Zgromadzenie właścicieli klubów NFL, które jest odpowiednikiem zgromadzenia wspólników ligi, przyjęło trzy zmiany w przepisach. Jedna z nich to po prostu poprawienie luki w przepisach, dwie mogą znacząco wpłynąć na przebieg gry.
Największe kontrowersje wzbudził przepis, który zabrania graczom ataku i obrony atakowania przeciwnika czubkiem kasku poza „tackle box” czy przestrzenią, która rozciąga się między skrajnymi graczami linii ofensywnej oraz trzy jardy przed linią wznowienia akcji i aż do pola punktowego drużyny ofensywnej. Na poniższym rysunku postarałem się zaznaczyć tackle box czerwonymi liniami.
O ile sam przepis nie budzi większych kontrowersji, bo atakowanie szczytem hełmu faktycznie jest niebezpieczne, to wielu komentatorów ma wątpliwości co do jego praktycznego zastosowania.
Przede wszystkim granice tackle box wcale nie są tak oczywiste jak na rysunku. Linia ofensywna się przecież porusza. Dodatkowo nowy przepis mówi, że żeby zagranie było przewinieniem, obaj zawodnicy muszą znajdować się wyraźnie poza tackle box. Po drugie kiedy na stosunkowo drobnego runing backa pędzi 120-kilogramowy linebacker, opuszczenie głowy to często jedyna szansa, żeby uchronić się przed nokautem i poważną kontuzją. A przepis mówi, że karalne są tylko sytuacje, kiedy gracz umyślnie zaatakuje przeciwnika kaskiem. I teraz te wszystkie czynniki musi wziąć pod uwagę sędzia, który musi wydać decyzję w ułamku sekundy.
Moim zdaniem przepis jest niepotrzebny, bo ewidentne ataki kaskiem można było karać z paragrafu za „niepotrzebną brutalność”. Niestety spodziewam się, że w preseason i pierwszych meczach sezonu zasadniczego będziemy świadkami „docierania się” sędziów i zawodników. Dopiero potem ustali się powszechna wykładnia i gracze oraz sędziowie będą wiedzieli co im wolno, a czego nie.
Drugą istotną zmianą, ale nie budzącą takich kontrowersji, jest usunięcie z przepisu „Tuck Rule”. Od 1999 r. jeśli rozgrywający wykonał ruch ręką do przodu jakby chciał wykonać podanie (np. zwód), a następnie cofnął piłkę do siebie (tuck) traktowane było to jak ruch zmierzający do podania i wybicie piłki przez obronę traktowane było jak nieudane podanie, a nie jak fumble. Teraz reguła ulegnie uproszczeniu. Jeśli ramię rozgrywającego będzie szło do przodu ruchem zmierzającym do podania, gdy wybiją mu piłkę, mamy nieudane podanie. W innym wypadku będzie to fumble.
Najsłynniejszym przypadkiem zastosowania tej reguły były play-offy w sezonie 2001, gdy w meczu New England Patriots – Oakland Riders Charles Woodson, wtedy gracz Riders, wybił piłkę Tomowi Brady’emu. Wydawało się, że Patriots stracili piłkę i przegrali mecz, ale sędziowie po obejrzeniu powtórek zastosowali „Tuck Rule”. Patriots wygrali, zdobyli pierwszy tytuł mistrzowski, a Tom Brady zrobił pierwszy krok na drodze do wielkości. Gdyby nie „Tuck Rule” historia NFL mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej. Jednak nawet jako kibic Patriots przyznaję, że przepis ten był bez sensu.
Trzecia zmiana zasad to naprawienie ewidentnej bzdury. Otóż w NFL pewne sytuacje (takie jak strata czy zdobycie punktów) są automatycznie sprawdzane na powtórkach czy wszystko było w porządku. W tych sytuacjach trener nie może rzucić czerwonej flagi oznaczającej prośbę o sprawdzenie akcji na powtórce. W zeszłym sezonie jeśli się to zdarzyło, drużyna traciła 15 jardów kary za niesportowe zachowanie, a akcja nie podlegała już sprawdzeniu na powtórce. Boleśnie przekonał się o tym trener Detroit Lions Jim Schwartz w meczu w Święto Dziękczynienia przeciwko Houston Texans.
Od nowego sezonu w takiej sytuacji rener straci przerwę na żądanie, a jeśli nie ma przerw na żądanie jego drużyna dostanie 15 jardów kary, niemniej jednak akcja będzie podlegała sprawdzeniu na powtórce.