NFL, tydzień 13: Drużyny, które komplikują sobie życie

Niemal co roku mamy w końcówce sezonu jakąś kolejkę, która wprowadza masę zamieszania w układ tabeli. Czasem nawet więcej niż jedną. W tym sezonie pierwszą był tydzień 13, gdzie wielu faworytów nie udźwignęło ciężaru odpowiedzialności.

W podsumowaniu tygodnia będzie o emocjonującym powrocie Chargers w Pittsburghu, końcu epoki w Green Bay, technologii oraz o #TB1K. Jednak zaczynamy od serii większych i mniejszych niespodzianek, które mocno zamieszały układem w obu konferencjach.

 

Coltastrofa

Andrew Luck nie będzie dobrze wspominał tegorocznej wycieczki do Jacksonville. Po raz pierwszy w jego karierze jego ofensywa nie zdołała zdobyć nawet jednego punktu. Co gorsza przegrali z Jaguars prowadzonymi przez Cody’ego Keslera i bez Leonardo Fournette’a. Cały ten mecz był jednym wielkim nieporozumieniem. Żadna z drużyn nie osiągnęła pułapu 4 jardów na akcję ofensywną i 5 jardów na podanie. Konwertowali wspólnie 11 z 33 trzecich prób.

Colts mieli więcej jardów i więcej pierwszych prób. A jednak to Jaguars trafili dwa kopnięcia z pola. Colts trzykrotnie grali w sytuacji 4&1 na połowie rywala i trzykrotnie byli zatrzymywani, w tym dwa razy w red zone. Czy trzeba było w tych sytuacjach kopać? Nie. Trzeba było konwertować choć jedną z tych prób. Jedno przyłożenie by wystarczyło.

Porażka Colts kończy serię pięciu wygranych z rzędu i jest tym bardziej bolesna, że wygrali wszyscy rywale do dzikiej karty w AFC: Ravens, Titans, Dolphins i Broncos.

 

Saints zatrzymani

W czwartkowy wieczór sensacyjną wygraną odnieśli Dallas Cowboys, którzy pokonali u siebie New Orleans Saints. Defensywa Kowbojów powstrzymała Świętych na zaledwie 176 jadach i jako trzeci w tym roku zdołali przechwycić Drew Breesa. Fantastyczny mecz zaliczył rookie LB Leighton Vander Esch, który coraz bardziej wygląda na godnego następcę Seana Lee na środku defensywy. Ezekiel Elliott zaliczył 132 jardy z gry, bardzo dobry mecz zaliczył też rookie WR Michael Gallup.

Niestety mecz był słabo posędziowany, a wręcz kuriozalny był brak flagi za ewidentny atak szczytem kasku w wykonaniu Jaylona Smitha na Alvinie Kamarze. To było modelowe wręcz uderzenie, jakie z futbolu trzeba wyeliminować w celu ochrony zawodników.

Cowboys zrobili ogromny krok w stronę wygrania dywizji, z kolei Saints stracili prowadzenie w konferencji i przegrali pierwszy mecz po dziesięciu wygranych z rzędu.

 

Throw it like Beckham

Wolne w pierwszej rundzie playoffów dla Saints jest raczej niezagrożone, a to dzięki wygranej New York Giants nad Chicago Bears. Miśki miały spore problemy w ofensywie pod nieobecność Mitcha Trubiskiego. Co prawda po drugiej stronie Eli Manning też nie zachwycał, ale mógł liczyć na wsparcie Odella Beckhama. WR Giants rzucił najlepsze podanie w meczu: 49-jardowe przyłożenie do Russella Sheparda.

Drużyna z Wietrznego Miasta zdołała doprowadzić do dogrywki dzięki Philly Special, ale tam ulegli nowojorczykom.

Niespodziewana porażka mocno zmniejsza ich szanse na dogonienie czołówki konferencji, ale Vikings przegrali w Nowej Anglii, więc przewaga Bears w NFC North jest niezagrożona.

McCaffrey i długo nic

Dzika karta wciąż jest w zasięgu Panthers, ale zamiast zrobić krok w przód, drużyna Rona Rivery padłą ofiarą piratów. A konkretnie Buccaneers, którzy czterokrotnie przechwycili podania Cama Newtona. Rozgrywający Panthers najwyraźniej pozazdrościł fantazji quarterbackom Bucs.

W Panterach na wysokim poziomie gra właściwie tylko Christian McCaffrey, który został pierwszym graczem w historii NFL, który zaliczył 50+ jardów biegiem i 50+ jardów po złapanych podaniach w pięciu kolejnych meczach. Panterom niewątpliwie pomogła porażka Vikings w Foxborough. Jednak wokół drużyny zaczynają krążyć plotki o radykalnej przebudowie planowanej przez nowego właściciela – Davida Teppera. Zaczęło się od wymiany dwóch defensywnych trenerów (d-line i secondary). Na pewno nie wpłynie to pozytywnie na koncentrację drużyny w ostatnich czterech kolejkach sezonu.

 

Jak stopiła się stal

Można narzekać na sędziów. Faktycznie, puścili ewidentny falstart przy pierwszym przyłożeniu Chargers. Zapewne mogli rzucić flagę za blok w plecy przy punt returnie na przyłożenie. Ale jeśli na własnym boisku pozwala się rywalom na odrobienie 16 punktów straty, to nie można zwalać wszystkiego na sędziów.

Steelers zagrali dwie różne połowy. W pierwszej dominowali. Antonio Brown zagrał najlepszy mecz w tym sezonie, ustanawiając swoje rekordy sezonu w liczbie chwytów (10) i ilości jardów po złapanych podaniach (154). Linia ofensywna grała znakomite zawody.

Ale przede wszystkim Steelers grali agresywnie. Jak wyliczył Warren Sharp Steelers w pierwszej połowie w pierwszych próbach zagrali 11 podań i tylko 4 biegi. Trzymali nogę na gazie i kontrolowali mecz. Drugą połowę chcieli po prostu dograć, a w NFL to nigdy nie jest dobry pomysł. Nim Chargers wyrównali i wymusili zmianę podejścia, Stalowi na 5 biegów w pierwszych próbach zagrali tylko 1 podanie.

W Pittsburghu wymyślili też kuriozalny plan w defensywie. Kto wpadł na pomysł, by Keenana Allena kryć linebackerami?

Zobaczcie ten wątek. Chargers raz po raz eksploatowali niezrozumiałe ustawienie defensywne Steelers. Allen złapał aż 14 piłek na 148 jardów i skutecznie zdobywał kolejne pierwsze próby. Dla niego był to zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie, ale przecież nie jest to człowiek znikąd. Dlaczego Steelers próbowali go kryć L.J. Fortem, niewydraftowanym linebackerem, którego ucięło sześć drużyn od 2012 r. (w tym Steelers)?

Dla Steelers to bolesna porażka. Jeszcze nigdy w historii nie przegrali meczu na własnym boisku, w którym prowadziliby 14 punktami lub więcej. Co gorsza swój mecz wygrali Baltimore Ravens i mają już tylko pół meczu straty w dywizji. Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że wygrana w AFC North jest przesądzona. Jednak Stalowym zostały jeszcze m.in. mecze z Patriots i Saints. Nawet jeśli zdołają obronić dywizję, zapewne w pierwszej rundzie playoffów spotkają się… z Chargers.

„Ta druga” drużyna z Los Angeles rozgrywa świetny sezon, mają na koncie dziewięć wygranych, co jest drugim najlepszym bilansem w AFC, jednak raczej nie zdołają wyprzedzić Kansas City Chiefs, a to oznacza, że do playoffów wystartują z piątego miejsca. Jednak, jak pokazał niedzielny mecz, nie będą tam bez szans.

Warto zwrócić uwagę, że to siódmy mecz w karierze Philipa Riversa, w którym zdołał odrobić stratę 16-punktową lub wyższą i wygrać. Wyrównał tym samym rekord NFL należący do Peytona Manninga.

 

Koniec ery Mike’a McCarthy’ego

Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, że od dawna głosiłem, że Mike McCarthy musi odejść ze stanowiska trenera Green Bay Packers. I wreszcie stało się. Po fatalnej porażce na własnym boisku z Cardinals Packers zwolnili swojego trenera.

Praca Mike’a McCarthy’ego w Green Bay to prawdziwa epoka. Gdy obejmował posadę głównego trenera w Wisconsin, w składzie nie było żadnego zawodnika, który obecnie jest zawodnikiem Packers. Był trenerem o trzecim najdłuższym stażu w NFL, po Billu Belichicku (Patriots) i Marvinie Lewisie (Bengals). W ciągu trzynastu sezonów zanotował bilans 204-125-2 (.618) w sezonie zasadniczym i 18-10 (.556) w playoffach. W sezonie 2010 poprowadził Packers do wygranej w Super Bowl.

Był trenerem o drugiej najdłuższej kadencji w historii Packers, po legendarnym Curlym Lambeau, którego imię nosi klubowy stadion. Jednocześnie jako pierwszy trener w stuletniej historii klubu stracił pracę w trakcie sezonu.

Nie ulega wątpliwości, że Mike McCarthy ma ogromne zasługi. To pod jego okiem Aaron Rodgers wyrósł na jednego z najlepszych rozgrywających NFL. Dziewięć razy grał w playoffach, cztery razy w NFC Championship Game i zdobył jedno mistrzostwo. Zasłużył na swoje miejsce w Packers Hall of Fame. Jednak już czas się z nim pożegnać.

Z doniesień medialnych wyłania się obraz klubu, w którym relacje trenera i rozgrywającego zostały bezpowrotnie zniszczone. W którym trener utracił zaufanie szatni. W tej sytuacji prezes Mark Murphy postanowił uciąć medialne spekulacje i oszczędzić trenerowi i zawodnikom niezręczności podczas ostatniego miesiąca rozgrywek. Może też z czystym sumieniem rozglądać się za nowym szkoleniowcem.

Naturalnie nie bywam w szatni Packers i nie wiem jak bardzo zła była atmosfera. Nie mam pojęcia ile z ostatnich problemów Aarona Rodgersa to wina serii kontuzji, „zużycia materiału”, a ile braku zaufania do trenera i zniechęcenia do sytuacji w klubie. Jednak zwalnianie trener w czasie sezonu to ruch, który nie daje wielkich korzyści drużynie. Tymczasowym trenerem zostanie OC Joe Philbin, były HC Miami Dolphins. Mało kto podejrzewa, by Philbin zagrzał miejsca w gabinecie HC na długo. Sezon jest nie do uratowania, nie ma też sensu wprowadzać jakieś większych zmian organizacyjnych, skoro nowy HC zechce wprowadzić swoje porządki.

Posada w Green Bay będzie jedną z ciekawszych. Nowy szkoleniowiec odziedziczy cierpliwego p.o. właściciela i najbardziej utalentowanego rozgrywającego w NFL. Ale jednocześnie sporo dziur w składzie. A jego najtrudniejszym zadaniem będzie przekonanie nieufnego Rodgersa, że wie lepiej i że rozgrywający powinien egzekwować ofensywę w ramach systemu, a nie improwizować wokół niego. Bo na każdy genialny rzut Rodgersa przypada jedna niekonwertowana trzecia próba.

Mike McCarthy zapewne nie pozostanie długo bez pracy. Już jest przymierzany do Browns. Tam miałby okazję pokazać ile jego sukcesów było zasługą Aarona Rodgersa, a ile własnych trenerskich umiejętności.

 

Czas na nową rewolucję technologiczną w NFL

Żyjemy w czasach ogromnej automatyzacji. Za naszego życia automaty zastąpią, przynajmniej częściowo, tak różnych fachowców jak sprzedawcy, lekarze, prawnicy, dziennikarze i blogerzy. Także cieszcie się mną, póki jakiś robot mnie nie wygryzie 😉 Można się tego bać, można lamentować, ale kijem rzeki nie zawrócisz, więc warto korzystać.

Z tego punktu widzenia niezrozumiały jest dla mnie fakt, że NFL wciąż używa do określenia pozycji piłki tak zawodnego instrumentu jak ludzkie oczy, wspomagane ewentualnie powtórkami telewizyjnymi. Przecież mamy technologię pozwalającą określić położenie obiektu z dużą dokładnością. Wystarczyłoby włożyć do piłki kilka chipów (pewnie dwa na krańcach i jeden gdzieś na środku – to już musieliby określić fachowcy). Ten system pomoże określić czy piłka przeleciała między słupami podczas kopnięć oraz czy przekroczyła linię pola punktowego. Pozwoli również dość dokładnie określić miejsce, w którym punt przeleciał nad linię boczną, bo obecnie sędzia który to robi ma fatalny skrót perspektywiczny i ocenia to kompletnie „na czuja”.

Jednak to dopiero początek. Taki system można sprząc z powtórkami telewizyjnymi. Po co? W tym tygodniu mieliśmy przynajmniej trzy kontrowersyjne sytuacje. W czwartek Cole’owi Beasley’owi zabrakło przynajmniej jarda do linii nowej pierwszej próby, a jednak sędziowie mu ją przyznali (inna sprawa, że Sean Payton wcześniej lekkomyślnie szastał challengami, więc nie mógł rzucić czerwonej flagi). Mieliśmy także dwa challenge w czwartych próbach, gdzie kontrowersje dotyczyły tzw. forward progress, czyli najdalszego punktu, w którym znalazła się piłka.

Jeśli sprzęglibyśmy chipy określające pozycję piłki z powtórkami, sędzia mógłby dokładnie ocenić dokąd dotarła piłka. Na przykład linia pierwszej próby jest na 23,45 jarda, piłka dotarła na 23,32. Pierwsza próba. Mogliby też zatrzymać powtórkę w momencie gdy zawodnik z piłką jest powalony i sprawdzić, gdzie wówczas jest piłka. Oczywiście system byłby nie do zastosowania w każdej akcji, bo trzeba by jeszcze określić dokładnie moment, kiedy zawodnik jest powalony. Ale dla ważnych powtórek byłby jak znalazł. Przy obecnym poziomie technologii nie byłoby to aż tak kosztowne, zwłaszcza dla korporacji o przychodach idących w miliardy dolarów.

 

#TB1K

Tom Brady pobił w swojej karierze wiele rekordów. Jednak żaden nie dał mu tyle radości co dotarcie do 1 tys. jardów biegowych w karierze

Co więcej nawet przy tej okazji pobił rekord. Dość… ciekawy

Przy okazji wskoczył na pierwsze miejsce w liczbie przyłożeń podaniowych w sumie w playofach i sezonie zasadniczym i wyrównał rekord Peytona Manninga wynoszący 579. Zrównał się również na trzecim miejscu listy wszechczasów sezonu zasadniczego z Brettem Favrem z wynikiem 508. Ale kto by się tam przejmował podaniami?

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika statystyka

– Wygrana Houston Texans nad Cleveland Browns była dziewiątą wygraną Texans pod rząd. Wcześniej przegrali dziewięć meczów z rzędu. Są pierwszą drużyną w historii ligi, która po dziewięciu porażkach pod rząd wygrała dziewięć kolejnych meczów.

– Brandin Cooks (Rams) jest pierwszy receiverem w historii NFL, który zaliczył trzy sezony z rzędu z ponad 1000 jardów po złapanych podaniach w trzech różnych drużynach. W 2017 r. w Patriots, a w 2016 r. w Saints.

– Travis Kelce (Chiefs) został drugim TE w historii NFL (po Gregu Olsenie), który zaliczył trzy sezony z rzędu z minimum 1000 jardów po złapanych podaniach.

2. LA Rams zapewnili sobie wygraną w NFC West i są pierwszą drużyną w tym sezonie z zapewnionym awansem do playoffów.

3. Do mediów trafiło wideo, na którym RB Kareem Hunt popycha i kopie kobietę. Chiefs natychmiast zwolnili Hunta, a komisarz Rodger Goodell wpisał Hunta na „exempt list”. To znaczy, że co prawda nie może grać, ale dostaje wypłatę. Cała sprawa miała miejsce w offseason i NFL podobno wiedziała o sprawie, zbadała ją, ale nie widziała filmu, którego nie chciała wydać amerykańska policja. To czy śledztwo było rzetelne najlepiej ocenić po fakcie, że ani Hunt, ani pobita kobieta nie zostali przesłuchani ani razu. Biorąc pod uwagę milionowe śledztwo w sprawie niedopompowanych piłek należy uznać, że postępowanie w sprawie Hunta nie było zbyt dokładne. Ale najwyraźniej w NFL niedopompowanie piłki jest większą zbrodnią niż pobicie kobiety.

4. Lamar Jackson poprowadził Ravens do kolejnego zwycięstwa. Ofensywa Ravens pod jego wodzą to mocno nastawiona na bieganie i opcje wariacja na temat gry na uczelni. Choć takie koncepcje są popularniejsze w NFL niż kilka lat temu, Jackson musi pokazać, że jest zagrożeniem również w podaniach, inaczej skończy jak Tim Tebow, nawet mimo wsparcia dwóch świetnych linii.

5. Z cyklu „Tweety, które w 2017 r. uznałbym zakiepski żart”

 

Zostań mecenasem bloga:

Zobacz też

8 komentarzy

  1. Po artykule sprzed kilku kolejek o ofensywie, to ta kolejka była pod znakiem defensywy. Zwłaszcza Dallas z Saints, Pats z Vikings, Jax z Colts. Jednak obrona ma znaczenie, ale odpowiednio grana… a nie wszyscy chcą iść z duchem czasu…
    Zwłaszcza podobała mi się wariacja w NE, jak Vikings nie wiedzieli, co obrona będzie grała… Dla mnie majstersztyk… jednak można ograniczyć dwóch najlepszych WR-ów i to bardzo mocno w sezonie preferującym ofensywy…

  2. Trener trenerem ale Rodgers ostatnio zupełnie nie potrafi celnie rzucać. Cieszę się, że zostało to poruszone w tekście. Kiedyś trafiał co do milimetra, a w niedzielę krótkie podania były metr od celu.

    Macie, czego chcieliście. Zobaczymy, co nowy magik wymyśli. Za rok w terminarzu NFC East i AFC West.

    Taki kalendarz:
    2x Vikings, 2x Bears, 2x Lions,
    Giants, Cowboys, Eagles, Redskins,
    Chiefs, Broncos, Raiders, Chargers (czyżby Londyn?)
    Buccaneers lub Panthers, Cardinals lub 49ers

    Łatwo. Plan minimum to 10W. Zobaczymy czy nowy HC wyciągnie taki wynik.

    1. Nie zgodzę się, że łatwy kalendarz. NFC East jest nieprzewidywalna i rok w rok jest albo czołową albo jedną z najsłabszych dywizji. AFC West pewnie znów będzie mocna – Chargers i Chiefs raczej nie zaliczą potężnego regresu, Raiders gorsi po prostu być nie mogą. Jedynie Broncos są niewiadomą. Panthers – znów nieprzewidywalni. 49ers z młodym składem, dobrym trenerem i zdrowym QB też mogą namieszać.

      1. Zgadzam się z tym, że w przyszłym roku rozkład sił może być diametralnie inny. Mimo tego uważam, że mierząc wysoko trzeba obowiązkowo pokonać Giants, Redskins, Raiders, Broncos i spady z trzeciej lub czwartej pozycji w NFC South i West. Do tego przynajmniej połowę swojej dywizji i kogoś mocniejszego spośród pozostałych. To daje 10 na koniec grudnia.

  3. Taki Josh McDaniels i 12 zwycięstw mogłby wyciągnąć. Naprawdę przy MM każdy będzie teraz dobry. Ja tam się bardzo cieszę, że mu podziękowali. Oglądało się ich ostatnio bardzo ciężko.

  4. „Naprawdę przy MM każdy będzie teraz dobry.”

    No to wybieraj:
    – Joe Philbin,
    – Marc Trestman,
    – Mike Singletary,
    – Chip Kelly,
    – Moja Stara,
    – Hue Jackson

    Który wygra Superbowl?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *