Prognoza na offseason: AFC East

NFL AFC EastSezon w NFL się skończył, mistrzowska parada przeszła ulicami Bostonu i zaczynamy już spoglądać ku sezonowi 2015. Najpierw jednak czeka nas offseason. W nowym cyklu przedstawię dywizja po dywizji wyzwania jakie stoją przed wszystkimi 32 klubami w lidze. Zaczynamy od AFC East.

Dane finansowe pochodzą ze strony Spotrac.com i opierają się na założeniu, że przyszłoroczne salary cap wyniesie 142 mln dolarów (oficjalnej wielkości jeszcze nie znamy). Podana wartość dla najlepiej opłacanych 51 zawodników (tak jak wymaga tego offseason), wliczone kontrakty debiutantów zgodnie z aktualnie posiadanymi wyborami.

 

New England Patriots

Salary cap: -4,2 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: Devin McCourty (FS), Stephen Gostkowski (K), Dan Connolly (OG), Shane Vereen (RB), Stevan Ridley (RB)

Sytuacja finansowa mistrzów NFL jest nieco myląca, bo w ujemny bilans wchodzi kontrakt Derelle’a Revisa, który raczej nie zostanie wyegzekwowany, a obciąża konto Pats 25 mln dolarów. NE mogą wynegocjować nową umowę z Revisem i uwolnić się od monstrualnego bonus (12,5 mln) płatnego 1 kwietnia albo zwolnić cornerbacka i uwolnić 20 mln pod salary cap. Biorąc pod uwagę jak dobrze spisuje się Revis w systemie Billa Belichicka spodziewam się raczej pierwszej opcji, choć czas na dogadanie się mija 10 marca (wówczas gigantyczna opcja dla Revisa wchodzi w życie).

Drugą kluczową decyzją będzie zatrzymanie Devina McCourty’ego, który stał się jednym z najlepszych FS w lidze i filarem obrony Patriots. W Nowej Anglii na pewno nie pozwolą mu odejść, pytanie tylko czy wykorzystają franchise taag czy może zdążą ustalić nową wieloletnią umowę.

Stephen Gostkowski to trzeci gracz z najdłuższym stażem w klubie po Tomie Bradym i Vincie Wilforku, ale jak pokazał przykład Adama Vinatieriego, Pats nie boją się oddawać nawet najlepszych kickerów, jeśli cena jest za wysoka.

Z drużyną może pożegnać się także Wilfork. Nie przypomina już dawnego dominatora na środku linii defensywnej, a jego zwolnienie może dać klubowi 8 mln dolarów oszczędności. Byłoby to posunięcie bardzo źle odebrane przez kibiców, ale jeśli po kimkolwiek można się go spodziewać, to jest to własnie Belichick. Niejasny jest również status LB Jeroda Mayo, który stracił większość dwóch ostatnich sezonów oraz WR Danny’ego Amendoli.

Wśród running backów jest LeGarette Blount, bohater jednego meczu Jonas Grey i special teamer Brandon Bolden. Shane Vereen może podzielić los Danny’ego Woodheada, czyli udać się tam, gdzie zapłacą lepiej, a Stevan Ridley po zerwaniu więzadeł w kolanie jest wielką niewiadomą.

Patriots na pewno będą potrzebowali wsparcia wśród WR i w linii defensywnej oraz głębi składu wśród linebackerów. Nie należy się jednak spodziewać jakichś spektakularnych transakcji, Belichick jest raczej mistrzem recyclingu.

 

Buffalo Bills

Salary cap: 29,7 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: Jerry Hughes (DE), C.J. Spiller (RB)

Po niespodziewanym odejściu Douga Marrone drużynę objąl Rex Ryan. To kiepska wiadomość dla ofensyw w AFC East, bo przy jego udziale świetna defensywa Bills może stać się jeszcze lepsza. Jednak w Buffalo przede wszystkim potrzebują przełomu po drugiej stronie piłki.

W Buffalo nie mają wielu kluczowych wolnych agentów, za to sporo kasy na zakupy. Będą musieli być dość aktywni na rynku wolnych agentów, bo wybór w pierwszej rundzie tegorocznego draftu przehandlowali za możliwość wyboru Sammy’ego Watkinsa w zeszłym roku. Najważniejsze będzie znalezienie quarterbacka, bo E.J. Manuel raczej nie jest przyszłością w Buffalo. Problem polega na tym, że na tegorocznym rynku naprawdę ciężko o sensownych rozgrywających (Mark Sanchez znów z Rexem?), a znalezienie takowego w drugiej rundzie draftu graniczy z cudem. Russel Wilson i Drew Brees nie zdarzają się co roku.

W tej sytuacji Bills skupią się zapewne na wzmacnianiu linii ofensywnej oraz zatrzymaniu Jerry’ego Hughesa, ważnego elementu niebezpiecznej linii defensywnej.

 

Miami Dolphins

Salary cap: 1,9 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: DT Jared Odrick, RB Knowshon Moreno, QB Matt Moore

Dolphins muszą zacząć offseason od szukania oszczędności. Oczywiste cele są dwa. Mike Wallace zarabia jak elitarny WR, grając co najwyżej solidnie. 12,1 mln to grubo za dużo, ale jego zwolnienie wygeneruje aż 6,6 mln martwych dolarów. Znacznie bardziej prawdopodobne jest jakieś renegocjowanie umowy.

Na podobne względy nie może liczyć raczej LB Dannell Ellerbe. Pozyskany dwa lata temu z Ravens miał stać się filarem obrony, a jak na razie zawodzi. Jego zwolnienie uwolni Delfinom ponad 5,6 mln dol.  Mniej oczywistym celem może być CB Cortland Finnegan, który grał nieźle, ale miał problemy ze zdrowiem. Jego zwolnienie pozwoliłoby zaoszczędzić prawie 5,5 mln.

Z trójki wolnych agentów, których wyróżniłem, raczej żaden nie wróci. Odrick to najlepszy zawodnik Miami w linii defensywnej, ale po spięciach z trenerem Philbinem zapewne spróbuje szczęścia gdzie indziej. Moreno okazał się słabym nabytkiem. Zagrał jedynie w trzech meczach ze względu na kontuzje, z czego tylko w jednym był z niego pożytek. Może podpisze minimalny kontrakt na rok, żeby wykazać swoją wartość? Z kolei Moore, jeden z najbardziej cenionych backupów w lidze, jest luksusem, na który Dolphins nie bardzo mogą sobie pozwolić, zwłaszcza jeśli zamierzają dać długoterminowy kontrakt Ryanowi Tannehillowi.

Dolphins potrzebują wzmocnić defensywę, zwłaszcza jej środek. Nie od rzeczy byłby również solidny guard, co pozwoliłoby Mike’owi Pounceyowi na powrót na naturalną pozycję centra. Jeśli Wallace jednak pożegna się z klubem, będą również musieli poszukać reciverów.

 

New York Jets

Salary cap: 45,5 mln dolarów

Kluczowi wolni agenci: Damon Harrison (DT), Michael Vick (QB)

GM John Idzik w ciągu swojej kadencji wyczyścił Jets z problemów z salary cap (4. najwięcej miejsca w NFL), ale i z talentu w składzie. Todd Bowles, który obejmie funkcję trenera drużyny, będzie musiał zaczynać właściwie od zera.

Pierwszą ważną decyzją nowego GM-a, Mike’a Maccagnana, będzie rozstrzygnięcie kwestii Percy’ego Harvina. Harvin kusi potencjałem, ale ani w Seahawks ani w Jets nie potrafił ustabilizować wysokiej formy i wciąż ma problemy ze zdrowiem. Jets desperacko potrzebują playmakerów w ataku, ale zwolnienie Harvina uwolni dalsze 10,5 mln dolarów w tym roku, a poza tym jeśli Harvin 10 marca będzie w składzie Jets, to Seattle przejmują wybór nie z szóstej, a z czwartej rundy tegorocznego draftu.

NYJ desperacko potrzebują rozgrywającego. Nie będzie nim ani Geno Smith ani Michael Vick, tyle że potencjalnych kandydatów nie widać na horyzoncie. Być może Vick wróci na roczny kontrakt, by dodać głębi składu na tej pozycji, ale raczej nie należy go postrzegać jako potencjalnego startera.

Jets potrzebują wzmocnień właściwie na każdej pozycji, może poza linią defensywną, choć i tam będą potrzebowali załatać dziurę, jeśli Harrison odejdzie. Z cała masą wolnych pieniędzy będą się mogli włączyć do walki o kluczowych wolnych agentów, jednak bardziej prawdopodobne jest, że zapłacą pieniądze gwiazdy jakiemuś graczowi ze średniej półki. Rok temu był to Eric Decker. W tym roku może być nim TE Jordan Cameron albo CB Byron Maxwell.

 

ZOBACZ TEŻ: 

AFC North

AFC South

AFC West

NFC East

NFC North

NFC South

NFC West

Zobacz też

2 komentarze

  1. Niestety franchise QB-ów w lidze nie ma 32-óch. Szukałem kiedyś skali oceniania graczy na tej pozycji i byłem blisko rozpatrywania około kilkunastu aspektów, niestety skala 1-20 kompletnie nie pokazywała hierarchii pod względem klasy danych zawodników. Czasami im więcej rzeczy bierzemy pod uwagę tym bardziej absurdalny wynik to daje. W końcu starałem się tak zminimalizować ilość aspektów ocenianych, żeby każdy wagowo był na podobnym poziomie i doszedłem do 4 kafelkowego systemu oceniania:
    1 kafelek – talent (to dosyć intuicyjna ocena, ale ważna moim zdaniem)
    2 kafelek – technika (szeroko rozumiana rozpatrującą podania, biegi czy współpracę z OL czy RB)
    3 kafelek – umiejętności przywódcze, charyzma
    4 kafelek – gra pod presją, głównie w trudnych momentach
    Zasada bazowa nie można dawać połówek, oceniamy w skali 0-1, wyjątek jeżeli jednocześnie przy kafelkach 1 i 2 mam problem z określeniem się daję 1. analogicznie, jeżeli zawahanie pojawi się przy kafelkach 3 i 4. nie można łączyć kafelków 1 z 3 i 4 oraz 2 z 3 i 4.
    Po wrzuceniu QB do takiego uproszczonego kociołka wychodzi całkiem sensowny ranking:). Żeby mówić o jakimś QB, że jest franchise QB „musi” mieć 3 kafelki. I takich niestety nie ma w tej lidze wielu. Mojemu „ukochanemu” Jay Cutlerowi dałem 1 (naciągane). Takim flagowym 3-kafelkowym QB jest chociażby Big Ben. I każdy GM w lidze szuka takowych, ale jak widać nie jest to łatwe. Patrząc powiedzmy 10 lat do tyłu, żeby wygrać SB trzeba posiadać minumum 2-kafelkowca typu Eli(asz). Do finału jest szansa dojść z 1-kafelkowcem. Stąd też ciężko ogląda mi się Bears wiedząc, że i tak nie wygrają na koniec:). Marzy mi się taki chociażby wyżej wspomniany Eli, tak szczerze to dałbym mu 2,5 gdybym mógł:)
    W tej dywizji w 2015 moje oczy kieruję na Bills, czuję największe podekscytowanie bez dwóch zdań myśląc o mariażu Rexa z Bizonami. Nawet myślałem przez moment o nim w Bears. W głowie gdzieś tam będę miał korespondencyjny pojedynek Fox-Rex. Teraz jest najgorszy okres, nie cierpię tych bezsensownych analiz draftowych, gdzie wyżej są ci, którzy lepiej opłacą jakiegoś dziennikarzynę/”fachowca”.

    1. Dlatego też o drafcie za wiele nie piszę, bo co mogę napisać sensownego, skoro sztaby ludzi, którzy niczym innym się nie zajmują przez cały rok i tak nie są w stanie ocenić który rookie odniesie sukces

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *