Za nami 256 meczów sezonu zasadniczego. Zostało 11 spotkań playoffów i poznamy mistrza NFL.
Po raz pierwszy od sezonu 2009 New England Patriots ukończą sezon zasadniczy poza pierwszą dwójką AFC, a tym samym będą musieli grać w pierwszej rundzie playoffów. „Dokonali” tego, przegrywając w kiepskim stylu na własnym stadionie z Miami Dolphins. Tymczasem w NFC kolejność drużyn pozostała bez zmian, co nie oznacza, że brakowało nam emocji.
Tradycji stało się zadość
Wygląda na to, że New England Patriots muszą co roku przegrać głupio jakieś spotkanie z Miami Dolphins. Z reguły jest to porażka w Miami w kuriozalnych okolicznościach, jak przed rokiem, gdy seria podań do tyłu pozwoliła Dolphins wyrwać zwycięstwo w ostatniej akcji meczu. Jednak w tym sezonie porażka boli dużo bardziej. Po pierwsze trudno zwalić winę na kuriozalne okoliczności. Po drugie została poniesiona na własnym boisku. I po trzecie kosztowała Pats wolne w pierwszej rundzie playoffów, co w tym roku może okazać się ważniejsze niż zwykle.
Tom Brady zmaga się z”łokciem tenisisty”, urazem przeciążeniowym łokcia. Julian Edelman leczy kolano i poobijane żebra. Nawet z nimi dwoma w pełni sił tegoroczna ofensywa Patriots pozostawiała sporo do życzenia. A przy ich obecnym stanie zdrowia perspektywa obrony mistrzowskiego tytułu znacznie się oddala.
W playoffach NFL dwie najwyżej rozstawione drużyny w każdej konferencji mają wolne w pierwszej rundzie, podczas gdy zespoły z miejsc 3-6 grają między sobą. Na tym etapie sezonu niemal każdy zawodnik leczy mniejsze lub większe urazy, więc dodatkowy tydzień wolnego to ogromna przewaga.
Tymczasem Patriots zagrali w niedzielę, jakby kompletnie nie zależało im na tym wolnym tygodniu. Od samego początku ton meczowi nadawali Dolphins. W grze Patriots można pochwalić właściwie tylko dwa elementy: defensywę biegową i ochronę rozgrywającego. Co ciekawe właśnie te dwa elementy do tej pory mocno kulały.
Zawiodła za to kompletnie obrona podaniowa – największy atut tegorocznych Patriots. Z niezrozumiałych dla mnie względów drużyna uparcie forsowała Cover 2 Man, przez co zostali pobici własną bronią. Od lat to drużyna Billa Belichicka wygrywa kolejne mecze wariacjami na temat meshu, czyli zagrywki, w której na środku boiska krzyżują się dwie ścieżki receiverów – jedna trochę bliżej, druga trochę dalej od linii wznowienia akcji.
Tym razem to DB Patriots mieli problemy z upilnowaniem tych ścieżek. Co więcej po 15 niemal idealnych meczach fatalne spotkanie rozegrał CB Stephon Gilmore, który pozwolił DeVante Parkerowi na złapanie piłek na ponad 100 jardów.
Nie pomagał pass rush, który mimo licznych blitzów nie potrafił dopaść Ryana Fitzpatricka. Rozgrywający Dolphins raz po raz wymykał się z objęć rywali jak nasmarowany wazeliną. Nie zdobył wielu jardów netto, ale gdyby liczyć jardy, których straty udało się uniknąć, uzbierałoby się pewnie ponad 100. Podawał precyzyjnie, nawet w obliczu nadciągających uderzeń, nie popełniał błędów i wyglądał w każdym calu jak rozgrywający, który co roku wygryza jakiegoś startera z posady zgodnie z Cyklem Fitzpatricka.
Niestety dla fanów Patriots wyglądał lepiej niż Tom Brady. Niezależnie od łokcia i innych czynników, rozgrywającemu tej klasy nie mogą przydarzać się takie pomyłki jak pick-six do Erica Rowe’a. Przy tym przechwycie Rowe kompletnie nie wiedział co się dzieje, nie miał pojęcia czy kryć Edelmana czy Sonny’ego Michela. W efekcie nie krył żadnego, a Brady rzucił prosto do niego.
A kiedy Brady zaczął podawać w miarę precyzyjnie, jego receiverzy tradycyjnie upuszczali podania. Mohamed Sanu wciąż nie wygląda na gracza, za którego warto było dawać wybór w drugiej rundzie draftu. Potrafi złapać trudną piłkę i upuścić prostą, niestety tych drugich jest znacznie więcej.
Bill Belichick też nie wyglądał na specjalnie zainteresowanego wygraną. Na ok. 1:45 przed końcem pierwszej połowy Patriots zatrzymali rywala w trzeciej próbie, mając do dyspozycji wszystkie trzy przerwy na żądanie. Belichick spokojnie pozwolił rywalowi spalić ok. 50 sekund z zegara, a następnie Patriots pobiegli dwa razy i udali się do szatni. Taktykę można by zrozumieć, gdyby drużyna wysoko prowadziła, ale w meczu na styku posiadania są zbyt celne, by oddawać je za darmo. Mieli piłkę po przerwie, mogli odskoczyć na dwa posiadania i kontrolować mecz. Zamiast tego spalili zegar, drugą połowę zaczęli od 3&out i na własne życzenie zafundowali sobie problemy.
Naturalnie za wcześnie jeszcze na apokaliptyczne prognozy o końcu Patriots. Nawet jeśli nie poradzą sobie w playoffach, to sezon 12-4, najlepsza defensywa ligi, wygrana dywizja i start do playofów z 3. lokaty byłyby uznane za fantastyczny sezon w 3/4 drużyn NFL. Co nie zmienia faktu, że niedzielnym spotkaniem Patriots na wolne absolutnie nie zasłużyli.
Dolphins pozbyli się przed sezonem większości składu, a mimo to wygrali 5 z 9 ostatnich meczów. Pogorszyli tym samym swoją pozycję w drafcie, ale Brian Flores położył świetne fundamenty na kolejne lata. Biorąc pod uwagę jak wiele zrobił z tak słabym materiałem, jest dla mnie kandydatem na Trenera Roku i piszę to bez cienia ironii.
Na zachodzie bez zmian
Jeszcze w sobotę wydawało się, że w NFC może nas czekać kompletne przemeblowanie. Ostatecznie cała czołówka wygrała swoje mecze, więc w tabeli nic się nie zmieniło. Nie znaczy to, że było nudno.
W najciekawszym meczu San Francisco 49ers pokonali Seattle Seahawks. Mecz był de facto finałem NFC West. Ostatnie minuty ostatniego meczu sezonu 2019 dostarczyły masy emocji, ale po kolei.
Przetrzebieni kontuzjami Seahawks postanowili wrócić do przeszłości i ponownie zatrudnić Marshawna Lyncha. Pomysł był dla mnie od początku wątpliwy (poza aspektem PR-owym) i boisko zweryfikowało bezsens tego kontraktu. Lynch był kompletnie nieskuteczny, nie stanowił jakiegokolwiek zagrożenia w grze podaniowej i 49ers z łatwością zamykali wszystkie jego akcje. Fakt, zdobył jedno przyłożenie, gdy zanurkował z 0,5 jarda. Tyle że wcześniej został zatrzymany w podobnej sytuacji w czwartej próbie, a TD biegowy nie byłby potrzebny, gdyby akcję wcześniej Wilson podał celnie do niekrytego w polu punktowym DK Metcalfa.
Zdecydowanie najlepszym running backiem Seattle był debiutant Travis Homer, który nie skupiał tak uwagi defensywy, był wsparciem także w akcjach podaniowych i wybiegał 6,2 jarda na próbę przy 2,8 Lyncha.
49ers zagrali bardzo skutecznie. W obronie pozwolili zaledwie na 4,9 jarda na próbę, choć mieli spore problemy z wykończaniem serii defensywnych, co pozwoliło Seahawks na rozegranie aż 71 akcji (bez kar) w całym meczu wobec 48 San Francisco. Efektywnie poczynała sobie też ofensywa. Jimmy Garoppolo nie miał wielu fantastycznych zagrań, ale zanotował zaledwie cztery niecelne podania w całym meczu i 13 jardów na podanie. To jest formuła, z którą Niners mogą wygrać mistrzostwo, o ile obrona będzie potrafiła zejść z boiska przy trzeciej próbie.
To wszystko ustawiło scenę na dramatyczną końcówkę. Seahawks zapunktowali na 3,5 min. przed końcem meczu, zmniejszając straty do 5 pkt. Dzięki karze za późne uderzenie dla centra Niners obronie Seattle udało się odzyskać piłkę z 2,5 min. na zegarze meczowym. W ciągu niespełna 2 minut przemaszerowali ponad 60 jardów, a następnie Wilson konwertował podaniem 4&10. Seahawks znaleźli się na 0,5 jarda od pola punktowego i rzucili piłką o ziemię, by zatrzymać zegar. 23 sekundy, bez timeoutów. Jest spokojnie czas na trzy podania do pola punktowego (biegu nie można ryzykować, nie mając timeoutów, jest ryzyko, że po zatrzymaniu biegu skończy się czas gry).
W ostatnich 10 latach podania w akcjach zaczynanych na 1 jard od atakowanego pola punktowego w ostatnich 2 minutach 4 kwarty i dogrywki mają skuteczność 46,7% (43 przyłożenia z zaledwie 1 przypadkiem przechwytu na 92 podania – mówimy tylko o sezonie zasadniczym). Można więc śmiało powiedzieć, że Seahawks są w tym momencie faworytami.
Tylko że chwilę później muszą się cofnąć o pięć jardów, bo nie zdołali zacząć akcji w przepisowym czasie, a dokłądnie mieli problemy z przeprowadzeniem odpowiednio szybkich zmian. W trzeciej próbie przy podaniu Wilsona do pola punktowego ewidentnie trzymany był Jacob Hollister. DPI widzieli wszyscy poza sędziami na boisku i w Nowym Jorku.
Pool report from @NFLOfficiating on the end of the 49ers-Seahawks game and the non-PI. pic.twitter.com/50QxdNSqAD
— Curtis Crabtree (@Curtis_Crabtree) December 30, 2019
W kolejnej akcji Hollister złapał podanie, ale został zatrzymany na centymetry od pola punktowego. Może na 10, może na 20 cm. Nie więcej. Czy został przy okazji tej akcji sfaulowany (atak szczytem kasku)? Możliwe, ale na pewno nie było to tak ewidentne przewinienie jak chwilę wcześniej.
49ers byli w przekroju całego meczu drużyną lepszą, ale brak skuteczności sprawił, że mogli nie dowieźć zwycięstwa do końca. Na swoje szczęście wygrali i to oni zajęli pierwsze miejsce w NFC West i całej NFC.
Drugim zespołem z wolnym w pierwszej rundzie playoffów NFC będą Green Bay Packers. Drużyna z Wisconsin zagrała fatalną pierwszą połowę przeciwko Detroit Lions, ale zdołali się otrząsnąć w drugiej odsłonie i w nagrodę mają wolny los w pierwszej rundzie playoffów po raz pierwszy od sezonu 2014.
Terminarz pierwszej rundy playoffów NFL
Godziny według czasu warszawskiego
Buffalo Bills @ Houston Texans (sobota, 22:35)
Tennessee Titans @New England Patriots (niedziela, 02:15)
Minnesota Vikings @ New Orleans Saints (niedziela, 19:05)
Seattle Seahawks @ Philadelphia Eagles (niedziela, 22:40)
Kolejność w pierwszej rundzie draftu 2020
- Bangals
- Redskins
- Lions
- Giants
- Dolphins
- Chargers
- Panthers
- Cardinals
- Jaguars
- Browns
- Jets
- Raiders
- Colts
- Buccaneers
- Broncos
- Falcons
- Cowboys
- Dolphins (via Steelers)
- Raiders (via Bears)
- Jaguars (via Rams)
Wybory 20-24 będą miały drużyny, które odpadną w Wild Card Round, 25-28 przegrani w Divisional Round, 29-30 przegrani w finałach konferencji, 31 przegrani Super Bowl, a 32 mistrzowie NFL.
Czarny poniedziałek – którzy trenerzy zostali zwolnieni
Jak co roku pierwszy poniedziałek po sezonie zasadniczym to nerwowy moment dla trenerów, których drużyny nie spełniły oczekiwań. Oto kto został zwolniony, a kto jest bezpieczny
Zwolnieni:
Freddie Kitchens (Browns)
Sezon Browns był katastrofą od początku do końca, a idealnym podsumowaniem była porażka z Bengals. Kitchens odpowiada za potężny regres Baykera Mayfielda, kompletny brak pomysłu na grę i rozprężenie dyscypliny. Zwalnianie trenera po jednym sezonie to niekoniecznie dobry pomysł, ale o tym że Kitchens był pomyłką, było wiadomo już po kilku tygodniach.
Pat Shurmur (Giants)
Shurmur wygrał 9 meczów w ciągu dwóch lat. To niewiele. Jednak odziedziczył zespół praktycznie pozbawiony talentu po obu stronach piłki, a wątpliwe decyzja Dave’a Gettlemana jako GM-a nie ułatwiły mu pracy. Nie wiem czy Shurmur był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, ale mało kto potrafiłby z tych Giants cokolwiek wykrzesać. Gdybym dostał ofertę pracy w Giants, moim pierwszym warunkiem byłaby zmiana na stanowisku GM-a. Niestety właściciele klubu już zapowiedzieli, że Gettleman zostaje.
Zwolnieni w trakcie sezonu:
Jay Gruden (Redskins)
Gruden nie skończył swojego szóstego sezonu w roli trenera Redskins. Wypracował bilans 35-49-1 i raz awansował do playoffów. Problemem Redskins jest jednak przede wszystkim właściciel, a na tym stanowisku nie ma widoków na zmianę.
Ron Rivera (Panthers)
Rivera został zwolniony w czasie dziewiątego sezonu. Biorąc pod uwagę jak wiele zrobił dla klubu, nowy właściciel mógł poczekać do zakończenia rozgrywek, ale postanowił to zrobić w tak kiepskim stylu. Rivera wypracował bilans 76-63-1, trzy razy kończył na pierwszym miejscu w NFC South, cztery razy grał w playoffach, a Panthers reprezentowali NFC w Super Bowl 50. Rivera jest bardzo szanowany i jeśli tylko będzie chciał, znajdzie pracę w innym klubie w sezonie 2020.
Bezpieczni:
Adam Gase (Jets)
Rzekomy geniusz ofensywy uratował posadę wygrywając 5 z 7 ostatnich meczów sezonu. W swojej trenerskiej karierze tylko raz w czterech sezonach był na plusie. Ma dar (znany również „fartem”) do wygrywania meczów na styku, co pudruje ogólnie fatalną postawę prowadzonych przez niego drużyn. Jako fan Patriots bardzo się cieszę z jego dalszej pracy w Jets.
Matt Patricia (Lions)
Patricia kontynuuje trend byłych asystentów Belichcika, którym niezbyt się wiedzie z dala od Nowej Anglii. W ciągu dwóch sezonów wypracował bilans 9-22-1. Co gorsza specjalista od obrony nie był w stanie poprawić tego elementu gry drużyny. Lions należą jednak do najcierpliwszych drużyn w lidze. Od 1978 r. tylko jeden trener nie dostał minimum trzeciego sezonu z drużyną.
Dan Quinn (Falcons)
Quinn przypomina nieco swoją defensywę. Dobry finisz daje wielkie nadzieje na kolejny rok, które kolejny sezon boleśnie weryfikuje. Odkąd Falcons byli o krok od wygrania Super Bowl LI staczają się coraz niżej, ale właściciel klubu wciąż wierzy w swojego trenera.
Tydzień w skrócie:
1. Z notatnika statystyka:
- Od 1990 r. – 30 sezon z rzędu – do playoffów NFL awansowały minimum cztery nowe drużyny, tj. takie, które były poza playoffami w poprzednim sezonie. W tym roku jest ich pięć (BUF, GB, MIN, TEN, SF)
- Kyler Murray (Cardinals) został drugim rozgrywającym w historii z 3500+ jardami podaniowymi i 500+ jardami biegowymi w debiutanckim sezonie.
- QB Drew Brees (Saints) zaliczył 93. mecz w karierze z minimum 3 podaniami na TD. Wyrównał tym samym rekord NFL należący do Peytona Manninga.
- RB Christian McCaffrey (Panthers) został trzecim zawodnikiem w historii NFL z 1000+ jardami biegowymi i 1000+ jardami p złapanych podaniach w jednym sezonie.
- LB Elandon Roberts (Patriots) złapał 38-jardowe podanie na TD, najdłuższe złapane przez LB od 1970 r.
- OT Ty Samrailo (Falcons) złapał 35-jardowe podanie na TD, najdłuższe złapane przez liniowego od 1970 r.
- Baltimore Ravens wybiegali w tym sezonie 3 296 jardów – to rekord NFL
2. Pozostańmy na moment w temacie niezwykłych osiągnięć statystycznych. QB Buccaneers, Jameis Winston, został pierwszym rozgrywającym w historii NFL z minimum 30 podaniami na TD i 30 na INT w jednym sezonie. Ostatni przechwyt rzucił w niepodrabialnym stylu – pick-six, którym przegrał w dogrywce ostatni mecz sezonu. Co ciekawe, gdyby pominąć straty, Winston zaliczył świetny sezon. Został ósmym QB w historii, który przekroczył 5 tys. jardów w sezonie, a jego 8,2 jarda na próbę jest 5. wynikiem w tym roku. Podał na 33 przyłożenia, ustępując w tej kategorii tylko Lamarowi Jacksonowi. Z drugiej strony liczba INT w lidze od lat spada. Winston rzucił 30 z 410 INT w tym sezonie, czyli 7,3%. Poprawił dotychczasowy rekord, 6,3%, należący do Vinny’ego Testaverde. Co więcej Winston odpowiada za 20% ligowych pick-six. Niewiarygodny sezon w każdym calu.
3. Joe Burrow, rozgrywający Louisiana State University, wprowadził swoją drużynę do finału rozgrywek akademickich. W półfinale podał na 7 przyłożeń. W pierwszej połowie. W tej chwili nikt nie ma wątpliwości, że w kwietniu z #1 w drafcie trafi do Cincinnati. LSU w finale zmierzy się z Clemson University (Karolina Południowa), a mecz będzie można obejrzeć w nocy 13/14 stycznia (polskiego czasu).
4. Swój ostatni mecz w historii rozegrali Oakland Raiders. Od przyszłego sezonu (czyli od połowy marca) będą znani jako Las Vegas Raiders.
Zostań mecenasem bloga:
10 komentarzy
Underdogs 2.0 – FlyEaglesFly
Zwolnienie trenera po pierwszym sezonie może, jeśli drużyna zaliczyła regres i ma się pomysł na nowego HC może się okazać świetnym pomysłem. Przykładem są Cardinals, którzy może ogólnie nie zaliczyli wielkiego progresu w bilansie, ale ich atak mimo słabości OL okazał się bardzo ciekawy. Jak w offseason wzmocnią obronę, która w dwóch ostatnich meczach wyglądała przynajmniej po japońsku (Jako-Tako) to w 2020 namieszają. Browns życzę powodzenia, gdyż są w Tier2 moich ulubionych.
Patrząc na statystyki Winstona to może się wydawać,że chyba każda zlapana piłkę po snapie rzucał „na aferę” z zamknietymi oczami:D Epic!
Bangals – literówka, czy umyślnie 😉
Szkoda, że mecz Titans z Patriots jest tak późno w nocy. Lubię Patriots, Belichick`a i Brady`ego, ale liczę, że Titans ich wyeliminują, bo ciągłe sukcesy Patriots są nudne 🙂
Widziałem wiele meczów Pats i ten z Miami jakoś nie napawał mnie optymizmem. Po prostu było czuć, to co zwykle w Miami… jakieś fatum w defensywie… Nawet tydzień wcześniej z Bills było inaczej. Po prostu wiedziałem, że dowiozą i dowieźli. Tu wiedziałęm, że będzie inaczej.
Nawet Belichick nie był agresywny. Wszystko szło źle… ale taki jest football. I najbardziej zawiodła właśnie obrona podaniowa… coś nieprawdopodobnego.
Z kolei San Francisco tydzień temu przegrali w końcówce. Tym razem obronili się choć było bardzo trudno. Ale pierwszą połowę powinni zamknąć wyżej. I tu też można powiedzieć – taki jest football.
Czas na postseason – czyli jak mawiają amerykańscy komentatorzy 1- game tournament. Ten ciężar, że jak przegrasz odpadasz wyrzucił już niejeden wielki zespół. Zobaczymy, kto padnie jego ofiarą w tym roku…
W sezonie zasadniczym nawet jak przegrasz, to grasz za tydzień. Teraz jest inaczej.
Sezon na szczęście już zakończony, najgorszy od lat, na osłodę jest nr 1 w drafcie i oby Burrow dograł zdrowy do końca w NCAA. Mam nadzieję, że da radę w NFL a jego talent przywróci play offy do Cincinnati. A co do postseason to chyba każdy sobie zadaje pytanie co się dzieje w New England. Czy Bill coś nowego przygotował i czy ta wolna, zardzewiała ofensywa się rozkręci. Mimo wszystko są faworytami z Titans, choć pamiętajmy o wydarzeniach w Kansas całkiem niedawno, właściwie żaden wynik tu nikogo nie zdziwi. Saints i Seahawks zdecydowani faworyci w wildcard, nie sądzę żeby Vikings i Eagles się postawili za to mecz w Houston zapowiada się mega ciekawie, wraca Watt, grają u siebie ale McDermott coś wymyśli, to będzie walka do końca, kto wie czy nie będzie potrzebna dogrywka.
Seahwaks raczej nie są faworytami. Bilans ich faworyzuje ale ilość kontuzji, mecz w Philla, znacznie obniża rokowania. Z tego co widziałem większość ekspertów typuje Eagles
Zobaczymy, prawda taka, że Eagles w ogóle nie powinni grać w play off po tym co pokazali w sezonie. Awansowali tylko dzięki słabej dywizji i kuriozalnej postawie Cowboys. Moim zdaniem to jest maks i zaraz odpadną. Seahawks owszem mają swoje problemy ale na Eagles to wystarczy.
Vegas też stawia na Eagles 😉