NFL Playoffs 2023: Zapowiedź Wild Card Round

W zeszłym sezonie po raz pierwszy mogliśmy cieszyć się Wild Card Rund w nowej, sześciomeczowej formule. Na pewno to formuła bardziej zyskowna dla NFL, ale czy lepsza? Poziom przed rokiem nie zachwycił, a i w tym roku może być nieszczególnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę braki wśród podstawowych rozgrywających.

Godziny meczów wg polskiego czasu, gospodarz wymieniony jako drugi. Liczby w tabeli oznaczają miejsce drużyny w danej klasyfikacji po sezonie zasadniczym. DVOA to indeks statystyczny publikowany przez Football Outsiders, w ramach którego gra drużyn jest porównywana do ligowej średniej w danym sezonie i modyfikowana o siłę rywala. EPA, czyli oczekiwane punkty dodane, to miara pokazująca o ile dana drużyna spisywała się lepiej od wieloletniej ligowej średniej w danej sytuacji. EPA/A to średnia EPA na akcję. W przypadku jardów i punktów klasyfikacja dotyczy sumy, co w przypadku Buffalo i Cincinnati może być niemiarodajne (rozegrali jeden mecz mniej)

 

Seattle Seahawks – San Fancisco 49ers

sobota, 22:30
w sezonie zasadniczym: SEA@SF 7:27, SF@SEA 21:13

Pojedynek dwóch drużyn zmierzających w dwóch kierunkach. 49ers to najbardziej rozpędzona drużyna w NFL. Mimo kontuzji nie jednego, ale dwóch najwyżej notowanych rozgrywających wciąż wygrywają wszystko co się da pod wodza ostatniego wyboru w tegorocznym drafcie. Z całym szacunkiem dla Brocka Purdy’ego, ale to kolejny dowód, że w systemie Kyle’a Shanahana każdy przyzwoity QB będzie wyglądał dobrze. Ale do czasu. Playoffy to chwila prawdy. Przychodzi moment, gdy nie wystarczy po prostu nie zepsuć, czasem trzeba dodać coś od siebie. Czy Purdy podoła?

Prawdę mówiąc tylko to daje jakiś promyk nadziei Seahawks. Drużyna ze stanu Waszyngton zaczęła sezon zaskakująco dobrze. Wszyscy spodziewali się, że Russel Wilson otworzy nową epokę sukcesów z dala od Seattle, podczas gdy drużyna się stoczy, a stało się dokładnie odwrotnie. Spora tu zasługa przełomowego sezonu na rozegraniu w wykonaniu Geno Smitha. Niestety tak Smith jak Seahawks mieli znacznie słabszą drugą część sezonu (po bye weeku) i tylko dwa wymęczone zwycięstwa z pogrążonymi w kryzysie Rams oraz wygrana z Jets (ta była wysokiej próby) pozwoliły im zająć ostatnie miejsce premiowane awansem do playoffów. Jednak w porównaniu z przedsezonowymi przewidywaniami to i tak wystarczy, by uznać sezon za udany.

Różnica potencjału jest tu ogromna. Obrona Seattle to głównie CB Tariq Woolen, który fantastycznie radzi sobie przeciwko najlepszym receiverom rywala. Niestety przeciwko kolejnym i tight endom jest dużo gorzej. A Niners to zespół bez klasycznego pierwszego WR i z jednym z najlepszych tight endów w lidze. Co gorsza mają do dyspozycji Christiana McCaffreya i Deebo Samuela, dzięki temu są w stanie błyskawicznie dostosować się do każdej formacji rywala i wywołać zagrywkę wykorzystującą mistmatche. A jeśli przeciwnicy ustawią się strefą, to George Kittle może zanotować grubo ponad 100 jardów.

Atak Seahawks musi złożyć mecz w ręce Geno Smitha i szukać szansy w dalekich piłkach, które są jedynym relatywnie słabym punktem obrony przeciwnika. Niekoniecznie słabym, ale przy Tylerze Locketcie i D.K. Metcalfie na skrzydłach jest to jakiś pomysł na grę. W przeciwieństwie do krótkich i średnich podań na środek, gdzie szleje LB Fred Warner.

Seahawks nie mają nic do stracenia. Dla nich ten sezon jest już udany. Powinni postawić wszystko na jedną kartę i liczyć, że przytłoczony playoffami Purdy popełni kilka kluczowych błędów.

Mój typ: SEA 16 – 31 SF

 

Los Angeles Chargers – Jacksonville Jaguars

niedziela, 02:15
w sezonie zasadniczym: JAX@LAC 38:10

Jeśli miałbym wskazać najbardziej nieprzewidywalną parę w tej rundzie, to ten duet znalazłby się w ścisłym finale. Trudno przewidywać co tu się może wydarzyć. Praktycznie wszystko, od wysokiego zwycięstwa jednej ze stron, po zacięty mecz do ostatniej sekundy, jest tu możliwe.

Chargers mocno utrudnili sobie zadanie w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Nie chodzi tu o wynik, który w tamtym meczu nie miał znaczenia. Ale w tym meczu bez znaczenia trener Brandon Staley uparł się na wystawienie starterów i w efekcie poważnego urazu pleców doznał WR Mike Williams. Williams na pewno nie zagra przeciwko Jaguars, a jeśli prawdą są pogłoski o pęknięciu kręgów, to nawet w przypadku awansu drużyny z Kalifornii raczej nie zobaczymy go w tym sezonie.

Jest to o tyle ważne, że Chargers są kompletnie inną drużyną, kiedy mają do dyspozycji zarówno Williamsa jak i zmagającego się z urazem podudzia Keenana Allena. Kiedy rywale muszą poświęcić uwagę im obu, znacznie więcej miejsca ma RB Austin Ekeler, który potrafi zarówno pobiec, jak złapać krótkie podanie. To także duży zysk dla Jaguars, którym brakuje nieco głębi w secondary i ich (i tak nie najlepsza) defensywa jest wyraźnie słabsza, gdy musi wprowadzić na boisko dodatkowych DB.

Jednak największym atutem drużyny z LA jest Justin Herbert. Oglądanie go może być frustrujące, bo sam zawodnik ma jeszcze sporo elementów gry do poprawy, a sztab trenerski nie ułatwia mu życia, jednak jego talent jest niezaprzeczalny i w każdej chwili może on przejąć kontrolę nad mecze. Największym problemem Chargers jest fakt, że Herbert równie dobrze może zagrać kompletnie bezbarwnie, ograniczony przez problemy receiverów, linii ofensywnej i nieprzystający do jego możliwości playcalling.

Po drugiej stronie Trevor Lawrence ma szansę na kontynuację magicznego sezonu, w którym wreszcie załapał o co chodzi w NFL i poprowadził swoją drużynę do playoffów po fantastycznej końcówce sezonu. Jednak akurat w tym meczu warto byłoby nieco ograniczyć Lawrence’a, na rzecz RB Travisa Etienne’a. Nie chodzi tu o klasę gracza Jaguars, a o fatalną obronę biegową Chargers. Kalifornijczycy relatywnie dobrze radzą sobie w bronieniu podań, często blitzują, ale gdy przychodzi do obrony biegów należą do najsłabszych w NFL – oddają 5,4 jarda na próbę. W tym wypadku oparcie się na grze biegowej, jak długo pozwoli ona zdobywać regularnie sensowne zyski jardowe i skuteczna gra po play action powinny wystarczyć.

Mój typ: Chargers 17 – 27 Jaguars

 

Miami Dolphins – Buffalo Bills

niedziela, 19:00
w sezonie zasadniczym: BUF@MIA 19:21, MIA@BUF 32:29

Mogłoby się wydawać, że mamy tu hit pierwszej rundy: dwie nowoczesne ofensywy, dominatora kontra nową siłę, rywali z dywizji, którzy dwa razy walczyli do samego końca. Niestety tegoroczni Dolphins to dwa różne zespoły. Gdyby w ich składzie na boisko wybiegł Tua Tagovailoa, moglibyśmy liczyć na wielkie widowisko. niestety Tua leczy drugie w tym roku poważne wstrząśnienie mózgu. Jego zmiennik Teddy Bridgewater ma złamany palec i drużynę z Florydy poprowadzi Skylar Thompson. Jak na razie nie pokazał nic, co mogłoby sugerować, że zdoła nawiązać wyrównaną walkę z Bills.

Co gorsza Dolphins niespecjalnie mają atuty w innych kategoriach. W obronie są bardzo słabi przeciwko podaniom, co nie wróży dobrze przeciwko Joshowi Allenowi. Co prawda w wygranym przez nich meczu zdołali wywrzeć sporo presji na rozgrywającego Bills, a ten w tym roku jest nieco bardziej skłonny do oddawania piłki rywalom, ale i tak nadrabia potem błędy z nawiązką. Co gorsza special teams Dolphins są najsłabsze tam, gdzie ta formacja po stronie Bills jest najmocniejsza: kickoffy (kick return po stronie Bills). Buffalo mają już trzy powroty na TD po kickoffach w tym sezonie, Dolphins oddali jeden. Nawet jeśli special teams nie zapunktują bezpośrednio, to dodatkowe 10-15 jardów na start każdej serii dla Allena to i tak za dużo.

Nie mam wątpliwości, że Mike McDaniel, jeden z bardziej kreatywnych szkoleniowców, wyciągnie każdego możliwego asa z rękawa, by nawiązać równorzędną walkę. Nie mam też wątpliwości, że bez Tuy to nie wystarczy.

Mój typ: Dolphins 6 – 35 Bills

 

New York Giants – Minnesota Vikings

niedziela, 22:30
W sezonie zasadniczym: NYG@MIN 24:27

Jeśli Chargers i Jaguars są nieprzewidywalni, to Giants i Vikings są czystym chaosem. Aaron Schatz z Football Outsiders określił ten mecz żartobliwie jako „Battle of Frauds” (Starcie oszustów). Faktycznie, obie drużyny są słabsze niż wskazywałby ich bilans zwycięstw i porażek, obie mają na koncie masę dramatycznych i wyrównanych meczów i w tym spotkaniu naprawdę wszystko może się zdarzyć.

Dla obu drużyn to ofensywa jest tym elementem gry, w którym czują się pewniej. Atak Giants nie jest może za piękny, ale za to skuteczny. Brian Daboll wziął to, co miał do dyspozycji i ulepił z tego zaskakująco efektywną formację. Jej najważniejszym aspektem jest unikanie strat. QB Daniel Jones zdobywa większość jardów po bardzo krótkich podaniach albo biegach, unikając zbędnego ryzyka. Na pewno duże znacznie w takim a nie innym doborze zagrywek mają liczne urazy, które przetrzebiło grono receiverów i liniowych w Nowym Jorku. Nie jest to coś, co by pasowało Vikings, którzy są relatywnie słabsi w obronie krótkich niż dalekich piłek, choć biegających QB powstrzymywali w miarę nieźle.

Swoje robi też gra biegowa z RB Saquonem Barkleyem, choć tu imponuje głównie wolumen, bo jeśli chodzi o efektywność to plasują się w okolicy ligowej średniej.

Z drugiej strony sposób na Vikings jest jasny, choć niekoniecznie prosty: powstrzymać WR Justina Jeffersona. Cały atak Vikings w tym roku to ten zawodnik, co było widać przeciwko Packers, gdy Jaire Alexander kompletnie wyłączył go z gry. Niestety nowojorczycy nie mają cornerbacka tej klasy. W ogóle nie mają cornerbacków, bo kontuzje tak przetrzebiły tę formację, że drużyna sięgała po zawodników zwalnianych z innych drużyn, a istotną rolę odgrywał Cordale Flott, wybrany w siódmej rundzie tegorocznego draftu.

W tej sytuacji najlepszym pomysłem na zatrzymanie Jeffersona może być presja na QB Kirka Cousinsa. Giants są najchętniej blitzującym zespołem w NFL. Pytanie czy to aby na pewno dobry pomysł, bo wg ESPN Cousins spisuje się lepiej przy blitzu niż przy czterech lub mniej pass rusherach. Niezależnie od tego nowojorczycy na pewno wiedzą, że powstrzymanie Jeffersona jest ich jedyną szansą na wygraną.

Mój typ: Giants 34 – 31 Vikings

 

Baltimore Ravens – Cincinnati Bengals

poniedziałek, 02:15
W sezonie zasadniczym: CIN@BAL 17:19, BAL@CIN 16:27

Przedsmak tego spotkania mieliśmy przed tygodniem i Ravens nie pozostawili po sobie dobrego wrażenia. Na niedzielny wieczór QB Lamar Jackson na pewno nie będzie gotowy. Pod znakiem zapytania stoi też występ jego zmiennika Tylera Huntleya. Jeśli Huntley nie zagra, to Ravens nie mają czego szukać w tym meczu.

Nawet jeśli Huntley wystąpi, to jedynym co może przeszkodzić Bengals w awansie do kolejnej rundy są oni sami. Ofensywa Ravens nie jest zbudowana, by funkcjonować bez specyficznego zestawu umiejętności Jacksona i zmiana rozgrywającego jest dla nich jeszcze bardziej problematyczna niż dla innych drużyn NFL. Wszystko na co będą sobie mogli pozwolić to biegi RB J.K. Dobbinsa i podania na środek boiska do TE Marka Andrewsa. Jeśli zdołają z tego coś wykrzesać, to i tak muszą liczyć na błędy Bengals.

Jeśli szukać jakiejś przewagi Baltimore, to jest nią starcie pass rushu z linią ofensywną Bengals. Po sporych inwestycjach w offseason linia Cincinnati nie jest już kompletną katastrofą, ale i tak spisują się słabo, a w pierwszej rundzie playoffów zabraknie grających po prawej stronie Alexa Cappy i La’ela Collinsa. Ciekawe czy Ravens powtórzą manewr z ich wygranego meczu w sezonie zasadniczym, gdy zrezygnowali z blitzów, wiedząc że w trakich zagrywkach Burrow łatwo znajdzie niekrytych kolegów, ale włożyli sporo wysiłku w ukrycie którzy gracze są faktycznie pass rusherami w danej akcji.

Jeśli Ravens uda się uruchomić skuteczną grę biegową, uniknąć własnych błędów, a ich pass rush przypomni Burrowowi koszmar ubiegłego roku, to mają szansę powalczyć o wygraną. Ale jak na mój gust za dużo tych „jeśli”.

Mój typ: Ravens 10 – 27 Bengals

 

Dallas Cowboys – Tampa Bay Buccaneers

wtorek, 02:15
W sezonie zasadniczym: TB@DAL 19:3

Kolejny z meczów, który trudno przewidzieć. Gospodarzem i drużyną teoretycznie wyżej notowaną są Bucs, ale wygrali oni w tym roku tylko 8 meczów wobec 12 zwycięstw na koncie Cowboys. To właśnie ekipa z Texasu jest faworytem bukmacherów, ale spread 2,5 punktu sugeruje dość wyrównany pojedynek.

Tegoroczna wersja drużyny z Tampy jest z pewnością najsłabszą odkąd dołączył do niej Tom Brady. Nie tylko na boisku, ale i poza nim – HC Todd Bowles i OC Byron Leftwich są powszechnie krytykowani za postawę zespołu. Gra biegowa właściwie nie istnieje, a Brady podał tylko na 25 przyłożeń. Tylko czterokrotnie w karierze i raz od 2007 r. zanotował mniej takich podań w sezonie, ale miało to miejsce przy znacznie mniejszej liczbie podań w sumie. W tym roku Brady wykonał 733 podania, co jest rekordem NFL, jednak nie był zbyt efektywny. Jego średnie jardów na podanie spadły wyraźnie, a QBR był najniższy w karierze. Także inne wskaźniki syntetyczne wskazują, że był to jeden z jego najsłabszych sezonów. To co go nieco ratuje to fakt, że jak zwykle nie popełnia zbyt wielu błędów. Unika strat, a przede wszystkim sacków. Zaledwie 2,9% jego akcji podaniowych skończyło się sackami, co jest najlepszym wynikiem w NFL. Innymi słowy nie ma zbyt wielu dobrych akcji, ale unika złych zagrań.

Dokładnie odwrotnie wygląda gra Daka Prescotta. Rozgrywający Cowboys ma jeden z najwyższych wskaźników podań na TD (5,8% – 4. ex-equo z Joe Burrowem), ale przy tym zanotował najwięcej podań do rywali ze wszystkich zawodników w lidze i to mimo że opuścił pięć spotkań sezonu zasadniczego. Ostatni mecz bez straty zanotował w połowie listopada.

Atak Cowboys ma spore możliwości. Ich gra biegowa wygląda całkiem nieźle, a i gra podaniowa daje sporo dobrego, jeśli tylko Prescott podaje do ludzi we właściwych koszulkach. WR CeeDee Lamb dostał zasłużoną nominację do drugiej drużyny All-Pro, choć drużynie nieco brakuje innych pewnych opcji w ataku podaniowym.

W tym roku Kowbojów ciągnie defensywa, która była fantastyczna w pierwszej części sezonu i nieco spuściła z tonu w ostatnich tygodniach. Niemniej wciąż pozostaje bardzo dobra. Istotnym elementem mogą być fatalne special teams TB. KaVontae Turpin, znany z Panthers Wrocław, będzie miał sporo okazji do returnów i któryś z nich może zamienić na duży zysk jardowy lub nawet przyłożenie.

Jeśli Dallas unikną głupich błędów, powinni spokojnie wygrać ten mecz. niestety głupie błędy to w tym sezonie ich specjalność.

Mój typ: TB 17 – 16 DAL

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

11 komentarzy

  1. W Santa Clara ma być dzisiaj ulewa.
    Dziewiątki dodali do składu starych repów T. Colemana i
    J.Jenkinsa, obstawiam wobec tego , że będzie dużo biegania
    (mają wreszcie zdrowych RB: Mitchella, Masona i przede
    wszystkim McCaffreya), a dodatkowo zabezpieczają się
    na wypadek kiepskiego występu CB Lenoira.
    I może Purdy da radę ?

  2. Nie spodziewam się nic specjalnego w tym roku w ramach WC. Na pewno z PIT, GB albo DET byłoby ciekawiej. Ale ich nie ma, więc pozostaje myślenie o tym co jest 😉

    1. SEA – SF (SF wygra + 10 punktami)
    Tutaj nawet z błędami Purdyego nie powinno być sensacji. W 5 na 6 meczów z nim mieli powyżej 33 punktów. Jedyny niższy wynik z SEA, to 21, ale i tak ograniczyli ich do 13. Jeśli nie Purdy i gra biegowa, to obrona zrobi swoje.

    2. LAC – JAX (1 possesion game chyba dla JAX)
    NFL, to nie piłka nożna albo niekontaktowy sport, że można grać podstawowymi zawodnikami o nic. Tak to trzeba nazwać. Brak Williamsa zemści się na LAC i HC powinien po sezonie wylecieć. To jak gra obrona LAC wynika z filozofii Fangio i tym, że chciał zatrzymać Mahomesa w ten sposób. Ale nie z każdym się tak gra i jeśli QB bierze, to co obrona daje i ma cierpliwość, to ten schemat nie jest odpowiedni na takie mecze. Poza tym jego słabość, to gra biegowa. Jednak HC Chargers trochę zmodyfikował ten schemat i w drugiej połowie byli lepsi. Mimo wszystko jednak bez czołowego WR i głupoty HC, to JAX powinni sobie poradzić.
    Co do JAX, to mój dylemat jest taki czy wytrzymają presję. Z Titans był problem i to obrona ich dowiozła. Mimo wszystko Pederson swoje zrobił i sezon udany. Mecz najciekawszy, ale szkoda godziny.

    3. MIA – BUF (BUF wygra +3 TD)
    Miami wygrało oba mecze i naprawdę szkoda, że Tua nie zagra. Mecz bez historii i nie wiem czy nawet będę oglądał, bo takie wysokie wyniki lubi się tylko jak grają „nasi”.
    Co do Tuy, to niektórzy się upierają, że to jego trzecia kontuzja / uraz głowy / concussion. Tak wiem, że sztab może twierdzić, coś innego, ale … moim zdaniem tamten pierwszy uraz, to też był concussion. Tua musi nauczyć się upadać w niegroźnych sytuacjach. Może to wina kontuzji biodra.
    Krótko: szkoda, że gra Miami bez Tuy. PIT byłby ciekawszy. I szkoda godziny meczu w PL. W USA rozumiem dlaczego tak zrobili 🙂

    4. NYG – MIN (MIN jednym posiadaniem)
    Ten mecz może być ciekawy. Ponieważ jest to jedyne niedzielne spotkanie, które zobaczę (chyba, że nr 3 będzie miał ciekawy wynik, to włączę:)), to liczę na emocje.
    Tu pytanie jest czy MIN przegra pierwszy mecz jednym posiadaniem i to w PO, czy jednak poradzi sobie.
    Na plus tego meczu, to że NYG tydzień wcześniej drugim i trzecim składem napędzili stracha PHI. Może być ciekawie.

    5. BAL – CIN (CIN + 2 TD)
    Tu też mecz bez historii. Zestaw QB w tych PO jest egzotyczny. Naprawdę. Może będzie ciekawie, ale raczej nie. Na szczęście nie będę oglądał 🙂
    Inna sprawa, to pytanie czy Lamar jest odpowiednim QB, żeby doprowadzić zespół do SB. Czy w ten sposób i przy tych urazach zasługuje na 40M rocznie. Czy warto poszukać kogoś innego… ciekawe pytania.

    6. DAL – TB (DAL jednym posiadaniem)
    Mimo wszystko DAL powinni sobie poradzić. Obie drużyny, to sporo niepewności. Pytanie czy Dak zagra tak jak w zeszłym tygodniu, czy to jednak był wypadek przy pracy. Lepiej, że to się zdarzyło z Commanders niż w PO. Obrona Dallas powinna pomóc. Tyle i aż tyle. Jedyna niepewność, to że w pierwszym meczu Tampa łatwo poradziła sobie z Cowboys.
    Jednym zdaniem: albo gniot albo widowisko 🙂

    7. Czekam na Divisional Week – najciekawszy w roku 🙂

    1. Wydaje się, że wszystko widziałeś, a tu bohaterem zostaje QB, który w II kwarcie ma 30 jardów zdobytych podaniami oraz rzucone 4 przechwyty. Niesamowite emocje w meczu Chargers @ Jaguars!!!

      1. 1. W tym sezonie było sporo powrotów wliczając rekord MIN. A już MIN tych dramatycznych powrotów miała sporo. Jednak wyłączając przy 24-0 i idąc spać nie sądziłem, że będzie taki wynik.

        Choć z drugiej strony jak to mawiam: jeśli jeden zespół w jednej połowie zdobył tyle punktów, to dlaczego drugi nie może tego zrobić w drugiej 🙂 Tylko nie zawsze mam ochotę, to sprawdzać, bo mimo wszystko takie come backi to zbyt rzadka sprawa.

        Cóż: 4 INT plus 27 punktów przewagi i przegrana… zastanawiam się jak mogli tego nie dowieźć. Było trochę ryzyka przy podwyższeniu za 2, bo nie spodziewałem się, że taki będzie call, ale opłaciło się. Po fakcie jakby się nie udało, to byłoby sporo krytyki.

        Do tego pudło z FG z 40 yardów przy 30-20 trochę przeszkodziło Chargers. Tak Jaguars potrzebowaliby 2 TD. Gratulacje, bo kto oglądał miał mecz. Teraz pewnie pojadą do Chiefs i tam będzie dużo trudniej.

        2. Drugi mecz do połowy zaskoczył. Potem przy 23-17 dla SF49 SEA mieli szansę na 3 punkty, ale fumble i SF49 dokręciło śrubkę. Kolejne błędy wynikały już z tego, że musieli gonić szybko. Pierwsza połowa fajna i 3 kwarta też, a potem już spokojny mecz. Purdy wygrał i 3 TD plus 332 yardy. Robi wrażenie. Trochę w pierwszej kwarcie było widać brak synchronizacji w podaniach, ale padało dość mocno. Potem gra się wyprostowała.

        Co do SEA, to mimo porażki świetny sezon. Do tego nie musieli się resetować, bo w kolejnym mają pick nr 5, więc ciekawe, co zrobią. W tym roku mieli ciekawy draft. Jak dołożą w kolejnym, to z tymi zawodnikami mogą znowu powalczyć. Swoją drogą ciekawe, kto będzie QB w SEA… to chyba najważniejsze pytanie, bo Smith pod względem TD był najlepszy w NFC.

      2. Jak on się pozbierał po tych 3 int tylko w pierwszej kwarcie i potem dołożył jeszcze jedno w połowie drugiej?! Albo w tej głowie jest pusto, albo chłop ma psychę twardą niczym nokia 3310

  3. LAC-JAX : „Jeśli miałbym wskazać najbardziej nieprzewidywalną parę w tej rundzie, to ten duet znalazłby się w ścisłym finale. Trudno przewidywać co tu się może wydarzyć. Praktycznie wszystko, od wysokiego zwycięstwa jednej ze stron, po zacięty mecz do ostatniej sekundy, jest tu możliwe.”

    he he….kiedy zapowiadasz mecz, i przewidujesz…..wszystko 🙂

    Gdy było 24:0 to oglądałem dalej, bo byłem ciekawy reakcji QB, który popełnił 4 INT…. co -kolejne 4 straty w 2 połowie? I po zakończeniu meczu ….zakończenie kariery?
    Jakie to trzeba mieć nerwy ze stali, żeby po takich błędach grać dalej.
    Nadal miał niedoloty, prawie znowu zaliczył INT…..ale grał dalej i robił swoje.
    A LAC chyba już myśleli, że wygrali.

    Fajny mecz. Taki do….jednej bramki 😉

  4. Miałem nie oglądać MIA – BUF i tylko sprawdzać wynik. No i widzę 0-17. Potem patrzę MIA ma 6 punktów więcej i trochę ponad 2 min do końca 1 połowy. Sprawdzam wynik w przerwie i nie wierzę tylko 17-20. Obejrzałem na gamepassie i patrzę druga połowa i 24-20.
    MIA może nie ma QB, ale 3 takeways i 18 punktów.

    Allen zrobił 2 INT i fumble. Ciekawe jak się otrząśnie.

    1. Miami za dużo błędów popełniło, a i tak byli w grze do końca. Brakowało doświadczenia i momentami zły play calling. Zwłaszcza INT w 3 kwarcie, które było głupie jednym słowem. Za dużo pre-snap penalties, 2 albo 3 razy timeout ratował przed karą i potem zabrakło timeoutów w końcówce.

      A Allen jak popełni za dużo błędów, to potem jest presja. Z lepszym przeciwnikiem, albo z przeciwnikiem z QB dzisiaj byłoby inaczej. Lekcja do odrobienia dla BUF.

  5. Mecz NYG – MIN: na ten mecz nastawiałem się najbardziej i chyba był najlepszy z wszystkich w WC. Przede wszystkim był wyrównany i emocjonujący. Jones zagał najlepszy mecz w karierze, a Daboll pokazuje, że HC swój wkład ma w mecz. A MIN, cóż ten pierwszy mecz przegrany jednym posiadaniem musiał kiedyś przyjść. Szkoda, że w PO. Muszą poprawić obronę, bo ich styl prowokował NYG do takiej gry. Ciekaw jestem meczy NYG – PHI i Giants nie będą wcale bez szans.

    A BAL – CIN: ten mecz mnie zaskoczył jak bardzo był wyrównany. I tak naprawdę zdecydowała jedna akcja. Zamiast plus 7 było -7, coś jak pamiętny powrót po INT przez PIT w SB. Tyle i aż tyle. Ciekawe, kto będzie QB w Ravens w przyszłym sezonie, bo nie widzę sensu płacenia Lamarowi 40M rocznie.

    Zarówno Bills i Bengals nie zagrali jakoś szczególnie i przy odrobinie szczęścia tych zespołów by nie było w Divisional Round. Mogło być ciekawie, gdyby BAL i MIA miały QB, choć Huntley zagrał dobry mecz. Mógł być career defining drive a był colapse. Jak mawiał Bonaparte: „Od wzniosłości do śmieszności tylko jeden krok”.

  6. Cowboys wreszcie wzięli się w garść i awansowali, ale teraz będzie trudniej. Jedyne, co warto dodać, to 4 pudła z PAT Machera. Rzadki wyczyn ich kickera. A co do Tampy, to ten mecz pokazał idealnie ich sezon. Co dalej z TB12, bo pewnie będzie dalej grał. Podaniowo nadal był w czołówce ligi, więc chętni się znajdą.

    Ciekawy będzie mecz Cowboys – SF49. Idealny test dla obu zespołów z silnymi obronami. Pytanie czy Purdy da radę. Jeśli tak, to duża szansa, że to on będzie QB1 w przyszłym roku.

  7. Dallas i San Francisco poza konkurencja, reszta spotkan ciekawa. Zaluje, bo uciekly mi dwa mecze. Obejrzalem pierwsze kwarty JAC – LAC i BUF – MIA i wylaczylem Game Pass. I sie rano zdziwilem.

    Z punktu widzenia ogladalnosci wydaje sie, ze nie do pobicia bedzie SFA – DAL.

    Uwielbiam Allena i licze, ze pokonaja KC w Atlancie. W NFC licze na SFA.

    Do autora – jest sroda, a artykulu nie ma:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *