Sezon NFL na półmetku

Za nami dziewięć z siedemnastu kolejek NFL. Jednak z uwagi na bye week, czyli tygodniową przerwę, którą raz w sezonie ma każda ekipa, większość drużyn rozegrało osiem z szesnastu meczy. Poniżej garść wniosków i obserwacji z pierwszej połowy sezonu.

 

Colts Dolphins1. W AFC mamy już dość jasny obraz czołówki. Texans, Ravens, Steelers, Patriots i Broncos powinni się zakwalifikować do play-offów, głównie dlatego, że nie bardzo mają konkurencję, która mogłaby im te miejsca odebrać. Szóstym zespołem sensacyjnie mogą zostać Colts, ale o tym za moment.

2. NFC jest w tym roku nieco mocniejsza i bardziej wyrównana. Co prawda musiałaby się zdarzyć katastrofa, żeby Falcons, Bears, Giants i 49ers nie weszli do play-offów, ale dalej jest już znacznie ciekawiej. Piątym zespołem będą zapewne Green Bay Packers, o ile opanują plagę kontuzji (o nich więcej jutro). O szóste miejsce będzie z pewnością walczyło kilka zespołów, wśród których największe szanse daję Seattle Seahawks.

3. Drugi rok jest ciężki dla rozgrywających. Przekonał się o tym niejeden zawodnik, gdy nagle okazało się, że wszyscy w lidze znają już jego sposób gry i skończyła się taryfa ulgowa dla debiutanta. W tym roku spotkało to Cama Newtona i Andy Daltona. Po świetnych sezonach debiutanckich, w tym roku spadła na nich fala krytyki. Żaden z nich nie ma znacząco słabszych statystyk, nawet minimalnie się poprawili w niektórych elementach gry. Skąd więc ta krytyka? Brak zwycięstw. Pierwszy sezon mieli na oswojenie się z ligą, teraz czas wygrywać. Tymczasem zarówno Panthers jak i Bengals mają kiepską passę. Newtona uratował trochę wygrany mecz z RG3 i jego Redskins, ale wciąż do jego postawy jest wiele zastrzeżeń.

4. Debiutantem sezonu zostanie zapewne RG3, który wykręca fenomenalne statystyki w Waszyngtonie. Jednak dla mnie jest nim Andrew Luck, który ma znacznie słabszy zespół niż Griffin, a jest w stanie wygrywać. W zeszłym roku na półmetku sezonu Colts mieli bilans 0-8. W tym mają bilans 5-3 i mogą realnie myśleć o play-offach.

5. Nie bardzo widać kandydata na MVP. Świetny sezon ma defensywny liniowy z Houston, J.J. Watt, ale gracz formacji obronnej nie zdobył tej nagrody od 1986 r., gdy MVP został legendarny linebacker Lawrence Taylor. Zresztą tylko trzykrotnie w historii ligi zdarzyło się, by nagrodę tą zdobył kto inny niż QB albo RB (raz LB, raz DE i raz, o dziwo, kicker). Z braku laku na razie najpoważniejszym kandydatem jest Matt Ryan, rozgrywający Falcons, ale nie ma on tak dominującego sezonu jakie wcześniej notowali Rodgers, Brady czy Payton Manning. Zresztą cała trójka wymienionych też jest uważana za kandydatów do tej nagrody, a końcowy wynik tego wyścigu zapewne w dużej mierze będzie zależał od tego, czy Falcons zdołają utrzymać obecną formę.

6. Po operacji nerwów szyi Paytona Manninga nie ma już śladu. Czterokrotny MVP ligi gra na dawnym, niebotycznym poziomie. Przyznam szczerze, że nie wierzyłem w to przed sezonem.

7. Największa niespodzianka in plus: Indianapolis Colts. Absolutnie nikt nie spodziewał się, że włączą się w walkę o play-offy. Nawet jeśli ostatecznie im się nie uda, i tak będzie to sezon powyżej oczekiwań.

8. Największa niespodzianka in minus: Dallas Cowboys. Ekipa ta miała wreszcie zagrać na miarę potencjału, tymczasem z bilansem 3-5 jest na przedostatnim miejscu w NFC East. Czy właściciel Jerry Jones zdecyduje się na wielką przebudowę klubu, który od lat nie potrafi nawiązać do wielkiej tradycji lat 90-tych?

 

Dziewiąta kolejka w skrócie:

1. W meczu dwóch elektryzujących debiutantów na pozycji QB lepszy okazał się Andrew Luck, którego Colts pokonali Miami Dolphins prowadzonych przez Ryana Tannehilla. Tannehill zagrał dobre zawody, ale Luck spisał się fenomenalnie. Jego 433 jardy podaniowe to nowy rekord debiutantów. Poprawił zeszłoroczne osiągnięcie Cama Newtona. Przed meczem obie ekipy liczyły się w walce o play-offy, teraz Dolphins są nieco dalej od wymarzonego celu, ale i tak mogą uznać sezon za udany.

2. W innym starciu dwóch młodych QB Cam Newton pokazał Robertowi Griffinowi III, że jest już w tej lidze od roku. Krytykowany rozgrywający Panthers poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa nad Redskins. Dla Caroliny było to dopiero drugie zwycięstwo w tym roku.

3. Tampa Bay Buccaneers pokonali Oakland Riders, chyba kończąc już marzenia Sebastiana Janikowskiego i spółki o tegorocznych play-offach. Bohaterem był debiutant Doug Martin, który zdobył dla Tampy 251 jardów biegowych i 4 przyłożenia.

4. Steelers coraz mocniej prężą muskuły. Po zdemolowaniu RG3 i jego Redskins, tym razem pokonali na wyjeździe obrońców mistrzowskiego tytułu. Eli Manning zaliczył najsłabszy statystycznie występ od sześciu lat. A trzeba pamiętać, że Steelers mieli ogromne problemy z dotarciem do Nowego Jorku ze względu na huragan Sandy i na stadion przyjechali prawie prosto z lotniska!

5. Jaguars i Chiefs mają bilans 1-7. W obu ekipach nadchodzi chyba czas zmian na najważniejszych stanowiskach. Zagrożony może także czuć się Andy Reid, trener i generalny manager Eagles, który ma do dyspozycji niezłych graczy, ale nie potrafi z nich zmontować wygrywającej ekipy.

6. Chicago Bears po prostu zmiażdżyli na wyjeździe Tennessee Titans. Nie sposób inaczej określić tego co się tam stało. To pokazało, jak straszna potrafi być ta ekipa, gdy ofensywa wreszcie zagra na poziomie jaki od początku roku prezentuje obrona.

7. Falcons wciąż niepokonani. Może Saints w przyszłym tygodniu dadzą im radę na własnym boisku?

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *