Richard Sherman czy Darelle Revis? Tom Brady czy Russel Wilson? Bobby Wagner czy Jamie Collins? Steven Hauschka czy Stephen Gostkowski? Dziś, jak co roku, przeglądam składy obu finalistów pozycja po pozycji i staram się określić, która z rywalizujących drużyn ma przewagę na papierze.
ZOBACZ TEŻ:
Ofensywa
Quarterbackowie
W Patriots na rozegraniu od 2001 r. nieprzerwanie (poza rokiem, który stracił z powodu kontuzji) bryluje Tom Brady. Tego faceta nie trzeba reklamować. Hall of Fame czeka przy pierwszej możliwej okazji. Długo nikt nie zastąpi go w panteonie sław Patriots, o ile kiedykolwiek to nastąpi.
Brady nie należy do demonów prędkości, ani najbardziej atletycznych zawodników. Jednak jest jednym z najlepszych, jeśli chodzi o nawigowanie w kieszeni. Oszczędne, mikroskopijne wręcz kroczki często sprawiają, że pass rusherzy w jakiś niespotykany sposób przelatują obok niego. Z wiekiem staje się coraz mniej groźny w długich piłkach. Brakuje mu siły w ramieniu i celności w dalekich rzutach. Ale mało kto jest mu w stanie dorównać w krótkich i średnich podaniach, które wciąż posyła z niespotykaną precyzją i wyczuciem tempa gry. Jest też mistrzem QB sneaków, czyli akcji, w których rozgrywający przepycha się za swoją linią ofensywną w celu zdobycia 1-2 brakujących do pierwszej próby lub pola punktowego jardów.
Jednak jak wszyscy wielcy quarterbackowie, najlepszą robotę robi przed snapem. Potrafi błyskawicznie ocenić ustawienie rywala i dostosować zagrywkę swojej ofensywy. Znakomicie kontroluje tempo gry i nawiguje ofensywą no-huddle. W tym wszystkim pomaga mu jego gigantyczne doświadczenie. Pięć występów w Super Bowl, trzy pierścienie. 20 zwycięstw w playoffach, czyli wynik, którym może się pochwalić zaledwie 11 drużyn w historii NFL. Jest posiadaczem właściwie wszystkich istotnych rekordów indywidualnych w playoffach, a jeśli wygra w niedzielę, dołączy do Terry’ego Bradshowa i dziecięcego idola Joe Montany w ilości wygranych Super Bowl przez podstawowego QB.
Jego rywal po drugiej stronie również sroce spod ogona nie wypadł. Właściwie Russel Wilson jest w bardzo podobnym miejscu jak dekadę temu Brady. Wybrany stosunkowo późno w drafcie, został niespodziewanym starterem i szybko wygrał Super Bowl. Musi jednak wciąż potwierdzać swoją wartość, bo dla wielu sukcesy jego drużyny to wyłącznie zasługa dominującej defensywy i gry biegowej.
Jednak trudno o gracza mniej przypominającego Brady’ego stylem gry jak Wilson. To niski, ale niesamowicie szybki i mobilny rozgrywający, równie skuteczny poza kieszenią co w niej. Uwielbia biegać, uciekać i jest mistrzem improwizacji. Właściwie w każdym meczu ma jakąś akcję ZDW (Z Dupy Wziętą), która potwierdza jego geniusz.
Wilson nie jest klasycznym pocket passerem z west coast offense jak Brady. Lubi dalekie podania, a wiele z nich nie zaczyna się od dropbacków, tylko od różnych wariacji na temat ucieczki na zewnątrz. Znakomicie rzuca w biegu i świetnie spisuje się w ryzykownych podaniach, które trenerzy odradzają młody adeptom futbolu. Często wiąże się to z kiepską techniką lub pracą nóg, ale nie u Wilsona. On potrafi zagrać niczym klasyczny pocket passer, jeśli wymaga tego od niego zagrywka.
Ogromne zagrożenie stanowią jego akcje biegowe, a zwłaszcza zone read, który zrobił dużo krzywdy Packers w finale NFC.
Przewaga: Patriots. Wilson może kiedyś mieć równie bogatą karierę jak Brady, ale jeszcze trochę mu brakuje.
Linia ofensywna
Obie formacje mają tu swoje problemy. O-line Pats zaczęła sezon katastrofalnie i została całkowicie zdominowana przez pass rush Miami i Kansas City w dwóch porażkach. Jednak to w dużej mierze poprawa gry tej grupy zdecydowała o fenomenalnym finiszu Patriots. Kluczem było wystawienie do gry na centrze debiutanta Briana Storka. To ustabilizowało formację, pomogła również lepsza gra dwóch doświadczonych tackli, zwłaszcza Sebastiana Vollmera na prawej stronie, bo Nate Solder po lewej zaliczył sezon przyzwoity, ale poniżej swoich możliwości. Tym bardziej niepokojący jest uraz Storka, który sprawił, że nie zagrał w finale AFC, a jego występ w Super Bowl wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Mimo wszystkich kłopotów Football Outsiders (FO) klasyfikują o-line Patriots jako drugą najlepszą jeśli chodzi o pass protection w NFL, choć z duża stratą do prowadzących Broncos. Skąd więc ta percepcja słabości ochroniarzy Brady’ego? Głownie dlatego, że jeśli zawiedzie ochrona Toma, to Patriots są w poważnych opałach. Brady nie ucieknie z kieszeni, a gra biegowa, choć momentami niezła, jest mocno nierówna. Warto zauważyć, że FO klasyfikują run blocking Pats na piątym miejscu w lidze. Niestety na podstawie ich danych nie sposób stwierdzić na ile to kwestia gry na sześciu liniowych w niektórych spotkaniach.
Jaka o-line blokuje najlepiej dla swojego running backa? Jeśli spodziewacie się odpowiedzi „Seahawks” to was zawiodę. Są to oczywiście Cowboys. Seahawks w run blocking wg FO są zaledwie oczko wyżej niż Pats, a różnica między nimi jest właściwie niezauważalna. Mają jednak znaczącą przewagę w sytuacjach, gdy potrzeba biegu na 1-2 jardy w 3-4 próbie (tzw. „power situations”) oraz bardzo rzadko dopuszczają do powalenia running backa na stratę.
Znacznie gorzej spisują się w pass protection i to mimo że Seahawks mają schemat ofensywny najbardziej przyjazny ofensywnym liniowym ze wszystkich NFL-owych ekip. Mimo to pozwalają na sackowanie Wilsona w 8,7% jego akcji podaniowych, prawie dwa razy częściej niż Pats na sackowanie Brady’ego (4,4%).
W Super Bowl kluczowa może być postawa dwóch graczy. Max Unger to świetny center, ale odkąd wrócił po kontuzji ma pewne problemy ze snapowaniem piłki, co było widać w meczu z Packers. Z kolei na prawej stronie gra debiutant Justin Britt. Spisuje się nie najgorzej, ale na wielkiej scenie przeciwko staremu cwaniakowi Ninkovichowi… może go czekać długi wieczór.
Przewaga: Patriots
Wide reciverzy
To chyba najsłabsze formacje w obu rywalizujących drużynach. Patriots liczą najbardziej na wybranego w siódmej rundzie draftu uniwersyteckiego quarterbacka, czyli Juliana Edelmana. Fakt, że rzeczony quarterback udowodnił, że w slocie spisuje się nie gorzej niż Wes Welker, ale na pewno Brady czułby się pewniej, gdyby Edelman był reciverem nr 2, nie nr 1. Teoretycznie Welkera w Nowej Anglii miał zastąpić Danny Amendola, ale choć błysnął kilka razy, to więcej dobrego póki co robi jako returner.
Przy linii bocznej najczęściej ustawia się Brandon LaFell, czyli kolejny recyclingowy projekt Billa Belichicka. Początek sezonu zdawał się wskazywać, że LaFell po czterech latach w Panthers już się zużył, a jednak reciver zyskał zaufanie Toma Brady’ego i zaliczył najlepszy sezon w karierze, właściwie pod każdym względem. Nie jest to jednak gwiazda.
Grupę uzupełnia Brian Tyms, powszechnie uznawany za największe zagrożenie przy dalekich ścieżkach. Głównie dlatego, że złapał jedno podanie na 43-jardowy TD przeciwko Bills, co stanowi niemal połowę jardów, które zdobył przez swoją dwuletnią karierę w NFL.
