NFL Blog typuje vol. 17 (16)

NFL LogoI znów ten słodko-gorzki moment w życiu każdego fana futbolu amerykańskiego. Kończy się sezon zasadniczy NFL i tym samym wkraczamy w najbardziej ekscytującą fazę roku – playoffy. Niestety oznacza to też, że do końca roku zostało nam jedynie 27 meczów, a po niedzieli będzie ich już tylko 11. Ostatnia kolejka to jak zwykle kilka meczów o pietruszkę, ale i trzy pojedynki, w których zwycięzca wygra swoją dywizję. Tak więc po tygodniu przerwy wracam z typowaniem wyników.

Pamiętajcie, że to tylko zabawa i nie mogę brać odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje związane z hazardem, które podejmiecie na podstawie tych tekstów.

Na modłę amerykańską gospodarz jako drugi, typowany przeze mnie zwycięzca jest wytłuszczony. Wszystkie godziny podanie w czasie środkowoeuropejskim (polskim). Niedziela 2:30 oznacza noc z niedzieli na poniedziałek, choć wiem, że taki zapis jest nieprawidłowy.

Dwa tygodnie temu: 10-5

W całym sezonie: 139-72-1

 

Mecz kolejki:

Detroit Lions (11-4) @ Green Bay Packers (11-4) (niedziela, 22:25)

Z trzech meczów decydujących o losie dywizji wybrałem ten moim zdaniem najciekawszy. Obie drużyny mają już zapewniony awans do playoffów, więc trudno mówić, by mecz miał stawkę „wszystko albo nic”, ale wygrywający zajmie jedno z dwóch pierwszych miejsc w NFC, co oznacza wolne w pierwszej rundzie playoffów i przewagę własnego boiska w drugiej. Tymczasem przegrany spadnie na piąte lub szóste miejsce, co oznacza konieczność wyjazdu do Dallas lub Atlanty/Charlotte już za tydzień.

Jak na razie Packers wygrali wszystkie mecze na Lambeau Field. Jedynymi, którzy byli blisko ich pokonania, są New York Jets, którzy na początku drugiej kwarty we wrześniowym spotkaniu prowadzili 21:3. Poza tym opór stawili jedynie Patriots, choć warto zaznaczyć, że nie prowadzili ani przez chwilę w listopadowym meczu. Packers są naprawdę przerażający na Lambeau Field. Aaron Rodgers nie rzucił tam INT od 2012 r., a w tym roku podał u siebie już na 23 TD przy 66% skuteczności podań i passer ratingu 132.6.

Packers z reguły mają świetne początki na Lambeau. Do przerwy przegrywali tylko z Jets, średnio w pierwszej połowie zdobywają ponad 28 punktów, tracąc zaledwie nieco ponad 7. Aż w pięciu z siedmiu dotychczasowych meczów w Green Bay prowadzili ponad 20 punktami po pierwszej połowie (wyjątki to wspominane już mecze z Patriots i Jets).

Jednak jeśli jest jakiś zespół, który może marzyć w tym roku o zwycięstwie na tym stadionie to są nimi właśnie Lions. Defensywa nr 2 w jardach i punktach (tylko za Seahawks), a nr 1 we wskaźniku DVOA Football Outsiders. Pozwalają QB rywala na średni passer rating 80.8, a running backom na przebiegnięcie 3,1 jarda/próbę. Ich defensywa biegowa jest zdecydowanie najlepsza w NFL, a presja wywierana przez linię defensywną maskuje pewne słabości w secondary.

O ile ofensywa Packers i defensywa Lions to dwie formacje z absolutnej czołówki ligi, to ich koledzy po drugiej stronie piłki spisują się znacznie słabiej. Tegoroczni Packers rozegrali dwa z trzech meczów w historii NFL, w których nie było ani jednego puntu. Po prostu ich defensywa albo przejmuje piłkę (są pod tym względem na 7. miejscu w lidze) albo nie potrafi zatrzymać rywala. W grze biegowej oddają przeszło jard na próbę więcej niż Detroit. Sytuację nieco poprawiło przesunięcie Claya Matthewsa w niektórych snapach na pozycje środkowego linebackera, ale to tak naprawdę marnowanie cennych zasobów.

Ofensywa Lions w tym roku gra poniżej oczekiwań. W dużej mierze jest to spowodowane kontuzją, z którą Calvin Johnson borykał się większość roku. Godnie zastąpił go Golden Tate, najlepszy w lidze w jardach zdobywanych po złapaniu podania, jednak ich ofensywa jest dopiero 18. pod względem jardów i 23. pod względem punktów w NFL. W grze biegowej Reggie Bush walczy z urazami, a Joique Bell jest solidny, choć niezachwycający. Ich 3,5 jarda/próbę to dopiero trzeci od końca wynik w lidze. W niedzielę będzie im jeszcze ciężej biegać, bo ich podstawowy center, Dominic Raiola, został zawieszony na jeden mecz po tym jak celowo przydepnął kostkę DT Ego Fergusona w meczu z Chicago tydzień temu.

Czego możemy się spodziewać? Packers będą potrzebowali świetnego meczu o-line, a Aaron Rodgers będzie się musiał jak najszybciej pozbywać piłki. Lions muszą liczyć na swoją świetną d-line oraz na odnalezienie gry biegowej. Mimo wszystko bardziej wierzę w Rodgersa niż Reggiego Busha i Ndamukonga Suh.

 

Pozostałe mecze:

Cleveland Browns (7-8) @ Baltimore Ravens (9-6) (niedziela, 19:00)

Po dobrym początku sezonu Browns przegrali 5 z 6 ostatnich spotkań. Ravens porażką z Teksans utrudnili sobie drogę do playoffów. Nie wystarczy im zwycięstwo, potrzebują jeszcze porażki Chargers, o którą nie będzie łatwo (więcej o tym za moment). Browns pozwalają quarterbackom rywala na passer rating zaledwie 71.9, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Joe Flacco może mieć przed sobą kolejny ciężki dzień. Po drugiej stronie mecz na rozegraniu zacznie Connor Shaw, pominięty w tegorocznym drafcie zawodnik, który jeszcze tydzień temu był w prectice squadzie. Będzie to 22 starter na tej pozycji w Cleveland, odkąd ta drużyna wróciła do NFL 16 lat temu.

 

Jacksonville Jaguars (3-12) @ Houston Texans (8-7) (niedziela, 19:00)

Teoretycznie Texans mają jeszcze szanse na awans do playoffów, ale w praktyce najważniejszym pytaniem meczu będzie: czy J.J. Watt dojdzie do granicy 20 sacków w sezonie? Brakuje mu trzech, Jaguars pozwalają średnio na 4,4 na mecz.

 

San Diego Chargers (9-6) @ Kansas City Chiefs (8-7) (niedziela, 19:00)

Zwycięstwo daje Chargers playoffy drugi rok z rzędu i eliminuje z walki Ravens, Texans i właśnie Chiefs. Kansas City będzie ciężko o wygraną, zwłaszcza że nie zagra QB Alex Smith, u którego kilka dni po meczu ze Steelers wykryto pękniętą śledzionę. Jednak nawet jeśli KC wygrają, to żeby wejść do playoffów potrzebują porażek Ravens i Texans.

 

New York Jets (3-12) @ Miami Dolphins (8-7) (niedziela, 19:00)

Żadna z drużyn nie ma już o co walczyć, poza jak najwyższym miejscem w drafcie. Czy to będzie ostatni mecz Rexa Ryana w roli trenera Jets? Joe Philbin ma już obiecany kolejny sezon na stołku trenerskim w Miami.

 

Chicago Bears (5-10) @ Minnesota Vikings (6-9) (niedziela, 19:00)

Kolejny z meczów o pozycję w drafcie. W Bears znów ma zagrać QB Jay Cutler. Czy to będzie jego ostatni mecz w barwach Wietrznego Miasta? A co z trenerem Marciem Trestmanem? Bears mają jeden z najbardziej cierpliwych zarządów, ale dwa z rzędu sezony bez playoffów i bilansu na plusie za to z rozsypaną defensywą mogą wkurzyć każdego. Zwłaszcza po tym, jak Lovie Smith został zwolniony po sezonie z bilansem 10-6. Vikings kończą sezon, w którym wiele się po nich spodziewano, ale sytuacja z Adrianem Petersonem uniemożliwiła im wykorzystanie tego potencjału.

 

Buffalo Bills (8-7) @ New England Patriots (12-3) (niedziela, 19:00)

Patriots są już pewni pierwszego miejsca w AFC. Czy Bill Belichick da odpocząć starterom? Typując zwycięstwo Patriots wierzę Tomowi Brady’emu, który twierdził że zagra, bo chcą popracować nad pewnymi problemami w ofensywie. Chociaż na miejscu sztabu trenerskiego Patriots Edelmana i Gronkowskiego na wszelki wypadek owinąłbym folią bąbelkową, wsadził do bunkra i zakazał oglądania meczu.

 

Philadelphia Eagles (9-6) @ New York Giants (6-9) (niedziela, 19:00)

Miał być wielki finał sezonu w NFC East, będzie mecz, w którym Odell Beckham Jr. będzie miał szanse przypieczętować swój tytuł Offensive Rookie of the Year oraz nieoficjalny najlepszego WR z klasy 2014.

 

New Orleans Saints (6-9) @ Tampa Bay Buccaneers (2-13) (niedziela, 19:00)

Mecz dwóch drużyn, które sprawiły w tym sezonie ogromny zawód, można wręcz zaryzykować, że Saints są największym jak na razie rozczarowaniem w lidze. Przegrana daje Bucs #1 w nadchodzącym drafcie.

 

Indianapolis Colts (10-5) @ Tannessee Titans (2-13) (niedziela, 19:00)

Wszystko wskazuje na to, że Colts trzeci sezon z rzędu skończą z bilansem 11-5. Niezależnie jednak od wyniku niedzielnego meczu, będą w AFC rozstawieni z czwórką. Titans mają jeszcze szansę na #1 w drafcie, ale musieliby liczyć na wygraną Bucs.

