stron. A przynajmniej miejmy nadzieję, że sztab trenerski Falcons takowy przygotuje.

Linia ofensywna Falcons przed rokiem była dość przeciętna, minimalnie lepsza w ochronie rozgrywającego niż w blokowaniu dla running backów. Jest to o tyle ciekawe, że Atlanta była najczęściej biegającą drużyną NFL. W celu jej wzmocnienia wybrali w drugiej rundzie Matthew Bergerona.

Rider będzie miał do dyspozycji ciekawy zestaw łapiących podania. Po kontuzji kolana do gry wraca TE Kyle Pitts, a WR Drake London ma za sobą świetny sezon debiutancki. Do tego sprowadzono kilku graczy, którzy nie będą grali pierwszych skrzypiec, ale dają cenną głębię składu: TE Jonnu Smith, WR Mack Hollins i WR Scotty Miller.

Trzeba też wspomnieć o tegorocznym #8 w drafcie, z którym Falcons wybrali Bijana Robinsona. Jakkolwiek, według wszystkich raportów, Robinson jest wybitnym zawodnikiem i świetnym atletą, jednak branie running backa w tym miejscu draftu to mocno wątpliwe posunięcie. Różnica między Robinsonem i RB wziętym w 4/5 rundzie jest mniejsza niż w przypadku liniowych, receiverów czy cornerbacków. A nawet gdyby Robinson okazał się najlepszym RB w tym sezonie w całej NFL, jego wpływ na wyniki Falcons, tak jak każdego zawodnika z tej pozycji, będzie ograniczony przez naturę gry.

W obronie Sokoły pozyskały trzech weteranów do linii defensywnej: Calaisa Campbella, Davida Onyematę i Buda Dupree. Co prawda Campbell zbliża się już do końca kariery, ale wciąż może być użytecznym zawodnikiem zadaniowym. Dołączą do Grady’ego Jarretta i wspólnie spróbują naprawić to, co przed rokiem było najgorszym pass rusherem w lidze. Wzmocnienia na rynku weteranów pozyskano też do secondary. Kluczowy będzie S Jessie Bates, a CB Mike Hughes może dać stabilizację w slocie. Dość ciekawą opcją jest pozyskany tanio CB Jeff Okudah, #3 w drafcie 2020, który kompletnie nie sprawdził się w Detroit, ale bez wątpienia ma talent.

Czy Falcons stać na playoffy? Jeszcze nie w tym roku, ale ta drużyna zmierza w dobrym kierunku. Teraz wszystko w rękach Ridera.

 

Mój typ: Dywizja dla Saints. Drugie miejsce, ale bez playoffów dla Falcons. Trzecie Panthers, a Buccaneers na ostatniej pozycji.

 

Zostań mecenasem bloga:




Exit mobile version