NFL playoffs 2022 – Zapowiedź Wild Card Round, część II

Drugi sezon z rzędu w pierwszej rundzie playoffów zobaczymy aż szczęść meczów rozłożonych na trzy dni. Wśród nich rewanże za sezon zasadniczy, pojedynki wewnątrz dywizji i gwarancja zakończenia jednej z niezwykle długich playoffowych posuch.

Godziny rozpoczęcia meczów wg czasu środkowoeuropejskiego (polskiego). Gospodarz jako drugi. Liczby w tabelach oznaczają miejsce danej drużyny w tym elemencie gry w całej NFL w sezonie zasadniczym. Jardy i punkty za Pro Football Reference. DVOA to wskaźnik wyliczany przez Football Outsiders. EPA na akcję za rbsdm.com.

To druga część tekstu zapowiadającego Wild Card Round. Zobacz też część pierwszą.

 

San Francisco 49ers – Dallas Cowboys

Niedziela, 22:30
W sezonie zasadniczym: nie grali

Cowboys – 49ers w playoffach było gwarancją fantastycznej walki na najwyższym poziomie, ale w latach 90-tych (spotykali się w ośmiu kolejnych sezonach, w tym trzy razy z rzędu w NFC Championship Game). Od tego czasu obie drużyny mocno straciły na znaczeniu. Niners zagrali jeszcze w dwóch Super Bowl, ale Cowboys od 1995 r. nie zdołali wyjść poza Divisional Round, nawet po tak dobrych sezonach zasadniczych jak 2007, 2009, 2014 czy 2016.

Może dlatego obecny sezon ekipy z Dallas nie wywołuje specjalnej ekscytacji nigdzie poza Teksasem? Z jednej strony skończyli sezon na 1. miejscu we wskaźniku DVOA, są w czołówce innych wskaźników efektywności, jako jedna z dwóch drużyn w NFL są w czołowej dziesiątce DVOA w trzech głównych fazach gry (atak, obrona, formacje specjalne).

Z drugiej strony ich gra chyba nikogo do końca nie przekonuje. Choć defensywa, prowadzona przez fenomenalnego debiutanta Micah Parsonsa, gra znacznie powyżej oczekiwań, a atak również spisuje się nieźle, drużynie brakuje przekonujących wygranych przeciwko ligowej czołówce. Przegrali z Chiefs, Buccaneers, a nawet z fatalnymi w końcówce rozgrywek Cardinals. Pewne wygrane ze słabymi drużynami dobrze świadczą o klasie drużyny, ale teraz czas na pokonywanie mocniejszych drużyn niż Giants, Falcons czy WFT.

Nikt w Dallas nie będzie zadowolony z „zaledwie” Divisional Round, ale najpierw trzeba wygrać z 49ers. W przekroju całego sezonu drużyna z Kalifornii nie zachwycała, ale w drugiej części rozgrywek grali znacznie lepiej i po imponującym comebacku przeciwko Rams zdołali zapewnić sobie udział w playoffach. Silne strony tej drużyny w ataku są świetnie znane: dużo ruchu przed snapem, kreatywna gra biegowa za najlepiej blokującą w takich akcjach linią w NFL (za Pro Football Focus) oraz masa jardów zdobywana przez receiverów po złapaniu piłki. W tym ostatnim celuje zwłaszcza Deebo Samuel, który za grę w swojej hybrydowej roli WR/RB został wybrany do pierwszej drużyny All Pro.

To nie jest dobry matchup dla defensywy Cowboys, która jest znacznie lepsza przeciwko grze podaniowej, gdzie mogą liczyć na Parsonsa, DeMarcusa Lawrence’a i Randy’ego Gregory’ego w pass rushu oraz na Trevona Diggsa (11 INT i 21 PBU) w secondary. Niestety w grze biegowej linia defensywna Dallas często daje się przepychać, choć trzeba przyznać, że przynajmniej gracze z drugiego poziomu są z reguły w stanie ograniczyć szkody, co wcale nie było regułą w ostatnich latach.

Kluczem dla Cowboys będzie mocny początek i zmuszenie przeciwnika do złożenia meczu w ręce Jimmiego Garoppolo. Rozgrywający SF ma za sobą bardzo dobry statystycznie sezon. Tyle że większość tych statystyk to egzekwowanie podań do receiverów otwartych dzięki dobrym schematom oraz jardy po złapaniu piłki. Kiedy trzeba stworzyć coś z niczego albo zmieścić piłkę w ciasne okno, umiejętności Garoppolo zdecydowanie za często okazują się niewystarczające.

Mocny początek będzie wymagał dalekich piłek. Niners są dobrzy przeciwko bieganiu (drugie najlepsze EPA/A w NFL), dobrze bronią krótkie piłki, ale mają najniższe DVOA w NFL przeciwko dalekim podaniom. Podania Daka Prescotta do Amariego Coopera mogą rozstrzygnąć ten mecz jeszcze przed czwartą kwartą, pod warunkiem, że linia ofensywna Cowboys wytrzyma, a to wcale nie jest gwarantowane. Generalnie ta formacja nie spisuje się źle, zwłaszcza jeśli mają do dyspozycji Tyrona Smitha na LT, a jeśli nie wydarzy się katastrofa to w tym meczu będą go mieli. Z drugiej strony ta grupa jest najczęściej karaną w NFL za holding, więc trudno tu cokolwiek gwarantować. Zwłaszcza przeciwko mocnemu frontowi SF z Nickiem Bosą na czele.

Jeśli Dallas uruchomią daleką grę podaniową i wyjdą na prowadzenie na początku, mogą wygrać wysoko. Ale jeśli front seven 49ers zdominuje przeciwnika i da Kylowi Shanahanowi do dyspozycji pełny ofensywny playbook, może się skończyć sporą niespodzianką.

Mój typ: Cowboys 17 – 20 49ers

 

Pittsburgh Steelers – Kansas City Chiefs

Poniedziałek, 02:15
W sezonie zasadniczym: PIT@KC 10:36

Co roku jest drużyna, której nikt nie chce widzieć w playoffach, bo może wygrać z każdym. W tym roku nikt nie chciał widzieć Steelers w playoffach (poza fanami Steelers), ale głównie dlatego że niezwykle ciężko się ich ogląda.

Ich defensywa potrafi przejąć kontrolę nad meczem i zaciągnąć całą drużynę do zwycięstwa (jak zrobili to przeciwko Titans), ale i oddać 35+ punktów, jak przeciwko Vikings (!), Bengals, Chiefs czy Chargers. To dlatego mimo fantastycznego sezonu T.J. Watta są tak nisko we wszystkich wskaźnikach statystycznych. Jednak oglądanie tej obrony nie powoduje nagłych napadów niestrawności u neutralnych fanów. Inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku Steelers.

Ben Roethlisberger już jakiś czas temu spadł z klifu, a teraz zagrzebuje się coraz głębiej w dnie. Ten atak jest nieskuteczny, a co gorsza koszmarnie nudny. Mimo że debiutant Najee Harris robi co może na pozycji RB, a WR Diontae Johnson wciąż znakomicie się rozwija i w swoim trzecim sezonie jest już pełnoprawną gwiazdą.

Ta drużyna nie powinna znaleźć się w playoffach, ale ich przygoda prawdopodobnie dobiegnie końca już po jednym meczu. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by mieli stawić czoła Kansas City Chiefs, którzy w drugiej połowie sezonu udowodnili, że słaby start to tylko wspomnienie.

Czy można tu liczyć na niespodziankę? No cóż, w każdym meczu NFL można, bo poziom w tej lidze jest zdecydowanie bardziej wyrównany niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Także wygrana KC w sezonie zasadniczym nie jest do końca miarodajna. Co prawda byli drużyną o klasę lepszą i wygrali absolutnie zasłużenie, ale pomogło im nieco szczęścia – odzyskali wszystkie pięć fumbli w tamtym meczu.

Jeśli jednak ma się wydarzyć sensacja, to wszystko musi ułożyć się po myśli Steelers. Ich obrona musi zdominować front Chiefs, który może zagrać nieco słabsze zawody, z powodu problemów zdrowotnych. Muszą wymusić jak najwięcej strat, co akurat Mahomesowi i spółce potrafi się przydarzyć, zwłaszcza że Tyreek Hill ma problemy z kontuzjowaną piętą, a już kilka razy w tym sezonie zdarzyło mu się upuszczać podania prosto w ręce rywali. I wreszcie muszą choć czasem zdobywać punkty w ataku, o co może być najtrudniej.

Czy taki idealny mecz Pittsburgha może się wydarzyć? Jak najbardziej. Czy jest to prawdopodobne? Niezbyt.

Mój typ: Chiefs 31 – 6 Steelers

 

Arizona Cardinals – Los Angeles Rams

Wtorek, 02:15
W sezonie zasadniczym: ARI@LAR 37:20, LAR@ARI 30:23

 

To najbardziej nieprzewidywalny pojedynek w tej rundzie playoffów, głównie dlatego że nieprzewidywalne są obie uczestniczące w nim drużyny. Cardinals zaczęli sezon od 10 wygranych w 12 pierwszych meczach, by skończyć 4 porażkami w 5 kolejnych. Rams po kryzysie w środku sezonu wygrali pięć z ostatnich sześciu meczów, ale tym wygranym daleko było od przekonujących. Matt Stafford potrafi w tym samym meczu wyglądać jak MVP, by chwilę później spisywać się jak gracz niegodny miejsca w NFL. Gdyby nie genialny sezon WR Coopera Kuppa, który jako pierwszy od półtorej dekady zdobył potrójną koronę (najwięcej złapanych podań, jardów i TD), bilans rozgrywek wyglądałby jeszcze słabiej.

Zapaść Cardinals częściowo wynikała z kontuzji kluczowych zawodników. Niestety dla nich powrót Kylera Murraya nie pomógł aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Rozgrywający wyglądał na kandydata do MVP przez pierwsze dwa miesiące sezonu zasadniczego, ale odkąd wrócił po kontuzji zaliczył tylko dwa dobre mecze: przeciwko fatalnym Bears, gdzie musiał podawać zaledwie 15 razy i niespodziewane wyjazdowe zwycięstwo nad Cowboys. Najwyraźniej że graczem przynajmniej równie ważnym jak Murray jest DeAndre Hopkins. Receiver nie miał oszołamiających statystyk, ale obrony poświęcały mu tyle uwagi, że jego koledzy zdobywali kolejne jardy i przyłożenia. Niestety Hopkins nie zagra już w tym sezonie po zerwaniu więzadeł w kolanie, co oznacza że Cardinals raczej nie poprawią ofensywy, która w drugiej połowie sezonu zanotowała potężny regres.

Kluczowe pytanie: czy linia ofensywna Arizony będzie w stanie wytrzymać presję defensywnego frontu Rams? DL drużyny z Kalifornii jest najlepiej oceniana w pass rushu i run defense tak przez ESPN jak przez Pro Football Focus. Jeśli Aaron Donald i spółka przejmą kontrolę nad meczem, to Cardinals nie będą mieli najmniejszych szans. Niestety ich linia ofensywna nie należy do najlepszych w NFL, zwłaszcza jeśli chodzi o grę biegową.

Na szczęście Arizona może poprawić obronę, do której może wrócić J.J. Watt, choć wydawało się, że uraz ramienia wyłączy go z gry do końca rozgrywek. Status Watta nie był do końca jasny w chwili pisania tego tekstu, a decyzja zapadnie zapewne tuż przed meczem. Pass rush będzie tu niezmiernie ważny, bo jeśli Stafford ma wystarczająco dużo czasu, to w końcu znajdzie Kuppa albo któregoś z jego kolegów. Tylko że OL Rams również należy do najlepszych w lidze pod względem pass protection. Tak więc Chandler Jones, Markus Golden i J.J. Watt będą musieli się wspiąć na absolutne wyżyny swojej gry.

Na pierwszy rzut oka Rams są oczywistym faworytem. Ale nie można wykluczyć, że Stafford nagle zacznie rzucać jedną piłkę za drugą w ręce rywali, a Murray dzięki atletyzmowi umknie presji LA i będzie zdobywał kolejne jardy biegami.

Mój typ: Rams 21 – 17 Cardinals

 

Zobacz też: NFL playoffs 2022 – Zapowiedź Wild Card Round, część I

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

3 komentarze

  1. PIT – KC 14 – 41 choć chciałbym tu sensację, ale to raczej z marzeń. Z Denver nie było kolorowo, ale raczej bez niespodzianki.

    SF49 – DAL 28 – 24
    Ciekawostką jest, że Quinn zbudował ciekawą obronę w Dallas jakiej nikt się nie spodziewał. Draft oczywiście pomógł, ale tam było tragicznie pod względem coachingu. Atak za to się czasami zacina i to bardzo. A co do SF49: dobry coaching pomaga w zbudowaniu schematów. Nie można ciągle grać w tight windows i double/triple coverage. To tak nie działa. Liczę na SF49 i kto wie może zagrają w SB. Wyszli z 17-0, więc mental jest.

    ARI – LAR 21 – 31 Explosive plays i long passes mają to do siebie, że różnie bywa. KC się o tym przekonali i zaczęli grać spokojniej. Jeśli Stafford nie będzie celował w DB przeciwników, to nie będzie niespodzianki. Trzeba umieć odpuścić zagranie, aby w kolejnym mieć szansę (jak Rodgers to robi). Do tego jeśli jest ktoś taki jak Kupp (Brady miał Mossa), to QB może robić rekordy. ARI nie ma Hopkinsa i tu leży przyczyna ich słabej gry, a przynajmniej nie takiej eksplozywnej.

    1. SF49 całkiem ciekawy mecz, choć zabrakło zdecydowanej kropki nad i. Mimo wszystko, jeśli Bosa i Warner będą zdrowi, to mogą powalczyć z GB. Nadal uważam ich za czarnego konia turnieju. Co do błędów, to tylko mam zastrzeżenia do jednego podania, ale Dak też miał jedno INT i 7 punktów z turnoweru, więc remis. No może jeszcze falstart przy QB sneaku, ale obrona dała radę.

      Cowboys niestety potwierdzili to, co napisałem. Atak się zaciął i zabrakło czasu. No i nie można daleko zajść w PO, jeśli jest się chyba najczęściej karanym zespołem w lidze. Już nie chodzi mi o holdingi, ale było sporo pre-snap penalties i to zabrało im wiele yardów. Obrona mimo wszystko dała radę. Pierwszy TD, to zwykle podróż w nieznane. Oprócz tego zatrzymali SF49 na 4 FG. Przyczepić się można w zasadzie do drugiego TD, ale myślę, że to by mogło wpaść.
      No i na koniec nie wiem, kto wpadł na pomysł biegu QB przy 14 sekundach na zegarze. Do tego tragiczna nieznajomość reguł. Jeśli już winiłbym atak za tę porażkę – za późno i zbyt dużo kar chyba najdroższej OL w lidze.
      Miny McCarty’ego przy kolejnych głupich karach naprawdę bezcenne.

    2. PIT – do pewnego momentu obrona grała dobrze i nawet INT plus powrót na TD po podwójnym fumble. Nawet jeśli masz dobrą obronę, ale karzesz im ciągle grać i nie dajesz odpocząć, bo jak inaczej nazwać 5 puntów pod rząd (a może i więcej), to Mahomes w końcu zacznie podawać na TD i obrona będzie coraz bardziej zmęczona.
      Dla PIT problemem jest odpowiedź na pytanie, kto będzie ich QB w przyszłym roku. Plotek wiele, ale może Garopollo. Nie jest idealnym rozwiązaniem na QB, ale za jego kadencji jako startera ma ok. 70% wygranych meczów. Problemem jest zdrowie. Zobaczymy. W drafcie nie ma kogo brać, więc trzeba szukać niezadowolonych.

      KC – cóż mecz bez historii z fumble i INT. Teraz mecz z Bills i tam te błędy mogą ich drogo kosztować. Obie drużyny są nastawione na granie podań i wysokie wyniki. Do tego Bills mają obronę zbudowaną pod KC. W zeszłym roku było bez błysku. Za to w tym może być zdecydowanie lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *