NFL przed sezonem – NFC East

NFL NFC EastNa wschodzie NFC Chp Kelly będzie kontynuował rewolucję, Eli Manning uczył się nowego systemu, Jason Garett walczył o swoją posadę mając do dyspozycji jedną z najsłabszych defensyw w lidze, a w stolicy USA wszystkie oczy utkwione będą w kolanie ich młodego rozgrywającego.

 

Philadelphia Eagles

Rok temu Chip Kelly przeszedł z Oregonu do NFL. Jego nieortodoksyjne pomysły, nie tylko na boisku, przyniosły klubowi nieoczekiwany sukces. Szybkie akcje, opieranie się na krótkich podaniach i długich biegach po ich złapaniu oraz najnowszych zdobyczach nauki zdefiniowały nowych Eagles. Pytanie tylko czy da się podtrzymać tą konkurencyjną przewagę w lidze, w której całe sztaby ludzi analizują poczynania rywali. Read option była zabójczą nowością tylko przez jeden sezon, potem stała się zwyczajną częścią NFL-owego krajobrazu. Czy podobnie będzie z systemem Kelly’ego?

Niewątpliwie sam trener w niego wierzy i to do tego stopnia, że latem wyrzucił z drużyny najlepszego WR-a, DeSeana Jacksona, który to ruch nie miał sensu ani ze sportowego ani finansowego punktu widzenia. Jedynym powodem był konflikt między zawodnikiem i trenerem, choć dalej nie do końca wiadomo o co poszło.

Eagles to jedna z najdynamiczniejszych ofensyw w lidze, a jej asem atutowym jest RB LeSean McCoy, numer jeden niemal wszystkich tegorocznych fantasy draftów. System Kelly’ego wyjątkowo dobrze współgra z jego atutami. W tym roku odciąży go jeszcze pozyskany z Nowego Orleanu Darren Sproles, jeden z najwszechstronniejszych zawodników w NFL.

Największym znakiem zapytania jest QB Nick Foles. W zeszłym roku przejął stery ofensywy od Michaela Vicka i osiągnął niewiarygodny stosunek TD:INT 27:2. Jego passer rating był wyższy niż Peytona Manninga (!). Oczywiście dużo z tego to produkt systemu. Foles korzystał z długich biegów McCoya i Jacksona po złapaniu krótkich podań, a Kelly nie wymagał od niego wielu ryzykownych akcji. W efekcie liczby wyglądają o niebo lepiej niż gra. Oczywiście Foles nie jest totalną ofermą, ale dopiero po tym sezonie będzie można z większą dozą pewności określić na ile jest produktem systemu, a na ile po prostu dobrym rozgrywającym.

Silna gra biegowa i świetna linia ofensywna na pewno pomogą Folesowi. Niestety nie za bardzo będzie miał komu podawać, bo Riley Cooper i Jeremy Maclin to sensowne opcje nr 2, ale raczej nie nadają się na najważniejsze cele w grze podaniowej. Na ile zamaskuje to magia Kelly’ego?

Nieco słabiej sytuacja przedstawia się w defensywie, gdzie nie brakuje playmakerów. Dość solidnie wygląda linia defensywna, a Trent Cole i Brandon Boykin to mocne punkty za ich plecami, ale Eagles będą raczej polegali na zdobywaniu dużej ilości punktów niż na ograniczaniu przeciwnika.

 

Dallas Cowboys

Trzy z rzędu sezony z bilansem 8-8 najwyraźniej nie dały nic do myślenia właścicielowi/prezesowi/GM-owi Jerry’emu Jonesowi. Wiadomo, sam siebie nie zwolni, ale mógłby pomyśleć o delegacji obowiązków. Jego wątpliwe decyzje personalne doprowadziły Cowboys na skraj katastrofy finansowej. Latem z tego względu zwolniony został jeden z najlepszych pass rusherów w historii klubu DeMarcus Ware i tylko nagłemu wzrostowi salary cap Cowboys zawdzięczają, że nie musieli zwalniać kolejnych gwiazd. Niestety Jones nic się nie nauczył i w te wakacje pozostawił na stanowisku trenera Jasona Garetta i zaoferował siedmioletni kontrakt na 22,5 mln dolarów Danowi Baileyowi. Kickerowi.

Ostatnie lata Cowboys spędzili na odbudowie linii ofensywnej i trzeba przyznać, że poszło im to świetnie. Obecnie dysponują jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą formację w lidze. Warto zauważyć, że cała podstawowa piątka nie grała nigdzie w NFL poza Dallas, a czterech z nich to produkt czterech ostatnich klas debiutantów.

Za tą linią biega DeMarco Murray, który należy do najlepszych running backów NFL jeśli jest zdrowy. Niestety zdrowy tylko bywa. Z dobrej ochrony na pewno skorzysta QB Tony Romo, statystycznie od lat w czołówce ligi, ale słynący z fatalnych błędów w kluczowych momentach. Obecnie jest już po trzydziestce i wraca po operacji kręgosłupa, co wywołuje uzasadnione pytania o jego formę. Ma do kogo podawać, bo w klubie wciąż jest niesforny, ale momentami genialny WR Dez Bryant oraz jeden z najlepszych TE ostatniej dekady, Jason Witten.

O ile ofensywa Cowboys na papierze należy do najlepszych w NFC East, o tyle defensywa jest po prostu fatalna, zwłaszcza po urazie środkowego linebackera Seana Lee. DT Henry Melton pozyskany z Bears to jedyny zawodnik, którego bez obaw można wypuścić na plac gry. Reszta defensywy to jeden wielki bajzel, choć aż siedem z dziewięciu wyborów w drafcie Teksańczycy zużyli na graczy obrony. Jeśli część z tego zaprocentuje, obrona Cowboys może okazać się nieco mniejszym dramatem. Jak na razie stanowi ona zagrożenie głównie sama dla siebie.

 

New York Giants

W Nowym Jorku uznali, że dotychczasowa formuła ofensywna się wyczerpała. Nikt nie posyłał tak długich podań jak Eli Manning i w zeszłym roku doprowadziło to do prawdziwej katastrofy. Po dekadzie zwolniony został koordynator ofensywy Kevin Gilbride, a jego miejsce zajął Ben McAdoo, do tej pory szkolący quarterbacków w Green Bay. Jego wersja West Coast offense kładzie nacisk na wysoki procent celnych podań, co nigdy nie było mocną stroną młodszego Manninga. Jak na razie w preseason nie wyglądało to dobrze (choć paradoksalnie Giants wygrali wszystkie pięć meczów), ale właśnie od tego jest preseason, by wyprostować wszystkie niedociągnięcia.

Skład Giants mocno różni się od drużyny, która ledwie trzy kata temu sięgnęła po mistrzostwo. Eli Manning ma problemy nie tylko ze względu na własne słabości, ale i przez kiepską linię ofensywną. Co prawda Giants próbowali ją ulepszyć przez free agency, ale OG Geoff Schwartz, dla którego będzie to czwarty klub w cztery lata, zdążył już doznać kontuzji, która wykluczy go co najmniej z pierwszej połowy sezonu. Na brak bogactwa nie można również narzekać wśród reciverów, gdzie jedyną solidną opcją jest Victor Cruz z okazjonalnym wsparciem Mario Manninghama. Nad running backami spuśćmy zasłonę milczenia.

Dużo będzie zależało od defensywy, która tradycyjnie była mocnym punktem Giants w ich najlepszych sezonach. W Wielkim Jabłku liczą na powrót do formy DE Jasona PIerre-Paula, który z powodów medycznych stracił niemal cały ubiegły sezon, bo nawet kiedy grał był cieniem samego siebie. Latem klub zainwestował niemałe pieniądze we wzmocnienie swojej dotychczasowej pięty achillesowej – secondary. Nowymi cornerbackami mają być Walter Thurmond i Dominique Rodgers-Cromartie, którzy w lutym stanęli naprzeciwko siebie w Super Bowl.

Giants to jedna z najbardziej nierównych drużyn ostatnich lat, a dodatkowo przeszli ogromne zmiany. Dlatego nie zdziwi mnie właściwie żaden wynik w ich wykonaniu.

 

Washington Redskins

Jakiego Roberta Griffina zobaczymy w tym roku? Tego z genialnego debiutanckiego 2012 r., kiedy poprowadził do playoffów słabiutkich Redskins czy tego z 2013 r., kiedy na nie do końca zaleczonym kolanie zatonął razem z nimi?

Kolano powinno być już zdrowe, pytanie jak całe zeszłoroczne zamieszanie i konflikt z trenerskim klanem Shanahanów wpłynęły na psychikę i pewność siebie RG3. W Waszyngtonie zapłacili za niego ogromną cenę i jeśli nie okaże się on quarterbackiem przyszłości, to Redskins będą mieli za sobą trzy stracone lata.

Trudno zarzucić władzom klubu, że utrudniają Griffinowi zadanie. Nowym trenerem został specjalista od ofensywy, Jay Gruden. DeSean Jackson i Andre Roberts powinni stworzyć razem z Pierrem Garconem jeden z najlepszych korpusów WR w lidze, a są jeszcze TE Jordan Reed i RB Alfred Morris. Wątpliwości może budzić jedynie 4/5 linii ofensywnej. Na szczęście dla Griffina jej najsolidniejszym ogniwem jest LT Trent Williams.

Jak to w tej dywizji bywa, znacznie gorzej sytuacja wygląda po drugiej stronie piłki. Ryan Kerrigan i Brian Orakpo to bardzo dobry duet pass rusherów, a Jason Hatcher solidny DE. Jednak secondary to jedna wielka ziejąca czarna dziura. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby ta grupa zdołała utrzymać w ryzach Deza Bryanta czy rozbiła koncepcje Chipa Kelly’ego.

 

Mój typ: W tej dywizji wiele może się zdarzyć, a kluczowa będzie postawa Griffina i Folesa. Niemniej jednak stawiam na pierwsze miejsce dla Cowboys, drugie Eagles, trzecie Giants i ostatnie dla Redskins.

ZAPOWIEDŹ SEZONU 2014:

Zobacz też

Brak komentarzy

  1. To pierwsze miejsce dla Cowboys to chyba błąd w druku?

    Przez pierwszą część sezonu Giants będą musieli liczyć na to, że defensywa (bezdyskusyjnie najlepsza w dywizji) będzie trzymać ich w grze. A gdy zacznie klikać ofensywa, a OL będzie potrafiła kupić Ilajowi tę jedną sekundę więcej Giants będą groźni dla każdego.

    I jeszcze 2 myśli. Manninghama za kilka tygodni nie będzie już w rosterze. Jest za to – na razie mający ciągłe problemy z mięśniem dwugłowym, wybrany w pierwszej rundzie Beckham Jr, no i jest Rueben Randle. Tytanem intelektu nigdy on nie był, więc uproszczenie ścieżek w nowym schemacie może mu wyjść tylko na dobre. Często – przez zewnętrzne źródła typowany jest jako ten Giant, dla którego ten rok będzie przełomowy (Mój typ: DE Damontre Moore)

    I druga myśl. Gra biegowa Gmen może Cię zaskoczyć.

    1. Jakieś niespodzianki muszę wytypować 😉 Ale w tej dywizji niewiele rozwiązań może mnie zaskoczyć, bo to najbardziej wyrównana grupa w lidze. A Giants to kwintesencja nieprzewidywalności, więc niewykluczone, że to Twoje prognozy się spełnią.

  2. Mnie nie zdziwi jeżeli Kowboje będą jedną z trzech pierwszych drużyn wybierających w drafcie w następnym roku.

    Giants nieprzewidywalni są głównie przez swojego franchise qb. Eli czasem gra jak mvp, a czasem jak rookie wybrany w piątej rundzie draftu. Inna sprawa, że rok temu posypała się cała ofensywa nowojorczyków a statystyki Manninga były bardziej efektem tego niż przyczyną.

    Gdybym był obiektywny typowałbym: Eagles, Giants, Redskins i Cowboys.

  3. Ty naprawdę wierzysz, że Cowboys będą na pierwszym miejscu? Już teraz mówi się o najgorszej od lat defensywie tego zespołu. Postawa w meczach przedsezonowych sporo mówi o obecnej kondycji drużyny (choc to żaden wyznacznik). Bajki Jerry’ego Jonesa o tym, że Adrian Peterson chciałby grac dla Cowboys, czy o tym, że Manziel miał byc w Dallas, ale jakoś nie wyszło, również nie pomagają. Popatrz na fakty – minęło 17 sezonów odkąd Cowboys ostatni raz sięgnęli po Super Bowl. W ciągu wspomnianych 17 sezonów wygrali tylko jeden mecz w playoff, w zeszłym roku zanotowali rekord 8-8 i czwarty raz z rzędu nie weszli do tej fazy rozgrywek. To najbardziej przereklamowany zespół NFL.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *