Cenne zwycięstwo Patriots

New England Patriots logoPrzez 54 minuty Patriots grali najlepszy futbol w tym sezonie. Jednak dekoncentracja w ostatnich sześciu minutach oraz kontuzja Vince’aWilforka rzucają cień na całe spotkanie z Falcons.

Muszę się do czegoś przyznać. Ja, kibic Patriots, nie wierzyłem w wyjazdowe zwycięstwo z Falcons. Nie wierzyłem, że defensywa może wytrzymać Matta Ryana, Julio Jonesa, Roddy’ego White’a i Tony’ego Gonzeleza. Nie wierzyłem, że atak, który znów musiał radzić sobie bez Gronka i Amendoli zdoła zdobyć tyle punktów, by zapewnić zwycięstwo. Dlatego byłem w szoku, kiedy zobaczyłem, że drużyna z Nowej Anglii wywiozła zwycięstwo z trudnego terenu w stanie Georgia.

Odkąd Matt Ryan został rozgrywającym z Falcons, ekipa z Atlanty przegrała na własnym stadionie jedynie pięć razy. Po razie na każdy sezon. Na ten sezon, szósty, wyrobili już normę. Fakt, że w tym sezonie są słabsi niż w ubiegłym roku. Trzech najważniejszych zawodników defensywy leczy urazy, a Roddy White ma tylko jedną sprawną nogę. Jednak wciąż to groźna drużyna i choć porażka z Patriots była już ich trzecią w czterech meczach, to jednak ani razu nie przegrali wyżej niż różnicą jednego przyłożenia.

Po raz pierwszy defensywa Patriots stanęła w tym sezonie naprzeciw naprawdę dobrej ofensywy. I przez 54 minuty trzymała się zadziwiająco dobrze. Bohaterów było dwóch. Matt Patricia, koordynator defensywy wyglądający jakby urwał się ze zlotu harleyowców, genialnie ustawił drużynę. Słusznie zdiagnozował, że największym zagrożeniem jest Julio Jones. Przez większość meczu Aquib Talib odcinał go od piłki, mając za plecami pomoc Devina McCourty’ego. Efektem są cztery wybronione podania i przechwyt najlepszego cornerbacka Patriots, najlepszego gracza na boisku, który po meczu zbierał zasłużone pochwały. Talib nie tylko praktycznie wyłączył z gry Jonesa. To on wybronił podanie do pola punktowego Patriots w czwartej próbie, które mogło doprowadzić do remisu na 40 sekund przed końcem meczu.

Jednak gra przeciwko Jonesowi to nie jedyny błysk geniuszu Patricii. Przez cały mecz spustoszenie w szeregach Pats siał nieśmiertelny Tony Gonzalez, korzystając ze skupienia defensywy na Jonesie. TE, rozgrywający swój 17. sezon w lidze, złapał podania na 150 jardów i 2 TD. Jeśli macie możliwość, obejrzyjcie ostatnie 1,5 minuty spotkania i zobaczcie jak Patriots bronili Gonzaleza. Dwaj defensorzy trzymali Tony’ego na linii wznowienia akcji i nie pozwalali w ogóle włączyć się do gry (zgodnie z przepisami). Przez to Matt Ryan stracił swój najlepszy cel w Red Zone.

Zresztą ofensywa w Red Zone to ogromna bolączka Falcons od początku sezonu. Także w tym meczu przekraczali 20 jard Patriots sześć razy, ale zdobyli z tego tylko jedno przyłożenie. Patriots dla porównania mieli skuteczność 2/3.

W ofensywie Patriots skutecznie uruchomili grę biegową. Ridley, Bolden i Blount raz za razem wyrywali jardy defensywie Falcons. W efekcie Brady w pierwszej połowie posłał tylko dziewięć podań. Jednak w drugiej raz za razem dziurawił secondary Falcons po play action (zwód sugerujący akcję biegową). Julian Edelman i Kenbrell Thompkins zaliczyli ponad 100 jardów w odbiorze, ten drugi dołożył jeszcze TD. Wreszcie mogłem się przekonać co w tym debiutancie widzi obóz Pats. Niektóre jego chwyty były najwyższej klasy, choć wciąż ma przed sobą wiele pracy, bo upuścił przynajmniej dwie dobre piłki. Trzeba też wspomnieć o nowej jakości w ataku podaniowym Patriots: długich piłkach. Wreszcie podania Brady’ego dolatują dalej niż 20 jardów od linii wznowienia akcji.

Ogromna szkoda, że drużyna Billa Belichicka zdekoncentrowała się w końcówce. W ciągu ostatnich sześciu minut pozwolili rywalom na dwukrotne zdobycie punktów (TD i FG), nie zdołali przejąć onside kicku, choć Zach Sudfeld miał go w rękach, a Tom Brady w sytuacji 4&1 zgubił snap. To wszystko doprowadziło do niepotrzebnie nerwowej końcówki, w której Aquib Talib niczym Superman przyleciał na ratunek i wybił piłkę z rąk Roddy’ego White’a.

Niestety na samym początku meczu wydarzyła się katastrofa. Ścięgno Achillesa zerwał Vince Wilfork, który najprawdopodobniej nie wróci już w tym roku do gry. Wilfork to filar defensywy. Choć nie widać tego w statystykach, jego obecność na środku linii defensywnej daje bardzo wiele, bo musi być nieustannie podwajany. W tym roku grał nieco słabiej, bo miał problemy z kostką, ale bez niego w drużynie pozostaje tylko trzech zdrowych DT, w tym niewybrany w drafcie debiutant Joe Vellano.

 

Patriots zaczęli sezon 4-0 po raz pierwszy od perfect season w 2007 r. Nie łudzę się, że wygrają 16 meczy w sezonie, ale występ przeciwko Falcons pozwala dość optymistycznie patrzeć w przyszłość. Za tydzień ciężki wyjazd do Cincinnati, ale wierzę, że Aquib Talib nie da pograć A.J. Greenowi.

Packers w tym tygodniu mają wolne, więc na resztę podsumowania kolejki zapraszam jutro, po arcyciekawym poniedziałkowym meczu MIA@NO.

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *