NFL, tydzień 15 – Ostatnia prosta

Rywalizacja o playoffy w NFL wchodzi w decydującą fazę. Najważniejsze to dostać się do postseason, a tam wszystko jest możliwe. W AFC mamy pięć zespołów z bilansem 8-6 i dwa z bilansem 7-7. Prawdopodobnie tylko trzy z nich zagrają w playoffach. W NFC są trzy miejsca w playoffach dla pięciu zespołów z bilansem 7-7 i dwóch z bilansem 6-8.

 

Z reguły w podsumowaniu tygodnia staram się przyjrzeć bliżej kilku ciekawym tematom, jednak w ostatni weekend działo się tak wiele, że tym razem omówię najważniejsze spotkania wraz z ich playoffowymi implikacjami. Na koniec będzie jeszcze bonus – podsumowanie ery Brandona Staleya w Mieście Aniołów.

 

AFC

Najciekawszą sytuację mamy w AFC South, gdzie trzy drużyny: Jacksonville Jaguars, Indianapolis Colts i Houston Texnas mają ten sam bilans: 8-6. Tennessee Titans stracili w tym tygodniu ostatnią szansę na playoffy.

Tytanów wyeliminowali Texans, jednak do tego potrzebna była dosłownie każda sekunda dogrywki – Ka’imi Fairbairn trafił decydujące kopnięcie, gdy zegar meczowy pokazywał same zera. Texans przystąpili do meczu bez C.J. Strouda, który leczy wstrząśnienie mózgu. Zastępujący go Case Keenum spisał się przyzwoicie, ale rzucony przez niego pick-six w pierwszej połowie pozwolił wyjść Titans na 13-punktowe prowadzenie. Jednak Teksańczycy zdołali wrócić do gry w drugiej połowie, nakręcani przez Davida Singeltary’ego, który wybiegał 121 jardów i dołożył 49 po złapanych podaniach, z czego 45 jardów w decydującej serii w dogrywce.

Warto też zwrócić uwagę na fantastyczny plan defensywny trenera DeMeco Ryansa, który postanowił zmusić Titans, by pokonali go ramieniem młodego rozgrywającego Willa Lewisa. Defensywa Texans skupiła wszystkie siły na Derricku Henrym, który był kompletnie bezradny. Wybiegał 9 jardów w 16 próbach i dołożył 1 jard po czterech złapanych podaniach. W sumie jego 20 akcji dało 10 jardów. To pierwszy raz w historii NFL, gdy zawodnik miał piłkę w rękach 20 razy i przyniosło to mniej niż 15 jardów.

W dywizji wciąż prowadzą Jaguars, ale to prowadzenie topnieje. Co gorsza niewiele jest pozytywów w ich grze. Rozgrywający Trevor Lawrence gra na skręconej kostce, a w dodatku po niedzielnym meczu z Ravens wylądował w concussion protocol, choć spotkanie dograł do samego końca. Szli cios za cios z faworyzowanymi Ravens przez trzy kwarty, jednak w ostatniej części meczu goście odskoczyli. Duży wpływ na to miała fatalna skuteczność Jaguars w red zone – dotarli tam trzy razy, jednak skończyło się zgubioną piłką, stratą w czwartej próbie oraz nieudanym podaniem na koniec pierwszej połowy – oraz dwa przestrzelone kopnięcia z pola w pierwszej połowie.

Co gorsza już od kilku tygodni defensywa Jaguars, jedna z najlepszych na początku sezonu, gra znacznie słabiej. To jeszcze nie jest poziom, w którym szkodzą drużynie, ale też nie taki, na którym byliby specjalnie pomocni. O ile przed bye weekiem (tygodnie 1-8) byli 4. defensywą w NFL generując -0,11 EPA/akcję (w obronie im mniej tym lepiej), o tyle po bye weeku (od 10. tygodnia) plasują się na 25. miejscu w lidze z +0,07 EPA/akcję. W efekcie przegrali 4 z 6 ostatnich spotkań.

Tymczasem Ravens są pierwszą drużyną w AFC w tym roku, która zapewniła sobie awans do playoffów i są samodzielnymi liderami konferencji. Tylko oni i 49ers są w TOP5 DVOA zarówno w ataku jak w obronie, a w nadchodzącym tygodniu te dwie drużyny spotkają się w meczu, którego powtórkę możemy zobaczyć w tegorocznym Super Bowl.

Wróćmy jeszcze na moment na południe, bo tam dość nieoczekiwanym kandydatem do playoffów są Indianapolis Colts. Mimo braku kontuzjowanego rozgrywającego Anthony’ego Richardsona wygrali pięć z sześciu ostatnich meczów i wciąż liczą się w walce o dywizję. W niedzielę kompletnie zdominowali Steelers, wymuszając trzy straty rywali. Co ważne, w sytuacji gdyby te drużyny skończyły z tym samym bilansem, to Colts mają najważniejszy tiebreaker, czyli bezpośrednią wygraną.

Tymczasem Stalowi są w poważnych opałach. Spadli na ostatnie miejsce w swojej dywizji, a patrząc na ich grę naprawdę trudno o optymizm. Rozgrywający Kenny Pickett leczy skręconą kostkę i trudno oczekiwać, by Mason Rudolph lub Mitch Trubisky dali drużynie coś więcej (choć trzeba przyznać, że to nisko zawieszona poprzeczka). Co gorsza po kolejnym nieczystym uderzeniu safety Damotae Kazee został zawieszony przez ligę na resztę sezonu zasadniczego.

Pozostałe dwie drużyny AFC North wygrały swoje mecze, choć z problemami. Bengals przegrywali z Vikings 17:3 pod koniec trzeciej kwarty, jednak wówczas przebudził się Jake Browning. Rezerwowy rozgrywający Bengals podał na 184 jardy i 2 TD w czwartej kwarcie i dogrywce, dzięki czemu Cincinnati zdołali wyrwać bezcenne zwycięstwo. Browning nie gra równie dobrze jak Burrow, jednak jest wszystkim, czego można oczekiwać od rezerwowego rozgrywającego, a to w NFL całkiem nieźle płatna robota.

Tymczasem cudowny powrót Joe Flacco do NFL trwał tylko tydzień. Przeciwko Bears posłał trzy piłki w ręce rywali i zgubił fumble (na szczęście odzyskane przez kolegów). Trzeba mu jednak oddać, że wyciągnął Browns z dołka, w którym sam ich umieścił i poprowadził do 10-punktowego comebacku w czwartej kwarcie. To jest właśnie Joe Flacco experience – niewiarygodnie frustrujące, ale nudzić się nie można. W połączeniu ze świetną defensywą Browns mogą być nieprzyjemnym rywalem, zwłaszcza że bilans 9-5 na tym etapie rozgrywek daje im ponad 88% szans na wejście do playoffów (za FTN Fantasy).

W AFC East arcyważne i bardzo prestiżowe zwycięstwo odnieśli Buffalo Bills, którzy pokonali Dallas Cowboys w Buffalo. Obie drużyny są w tym roku znacznie lepsze u siebie niż na wyjazdach. I było to widać od samego początku. Bills zdominowali pierwszą połowę, po której wynik był już w zasadzie rozstrzygnięty. James Cook z pomocą linii ofensywnej przebiegł się po rywalach – zdobył 179 jardów biegowych. Co jednak najciekawsze, do wygranej wystarczyło 15 wykonanych podań i zaledwie 85 jardów podaniowych netto – Josh Allen nie musiał się specjalnie wysilać w tym meczu. Po stronie Cowboys zawiodła tak defensywa, która nie potrafiła powstrzymać kolejnych biegów, jak ofensywa. Dak Prescott miał zaledwie 2,9 jarda podaniowego netto na próbę.

Miami Dolphins w meczu bez historii pokonali New York Jets i są blisko wygrania AFC East, choć końcówkę sezonu będą mieli ciężką (DAL, @BAL, BUF). Najważniejszym skutkiem tego meczu może być powrót Aarona Rosgersa dopiero w przyszłym sezonie – nie ma sensu forsować 40-latka po zerwanym ścięgnie Achillesa w meczach o nic.

Podobnie mało spektakularne było pewne zwycięstwo Chiefs nad Patriots, choć tu Kadarius Toney po raz kolejny pokazał się ze swojej najlepszej strony, tym razem upuszczając podanie prosto w ręce defensora.

Dolphins i Chiefs pewnie prowadzą w swoich dywizjach i są na pozycjach 2. i 3. w konferencji. Teoretycznie sytuacja jest tu dość stabilna, ale nie takie cuda widzieliśmy w tym roku w NFL.

Reszta AFC West szanse na playoffy ma już czysto teoretyczne. Denver Broncos dostali solidne lanie od Lions w stylu przypominającym raczej początek sezonu niż ostatnie tygodnie, mimo to FTN Fantay szacuje ich szanse na playoffy na 26%. Szanse Raiders oceniane są na 2%, a Chargers mają już tylko matematyczne szanse, bo nawet 25 tys. symulacji DVOA nie widzi scenariusza, który ma choćby najmniejsze prawdopodobieństwo realizacji.

 

NFC

Czy ktoś chce wygrać NFC East? O porażce Dallas w Buffalo wspominałem w poprzedniej sekcji, jednak Eagles nie wykorzystali swojej okazji. Zaliczyli trzecią porażkę z rzędu, tym razem przeciwko Seattle Seahawks. Po raz kolejny problemy pojawiły się po obu stronach piłki. Jalen Hurts wybiegał 82 jardy i 2 TD (w tym jeden „tush push”), ale górą potrzebował 31 podań, by wygenerować 143 jardy i do tego posłał dwie piłki w ręce rywali, choć gwoli uczciwości jedno INT to było desperackie podanie na koniec meczu.

Defensywa Eagles trzymała się nieźle przez większość meczu, ale pozwoliła na 92-jardową, półtoraminutową serię zakończoną zwycięskim przyłożeniem. I to z rezerwowym rozgrywającym, bo Geno Smith wciąż ma problemy z pachwiną i oglądał mecz zza linii bocznej. Niestety na tym etapie sezonu nie widać, by Eagles mieli być poważnym kandydatem do tytułu, choć w NFL wiele rzeczy może się zmienić z tygodnia na tydzień.

Z kolei Seahawks uratowali tym meczem swój sezon. Są tuż za miejscem dającym udział w playoffach, jednak ich największym problemem są dwa przegrane mecze z Rams, które sprawiają, że przy takim samym bilansie dwóch drużyn, Seattle będą niżej.

Rams tymczasem dość pewnie pokonali Washington Commanders. Wynik (28:20) nie oddaje przebiegu meczu, bo drużyna ze stolicy zapunktowała dwa razy w końcówce czwartej kwarty, gdy mecz był rozstrzygnięty. Sfrustrowany Ron Rivera zmienił Sama Howella na rozegraniu na Jacobiego Brisetta. Brisett spisał się znacznie lepiej, ale trudno powiedzieć ile w tym jego zasługi, a ile rozluźnienia po stronie Rams w końcówce. Tak czy inaczej zespół z LA jest na pozycji dającej awans do playoffów, a FTN Fantasy dają im 42% szans na playoffy.

Na czele NFC West i całej konferencji niezmiennie San Francisco 49ers, którzy skorzystali z potknięć Dallas i Philadelphii, by objąć samodzielnie pierwszą lokatę. Są też pierwszą w tym roku drużyną, która zapewniła sobie wygraną w dywizji, ale ich ambicje sięgają oczywiście znacznie dalej. W niedzielę przeciwko Cardinals po raz kolejny dali popis gry ofensywnej. Brock Purdy podał na 4 TD, a Christian McCaffrey zaliczył 187 jardów z gry i 3 TD.

Lada moment wygraną w dywizji zapewnią sobie też Detroit Lions. Do wygrania NFC North wystarczy im jedna wygrana albo jedna porażka Vikings.

W NFC South trwa wyścig ślimaków – żadna drużyna nie ma tam dodatniego bilansu. W tym momencie na czele są Tampa Bay Buccaneers z bilansem 7-7 dzięki zwycięstwu na Lambeau Field. Baker Mayfield został pierwszym rozgrywającym spoza Green Bay, który zaliczył maksymalny passer rating na boisku Packers (158,3). Z całym szacunkiem dla Bakera, który zagrał bardzo dobre spotkanie, większość zasługi za ten sukces należy przypisać obronie Packers.

W Green Bay mają najmłodszą drużynę w lidze i nie ulega wątpliwości, że czeka ich jeszcze sporo pracy. O ile atak jest całkiem obiecujący, o tyle obrona wygląda fatalnie, a co gorsza koordynator Joe Barry ewidentnie nie rozumie co nie działa i jak to naprawić. W meczu przeciwko Bucs krycie wyglądało katastrofalnie na każdym poziomie. Jeśli pass rush nie dotarł do Mayfielda, to ten podawał sobie praktycznie jak na treningu do kompletnie niekrytych receiverów. Dla Packers była to katastrofalna porażka, bo ich szanse na playoffy zmalały do 16%, a patrząc na tę defensywę, to obstawiałbym jeszcze mniej.

Tymczasem na południu drugą drużyną z bilansem 7-7 są New Orleans Saints. Nie ma to jak mecze z Carolina Panthers i New York Giants na odbudowanie po serii trzech porażek. Kluczowy dla losów dywizji będzie mecz Saints z Buccaneers, który jest zaplanowany na Sylwestra w Tampie.

Kontakt z czołówką niespodziewanie stracili Atlanta Falcons, którzy przegrali z Panthers, co powinno być głównym argumentem za zwolnieniem trenera Arthura Smitha po sezonie (parę innych też by się znalazło). Dla Panthers była to dopiero druga wygrana w sezonie, ale wciąż mają najgorszy bilans w lidze, z czego najbardziej cieszą się Chicago Bears, którzy mają prawo do ich wyboru w 1. rundzie draftu. Szanse na takie rozstrzygnięcie to ok. 85%, choć wygrana Panthers nieco zwiększyła szanse New England Patriots na pierwszy wybór w nadchodzącym naborze. Jednak do tego Panthers musieliby wygrać jeszcze jedno spotkanie, a na to się raczej nie zanosi.

 

Koniec ery Brandona Staleya w Los Angeles

Zaledwie cztery dni wcześniej Las Vegas Raiders nie zdobyli punktów w meczu, który niemal zakończył się pierwszym remisem 0:0 we współczesnej NFL. W niedzielę zaaplikowali 63 punkty Los Angeles Chargers i zwolnili ich szkoleniowca Brandona Staleya w jego trzecim sezonie z drużyną. Można by powiedzieć, że ten mecz udowodnił jak wartościowym zawodnikiem jest Justin Herbert, bez którego Chargers kompletnie się rozsypali, ale choć to efektowny „hot take”, to problemy Chargers sięgają znacznie głębiej.

Trudno się dziwić reakcji szefostwa klubu, które nie wytrzymało po srogim laniu od jednej ze słabszych ekip AFC. Jednak zwolnienie Staleya w trakcie sezonu nic im nie da, bo szanse na playoffy są już czysto matematyczne, a bez Herberta wręcz zerowe. Niemniej zwolnienie szkoleniowca po sezonie było i tak przesądzone, bo drużyna rok po roku grała słabiej niż można by oczekiwać po składzie.

Największy grzech Staleya: zmarnował trzy lata najbardziej wartościowego rodzaju zawodnika w lidze czyli prawdziwego startowego rozgrywającego na debiutanckim kontrakcie. Herbert zarabiał śmieszne pieniądze w relacji do rynkowej stawki za tej klasy rozgrywającego, co ułatwiało łatanie dziur gdzie indziej i ściągnięcie takich graczy jak Khalil Mack czy J.C. Jackson (jakkolwiek się to ostatecznie dla klubu ułożyło), jednak Staley może pochwalić się bilansem 24-24. W tym czasie wypracował tylko jeden awans do playoffów, który zresztą zaprzepaścił (o czym za chwilę).

Drugi problem, Staley jest trenerem defensywnym. Pracował z linebackerami w Chicago i Denver, po czym przez rok był koordynatorem obrony u Seana McVaya w Rams, co wystarczyło, by podkupili go rywale z tego samego stadionu. Niestety defensywa Chargers zawsze była tym słabszym punktem drużyny.

Patrząc na cała kadencję, jego obrona plasowała się na 26. miejscu w NFL w EPA/akcję. W DVOA byli na 26. miejscu w sezonie 2021, 21. w 2022 i 28. w pierwszych 14 meczach sezonu 2023. Nigdy nie osiągnęli nawet poziomu ligowej średniej i to mimo, że właśnie po tej stronie piłki czynione były największe inwestycje.

W rozgrywkach 2021 Chargers mieli jeden z najlepszych ataków ligi, głownie dlatego, ze zdrowi byli kluczowi zawodnicy. Herbert rozegrał wszystkie 17 meczów, a Keenan Allen, Mike Williams i Austin Ekeler opuścili tylko po jednym. Jednak fatalna obrona sprawiła, że do samego końca musieli walczyć o playoffy i w końcu odpali, przegrywając po dogrywce z Las Vegas Raiders, dla których to spotkanie nie miało żadnego znaczenia.

Przed sezonem 2022 CB J.C. Jackson dostał pięcioletnią umowę na 82 mln dolarów, a w linii defensywnej 24 mln/3 lata dostał Sebastian Joseph-Day, a 14 mln/2 lata Austin Johnson. Nową umowę opiewającą na niemal 20 mln rocznie podpisał safety Derwin James, a za wybór w drugiej rundzie draftu z Chicago przyszedł Khalil Mack. Obrona nie poprawiła się jakoś znacząco, co gorsza Williams opuścił cztery spotkania, a Allen siedem. Nie opuścili jednak najważniejszego. W 18. tygodniu rozgrywek w meczu bez znaczenia przeciwko Broncos Staley uparł się na wystawienie wszystkich najważniejszych graczy. W efekcie Williams doznał urazu, który wyłączył go z pierwszej rundy playoffów. Osłabieni Chargers przegrali jednym punktem z Jaguars, mimo że prowadzili już 27:0.

Przed obecnym sezonem dwuletnią umowę na 13 mln podpisał LB Eric Kendricks, jednak nie poprawiło to sytuacji. Drużyna wciąż zmagała się z kontuzjami i nie dawała rady w obronie. Atak też pozostawiał wiele do życzenia, mimo że koordynatora Joe Lombardiego zastąpił Kellen Moore. W efekcie Staley stracił pracę, a jego śladem podążył GM Tom Telesco.

Staley szybko wyrobił sobie opinię trenera, który nie boi się korzystać ze zdobyczy analityki i rozgrywa czwarte próby, gdy zwiększa to szanse jego drużyny na wygraną. I faktycznie, częściowo tak było. W sezonie 2021 Chargers byli dopiero na 8. miejscu jeśli chodzi o odsetek grania czwartych prób gdy „powinni” (wzrost prawdopodobieństwa wygranej o min. 1 pkt. procentowy w stosunku do innych decyzji, min. 20% szans na wygraną obu drużyn), ale mieli najwięcej takich sytuacji, bo aż 30. Jednak w kolejnych latach to podejście się zmieniało. W sezonie 2022 Chargers byli już na 16. miejscu i rozgrywali czwarte próby w mniej niż 40% sytuacji, gdy matematyka mówiła „grać”, zaś w tym roku wskoczyli na trzecie miejsce. W sumie za całej kadencji Staleya uplasowali się na 8. lokacie, grając mniej więcej połowę czwartych prób, które powinni.

Dzidzictwo Staleya w Los Angeles nie będzie skomplikowane. To defensywny trener, który dostał jednego z najlepszych młodych rozgrywających w lidze i mocną ofensywę, ale mimo znaczących inwestycji nie potrafił zbudować sensownej obrony, a wiele jego decyzji było co najmniej wątpliwych. W sezonie 2020 jego obrona w LA Rams była najlepsza w lidze. Jednak tam odziedziczył doświadczoną, ustabilizowaną formację zbudowaną przez Wade’a Philipsa z megagwiazdą Aaronem Donaldem w najlepszych latach kariery. Jego przygoda z Chargers pokazała, że nie jest tak dobrym szkoleniowcem obrony jak się wydawało po tym roku i bez wątpienia stanowi ostrzeżenie dla innych drużyn, by nie zatrudniać koordynatora tylko dlatego, że miał jeden dobry sezon.

 

Tydzień w skrócie:

1. Z notatnika medyka:

  • RB Keaton Mitchell (Ravens) – zerwane więzadło ACL, koniec sezonu, zagrożony start kolejnego
  • OG Cole Strange (Patriots) – uraz ścięgna podkolanowego, koniec sezonu
  • QB Will Lewis (Titans) – skręcona kostka, termin powrotu nieznany, ale możliwy w tym sezonie

2. Z notatnika statystyka:

  • RB Raheem Mostert (Dolphins) został trzecim graczem niewybranym w drafcie od połączenia NFL, który zdobył 20 przyłożeń w ciągu jednego sezonu
  • QB Brock Purdy (49ers) zaliczył szósty mecz w sezonie z passer ratingiem 130 lub wyższym, wyrównując tym samym redkord NFL
  • QB Josh Allen (Bills) zaliczył w tym roku 10 meczów z przynajmniej jednym przyłożeniem podaniowym i jednym biegowym, co jest rekordem NFL
  • QB Patrick Mahomes (Chiefs) ma na koncie 45 meczów z ponad 300 jardami podaniowymi w karierze. To jego siódmy sezon, nikt inny nie dokonał tego szybciej niż w dziesięć sezonów.

3. New York Jets zostali matematycznie wyeliminowani z playoffów. Po raz ostatni grali w postseason 13 lat temu i jest to najdłuższa taka susza” w amerykańskim sporcie. Po raz ósmy z rzędu skończą sezon z ujemnym bilansem, tylko raz w ciągu ostatnich 13 lat mieli więcej zwycięstw niż porażek.

Zobacz też

Jeden komentarz

  1. Mała uwaga co do Chargers w sezonie 2021, mecz z Raiders wcale nie był bez znaczenia. Zwycięzca tego meczu zgarniał dziką kartę, przegrany kończył sezon, a remis dawał obu drużynom playoffy kosztem Steelers.

    A Staley zamiast wziąć ten remis i pozwolić Raiders spalić ostatnią minutę dogrywki wziął czas, po czym wpuścił 12-jardowy bieg który ustawił ich w zasięgu field goala…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *