NFL Blog typuje – vol. 4

NFL LogoNadszedł ten czas w środku sezonu, kiedy oferta NFL zostaje nieco zubożona. Zaczęły się bye weeki, co oznacza że co tydzień kilka ekip ma wolne. W tym tygodniu będzie to sześć drużyn, w tym wciąż niepokonaniu Bengals. Mimo wszystko nadchodzący tydzień oferuje nam kilka ciekawych pojedynków, a także pierwszy w tym roku mecz w Londynie.

Pamiętajcie, że to tylko zabawa i nie mogę brać odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje związane z hazardem, które podejmiecie na podstawie tych tekstów.

Na modłę amerykańską gospodarz jako drugi, typowany przeze mnie zwycięzca jest wytłuszczony. Wszystkie godziny podanie w czasie środkowoeuropejskim (polskim). Niedziela 2:30 oznacza noc z niedzieli na poniedziałek, choć wiem, że taki zapis jest nieprawidłowy. Analogicznie dla poniedziałku.

W ubiegłym tygodniu: 8-6

W całym sezonie: 23-21

 

Mecz kolejki

Chicago Bears @ Green Bay Packers (niedziela, 19:00)

Niedźwiadki zaczęły sezon od wpadki u siebie z Buffalo, ale potem wygrali na dwóch trudnych stadionach: w San Francisco i Nowym Jorku. Najważniejsze pytanie brzmi: jak kostka Brandona Marshalla. Oficjalnie jego występ stoi pod znakiem zapytania. Jednak nawet gdyby się pojawił, nie wiadomo czy będzie tym niezawodnym chwytaczem piłek co przed rokiem. Ostatni jego występ nie napawał optymizmem.

Green Bay po trzech meczach mają na koncie dwie porażki. Co gorsza grają bardzo nierówno, a w meczu przeciwko Detroit mocno zaszwankowała ofensywa, dotychczas siła napędowa Packers. Aaron Rodgers i spółka nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę, zwłaszcza z rywalem z dywizji. Tym razem będą mieli o tyle łatwiej, że linia defensywna Bears jest klasę słabsza niż ta formacja Lions. W barwach Packers po raz pierwszy przeciwko byłej drużynie zagra Julius Peppers.

 

Pozostałe mecze

Carolina Panthers @ Baltimore Ravens (niedziela, 19:00)

Steve Smith, bezceremonialnie wyrzucony wiosną z Panthers, będzie miał okazję się zemścić. Zapowiedział, żeby na tą okazję kupić gogle, bo krew i flaki będą bryzgały, co niektórzy potraktowali dosłownie. Jak na razie Smith to „stary człowiek a może” i jest najlepszym reciverem tegorocznych Ravens. Niestety w Baltimore stracili na cały sezon TE Dennisa Pittę, w niedzielę nie zagra też LT Eugene Monroe.

Panthers grają lepiej niż się spodziewałem i to mimo że Cam Newton nie jest w pełni zdrowy. Świetnie spisuje się rookie WR Kelvin Benjamin, wczesny kandydat do nagrody najlepszego debiutanta. Do tego wciąż mogą pochwalić się bardzo dobrą defensywą, choć ta zawiodła w ubiegłotygodniowej porażce u siebie ze Steelers.

To spotkanie dwóch drużyn, które mimo problemów zaczęły sezon dość pozytywnie i powinno być wyrównane. Lekką przewagę daję gospodarzom.

 

Buffalo Bills @ Houston Texans (niedziela, 19:00)

Bills zaczęli sezon z wysokiego C, ale ostatnie spotkanie przeciwko Chargers obnażyło ich słabości. W Buffalo wciąż nie wiedzą, czy E.J. Manuel to ich rozgrywający przyszłości i tylko czasami wiedzą jak skutecznie wykorzystać swój zabójczy duet RB.

Z kolei Texans byliby jedną z czołowych drużyn AFC, gdyby mieli solidnego QB. Przeciwko Giants z jak najgorszej strony pokazał się Ryan Fitzpatrick, a co gorsza on tak po prostu ma. W Houston wciąż nie mogą też korzystać z kontuzjowanego #1 draftu Jadeveona Clowneya. Mimo wszystko Texans powinni wygrać dzięki swojej defensywie, a kluczem do zwycięstwa będzie jak najszybsze zabieranie piłki z rąk Fitzpatricka.

 

Tennessee Titans @ Indianapolis Colts (niedziela, 19:00)

W zeszłym tygodniu Andrew Luck zagrał najlepszy mecz w swojej karierze, a Colts byli tak skuteczni, że dali szansę debiutu Blake’owi Bortlesowi. Pytanie czy uda im się utrzymać formę przeciwko lepszej drużynie niż Jaguars (czyli jakiejkolwiek innej). Na ich szczęście Titans do najmocniejszych nie należą.

 

Detroit Lions @ New York Jets (niedziela, 19:00)

Czy na boisku w Wielkim Jabłku zobaczymy dwie najlepsze linie defensywne w NFL? Nawet jeśli nie dwie najlepsze, to na pewno dwie z TOP 5. Aż szkoda, że ci giganci nie zetrą się ze sobą bezpośrednio.

Defensywnie te dwa zespoły są bardzo podobne: świetna d-line i secondary pełna znaków zapytania. Jednak ta połatana secondary Lions zatrzymała tydzień temu Aarona Rodgersa i jego Packers. Tymczasem Jordy Nelson skarcił Jets ponad 200 jardami.

Także w ofensywie widać przewagę Lions, a na imię jej Calvin Johnson. Reciver nie tylko stanowi śmiertelne zagrożenie, ale defensywa skupia się na nim tak bardzo, że ułatwia to robotę jego kolegom. Po drugiej stronie jest Geno Smith, który robi więcej złego niż dobrego.

 

Miami Dolphins @ Oakland Raiders (niedziela, 19:00)

Pierwszy w tym roku mecz na Wembley. Wybiera się ktoś z Was? Jeśli tak, koniecznie dajcie znać jak było. Pod względem organizacyjnym może być fajnie, ale na boisku fajerwerków bym się nie spodziewał. Niewiele jest gorszych meczów w tym sezonie, które liga mogłaby wybrać, żeby promować futbol amerykański po naszej stronie Atlantyku.

Raiders pokazali się z obiecującej strony przeciwko Patriots, ale to wciąż młoda drużyna z mizernym zasobem talentu. Z kolei Dolphins pozostają w rozsypce od skandalu z Richiem Incognito przed rokiem. Są do tego stopnia rozbici, że trener Joe Philbin nie chciał potwierdzić, że to Ryan Tannehill będzie podstawowym QB Delfinów w tym meczu.

 

Tampa Bay Buccaneers @ Pittsburgh Steelers (niedziela, 19:00)

Jakie oblicze Steelers zobaczymy? Czy bezradną ekipę, która zebrała łomot od Ravens, czy drużynę, która zdominowała Panthers na ich boisku?

Jaka by to drużyna nie była, powinni poradzić sobie z Bucs, którzy są jedynym poza Raiders i Jaguars zespołem bez zwycięstwa po trzech kolejkach. W Tampie zmieniają rozgrywającego, bo Josh McCown jest kontuzjowany, ale podejrzewam, że po jego fatalnym początku sezonu trener Lovie Smith tylko szukał pretekstu. Mike Glennon może być poprawą na tej pozycji, ale raczej nie będzie zbawcą. Jeśli na Florydzie coś może uratować ten sezon, to impuls musiałby wyjść od defensywy, jednak d-line ma spore problemy ze zdrowiem.

 

Jacksonville Jaguars @ San Diego Chargers (niedziela, 22:05)

Do odwołania będę stawiał przeciwko Jaguars. Blake Bortles może być ich przyszłością, ale nigdy się o tym nie przekonają, jeśli Dwight Freeney przebije się przez papierową o-line Jaguars i połamie chłopaka w pierwszej akcji. Póki co powinni rzucić Chada Henne na pożarcie, ale chyba w Jacksonville nie mają tyle cierpliwości.

Chargers zaczęli sezon bardzo solidnie. Byli o krok od wygrania w Arizonie, a potem odprawili z kwitkiem Seahawks i jako pierwsi pokonali Bills. Pytanie jak będzie wyglądała ich gra biegowa, stanowiąca istotny element ofensywy, bez kontuzjowanych Ryana Matthewsa i Danny’ego Woodheada.

 

Atlanta Falcons @ Minnesota Vikings (niedziela, 22:25)

Naprawdę szkoda mi Vikings. Mają fajny, młody skład, zaczęli bardzo obiecująco i nagle wybuchła sprawa Adriana Petersona. Bez niego Wikingowie mają problem ze skleceniem ofensywy i cała drużyna rozłazi się w szwach. Dodatkowo kontuzja wykluczyła Matta Cassela z gry do końca sezonu, więc stery ofensywy przejmuje rookie Teddy Bridgewater. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale na pewno popełni swoją porcję błędów debiutanta.

Tymczasem Falcons są w gazie. Poza porażką na trudnym terenie w Cincinnati odnieśli dwa ważne zwycięstwa w dywizji, a w meczu z Buccaneers ich ofensywa wzniosła się na nowe wyżyny. Mimo wszystkich problemów z kontuzjami są drużyną, z którą trzeba się liczyć.

 

Philadelphia Eagles @ San Francisco 49ers (niedziela, 22:25)

Ostatnim razem gdy Eagles zaczęli sezon od trzech wygranych, zakończyli go w Super Bowl. Ostatnio gdy 49ers przegrali dwa z trzech pierwszych meczów byli o krok od Super Bowl.

Na pewno możemy spodziewać się ciekawego starcia, bo naprzeciwko siebie staną dwaj znakomici, niekonwencjonalni trenerzy wywodzący się z futbolu akademickiego. 49ers nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę, by nie tracić kontaktu z Seahawks. Eagles są w bardziej komfortowej sytuacji, jeśli chodzi o miejsce w tabeli, ale ich linia ofensywna ma problemy z zawieszeniami i kontuzjami. Na ich szczęście nie będzie Aldona Smitha, by te problemy wykorzystać.

 

New Orleans Saints @ Dallas Cowboys (niedziela, 2:30)

Saints na wyjazdach tracą wiele ze swoich atutów, a dodatkowo wciąż szukają właściwej formuły defensywnej. Także Drew Brees nie notuje tak imponujących statystyk do jakich nas przyzwyczaił w ostatnich latach (co jest o tyle do bani, że mam go w jednej z moich drużyn fantasy football).

Z drugiej strony Cowboys to drużyna, która tydzień temu potrzebowała dramatycznego comebacku, żeby wygrać z mocno osłabionymi Rams. Totalnie nieprzewidywalna i potrafiąca dokonać widowiskowej autodestrukcji. Będzie ciekawie.

 

New England Patriots @ Kansas City Chiefs (poniedziałek, 2:30)

Co się dzieje z ofensywą Patriots? To pytanie zadają sobie w Nowej Anglii. Tom Brady ma wyraźnie słabszy sezon, a nie pomaga mu tragiczny stan korpusu reciverów i linii ofensywnej. O-line Pats spisywał się dobrze tylko przeciwko Vikings, ale tam ponad pół meczu mieli na boisku szóstego liniowego. Do gry na pełnych obrotach ma wrócić Rob Gronkowski. Czy okaże się brakującym ogniwem?

Tymczasem w Kansas City mają spore problemy z kontuzjami. Niepewny jest status Jamala Charlesa i Tamba Haliego, Eric Berry w ogóle nie trenuje. Jedyną szansą Chiefs jest ich pass rush, który musi wykorzystać problemy o-line Patriots i dobrać się Tomowi Brady’emu do skóry.

Zobacz też

Brak komentarzy

  1. Defensywa Cowboys kontra Brees? Na miejscu Twojej drużyny fantasy zacierałbym już ręce. Wiem o jego kiepskich statystykach poza Superdome, ale to w końcu…. defensywa Cowboys.

    Jedyny realny scenariusz „przeciwko Tobie” to Romo biorący sprawy w swoje ręce i dający rozgrywającemu Świętych mało okazji i krótkie pole do pracy (jak w pierwszej kolejce przeciwko Niners)

    Ehm… Chyba nie nazwałbym Raiders młodą drużyną.

    1. Racja, trochę się rozpędziłem z tymi młodymi 😉

      Co do Breesa i fantasy to przydałoby się, bo akurat w tej lidze jak na razie przegrywam wszystko.

  2. Gdybym kibicował Twojej drużynie w fantasy napisałbym, że przynajmniej mam nadzieję, że nie miałeś w niej Grahama…. Ja przed sezonem typowałem Świętych do SB.

    Saints wyglądali tragicznie (piszę to na początku czwartej kwarty), a defensywa Bhoys chyba nie jest tak zła, jak reklamowano ją przed sezonem.

    Romo ma może najlepszą OL w lidze.

    NFC South to najbardziej przewartościowana dywizja w nfl.

  3. Obrona Green Bay chyba pokazała swoje oblicze – Punter Chicago spokojnie przesiedział cały mecz na ławie a jego koledzy zrobili prawie 500 jardów. Patrząc na terminarz i formę obu drużyn, zwłaszcza w obronie, nie jest niemożliwym aby obie ekipy miały za miesiąc bilans 2-6. No chyba, że Charlie ma rację i NFC South jest mocno przereklamowana. Moim zdaniem Atlanta i Carolina są mocno chimeryczne, a Nowy Orlean jeszcze odpali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *