Wszechmocny demiurg, Janusz biznesu, szara eminencja czy najbardziej znienawidzona osoba? Kibice mają bardzo różny obraz właścicieli klubów NFL. Wiele zależy od tego, jak zachowuje się właściciel twojej ulubionej drużyny. Codzienna rola znacząco różni się między poszczególnymi klubami, ale jedno jest pewne – to właśnie ci ludzie mają ostatnie słowo w najważniejszych decyzjach dotyczących NFL.
Saga związana ze sprzedażą Washington Commanders wciąż trwa. W chwili pisania tego tekstu wciąż nie wiadomo kto ostatecznie kupi klub ze stolicy USA, za ile ani skąd pieniądze na zakup (w mediach pojawiają się plotki o zaangażowaniu Saudów w jedną z ofert). Ale żeby wiedzieć co to oznacza dla kibica z Polski musimy wiedzieć co może, a czego nie może właściciel drużyny.
Zacząć należy od kwestii podstawowych, czyli kim właściwie jest „właściciel” w rozumieniu NFL. Ligowe regulacje wymagają, by w każdym klubie była jedna osoba z największym pakietem akcji, minimum 30%. W praktyce najczęściej to grubo ponad połowa. Są też drużyny, gdzie właścicieli mniejszościowych nie ma lub pełnią zupełnie marginalne role. Musi być to osoba fizyczna, bo NFL zabrania obejmowania udziałów przez korporacje czy fundusze venture capital, co staje się coraz popularniejsze w innych sportach.
Wymóg ten dotyczy 31 klubów NFL. Wyjątkiem są Green Bay Packers, gdzie od 1923 r. właścicielem jest lokalna społeczność. W 2022 r. klub miał ponad 537 tys. akcjonariuszy, podczas gdy miasto Green Bay liczyło sobie 107 tys. mieszkańców wg spisu powszechnego z 2020 r. Tam gdzie przepisy NFL wymagają głosowania właścicieli, tę rolę dla Packers pełni prezes wybierany przez radę nadzorczą.
Właściciele NFL
NFL jest trustem zrzeszającym 32 drużyny. Każda z drużyn ma 1/32 udziałów w „firmie” NFL, a to oznacza, że każdy z właścicieli kontroluje ok. 3% ligi. Na co dzień ich rola może nie być zbyt widoczna – podczas meczów wyluzowani siedzą w lożach z celebrytami i popijają kosztowne drinki zagryzając nie mniej kosztownymi przekąskami. Jednak to właśnie zgromadzenie właścicieli (zwane dla niepoznaki „spotkaniem ligowym”) jest najwyższą instancją w NFL. Z reguły mamy dwa takie spotkania w roku: gdzieś na przełomie marca i kwietnia oraz tuż przed wakacjami.
Dwa najważniejsze elementy działań właścicieli klubów jako właścicieli NFL to:
1. Zaakceptowanie CBA.
CBA, czyli Zbiorowy Układ Pracy (Collective Bargaining Agreement) to najważniejszy dokument w NFL. Jest on negocjowany przez przedstawiciela zawodników (szefa związku zawodowego lub wyznaczone przez niego osoby) oraz przedstawiciela pracodawców, czyli komisarza NFL lub wyznaczone przez niego osoby. Po zamknięciu negocjacji zarówno zawodnicy, jak właściciele głosują nad uzgodnionym dokumentem, ale nie mogą wprowadzać już w nim zmian – mogą go jedynie w całości odrzucić lub zaakceptować. Warto zwrócić uwagę, że inni pracownicy klubów, np. trenerzy czy front office, nie są stroną uzgadniającą CBA, choć są związani niektórymi postanowieniami.
CBA reguluje całość stosunków między klubami i zawodnikami, począwszy od najważniejszych kwestii, jak podział zysków, mechanizm działania salary cap, zasady zmieniania klubów, draft i debiutanci, ogólne ramy umów, pensje minimalne, liczba meczów w sezonie, zasady treningów w offseason i wiele innych, aż po benefity i programy emerytalne dla graczy po zakończeniu kariery. Obecnie obowiązujący dokument pochodzi z marca 2020 i liczy sobie ponad 450 stron, w tym 67 artykułów i 29 załączników.
Bez CBA liga nie może funkcjonować. Jeśli układ, który zawsze podpisywany jest na czas określony, wygaśnie lub zostaje wypowiedziany, a nowego nie ma, następuje lokaut.
2. Wybór komisarza
Komisarz NFL to najwyższa instancja wykonawcza, odpowiednik prezesa. W NFL ma on niezwykle szerokie kompetencje, ale z punktu widzenia właścicieli pełni trzy główne role:
- jest bezstronnym arbitrem, rozsądzającym spory między drużynami, co nie przeszkadza absolutnie każdemu właścicielowi, front office’owi i kibicom twierdzić z pełnym przekonaniem, że są przez ligę i komisarza dyskryminowani
- zarabiać jak najwięcej pieniędzy dla ligi
- firmować własną twarzą wszystkie trudne i niepopularne decyzje, by właściciele nie musieli tego robić, jest swego rodzaju piorunochronem
Rodger Goodell, aktualny komisarz, jest fatalny w punkcie pierwszym, ale genialny w dwóch ostatnich. Powoduje to automatycznie że jest znienawidzony przez kibiców, ale uwielbiany przez właścicieli, którzy niemal jednogłośnie odnowili jego kontrakt na ostatnim spotkaniu ligowym z rocznym wynagrodzeniem podawanym w ośmiu cyfrach przed przecinkiem.
Na spotkaniach ligowych decydowanych jest wiele innych spraw, m.in.:
- zmiany w przepisach, zarówno tych boiskowych (np. zmiany w karach za przewinienia), jak pozaboiskowych (np. termin moratorium na wymiany – trade deadline); przepisów nie wymyślają sami właściciele, z reguły kierują się opiniami specjalnego komitetu ds. przepisów (Competition Committee), w którym zasiadają desygnowani właściciele, trenerzy i pracownicy front office, jednak to 32 właścicieli ma tu głos decydujący
- dołączenie nowych klubów do NFL, zmiana właściciela w klubie lub przeprowadzka klubu do innego miasta – wymagana jest większość 3/4 głosów na tak
- kto będzie gospodarzem kolejnych Super Bowl
- strategiczne decyzje biznesowe – np. mocniejsze wyjście NFL poza granice USA czy kluczowe decyzje w sprawie NFL Media
- przyznanie pieniędzy ze specjalnego funduszu ligowego na budowę lub renowację stadionu
Właściciele klubów
Co prawda na forum ligi istnieją właściciele bardziej i mniej wpływowi, ale teoretycznie ich rola i uprawnienia są jasno zdefiniowane i nie różnią się znacząco. Co innego w poszczególnych klubach.
Należy pamiętać, że większość właścicieli klubów NFL to zamożni biznesmeni, którzy wzbogacili się na innych przedsięwzięciach, a drużyna NFL to któraś kolejna korporacja w ich portfolio.1 Niemniej styl zarządzania to w dużej mierze sprawa indywidualna, podobnie jak w każdej innej branży. Na każdego Elona Muska, który chce osobiście aprobować markę papieru toaletowego w firmowych sanitariatach przypada kilku takich, którzy nadzorują funkcjonowanie klubu z oddali i nie są zaangażowani w bieżącą działalność oraz masa etapów pośrednich.
Większość właścicieli nie angażuje się w codzienne życie klubu, choć są też tacy, jak Jerry Jones z Dallas Cowboys czy Mike Brown z Cincinnati Bengals, którzy są w swoich klubach generalnymi managerami. Zdarzają się też sytuacje, gdy właściciel trzyma się nieco dalej, ale członkowie jego rodziny zawiadują codziennymi sprawami. Taką sytuację mamy m.in. w New England Patriots, gdzie właścicielem jest Robert Kraft, a prezesem klubu jego syn Jonathan.
Najczęściej jednak właściciel klubu obejmuje funkcję chairmana, czyli z grubsza odpowiednika prezesa rady nadzorczej (pamiętajcie, że ze względu na różnice prawne i kulturowe podobnie nazywane funkcje biznesowe w USA i Europie mogą się znacząco różnić). Najważniejszą decyzją jaką musi podjąć właściciel jest wybór prezesa zarządu (CEO), choć teoretycznie właściciel może być jednocześnie chairmanem i CEO. Prezes jest najważniejszą osobą zarządzającą operacjami klubu. Z reguły sprawuje bezpośredni nadzór nad biznesową stroną funkcjonowania organizacji, podczas gdy pionem futbolowym kieruje wybrany przez niego wyspecjalizowany manager z tytułem generalnego managera lub wiceprezesa ds. futbolowych/sportowych. Są też kluby, w których szefowie poszczególnych pionów (futbolowego, biznesowego, finansowego, PR etc) odpowiadają bezpośrednio przed właścicielem. W niektórych drużynach trener jest podwładnym generalnego managera, w innych obaj podlegają bezpośrednio prezesowi/właścicielowi, są też takie gdzie podlegający prezesowi wiceprezes do spraw futbolowych to zwierzchnik generalnego managera.
Szczegółowa organizacja funkcjonowania drużyny zależy głównie od osobistych preferencji właściciela ale także od pozycji i preferencji pracowników, np. Bill Belichick jest jednocześnie trenerem i generalnym menadżerem Patriots.
O ile większość właścicieli nie angażuje się w codzienne sprawy, o tyle niemal wszyscy biorą mniejszy lub większy udział w podejmowaniu strategicznych decyzji, takich jak zatrudnienie/zwolnienie trenera i generalnego menedżera. Tradycyjnie właściciel ma też swoje miejsce w pokoju podczas draftu i może mieć wpływ na to jaki gracz zostanie wybrany, nawet jeśli formalnie nie są częścią procesu decyzyjnego. Jeśli główny szef mówi „bierzemy tego gościa” trzeba mieć naprawdę mocną pozycję, żeby mu się przeciwstawić. Jednak drużyny, gdzie właściciele wtrącają się w sprawy, w które teoretycznie wtrącać się nie powinni z reguły nie spisują się najlepiej w długim terminie, a najlepszym przykładem są przywołani we wstępie Washington Commanders.
A gdyby was było stać na kupienie klubu NFL, jaką rolę chcielibyście pełnić w takiej firmie?
Zostań mecenasem bloga:
4 komentarze
Ja bym się skupił na zmianie paru rzeczy w funkcjonowaniu NFL i lobbowaniu za pewnymi zmianami 🙂
– zawodowi sędziowie
– format rozgrywek (dywizje są passe)
– nowy format draftu (anty-tankowanie)
– żadnej polityki tylko sport
Zawodowi sędziowie – jak najbardziej tak. Ale akurat podział na dywizje a w związku z tym cała tradycja rywalizacji między konkretnymi drużynami dodaje tylko smaku.
Akurat NFL pierwsza zrozumiała, że polityki do sportu mieszać nie warto. To chyba jedyna większa liga za oceanem gdzie nie ma tęczy czy blm. Jedyna pozostałość, to napisy na spodzie kasku z tyłu ale za dużo dymu byłoby jakby nagle wycofano się z tego.
Dywizje muszą być. Za dużo drużyn, za mało meczów. Nie da się ułozyć sensownie tabeli bez dywizji.
Fajnie się mówi o anty-tankowaniu ale nikt jeszcze nie zaproponował jakiegoś sensownego rozwiązania. Można zrobić jakieś losowanie jak to jest w NBA czy NHL ale wtedy niektóre drużyny zbyt długo mogłyby szorować po dnie, co odbiłoby się mocno na ich popularności. A już NFL ma problemy z frekfencją. A właśnie „any given Sunday” to jedno z kół zamachowych olbrzymiej popularności ligi. Na całe szczęście futbol amerykański jest strasznie drużynowy i zawodnicy oraz trenerzy sami walczą o pozostanie w lidze. Póki co, jako tako przeciwdziała to tankowaniu, co pokazał Lovie Smith niedawno.
Akurat mam pewien pomysł na modyfikację i formatu i draftu 😉 to zadziała tylko wtedy jeśli będzie zrobione razem.