Te dwie dywizje są słabsze od AFC North i NFC East, o których pisałem wczoraj. Niemniej jednak będzie się w nich działo mnóstwo ciekawych rzeczy. Payton Manning zagra w Broncos, a Andrew Luck spróbuje zostać jego następcą w Colts. Houston Texans po pierwszym w historii awansie do play-off tym razem spróbują powalczyć o coś więcej, a dla Norva Turnera i San Diego Chargers to ostatnia okazja, by udowodnić, że nie są drużyną, która permanentnie gra poniżej potencjału.
Zaczynamy drugą część przedsezonowego przeglądu NFL.
AFC SOUTH
Od samego początku będzie to jedna z najpilniej śledzonych dywizji. I to wcale nie za sprawą zespołów najlepszych, ale tego potencjalnie najsłabszego. Indianapolis Colts zakończyli pewną epokę. Payton Manning opuścił cały sezon z powodu problemów z nerwami w szyi, a jego zespół zanotował jeden z najsłabszych bilansów w historii: 2-14. Po tym wydarzeniu drużyna zdecydowała się na przebudowę. Manning został zwolniony, podobnie jak spora część innych weteranów. Z pierwszym numerem w drafcie wybrany został Andrew Luck, QB ze Stanforda, którego media ogłosiły najlepszym kandydatem do gry w NFL od czasów samego Manninga. Luck niewątpliwie ma wielki potencjał, ale staje przed niezmiernie trudnym zadaniem. Colts mają obecnie w składzie aż 54 graczy, których doświadczenie w lidze jest równe lub krótsze dwóm latom (a jeden z tych sezonów był skrócony przez lockout). Do tego Luck przywykł do fenomenalnej O-line oraz agresywnej gry biegowej, która bardzo go odciążała. Z drugiej strony na uczelni nie miał w ogóle klasowych WR, większość jego podań łapali TE. Management Colts, by ułatwić Luckowi start, wziął w drugiej rundzie TE Coby’ego Fleenera, który na uczelni był ulubionym celem Lucka. Trudno przewidywać jaki potencjał ma ta drużyna, ale postępy Lucka będą bacznie śledzone przez cały footballowy świat.
Zwycięzcami tej dywizji niemal na pewno zostaną Houston Texans. Nie żeby byli tacy dobrzy. Po prostu nie ma kontrkandydatów. Texans w zeszłym sezonie po raz pierwszy awansowali do play-off, wygrali nawet pierwszy mecz (z Bengals), ale nie zdołali zajść dalej. Głównym powodem ich niemocy w końcówce sezonu była kontuzja QB Matta Schauba. Jeśli rozgrywający ekipy z Teksasu pozostanie zdrowy cały sezon, to przy pomocy dynamicznego RB Ariena Fostera i mocnej, wyrównanej obrony mogą namieszać w AFC, choć chyba nie na miarę Super Bowl.
Jacksonville Jaguars to ekipa permanentnie słaba. Co prawda zaraz po pojawieniu się w lidze w 1995 r. zdołali awansować do play-off cztery razy z rzędu (1996-1999) i byli jedną z najsilniejszych drużyn w lidze, jednak od tego czasu wycieczki do postseason przydarzyły im się tylko dwa razy i nigdy nie zwojowali tam niczego wielkiego. Ich największym sukcesem było pojawienie się (i przegranie) w AFC Championship Game dwukrotnie w latach 90-tych. Przed sezonem drużyna zmieniła właściciela, ale odziedziczył on zespół z jedną wielką gwiazdą – RB Mauricem Jones-Drew, który jednak nie uczestniczy w obozie przedsezonowym, walcząc o nowy kontrakt. Sytuacja na rozegraniu jest fatalna. Blaine Gabbert miał katastrofalny debiutancki sezon i jeśli nie przełamie się w tym roku, to Jags zapewne będą szukali nowego QB na wiosnę. W drafcie dodali utalentowanego WR Justina Blackmoona, pytanie tylko czy będzie miał mu kto dogrywać piłki. A ponadto wkrótce po drafcie Blackmoon został złapany na jeździe samochodem po alkoholu i nie był to pierwszy taki wybryk tego gracza.
Stawkę w dywizji uzupełniają Tennessee Titans, jedyna drużyna zdolna zagrozić dominacji Texans. Na rozegraniu mają uznanego weterana Matta Hasselbecka oraz młodego uzdolnionego Jake’a Lockera. Grę podaniową odciąża znakomity RB Chris Johnson, który po słabszym ubiegłym sezonie będzie chciał udowodnić, że wciąż należy do najlepszych na swojej pozycji (bo najlepiej opłacany już jest). Nowym celem dla podań Lockera (bo zapewne on będzie pierwszym QB) będzie Kendall Wright, który jeszcze w zeszłym roku łapał podania od RG3 an Uniwersytecie Baylor. Titans w zeszłym roku byli o krok od dzikiej karty, ale przegrali ją z mającymi taki sam stosunek zwycięstw Cincinnati Bengals gorszym bilansem w bezpośrednich meczach.
Mój typ: Pierwsze miejsce dla Texans, o ile zdołają utrzymać swojego QB w jednym kawałku. Titans powalczą o play-offy, ale nie wejdą do nich, a Colts z Jags zawalczą o trzecią lokatę. Jak wszyscy jestem niezmiernie ciekaw na co stać Lucka i nowych Colts.
AFC WEST
Na najbardziej wyrównaną dywizję w lidze padł cień Paytona Manninga. Po wygraniu Peyton Manning Derby wielu uznało Denver Broncos za faworytów nie tylko dywizji, ale wręcz konferencji. I to prawda, jeśli dostaliby zdrowego Manning w dawnej formie. Niestety Manning, który przybył do Denver, ma już swoje lata, za sobą rok rozbratu z footballem i trzy operacje nerwów w szyi. System nerwowy to paskudna sprawa, to się nie zrasta tak łatwo jak kości, nie sposób tego po prostu zszyć, jak więzadeł. Co prawda wiele raportów wskazuje na to, że Manning jest już zdrowy, ale wciąż nie wiemy jak zachowa się jego ciało i psychika po pierwszym mocniejszym uderzeniu od obrońcy. A już w pierwszej kolejce do Denver przyjeżdżają Steelers, którzy na pewno kilka razy dobiorą się Manningowi do skóry. Broncos to poza Manningiem ekipa dość młoda, dysponująca świetną obroną i grą biegową, co w zeszłym sezonie popisowo wykorzystywał Tim Tebow. Manning to jeden z najwybitniejszych QB w historii ligi, ale „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść”. Obawiam się, że jego powrót do footballu może zaszkodzić jego sportowej legendzie.
Moim faworytem do wygrania dywizji są San Diego Chargers. Jest to drużyna, którą co roku wymienia się w gronie faworytów, a oni co roku zawodzą. Na papierze wydaje się, że mają wszystko, ale na boisku tego nie widać. To chyba ostatnia szansa, by trener Norv Turner zachował posadę, a Philip Rivers pozbył się etykietki zdolnego QB, który nie potrafi poprowadzić zespołu do sukcesów. Chargers wzmocnili ofensywę podczas free agency, a defensywę w drafcie. Jest to o tyle ważne, że z reguły gracze obrony łatwiej przestawiają się z gry w NCAA na warunki NFL. Co prawda do Tampa Bay odszedł najlepszy WR Vincent Jackson, ale na jego miejsce przyszło kilku młodych zdolnych zawodników, a do tego po kontuzji wraca Antonio Gates, jeden z najlepszych TE w lidze.
Krwi mogą im napsuć Kansas City Chiefs. To dziwna ekipa. Bez gwiazd, ale i bez słabych punktów. Mają niezwykle twardą obronę i w zeszłym roku jako jedyni zdołali w sezonie zasadniczym zatrzymać rozpędzonych Packers, którzy wcześniej wygrali 13 meczów z rzędu (a nawet więcej, jeśli liczyć play-offy z poprzedniego sezonu). Najważniejsze pytanie brzmi: czy QB Mat Cassel pozostanie zdrowy i czy jest w stanie poprowadzić drużynę do play-off. Równie ważna będzie postawa Peytona Hillisa. RB w barwach Browns po świetnym sezonie 2010 zanotował fatalny 2011. Jaką formę weźmie ze sobą do Kansas City?
Drużyna naszego NFL-owego rodzynka, Sebastiana Janikowskiego, to ekipa niezmiernie chimeryczna.Oakland Raiders w ostatnich latach potrafią napędzić stracha najsilniejszym rywalom, by chwilę potem przegrać ze słabeuszami. W zeszłym roku postawili wszystko na jedną kartę i oddali całą masę wyborów w drafcie za podstarzałego QB Bengals Carsona Palmera. Palmer najlepsze lat ma już dawno za sobą, Bengals korzystają z picków Raiders by jeszcze wzmocnić i tak niezłą drużynę, a Oakland chyba utknęło w bylejakości. Janikowski jest jednym z najlepszych kopaczy w NFl, a jego przyjaciel Shane Lechler należy do najlepszych punterów, ale to chyba dla nich marna pociecha.
Mój typ: Różnice będą minimalne, ale dywizja dla Chargers, a dzika karta dla Chiefs. Broncos i Raiders obejdą się ze smakiem, choć po drodze napsują krwi kilku faworyzowanym ekipom.