 

Dallas Cowboys (11-4) @ Washington Redskins (4-11) (niedziela, 19:00)

Cowboys ciągle mają szansę na wolne w pierwszej rundzie playoffów, ale muszą wygrać i liczyć na porażki obu czołowych zespołów NFC West, czyli Seahawks i Cardinals. Jason Garrett lepiej zrobi, jeśli da odpocząć swoim największym gwiazdom przed meczem za tydzień z Packers/Lions/Cardinals/Seahawks.

 

Carolina Panthers (6-8-1) @ Atlanta Falcons (6-9) (niedziela, 22:25)

Pierwszy mecz playoffów w tym roku. Zwycięzca wygrywa NFC South i wchodzi do playoffów z czwartego miejsca w NFC, przegrany kończy sezon. To może być pojedynek duetów QB-WR. Czy Matt Ryan i Julio Jones zdołają pokonać Cama Newtona i Kelvina Benjamina? Paradoksalnie to Cam może spodziewać się większej pomocy, bo świetny sezon rozgrywa TE Greg Olsen, który idzie łeb w łeb z Benjaminem, jeśli chodzi o statystki w odbiorze podań.

Niestety w pierwszym meczu playoffów mottem nie będzie „Niech wygra najlepszy”, tylko „Niech wygra ten mniej słaby”. I nie spodziewajcie się fajerwerków w obronie. W ogóle nie spodziewajcie się fajerwerków.

 

Oakland Raiders (3-12) @ Denver Broncos (11-4) (niedziela, 22:25)

Ekipie z Kolorado wystarczy zwycięstwo, żeby zapewnić sobie drugie miejsce w AFC i wolne w pierwszej rundzie playoffów. Raczej wątpliwe, by Kalifornijczycy mogli im w tym przeszkodzić.

 

St. Louis Rams (6-9) @ Seattle Seahawks (11-4) (niedziela, 22:25)

Rams zagrali całkiem niezły sezon w najtrudniejszej dywizji w futbolu. Jeśli poprawią nieco ofensywę, mogą w przyszłym roku namieszać. Już raz w tym sezonie wygrali z Seahawks, ale raczej wątpliwe, by mistrzowie NFL, którzy z tygodnia na tydzień grają coraz lepiej, pozwolili zatrzymać się w drodze po przewagę własnego boiska podczas playoffów NFC.

 

Arizona Cardinals (11-4) @ San Francisco 49ers (7-8) (niedziela, 22:25)

Najprawdopodobniej będzie to ostatni mecz Jima Harbaugh w roli trenera 49ers. W tym roku po raz pierwszy w swojej 4-letniej kadencji nie zanotuje bilansu na plusie i po raz pierwszy zakończy sezon przed finałem NFC. Tymczasem Cardinals wciąż mają szansę na wygranie NFC West. W najgorszym razie zwycięstwo oszczędzi im podróży do Dallas w pierwszej rundzie playoffów, zamiast tego pozwalając na grę ze słabiutkim zwycięzcą NFC South.

 

Cincinnati Bengals (10-4-1) @ Pittsburgh Steelers (10-5) (niedziela, 2:30)

Ostatni mecz sezonu zasadniczego będzie batalią o wygraną w AFC North. Zwycięzca  zajmie najprawdopodobniej trzecie miejsce w konferencji i podejmie (najprawdopodobniej) San Diego Chargers. Przegrany spadnie na piąte miejsce i pojedzie do Indianapolis.

Faworytem są Steelers, ale nie dlatego że graja u siebie. Przede wszystkim mają znacznie lepszego quarterbacka. Steelers są drugą ofensywą ligi pod względem jardów (za Saints, co powinno dać Wam pewien pogląd na rzeczywistą wartość jardów) oraz siódmą pod względem punktów. Big Ben potrzebuje 370 jardów w tym meczu, by przekroczyć granicę 5 tys. jardów po raz pierwszy w karierze.

Tyle że obrona Cincinnati to nie chłopcy do bicia. Tydzień temu pokonali Peytona Manninga i choć Manning nie wyglądał na zdrowego, to jednak przechwycenie jego podań cztery razy w jednym meczu to niemały wyczyn. Jak poradzą sobie z Roethlisbergerem i WR Antonio Brownem, który złapał najwięcej piłek w tym roku na największą liczbę jardów?

Po drugiej stronie Bengals zapewne znów spróbują ukryć niepewnego w najważniejszych meczach Andy’ego Daltona. W zeszłym tygodniu udało im się to dzięki dobrej grze biegowej. Steelers oddają 4,4 jarda/próbę po ziemi, co sytuuje ich na 23. miejscu w lidze.

Trzy tygodnie temu w Cincinnati lepsi byli Steelers. Obstawiam że na zamknięcie sezonu zasadniczego powtórzą ten wynik.

 

P.S. A ja tradycyjnie zapraszam do dyskusji na Twitterze i Facebooku w czasie niedzielnych spotkań.

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *