NFL, tydzień 17 – Potknięcie Chiefs

Gdyby sezon wciąż liczył sobie 17 kolejek, Tennessee Titans rzutem na taśmę wywalczyliby pierwsze miejsce w AFC przed playoffami. W ostatnim tygodniu wiele może się zdarzyć, ale najprawdopodobniej taki układ tabeli pozostanie niezmieniony. A to oznacza, że porażka Chiefs z Bengals będzie miała ogromne konsekwencje.

W podsumowaniu tygodnia najwięcej miejsca poświęcę walce o pozostałe miejsca w playoffach. Ale będzie też trochę o trenerach na gorących stołkach oraz o przesadnym ryzykanctwie.

 

Końcówka meczu Kansas City Chiefs i Cincinnati Bengals była fascynująca na wielu poziomach. Na 2:10 przed końcem czwartej kwarty przy remisie Bengals mieli 3&1 na dwa jardy od pola punktowego rywali. Andy Reid wciąż miał do dyspozycji dwie przerwy na żądanie. Zac Taylor i jego sztab stanęli przed trudną decyzją. Oczywiście Bengals musieli w tej sytuacji zdobyć jakieś punkty. Ale jednocześnie nie chcieli zostawić KC za dużo czasu na zegarze. Oddanie Patrickowi Mahomesowi piłki na dwie minuty przed końcem z dwoma przerwami na żądanie to proszenie się o kłopoty. I to mimo że w drugiej połowie w trzech posiadaniach piłki atak KC zdołał wywalczyć tylko trzy punkty – jeden FG i dwa punty.

Bengals zdobyli jeden jard i nową pierwszą próbę. I tu zaczęło się robić jeszcze ciekawiej. Czy priorytetem jest spalenie zegara i wykorzystanie wszystkich czterech prób, czy może jednak zdobycie przyłożenia? Czy lepiej dać Mahomesowi dwie minuty, ale z koniecznością przejścia całego boiska, czy może trochę ponad minutę, ale z mniejszym dystansem do przejścia, bo wystarczy FG?

Ekipa z Cincinnati dwukrotnie próbowała nieudanego QB sneaka. To zagrywka o bardzo dużych szansach powodzenia, jeśli do celu brakuje zaledwie jednego jarda. A jednak Bengals dwukrotnie się nie udało. Joe Burrow nie jest najlepszy w tego typu zagraniach, ale czy to faktycznie były próby zdobycia punktów, czy raczej spalenia zegara? Tony Romo w transmisji sugerował, że to drugie, ale trudno mieć pewność.

W trzeciej próbie na pewno mieliśmy próbę zdobycia przyłożenia, ale Joe Mixon został zatrzymany. I wówczas nadeszła czwarta próba na 0:58 przed końcem meczu. Chiefs bez timeoutów. Kopać czy rozgrywać czwartą próbę?

„Na oko” wydawało mi się, że matematycznie lepszą decyzją byłoby pójście po siedem punktów. Ale to nieprawda. Modele Ben Baldwina i EdjSports sugerowały, że znacznie większą szansę na wygranie dawało Bengals kopniecie z pola. Warto przy tym zauważyć, że oba te modele uwzględniają kim są rywale, czyli „efekt Mahomesa”. Nawet niezwykle produktywna ofensywa KC nie miała zbyt wielu szans, by choćby doprowadzić do wyrównania po skutecznym kopnięciu z pola. Uwzględniając, że obrona Cincy nie należy do najlepszych w NFL (choć nie należy też do najgorszych).

Także model ESPN mówił „nie wygłupiajcie się, kopcie”. Jedynie model Next Gen Stats faworyzował rozgrywanie czwartej próby.

Tymczasem Bengals rozegrali czwartą próbę. I to dwa razy, bo przy pierwszym podejściu mieliśmy wzajemnie znoszące się kary przeciwko obu drużynom i powtórkę próby. Za drugim razem sędziowie rzucili flagę za defensywny holding, co dało nową pierwszą próbę atakowi i pozwoliło zużyć cały pozostały czas przed decydującym kopnięciem z pola.

Czyli dobra decyzja? W końcu Bengals dzięki temu wygrali, a gdyby kopnęli wcześniej, Chiefs mogliby jeszcze wyrównać, a nawet zdobyć zwycięskie przyłożenie. Nie. Jak wielokrotnie pisałem, kryterium podjęcia decyzji nie może być znajomość jej efektów („Analiza wsteczna zawsze skuteczna”). Z reguły bycie agresywnym się opłaca. Tym razem Taylor i Bengals przesadzili z ryzykiem. Udało im się, ale rozgrywanie tej czwartej próby nie było racjonalną decyzją w oparciu o rzeczowe przesłanki a raczej panicznym strachem przed oddaniem piłki Mahomesowi. Przy czym w drugiej połowie meczu Mahomes miał dwie akcje powyżej 10 jardów: 17-jardowy solowy bieg, gdy nie mógł znaleźć niekrytego kolegi i 11-jardowy checkdown do running backa.

Jak w ogóle doszło do tego, że Chiefs, prowadzący 28:17 do przerwy, znaleźli się w takiej sytuacji? Wielu fanów KC wskaże na sędziów, którzy faktycznie rzucili kilka wątpliwych flag przeciwko drużynie z Missouri1. Jednak to nie sędziów, a wątpliwe decyzje w defensywie należy winić w tej sytuacji.

Ja’Marr Chase zaliczył w niedzielę 266 jardów po złapanych podaniach. To 15. najbardziej produktywny mecz receivera w historii NFL, 6. najlepszy w XXI wieku i najlepszy w wykonaniu debiutanta. Na nieco ponad 3 minuty przed końcem meczu Bengals stanęli w obliczu 3&27 na 41. jardzie połowy KC. Jak w tej sytuacji można było pozostawić Chase’a w sytuacji jeden na jednego? To praktycznie jedyny człowiek na boisku, który mógł to konwertować. A jednak Chiefs nie uznali za stosowne, by go podwoić, czy choćby przesunąć safety w jego stronę. Tak jak przez większość meczu receiver Begnals mógł się cieszyć pojedynczym kryciem.

Sam Joe Burrow na pomeczowej konferencji prasowej, zapytany o tę akcję, odpowiedział: „Pomyślałem jeb… to (ef it), Ja’Marr gdzieś tam jest i rzuciłem w jego stronę”. Oczywiście to nie do końca była „zdrowaśka” na ślepo, ale sens jest prosty – to nie była jakaś cudownie rozrysowana akcja, a absolutnie wszyscy, poza defensywnym playcallerem Chefs, zdawali sobie sprawę, że piłka pójdzie w tym kierunku.

To nie ta jedna akcja zdecydowała o porażce. Krycie Chase’a wołało o pomstę do nieba cały mecz, a Danny Sorensen tradycyjnie kompletnie pogubił się w kryciu dając jedno z przyłożeń rywalom praktycznie za darmo. To bardzo niepokojące sygnały, bo w ostatnich tygodniach defensywa Chiefs wreszcie sprawowała się znacznie lepiej niż na początku sezonu. A rewanż z Bengals może nastąpić już za trzy tygodnie, bo niewykluczone, że te drużyny spotkają się w Divisional Round, choć prawdopodobnie to Chiefs będą gospodarzami tego spotkania.

Zwycięstwo zapewniło Bengals wygraną w AFC North po raz pierwszy od sezonu 2015. Czy przełoży się to na pierwszą wygraną w playoffach od sezonu 1990?

 

Kto wchodzi, kto wypada

Z porażki Chiefs skorzystali Titans. Wygrali z Dolphins w świetnym stylu i weszli na pierwsze miejsce w AFC. O ile ich wygrana nie jest specjalnym zaskoczeniem, o tyle styl i rozmiar jak najbardziej. Dolphins wygrali siedem ostatnich meczów i choć trudno uznać ich rywali podczas tej serii za śmietankę NFL, to jednak taka seria zawsze budzi szacunek. Tymczasem Titans kompletnie ich rozbili w każdym elemencie gry. Co gorsza dla Miami, po raz kolejny w ważnym meczu kompletnie zawiódł Tua Tagovailoa i klub w offseason będzie musiał poważnie zastanowić się nad pozycją rozgrywającego na kolejne lata.

Na razie w AFC znamy pięciu uczestników playoffów i trzech zwycięzców dywizji. Teoretycznie Patriots mogą jeszcze wyprzedzić Bills, jeśli ci drudzy przegrają w ostatniej kolejce z Jets. Już przeciwko Falcons było blisko – zakończyli mecz z passer ratingiem 17.0. Wcześniej drużyny NFL przegrały 22 mecze z rzędu, kończąc z passer ratingiem 17 albo słabszym. Buffalo uratowała dobra gra biegowa i umiejętność podtrzymywania serii ofensywnych – konwertowali 7 z 13 trzecich i czwartych prób, podczas gdy Falcons tylko 1 z 8.

O dwa pozostałe miejsca w playoffach AFC walczy w teorii pięć drużyn. Ravens, poza wygraną, potrzebują jeszcze odpowiedniego układu trzech innych meczów i są na najgorszej pozycji z tej grupy. Najprawdopodobniej jedno z miejsc zajmą Colts, którym potrzeba tylko wygranej z fatalnymi Jaguars. Taki wynik eliminuje od razu Ravens i Steelers. Drugie z miejsc zajmie zwycięzca quasi-playoffowego pojedynku między Raiders i Chargers.

Tymczasem w NFC pierwsze miejsce przed playoffami zapewnili sobie Green Bay Packers. Wygrali w imponującym stylu z Vikings, a sukcesu nie umniejsza nawet fakt, że rywale musieli wystawić rezerwowego rozgrywającego po pozytywnym teście Kirka Cousinsa na COVID. W nagrodę mogą dać odpocząć starterom w ostatniej kolejce. Od odpoczynku nawet ważniejsze może być uniknięcie kontuzji.

W NFC do rozdania pozostało już tylko jedno miejsce. Najważniejszy będzie wyjazdowy mecz 49ers w Los Angeles. W przypadku zwycięstwa Rams, to Barany zapewnią sobie pierwsze miejsce w dywizji i rozstawienie z dwójką przed playoffami. Ten scenariusz otwiera też drogę do playoffów Saints, którzy będą wówczas musieli pokonać Falcons. Jeśli wygrają 49ers, to ekipa z San Francisco zapewni sobie dziką kartę w playoffach, a Cardinals otrzymają szansę na przeskoczenie Rams w tabeli. W takim scenariuszu Saints są poza playoffami.

Tak czy inaczej do postseason wejdą Eagles, którzy mieli świetną końcówkę sezonu, wygrywając 6 z 7 kolejnych meczów. Ostatni mecz grają przeciwko Cowboys. Drużyna z Dallas po porażce u siebie z Cardinals praktycznie straciła szansę na rozstawienie z numerem wyższym niż 4 – teoretycznie mogą być nawet rozstawieni z dwójką, ale w praktyce szanse są znikome. Czy zagrają na 100%? Orły mogą liczyć jeszcze na 6. lokatę w NFC, ale nie wydaje się, by miała ona być znacząco lepsza niż 7. Pytanie czy oni również nie będą starali się ochronić starterów.

 

Trenerzy na gorących krzesłach

Przed nami czarny poniedziałek. Co roku w pierwszy poniedziałek po zakończeniu sezonu zasadniczego dochodzi do zwolnień trenerów i generalnych managerów, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Jak na razie pracę stracili Jon Gruden w Las Vegas i Urban Meier w Jacksonville. Kto jeszcze może/powinien do niego dołączyć (kolejność przypadkowa)?

Joe Judge (New York Giants)

Po dwóch sezonach na stanowisku szkoleniowca NYG Judge może „pochwalić się” bilansem 10-22. Co gorsza drużyna kompletnie się nie rozwija, a Daniela Jonesa tylko najbardziej niepoprawni optymiści mogą uważać za wartościowego QB. Zarząd klubu zdążył już publicznie ogłosić, ze Judge zostaje, ale ten plecie publicznie takie banialuki, jakby chciał dać swojemu szefostwu pretekst do rozwiązania z nim umowy. Na konferencji prasowej wyjawił, że widać w drużynie wiele pozytywów (które widzi tylko on), że byli gracze Giants, którzy w innych drużynach zarabiają więcej dzwonią do niego i mówią, że chcieliby grać w Giants (tę bzdurę pięknie obalił Bill Barnwell), a także wspomniał, że w 2018 r. sztab, w którym pracował chcieli zwolnić w połowie sezonu (był wówczas koordynatorem special teams w Patriots, którzy w połowie sezonu mieli bilans 6-2, na pewno Robert Kraft chciał wówczas zwolnić Belichicka).

Vic Fangio (Denver Broncos)

Kończy się trzeci rok pod wodzą Fangio w Denver. Ten sezon to ewidentny postęp w stosunku do sezonu 2020, ale i tak drużyna szósty sezon z rzędu przegapi playoffy, a Fangio jeszcze ani razu nie wypracował dodatniego bilansu. Sytuacja na rozegraniu jest kiepska, bo trudno uznać Teddy’ego Bridgewatera za długoterminową opcję. Czy dobra postawa defensywy w tym roku kupi szkoleniowcowi jeszcze jeden sezon?

Kyle Shanahan (San Francisco 49ers)

Zwolnienie Shanahana, trenera, który zaledwie dwa sezony temu doprowadził drużynę do Super Bowl, może się wydawać szalone. Jednak jeśli Niners przegapią playoffy, może do tego dojść. To piąty sezon trenera z klubem, a jak na razie tylko raz miał na koncie pozytywny bilans (ten sezon będzie takim drugim) i tylko raz awansował do playoffów. Jasne, był to spektakularny sezon, ale przez pięć lat wypracował bilans 38-42 (i 2-1 w playoffach). Czy szefostwo klubu będzie zadowolone z jednego dobrego sezonu i czterech w najlepszym razie kiepskich?

Pete Carroll (Seattle Seahawks)

Przez 12 lat Carroll zanotował 9 sezonów na plusie, 9 awansów do playoffów, dwa razy wygrał NFC i raz Super Bowl. Czy takiego trenera można zwolnić po jednym nieudanym sezonie? Problem polega na tym, że od kilku lat Seattle stopniowo się osuwają. Jak na razie Russell Wilson maskował niedostatki drużyny, ale w tym roku stracił kilka meczów z powodu urazu, a nawet gdy grał nie był do końca sobą. Nie jest specjalną tajemnicą, że rozgrywającemu nie podobają się porządki w klubie. Carroll ma szersze uprawnienia dotyczące budowy składu niż większość szkoleniowców w NFL. Tymczasem z roku na rok ten skład jest coraz słabszy. Albo do drużyny trafiają niewłaściwi gracze albo sztab trenerski nie potrafi ich odpowiednio wyszkolić i wykorzystać. Tak czy inaczej czas na decyzję: albo zmieniamy trenera i próbujemy budować mistrzowską ekipę wokół Wilsona albo sprzedajemy Wilsona za królewski okup i przystępujemy do pełnowymiarowej przebudowy.

Matt Rhule (Carolina Panthers)

Gdyby nie potworne zamieszanie w Jaguars, to Panthers mogliby się ubiegać o zaszczytne miano najbardziej dysfunkcyjnej organizacji w tegorocznej NFL. Chaotyczne ruchy Rhule’a nie pomagają. Ciągłe zmiany na rozegraniu, brak pomysłów na naprawę sytuacji i rzucenie w kiepskim stylu swojego koordynatora ofensywy pod pociąg w roli kozła ofiarnego. Trudno mi znaleźć jeden argument, by dać temu szkoleniowcowi jeszcze jedną szansę.

Matt Nagy (Chicago Bears)

Nie udało się z Trubiskim, nie udało się z Fieldsem. Nagy został sprowadzony, by zbudować silną ofensywę i wychować młodych rozgrywających. Ani jedno ani drugie mu się nie udało. Najwyraźniej nie spakował magicznej różdżki Andy’ego Reida, gdy po 10 latach opuszczał jego sztab trenerski.

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika medyka:

  • WR Michael Gallup (Cowboys) – zerwane więzadło ACL, koniec sezonu, prawdopodobnie straci również część następnego
  • OL Lucas Niang (Chiefs) – uraz kolana, koniec sezonu, prawdopodobnie straci również część następnego
  • TE MyCole Pruitt (Titans) – złamana kostka, koniec sezonu

2. Z notatnika statystyka

  • New York Giants skończyli mecz przeciwko Bears z -10 jardami netto (uwzględniając sacki). To pierwszy mecz od 2009 r., w którym drużyna NFL zanotowała ujemną liczbę jardów netto i najgorszy wynik w XXI wieku
  • 32 mecze w tym sezonie zostały rozstrzygnięte punktami w ostatniej akcji meczu. To najwięcej w historii NFL. Jeśli rozszerzymy to na ostatnią minutę czwartej kwarty lub dogrywki, będzie to 46 meczów, ale pod tym względem były już cztery „lepsze” sezony (2013, 2015, 2003 i 2002)
  • WR Ja’Marr Chase (Bengals) pobił rekord jardów po złapanych podaniach w sezonie w wykonaniu debiutanta. Na razie ma ich na koncie 1429.
  • QB Tom Brady (Buccanneers) przekroczył 40 podań na TD. Jest drugim graczem w historii NFL, który dokonał tego w trzech różnych sezonach w karierze (po Aaronie Rodgersie) i drugim, który osiągnął to w dwóch sezonach pod rząd (po Drew Breesie).
  • TE Rob Gronkowski (Buccanneers) zaliczył swój 31. mecz w karierze z minimum 100 jardami po złapanych podaniach. Wyrównał tym samym rekord NFL na swojej pozycji.
  • Bill Belichick (Patriots) został drugim trenerem w historii NFL, który ma na koncie 20 sezonów z dwucyfrową liczbą wygranych (tym drugim jest Don Shula).

3. Początkowo chciałem napisać coś więcej o Antonio Brownie, ale w gruncie rzeczy szkoda czasu. Zawodnik w trakcie meczu zdjął koszulkę i pady, rzucił je w trybuny, półnagi pomaszerował do szatni, po czym zażądał od policji eskorty na lotnisko i poleciał do domu. Chciałbym wierzyć, że otrzyma niezbędną pomoc psychiatryczną, ale w takich sytuacjach niezbędna jest współpraca osoby leczonej, a na tą chyba nie ma co liczyć.

4. W poniedziałkowy wieczór kibice mieli okazję obejrzeć pokaz indolencji ofensywnej z obu stron. Steelers zaliczyli 2,27 jarda netto na próbę podaniową, a Browns 2,96.

5. W tym samym meczu kibice w Pittsburghu owacyjnie pożegnali Bena Roethlisbergera, który prawdopodobnie zagrał ostatni domowy mecz w barwach Steelers. Big Ben miał ciekawą karierę na boisku, znacznie mniej poza nim. Ma na koncie sporo sukcesów, ale jego ostatnie lata to spadek z klifu i powolne zagrzebywanie się w mule gdzieś na dnie. Czas najwyższy skończyć karierę, ale na podsumowanie jeszcze przyjdzie czas po sezonie.

6. Ravens przegrali pięć meczów z rzędu i niemal pewne playoffy zmieniły się w niemal pewny koniec sezonu. Aż cztery z tych porażek ponieśli różnicą jednego lub dwóch punktów. Trzeba jednak zauważyć, że we wcześniejszej części sezonu wygrali cztery mecze z rzędu zakończone różnicą trzech lub mniej punktów, więc trudno tu mówić o jakimś wyjątkowym pechu.

7. Tydzień po Super Bowl Washington Football Team, znani niegdyś jako Redskins, a obecnie także WTF Team mają ujawnić nową, stałą nazwę. Wśród finałowych propozycji podobno jest również znane i lubiane Washington Football Team. Ciekawe czy ten wiekopomny event przykryje fakt, że ten Team nie jest za dobry w Football?

 

Zostań mecenasem bloga:




  1. Kansas City, jak sama nazwa wskazuje, leży w stanie Missouri. Nikt nie obiecywał, że będzie logicznie

Zobacz też

10 komentarzy

  1. 1. QB sneak – fajna zagrywka. Najlepszą jaką widziałem w tym roku była próba NE i Maca z 3/4 yardów. Nie dała pierwszej próby, bo zostało 3&inches, ale była zaskoczeniem. W kolejnym już się udało. Nie pamiętam niestety z kim.
    QB powinien być zdrowy i silny. Jak ma jakiś problem, to lepiej zrobić direct snap do RB i próbować. Raz Reid zebrał krytykę za próbę z Mahomesem, który był wtedy nie do końca zdrowy.

    2. Z Chiefs jest ten problem, że pomimo bilansu 11-5 przegrali z LAC, TEN, Bills i CIN. Do tego wygrana z Chargers, to festiwal niezrozumienia meczu przez trenera. Z jednej strony 28 punktów w pierwszej połowie za to 3 w drugiej. Zobaczymy. To już nie Ci Chiefs, co rok temu. Do tego przy 3&very long gra się raczej soft coverage. Lepiej dać FG niż TD. Ta akcja przypomina mi finał NFC w zeszłym roku i to co zrobili Packers… bez komentarza.

    3. Bengals ostatnie 3 mecze naprawdę świetnie. Forma przyszła w odpowiednim momencie. Zagrożeniem na PO jest pewnie linia ofensywna i defensywa. No i nie wiem na ile Burrow ucierpiał w ostatniej akcji. Niby powiedział, że jest ok z kolanem, ale jednak nie zagra w Week 18. Z jednej strony nie ma co ryzykować zdrowia QB na PO, ale nie wiadomo jak jest naprawdę.

    4. Co do decyzji czy ryzykować, to wiadomo, że przy sytuacjach 50/50, to trener zbierze pochwały po sukcesie a krytykę po nieudanej. Zawsze tak było i będzie. Padną stwierdzenia, ale miał nosa albo co za głupota. W sezonie zasadniczym jest zawsze kolejny mecz. Natomiast w PO już kolejnego może nie być.

    5. Mecz LVR – LAC może mieć ciekawą formułę, jeśli Colts przegrają, bo wtedy remis da obu drużyną PO. Ciekawe czy padłoby 0 – 0 i oba zespoły grałyby bieg przez środek. Mogłoby być zabawnie, ale prawdopodobieństwo porażki Colts z Jags jest niskie, choć Jags wygrali 9-6 z Bills 🙂
    Realnie w PO zameldują się Colts i zwycięzca Chargers lub Riders ze wskazaniem na Chargers.

    6. GB nie mieli prawa przegrać. Jakby grał Cusins, to w pierwszej połowie nie byłoby chyba 3 albo 4 posiadań 3&out. Do tego dziwiło mnie granie 4 próby przez Packers w momemcie braku sensownego QB po przeciwnej stronie.
    Co do odpoczynku przez Packers, to dobrze by było, aby zagrali chociaż połowę, bo 2 tygodnie przerwy, to już sporo. Wiadomo, że kontuzje kontuzjami, więc wszyscy, którym coś dolega powinni odpocząć. Natomiast zdrowym przyda się potraktowanie tego meczu jak preseason.

    7. Co do NFC to szkoda, że Saints nie mają Winstona. Z nim byliby na pewno wyżej, ale kontuzje są nie do przewidzenia. Kto wie może wejdą do PO, ale niestety to wynik i tak ponad stan.

    8. W przypadku Eagles decyzja jest taka czy wolą grać przeciw Rams czy Tampie. Ponieważ oni nie będą mieli bye week, to pewnie połowa starterów nie zagra i nie będzie to jakaś zła decyzja. Dla Packers 2 tygodnie bez gry, to jednak sporo jak już napisałem.

    9. O ile Judge pewnie wróciłby do Pats na trenera ST, to Fangio powinien dostać sznasę. Z zespołu bez QB naprawdę zbudował ciekawą ekipę i jeśli dostanie sensownego QB (Wilson, Rodgers będą do wzięcia), to powinien spokojnie wygrać 11 meczów w kolejnym sezonie.
    Rhule i Nagy raczej się pożegnają z posadami. Co do Carrolla trudno powiedzieć na ile w wieku ok. 70 lat ma ochotę na przebudowę. Bill przebudował Pats, ale on miał na to pieniądze i kapitał w drafcie. Natomiast w Seattle trochę nonszalancko było z kapitałem w drafcie.
    Shanahan powinien zostać przynajmniej na jeden sezon. Porażki w jego przypadku wynikają z kontuzji (Jimmy G. albo jak w zeszłym roku totalnej katastrofy).

    10. Co do Giants, to widziałem żart chyba na YT, że ktoś z 0 passing yards miał lepszy bilans niż Giants 🙂

    11. Ravens, to pech z kontuzjami. Chyba największy w tym sezonie i dlatego w kolejnym będzie szansa na powrót do czołówki. No i warto dodać, że jeden z wygranych meczów, to po FG z 66 yardów z Lions i nowy rekord dla kickera. Dla nich ważna decyzja czy chcą płacić Lamarowi 40M za sezon. Z jednej strony, to były MVP, ale czy samym bieganiem da się wygrać tytuł. O ile w sezonie zasadniczym wykręcał wynik, to w PO już z lepszymi zespołami, które potrafiły zatrzymać jego bieg było mniej kolorowo.

    12. No i na koniec Pats wygrali z Jags. To jest ten mecz, w którym fajnie ogląda się jednostronną strzelaninę 🙂 Swoją drogą ciekaw jestem na co ich stać w PO, bo z Colts była szansa na powrót (szkoda INT przed przerwą zamiast FG i potem głupia kara dla Onwenyu przy goal line), a mecz z Bills pomimo tego jak wyglądał przy złapanym INT Jacksona (niestety upuścił) mógł pójść w drugą stronę. Ale ileż razy widziałem nearly intercepted albo 3&long i potem TD zamiast INT/punta/FG. Ten mecz tak jak z Jets pewnie był na przełamanie i sprawdzenie na to co działa a co nie.
    Z drugiej strony Pats nie mogą pozwolić przeciwnikom odjechać i jeśli w PO się poprawią, to będzie fajnie. Mimo wszystko sezon na plus, bo 10 wygranych (pewnie skończy się na 11), awans do PO, rozwój młodego QB to sukces. Do tego przy takim napływie starterów zaczęło to wyglądać.
    Jak patrzę wstecz, to szkoda fumble z Miami, porażki z Tampą i Dallas. To były mecze do wygrania i jedna taka wygrana dałaby im nr 1 w AFC, a tak pewnie będzie nr 5. To pokazuje jak przy 17 meczach liczy się każde zagranie i jak niewiele dzieli zwycięstwo od porażki. Mi się ten sezon w NFL (zwłaszcza w AFC) podobał. Było wyrównanie i emocjonująco. Ciekawe co w PO się wydarzy, bo tu już nie ma słabych drużyn.

    1. 2. Packers znowu wykręcą podobny numer. Rodgers za dużo gada. Co prawda, ten debil z Chicago się skompromitował, ale mimo wszystko AR powinien się skupić na grze, nie na walce z całym światem.

      3. Zastanawiam się czy przypadkiem Bengals nie kombinują żeby nie grać z Kansas już w Divisional Round, a wpaść na nich dopiero w Conference.

      5. Colts w pieprwszym meczu u siebie z Jaguars wyszli szybko na prowadzenie 17-0, a i tak ledwo ledwo wyugrali. Ponoć polegli w ostatnich siedmiu wizytach w Jacksonville. Powinno być łatwo ale historia pokazuje, że może byc różnie. I Wentz to jednak nie jest ktoś, kto ich zaprowadzi daleko.

      7. Saints mieli bardzo łatwy kalendarz: prócz Tampy (z którą dwa razy wygrali!) dwie śrdnie ekipy, w konferencji pojedynek z dysfunkcyjną NFC East oraz AFC East. Ale coś w nich jest – im trudniej, tym lepiej grają: pokonani Bucs (dwa razy bez Winstona) i Packers, z Titans pogrążeni przez sędziów.

      9. Rhule bardzo długo, czyli cały zeszły sezon i trochę obecnego, zbierał dobre albo bardzo dobre recenzje. Posypał im sie atak, który jeśli spojrzeć na niego szerzej, nigdy nie był dobry pod okiem obecnego HC. Defensywny HC musi mieć dobrego OC. Bez tego jest jak w Denver. A Darnold wg mnie to zmarnowany talent. W pierwszym sezonie wyglądał lepiej niż wszyscy pierwszoroczniacy na pozycji QB z wyjątkiem Maca Johnsa wliczając Zacha Wilsona. Wracając do Rhule’a, defensywę ogarnął, także nie ma aż tak wielkiej tragedii jaką próbuje się tam malować.

      11. Warto też pamiętać, że rekordu nie powinno być, bo zagrywkę wcześniej sędziowie przeoczyli oczywisty faul Kruków. Dobry bilans w połowie sezonu zaciemnił obraz Ravens. To dobra drużyna ale bez przesady, a kontuzje mieli wszyscy. Fakt, nie każdy na pozycji QB i to właściwie jedyne usprawiedliwienie.

  2. Celowo wpisuję w odrębnym poście, ale po raz pierwszy będzie WC w Monday Night. Wiadomo, że z powodu pieniędzy i braku konkurencji z NCAA, ale Ci którzy zagrają WC w MNF będą bardzo poszkodowani pod kątem Divisional Round.
    Ciekawe będzie jak LAC z nr 7 wygrają z nr2 (pewnie KC, bilans meczów 1-1 w tym sezonie). Potem powrót do LA i kolejna podróż do TEN. Naprawdę będzie bolało. Z kolei mecz NE-BUF, to tylko 45 minutowy lot, więc będzie bolało, ale mniej.

    Zobaczymy czy MNF WC się ostoi. Pewnie tak, ale nie podoba mi się ta decyzja.

  3. O nie, oby zostali przy Washington Football Team, swietna nazwa oraz intrygujący skrót. Naprawde poza packers i steelers nie ma fajnych nazw zespołów, sa wresz idiotyczne. Wezma sobie jakiegos zwierzecego totema?

    Nie rozumiem tego wspolczucia dla browna, chłop powinien siedzieć, za falszerstwa, molestowanie, przemoc domowa, niemal zabil niemowle..

    1. Właśnie, że fajne są te wszystkie Pantery, Kozły, Lwy czy Wikingowie. Są takie inne od europejskich nazw drużyn piłkarskich.
      P. S. Chyba, że zmienią na WTF to wtedy będę za 🙂

  4. Bengals zrobili dosłowny horror w końcówce, na szali wygrana AFC North a teoretyczna porażka i wygrana Browns ze Steelers spowodowałaby wyjazd do Cleveland na decydujący mecz o awans do PO w najbliższą niedzielę. Tymczasem mogą jechać rezerwami, stąd też kilku zawodników w tym Burrow odpoczną. Jego występ w WC jest pewny. Chase ma zdobyć 46 y po kolejny rekord i to chyba jedyny cel tego wyjazdu. Wracając do samej sytuacji aż się prosiło o FG, zwłaszcza kiedy oba zagrania QB sneak były celowo nieudane, żeby zabrać rywalom TO. Mimo wszystko postawa defensywy w drugiej połowie była świetna, nie sądzę żeby Chiefs mogli coś zdziałać ale liga nie takie akcje widziała. Koniec końców to wielkie ryzyko Taylora się opłaciło, obrona Chiefs też trochę pomogła i jest zasłużona wygrana w AFC North. Steelers i Ravens zostali rozniesieni w dwumeczu, jedyni Browns się postawili. Moim zdaniem w Cincinnati nikt nie kalkuluje z kim przyjdzie zagrać, oni muszą wygrać z pierwszy mecz w PO od 31 lat. Poczekajmy do niedzieli ale najlepszą opcją chyba są Raiders o ile wygrają swój mecz o wszystko z Chargers. Co do tematu WFT to z tego co wiadomo decyzja ma być między Wolves a Redwolves, ta druga to najbardziej prawdopodobna opcja.

    1. Właśnie Wlków na pewno nie będzie, bo trochę tego jest i drużyna miałaby problem z identyfikacją. Była o tym informacja na oficjalnym portalu WTF.

    2. Zakładając wygraną Pats i Colts, to mamy zapewne miejsca 5 i 6. Do tego Bengals bez Burrowa raczej przegrają. Do tego wygrana Bills i KC spowoduje, że rozkład będzie następujący:
      1. TEN
      2. KC
      3. BUF
      4. CIN
      5. NE
      6. IND
      7. LC / LVR

      Pytanie z kim chcą grać Bengals. Mecz z Chargers pokazał pewne słabości. Za to kolejne mecze naprawdę świetny football.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *