Chyba nie będę odosobniony w swojej opinii, gdy napiszę, że prawdziwy finał AFC miał miejsce tydzień temu. Każdy inny wynik w nadchodzącym spotkaniu niż wygrana Chiefs będzie sensacją. Ale nie takie sensacje w historii NFL się zdarzały, a Bengals pokazali, że potrafią pokonać faworyzowanych rywali niecały miesiąc temu.
Zobacz też: NFL Playoffs – zapowiedź finału NFC
Godziny rozpoczęcia meczów wg czasu środkowoeuropejskiego (polskiego). Gospodarz jako drugi. Liczby w tabelach oznaczają miejsce danej drużyny w tym elemencie gry w całej NFL w sezonie zasadniczym. Jardy i punkty za Pro Football Reference. DVOA to wskaźnik wyliczany przez Football Outsiders. EPA na akcję za rbsdm.com.
Cincinnati Bengals – Kansas City Chiefs
niedziela, 21:00
W sezonie zasadniczym: KC@CIN 31:34
Sam udział w finale AFC to spory sukces dla Bengals. Dwa lata temu skończyli z najsłabszym bilansem w NFL. Rok później ich młody rozgrywający stracił sporą część debiutanckiego sezonu przez poważny uraz, a drużyna nie zrobiła zbyt wiele, by Joe Burrow zbierał mniejsze lanie. W przekroju całego sezonu 2021 byli dość przeciętną drużyną, co potwierdza ich DVOA wynoszące idealnie 0% (w DVOA 0 oznacza ligową średnią dla danego sezonu). Skorzystali jednak ze stosunkowo łatwego kalendarza, kontuzji rywali z dywizji, a w playoffach trafili na podobnie przeciętne zespoły Raiders i Titans.
Nie chcę tu deprecjonować osiągnięć Bengals. Pomógł im łut szczęścia, ale to właśnie oni, a nie Chargers, Raiders czy Titans wciąż grają na tym etapie sezonu. Szczęściu trzeba pomóc, a jeśli Bengals wygrają jeszcze dwa mecze, już niedługo nikt, poza najbardziej wytrwałymi fanami zaawansowanych statystyk, nie będzie pamiętał, że w sezonie zasadniczym nie wyglądali na ekipę z mistrzowskimi aspiracjami.
Z drugiej strony Chiefs to w ostatnich latach stali goście AFC Championship Game. A nawet nie goście, a gospodarze. Czwarty raz z rzędu finałowe spotkanie AFC zostanie rozegrane na Arrowhead Stadium. To osiągniecie bezprecedensowe. Ani Stalowa Kurtyna z Pittsburgha, ani Bills Jima Kelly’ego, ani Patriots Brady’ego i Belichicka z ich ośmioma finałami AFC z rzędu nie pełnili roli gospodarzy więcej niż dwa kolejne lata.
Choć ich kryzys w środku sezonu zmusił nas do zastanowienia się, czy to aby nie koniec dominacji, końcówkę sezonu mieli piorunującą. A i tak byli 13 sekund od porażki z Bills przed tygodniem, co pokazuje, że i ci najlepsi potrzebują łutu szczęścia, by dotrzeć tak daleko.
Bengals są powszechnie uznawani za drużynę słabszą. Bukmacherzy przyjmują na nich zakłady z handicapem +7, indeks FPI opracowywany przez ESPN daje im 30,4% szans na wygraną, a Football Outsiders szacują ich szanse na 21,7%. W takim razie gdzie mogą szukać swoich szans?
Jeśli Cincinnati marzą o wygranej to w niedzielę, tak jak w starciu w sezonie zasadniczym, mecz musi wygrać ofensywa. Nie mogą liczyć na kompletne zatrzymanie Mahomesa (choć zaraz napiszę co mogą zrobić), więc po prostu muszą zdobyć więcej punktów od niego.
Zac Taylor musi sobie zdawać sprawę, że jest underdogiem. Po prostu nie ma nic do stracenia, a przeciwko Mahomesowi zdobycie trzech punktów za kopnięcie z pola to za mało. Z kolei kilkadziesiąt jardów zyskanych na puncie to coś, co ofensywa KC odrobi w 3-4 akcje. Bengals po prostu muszą ryzykować i rozgrywać wszystkie czwarte próby, poza sytuacjami, gdzie szansa na nową pierwszą próbę jest minimalna (np. powyżej 10 jardów do przejścia). Powinni wyciągnąć z dna playbooka wszystkie trick plays, zmyłki i postawić wszystko na jedną kartę. To czy przegrają 10 czy 20 punktami nie ma większego znaczenia.
W ataku prawdopodobnie zagrają to co przez cały sezon. Skoro mają na skrzydłach Ja’Marra Chase’a i Tee Higginsa ich ofensywa ze zrozumiałych względach opiera się na dalekich piłkach. Nie ma tam nic specjalnie wyrafinowanego. Bengals swoim ustawieniem niejako zmuszają defensywę, by zostawiła jednego z tych dwóch skrzydłowych w sytuacji jeden na jednego, Burrow po snapie sprawdza który jest tym niekrytym, a następnie rzuca w tę stronę. Dokładnie w ten sposób Chase zaliczył 266 jardów w pierwszym spotkaniu tych ekip.
Problem zaczyna się, jeśli Burrow niewłaściwie odczyta sytuację albo zostanie zmylony na tyle, że jego pierwsza opcja podaniowa zostaje pokryta. Linia ofensywna Bengals jest po prostu katastrofalna i ich rozgrywający nie ma czasu na typową progresję. Albo wyrzuci piłkę od razu albo zostanie zsackowany. Dokładnie w ten sposób Titans zaliczyli na nim dziewięć sacków – świadomie odpuszczali wszystkie krótkie ścieżki, bo pokryć te dalekie i zmusić Burrowa do zawahania się na moment. A ten moment wystarczał, by pass rush do niego dotarł. Czasami dlatego, że zbyt długo trzymał piłkę, ale zdarzało się też, że w ogóle nie miał opcji szybkiego podania (checkdownu).
W nadchodzącym meczu tak Burrow, jak jego trenerzy muszą być mądrzejsi. Pierwsza opcja pokryta – szukaj checkdownu. Jeśli Chiefs zaangażują duże zasoby do ochrony tyłów, takie podania w okolicę linii wznowienia akcji mogą przynieść naprawdę dużo jardów.
Obrona Chiefs nie ma wyjścia. Jeśli zagrają podobnie jak przed miesiącem, zostaną ponownie rozstrzelani. Powinni po prostu skopiować jeden do jednego defensywny plan Titans z Divisional Round – rotować krycie w taki sposób, by każdy z cornerbacków pod linią boczną mógł kryć agresywnie i liczyć na pomoc safety po swojej stronie. Ten plan zadziałał wspaniale i gdyby Titans mieli w tamtym meczu jakkolwiek funkcjonującą ofensywę to oni szykowaliby się dziś do finału AFC. Mniej Chase’a, więcej Mixona – to powinno być naczelne hasło w pokoju defensywy Chiefs przed cały tydzień. Atak Bengals z dalekimi podaniami sieje spustoszenie. Atak Bengals zmuszony do gry biegiem i krótką piłką przestaje być groźny.
Z drugiej strony ogólny plan gry przeciwko Mahomesowi jest powszechnie znany – dwóch cofniętych safety w wariacjach na temat Cover 2. Z biegiem czasu młody wariat z Kansas City zmądrzał i dziś nie jest tak niecierpliwy. Jeśli obrona cofnie się, by uniemożliwić wielkie jednorazowe zyski, rozgrywający Chiefs spokojnie weźmie kilka jardów krótkim podaniem albo zmieni zagrywkę na bieg przeciwko lekkiej formacji rywala. Dzięki wzmocnionej w offseason linii ofensywnej ma znacznie więcej czasu na przechodzenie przez kolejne opcje podaniowe albo po prostu improwizację. A bliztowanie go to proszenie się o kłopoty, bo do zatrzymania Kelcego, Hilla i Hardmana potrzeba przynajmniej siedmiu graczy w kryciu.
Dla obu drużyn kluczem po tej stronie piłki będzie cierpliwość. Bengals będą oddawali jardy i pierwsze próby, czekając na błąd, taki jak strata czy kara przeciwko ofensywie. Nawet jeśli zdołają ograniczyć rywali do kopnięcia z gry zamiast przyłożenia to już sukces. A Mahomes prędzej czy później rzuci możliwą do przechwycenia piłkę. Taki ma styl.
Z kolei KC nie powinni dać się sprowokować. Grać cierpliwie krótkie podania, choć nie jest to do końca gra, w której czują się najlepiej. Z pomocą mogą im przyjść RPO i jardy po złapaniu piłki zdobywane przez Hilla czy Kelcego. A prędzej czy później pojawi się okazja na daleką piłkę i zadanie nokautującego ciosu.
Chiefs są w tym meczu zdecydowanym faworytem. Oni powinni unikać ryzyka. Nie oddawać rywalom piłki w okolicy środka boiska, nie zabierać piłki z rąk Mahomesa, by Kelce czy Hill mogli sobie porzucać. Są lepsi i najgorszym co mogliby zrobić to dać rywalom szansę dzięki stratom i zbyt ryzykownym decyzjom. To tzw. strategia Goliata. Z kolei Bengals powinni zastosować strategię Dawida: podjąć ryzyko, zrobić coś nieoczekiwanego, co zaskoczy rywala i skorzystać na jego błędzie.
W Biblii to Dawid wygrywa z Goliatem i zostaje królem. Czy Benglas zdołają to powtórzyć?
Mój typ: Bengals 35 – 45 Chiefs
Czytaj dalej: NFL Playoffs – zapowiedź finału NFC
Zostań mecenasem bloga:
8 komentarzy
Fajnie wyszło to zdobycie więcej punktów niż Mahomes 🙂
Trochę nie fajnie ułożyła się drabinka w AFC i finał może być takiej samej jakości jak cała runda WC. Zresztą pierwszy mecz tych drużyn w (chyba) tygodniu 17 też zapowiadał się na rozstrzygnięty w połowie. A potem zaczęło się dziać.
Najlepszą opcją na Mahomesa jest skuteczny 4 man rush. Taka moja obserwacja. Wszystko będzie zależeć od pass rushu Bengals. No i od tego czy została odrobiona lekcja i Burrow będzie miał checkdowny.
Reid odrobił lekcję z początku sezonu i Mahomes się dostosował. Widać, że to ofensywny coaching na najwyższym poziomie.
Kibicował będę Bengals choć zdaję sobie sprawę, że większe szanse na wygraną będą mieli Chiefs. I spodziewam się trochę mniej punktów niż 35-45. Realny wynik to 24 – 31.
Im bliżej meczu tym coraz bardziej wierzę w awans do SB. Mam nadzieję, że to się stanie faktem. Moim zdaniem kluczem będzie zatrzymanie Kelce. Coś mi mówi, że to będzie ten mecz kiedy Chiefs coś zawalą a wiemy z przeszłości, że potrafili czasami zawodzić w takich spotkaniach. Wynik będzie niższy, stawiam na 34-31 dla Tygrysów.
Pycha kroczy przed upadkiem. Zamiast brać FG i 24:10 chcieli dobić Bengals i… wydarzyła się II połowa. Fatalne decyzje, Mahomes traci jardy, INT w meczu, INT w dogrywce… Zapomnieli, że to NFL i nie można dać cienia szansy. Bardzo duża niespodzianka.
Chcieli wykorzystać moment. Jakby w takiej sytuacji Bengals tak zagrali, to by była opinia, że trzeba ryzykować. Nie wyszło. Błędem był rzut w to miejsce a nie w end zone. O reszcie później.
Zapomniałem dodać, że pomyślałem o tym, że tych 3 punktów może brakować. I zabrakło.
W wiadomości napisałem, że defensywa uratowała mecz 🙂
To był mecz, który chciałem przestać oglądać przy 21-3, ale innej alternatywy nie było. Wymieniłem parę wiadomości z kolegą z USA i liczyliśmy na emocje. KC zagrało perfekcyjnie pierwsze 3 drive’y. W czwartym chcieli wykorzystać szansę. Nie wyszło. Pomyślałem wtedy, że tych 3 punktów może zabraknąć i tak się stało.
Druga połowa pokazała totalną katastrofę w ataku. Nie wiem, co ale Bengals odkryli jak grać w obronie. INT … cóż zdarza się. Nawet checkdowny nie wychodziły. Coś poszło nie tak. Nie wiem, co. Potem Burrow rzucił INT i znowy 3&out (a na pewno bez punktów).
Jak Bengals szli z ostatnim drivem w regulaminowym czasie pomyślałem, że grają bezpiecznie i to może ich kosztować zwycięstwo. Dużo nie brakowało, bo obrona dała radę. Myślałem, że Chiefs zdobędą TD, a tu fumble i Thuney pozwolił na OT.
W dogrywce po almost intercepted wiele razy był TD/FG a tu jednak INT. Dobrze, że Bengals na siłę nie cisnęli do TD, bo wtedy wiele się może zdarzyć. Na szczęście kopnęli i Chiefs są out 🙂
Fajnie będzie zobaczyć miny niektórych komentatorów jutro jak będą zawiedzeni 🙂
Bohaterem jest kicker wzięty w 5-tej rundzie draftu. Kto by pomyślał 🙂
Chiefs nie odrobili lekcji z pierwszego meczu i przegrali w podobny sposób. Bengals w drugiej połowie po prostu rządzili w obronie, ponownie ich zatrzymali. Emocje do końca, moim zdaniem lepszy zespół wygrał. Chiefs mieli genialną pierwszą połowę w obu spotkaniach ale to się nie liczy. Evan wygląda na drugiego Tuckera, od pierwszego meczu w tym sezonie a oczywiście oglądałem wszystkie jak zawsze, było widać, że ma wielkie kopyto i stalowe nerwy. Do tego Joe Burrow, nie wiem który raz to już to stwierdzam ale warto było po niego tankować 🙂 Wspaniałe zwycięstwo, ogromna radość, wczoraj Cincinnati we łzach szczęścia, call offy poleciały chyba na całe miasto 🙂
Patrick pęka pod presją – czasami. Wczoraj tak było w II połowie. Myślałem już żeby nie oglądać, ale jak nie zrobili TD w ostatniej akcji I połówki, pomyślałem sobie – zaczekam.
A wydawało się, że tym razem Mister Magic ma więcej opcji – oprócz 10, 17 i 87 uaktywnił się McKinnon i był w I poł. nie do zatrzymania. To było coś nowego – bo KCC nie grali dobrze dołem w tym sezonie. Zmiana w grze Travisa K. też przyniosła w tym sezonie super efekty – jego biegowe TD i chyba rekord życiowy rec. yards – z klocka zrobił się kieszonkowy pancernik. No, myślałem po Buffalo, że nikt nie da rady. Trzeba się chyba przyjrzeć dokładniej Jungle Boys, bo przy tych efektach budowania zespołu wyrastają na potentata na północy. Szkoda tylko, że KCC, Buffalo i Bengals nie spotkają się nigdy w SuperBowl.