Nie lepiej wygląda sytuacja po stronie Seahawks. Gdyby nie Chiefs, byłaby to najmniej produktywna grupa WR w lidze. Jermaine Kearse i Doug Baldwin zdobyli w sumie nieco ponad 1300 jardów i 4 TD przez cały sezon zasadniczy. W playoffach wygląda to znacznie lepiej (308 jardów i 3 TD w dwóch meczach), ale trudno uznać, by ten duet stanowił zabójcze zagrożenie. Warto jednak zauważyć, że obaj ci faceci pokazywali już niejednokrotnie, że można na nich liczyć, gdy robi się gorąco.
Reciverem nr 3 był do tej pory debiutant Paul Richardson, ale zerwał więzadło w kolanie i nie zagra w Super Bowl. W tej sytuacji jego obowiązki przejmie zapewne Ricardo Lockette, ale zawodnik, który w ciągu czteroletniej kariery złapał 18 piłek na 382 jardy raczej nie będzie decydującym czynnikiem w tym meczu.
Przewaga: Brak.
Tight endzi
Nie ma innej pozycji, w której przewaga jednej ze stron byłaby tak widoczna. Rob Gronkowski to najlepszy TE w NFL. Kropka. Jimmy Graham i Julius Thomas to trochę więksi reciverzy, a Gronk to bestia. Łapie najbardziej nieprawdopodobne podania, trudno go powalić, a jako bloker spisuje się nie gorzej od kumpli z o-line. Jako jedyny gracz ofensywy został w tym roku jednogłośnie wybrany do All-Pro w głosowaniu Associated Press, czyli tym „oficjalnym”.
Do pomocy ma Michaela Hoomanawanui, czyli Tego-Którego-Imienie-Nie-Sposób-Wymówić albo Hoo-Mana, jak nazywa go Belichick. To niezły bloker, który potrafi złapać piłkę, choć każda taka akcja wygląda nieco jak trick play. Tight endem oficjalnie jest też Tim Wright, ale to tak naprawie gracz w typie Grahama, czyli przerośnięty reciver. I sporo słabszy, choć przydatny zwłaszcza w red zone.
Po tym jak Zach Miller wylądował na liście kontuzjowanych, jedynym wartościowym tight endem w Seahawks jest Luke Wilson. W sezonie zasadniczym był trzecim najbardziej produktywnym reciverem w drużynie z 362 jardami. O jego zmiennikach nawet nie warto wspominać. Jedynie Tony Moeaki budzi pewne zainteresowanie, głównie ze względu na trudne nazwisko, choć przy Hoo-manie żadne nazwisko nie jest trudne.
Przewaga: Patriots
Running backowie
Patriots to klasyczna drużyna, która „biega komitetem”. Biegacze w tej ekipie zmieniają się w zależności od potrzeb. LeGarette Blount i Jonas Grey to fachowcy od wbijania się w dziury robione przez linię ofensywną. Stosunkowo masywni zawodnicy, którzy preferują siłowy styl biegania. Na korzyść Blounta działa całkiem niezła gra w pass protection. Z kolei Shane Vereen to specjalista od łapania piłek z głębi pola i gry po screenach.
Po drugiej stronie zagra najlepszy i najbardziej lakoniczny RB w NFL, czyli Marshawn Lynch. „Beast Mode” to jeden z najtrudniejszych do powalenia i najsilniejszych running backów w NFL. Do tego jest bardzo cierpliwy i świetnie czyta grę linii, co w systemie zone blocking, jaki preferują Seaahwks, jest kluczową umiejętnością. Jak na tak silnego i ciężkiego zawodnika, dysponuje fenomenalnym przyspieszeniem. Do tego nieźle blokuje i łapie piłki. To po prostu kompletny gracz na swojej pozycji.
Znacznie gorzej za jego plecami. Robert Turbin i Christine Michael miewali przebłyski, ale Lynch niechętnie dzieli się czasem gry, więc tak naprawdę trudno powiedzieć na ile ich stać.
Przewaga: Seahawks
Defensywa
Linia defensywna
Postawa linii defensywnej Patriots może być kluczowa dla wyniku spotkania, bo to do nich będzie należało powstrzymywanie Marshawna Lyncha. Pytanie tylko kto właściwie gra w tej d-line? Pats uwielbiają różne blitze i zmyłki. Często Chandler Jones i Rob Ninkovich ustawiają się bardziej jako zewnętrzni linebackerzy, startują z wyprostowanej pozycji, a nawet odpadają do krycia. Jednak w większości akcji grają z pozycji DE i stanowią podstawową siłę pass rushu NE. Ninkovich to jeden z najbardziej niedocenianych graczy NFL, świetny walczak, który nigdy nie odpuszcza i ma niesamowity instynkt. Z kolei Jones to szybki, zwrotny, klasyczny pass rusher, ale odkąd wrócił po urazie jest cieniem samego siebie. Patriots będą go bardzo potrzebowali.
W środku zmieniają się Vince Wilfork, Sealver Siliga i Chris Jones. To potężni faceci, których trudno przesunąć. Minęły już jednak czasy, kiedy Vince Wilfork w pojedynkę rozrywał linie ofensywne. Obecnie dalej trudno go przesunąć (150 kg), ale brakuje mu szybkości i dynamiki, by naprawdę siać spustoszenie.
Po stronie Seahawks zabraknie Brandona Mebane, czyli NT, który trzymał środek linii. Próbuje go zastąpić Kevin Williams i idzie mu to nawet nieźle. Seattle mocno rotują składem na pozycji DT i choć to dość anonimowa grupa, to naprawdę trudno wykroić między nimi ścieżkę do biegu.
Największe zagrożenie idzie ze skraju. Michael Bennett i Cliff Avril to para świetnych pass rusherów i choć nie dominują tak bardzo jak przed rokiem, to Vollmer i Solder będą mieli pełne ręce roboty, zwłaszcza z Bennettem.
Przewaga: Seahawks
Linebackerzy
Nie jest to (już) pozycja, która wywołuje zachwyty kibiców, ale w Super Bowl zobaczymy absolutnie topowe grupy linebackerów. Obie drużyny spędzają w obronie większość czasu w paczce nickel z dwoma linebackerami na placu gry.
W Patriots to duet mocno się od siebie różniący, ale znakomicie się uzupełniający. Dont’a Hightower to klasyczny linebacker. Wielkie, ważące przeszło 120 kilo chłopisko. Poluje na running backów, świetnie blitzuje i mocno uderza. Jamie Collins to linebacker nowego typu. Przy tym samym wzroście jest 10 kg lżejszy od Hightowera. Jest bardzo szybki i równie dobry w atakowaniu linii wznowienia akcji jak w kryciu uciekających reciverów.
Jeśli czegoś brakuje, to głębi składu. Akeem Ayers to formalnie linebacker, ale poza pass rushem jego umiejętności są ograniczone i odkąd do składu wrócił Jones odgrywa marginalną rolę. Pozostali linebackerzy grają głównie w special teams.
Seahawks również nie mają się czego wstydzić. Bobby Wagner trafił do pierwszej drużyny All Pro 2014 i śmiem twierdzić, że był numerem 1 na swojej pozycji w lidze w mijającym roku. Jest graczem niezwykle wszechstronnym i łączy niezwykłą jak na faceta jego postury szybkość ze zdolnością czytania gry. Do pomocy ma z reguły K.J. Wrighta lub Bruce’a Irvina, obaj to solidni rzemieślnicy, którzy świetnie czują się w schemacie defensywnym Seattle. A na ławce jest jeszcze Malcolm Smith, MVP zeszłorocznego Super Bowl.
I to właśnie głębia składu sprawia, że na tej pozycji palmę pierwszeństwa przyznaję obrońcom tytułu.
Przewaga: Seahawks
Secondary
Secondary obu drużyn dokładniej analizuję w drugim odcinku Goalline TV. Moim zdaniem w niedzielę spotkają się dwie najlepsze secondary w lidze. Patriots opierają się na Darellu Revisie. Najczęściej kryje on indywidualnie bez żadnej pomocy recivera nr 2 w drużynie przeciwnej. To uwalnia Devina McCourty’ego, jednego z najlepszych safety w lidze, który może pomagać w kryciu recivera nr 1. Pytanie tylko, który z cornerbacków będzie go krył. Brandon Browner to niezły zawodnik, ale przy tym łapie koszmarną ilość przewinień. Kyle Arrington lepiej czuje się w slocie, a poza tym gra dość nierówno. Jednak we dwójkę z McCourtym obaj są w stanie pokryć każdego rywala.
Na pewno zobaczymy więcej Patricka Chunga, który z pozycji strong safety będzie stanowił wsparcie przeciwko biegowi i Marshawnowi Lynchowi. Ciekawe czy Seahawks spróbują wykorzystać jego ograniczenia w grze podaniowej.
Z drugiej stronie Legion of Boom, najlepsza secondary w ostatnich latach, jeśli nie w historii NFL. Grają głównie zmodyfikowane Cover 3, czyli strefę z wysoko ustawionym safety. Jest nim Earl Thomas, który szybkość łączy z niesamowitym instynktem i stanowi postrach na środku pola. Po lewej stronie obrony gra Richard Sherman. Nie jest tak biegły 1 na 1 jak Revis, ale w systemie Seattle i przy linii bocznej gra kapitalnie. Po prawej jego odpowiednikiem jest Byron Maxwell. Obaj ci gracze są wysocy i silni jak na cornerbacków, co umożliwia im bardzo fizyczną grę w pobliżu linii wznowienia akcji.
Czwartym do brydża jest Kam Chancellor, strong safety. Jest to gracz nieco w typie Troya Polomalu z najlepszych lat. Jest dżokerem, którego Seahawks mogą przesuwać to do obrony podaniowej, to biegowej, jednak najczęściej kryje krótkie podania i wspiera linebackerów przeciwko biegowi. Wyrobił sobie zasłużoną reputację jednego z najmocniej uderzających w NFL, choć trzeba zwrócić uwagę, że jak na tak ostrego zawodnika gra naprawdę czysto.
Słabym ogniwem secondary Seattle może być Jeremy Lane. W roli slot cornera zastąpił Waltera Thurmonda, który przeniósł się do Nowego Jorku. Spisuje się jednak klasę słabiej od niego i nie zdziwię się, jeśli Tom Brady to jego będzie szukał w większości akcji, niezależnie od tego, kogo będzie krył.
Na korzyść Patriots działa jeszcze jeden czynnik. Są zdrowi, podczas gdy Earl Thomas ma wybity bark, a Richard Sherman zerwane więzadła w łokciu. Oczywiście obaj zagrają, ale wątpliwe czy tak dobrze jak zawsze. W normalnych warunkach przyznałbym przewagę Seahawks, ale w tej sytuacji…
Przewaga: Brak
Special teams
W formacjach specialnych Patriots mogą liczyć przede wszystkim na Stephena Gostkowskiego. Kicker NE jest najlepszy w lidze w field goalach i extra pointach wg FO, znakomicie radzi też sobie przy kickoffach. Pats nieźle wypadają w powrotach po puntach, w czym bryluje Julian Edelman. Gorzej jest przy powrotach po kickoffie, gdzie Danny Amendola jest w okolicach ligowej średniej, podobnie jak punter Ryan Allen i ekipa kryjąca przy punt returnie.
Seahawks mają stosunkowo słabe special teams. Punter Jon Ryan cieszy się dobrą, ale niezasłużoną reputacją i spisuje się naprawdę słabo w tym roku, a zwłaszcza w playoffach. Kicker Steven Hauschka ma za sobą dość przeciętny rok w kopaniu na bramkę, ale spisuje się całkiem nieźle na kickoffach. Jednak akcje powrotne wyglądają w Seattle bardzo słabo, zwłaszcza odkąd kończącej sezon kontuzji nabawił się returner Paul Richardson.
Przewaga: Patriots
Trenerzy
W secondary mieliśmy pojedynek wagi ciężkiej, tu mamy wagę superciężką. Żaden trener nie osiągną w tym stuleciu takich sukcesów jak Bill Belichick. Trudno też podważać niesamowite osiągnięcia, które są dziełem ostatnich lat pracy Pete’a Carrolla w Seattle.
Obaj ci panowie to szczwane lisy, które jeszcze niejednego asa trzymają w rękawie. Na pewno zaskoczą nas jakimiś trick plays i nie będą się bali zaryzykować w czwartej próbie.
Przewaga: Brak
Ogółem: 4:3 dla Patriots.
Mój typ: Patriots 17-13 Seahawks
P.S. Wyszedł mi z tego strasznie długi tekst. Jeśli jeszcze Was nie zanudziłem, to zapraszam serdecznie na sobotę, kiedy to wcielę się w obu trenerów i spróbuję przygotować zarys game planu dla obu ekip.
Jeśli podobał Wam się tekst, będę wdzięczny za like’a na Facebooku lub udostępnienie tego artykułu w social media. Z góry dzięki!
Brak komentarzy
Fajna analiza. Też stawiam na Patriots, ale też im kibicuje więc ciężko byłoby i postawić przeciwko nim. W dodatku na papierze są lepszą drużyną.
Jednak to jest Super Bowl, które rządzi się swoimi prawami. Często decyduje szczęście, jedno zagranie, dyspozycja dnia. Kto wie jakby się potoczył zeszłoroczny mecz gdyby nie te safety.
No i myślę, że Patriots są bardziej zdesperowaną drużyną. Ten mecz może zdecydować o ich legacy. Jeśli wygrają będzie się mówić o Bradym i Belichiku jako duecie który był w SB 6 razy i wygrał 4 tytuły.
Jeśli z kolei to Seahawks wyjdą zwycięsko, będzie się głównie mówić o tym, że Patriots przegrali 3 rzędu Super Bowll…piekielnie istotne spotkanie dla NE.
No i TE Patriots nazywa się Tim Wright 🙂
Racja, poprawione
Świetna analiza, jak zwykle. Daje się oczywiście wyczuć liczne 'Patriotyczne’ preferencje w tonie wypowiedzi, ale przecież nie ma w tym nic złego 🙂
Ja z kolei, mógłbym spokojnie 'obronić’ przewagę Seahawks w każdym obszarze, oczywiście za wyjątkiem pozycji Tight Gronk.
27-23 Seattle. Oby zdrowie dopisało po obu stronach. Go Hawks!
Tegoroczny SB wygląda na wyjątkowo wyrównany i faktycznie można dyskutować na większości pozycji nad przewagę jednej lub drugiej strony.
1. bardzo dobry blog
2. jedyny sensowny polski blog o nfl
3. jedna uwaga (wiem, wiem… bloggerów się nie krytykuje, bo nikt nie zmusza do ich czytania, ale wyobrażam sobie ciebie piszącego te zapowiedzi poszczególnych kolejek, z reguły jest to po 3-4 zdania o każdej parze, powiem ci szczerze szkoda mi twojego czasu, raz że w 3-4 zdaniach nie da się nic sensownego napisać, dwa wyobrażam sobie jak wybierasz jedną parę i umieszczasz przy niej sumę tych wszystkich zdań z zapowiedzi. licząc na skróty załóżmy 16 par x 4 = 64 zdania = dodatkowy artykuł, całkiem pokaźny news, analiza jak zwał tak zwał. i popatrz ty tracisz tyle samo czasu co zawsze a ja mam 17 dodatkowych czytanek do kawy. a pod spodem wytłuszczasz sobie typy tak jak to robisz bez zbędnych opisów, czym zadowalasz zwolenników poprzedniej formuły, czyż to nie jest propozycja nie do odrzucenia??? przemyśl to w wakacje:)
4. i na koniec komentarz, dlaczego wszyscy w usa (pomijam ciebie bo sympatyzujesz z pats, więc masz prawo mieć trochę wypaczone zdanie) uważają, że pats mają równe jak nie większe szanse na wygraną. dla mnie pytaniem jest co muszą zrobić seahawks, żeby to przegrać. i żeby nie było, pats to jeden z najbardziej szanowanych przeze mnie zespołów, jeśli nie najbardziej, ostatnich lat.
1. Dzięki 🙂
2. Dzięki 🙂
3. Przemyślę sprawę 😉
4. Seahawks nie zachwycają w tych playoffach. Męczyli się długo ze słabymi Panthers, a potem przez 55 minut brali w palnik u siebie z Green Bay. Gdyby nie frajerstwo Packers (upuszczony onside kick, słabo rozegrana taktycznie pierwsza połowa), to żadne bohaterstwo Lyncha i Wilsona by im nie pomogło. Poza tym Thomas i Sherman na pewno nie będą w 100% sprawni. Tymczasem Patriots sa zdrowi i w gazie. Dlatego siły naprawdę są wyrównane, przynajmniej moim zdaniem.
Niedziela wyda werdykt w tej sprawie:)
Oby jak najefektowniej 😉
Wiadomo, że finał powinien być Packers-Patriots, ale można iść głębiej, gdyby sędziowie gwizdnęli inaczej mógłby to być Cowboys-Patriots lub jeszcze głębiej Lions-Patriots co nie zmienia faktu, że w każdej konfiguracji nie postawiłbym na Pats. Może jakbym oglądał w regularnym Pats-Lions zmieniłbym w tym przypadku zdanie:)
Ja tam jestem za tym żeby te zapowiedzi i typy zostały.