NFL, tydzień 3: 0-3

W historii NFL tylko jedna drużyna, która rozpoczęła sezon od trzech porażek, awansowała do playoffów. Byli to Buffalo Bills w 1998 r. Wygrali oni 10 z kolejnych 13 spotkań, zajęli trzecie miejsce w AFC East i piąte w AFC (to jeszcze czasy przed obecną strukturą dywizji).

W tym sezonie mamy cztery zespoły, które zaczęły rozgrywki od 0-3.

Baltimore Ravens

Chyba największe zaskoczenie w tym gronie. Przed sezonem widziałem ich jako zwycięzców AFC North. O ile porażka z Broncos na otwarcie sezonu była niejako „wpisana w koszty”, o tyle kolejne dwie przegrane: z Raiders i Bengals, były bardzo bolesne. Wiele wskazuje na to, że obie te drużyny będą mocniejsze, niż wskazywały przedsezonowe przewidywania. Niemniej jednak Ravens, którzy celują przynajmniej w playoffy, powinni takie mecze wygrywać. W tej chwili mają trzy zwycięstwa straty do prowadzących w dywizji Bengals i co gorsza przegrany bezpośredni mecz.

Defensywa biegowa trzyma się nieźle. 3,4 oddawanego jarda na próbę to czwarty wynik w lidze, zaskakująco dobry, biorąc pod uwagę, że przed sezonem stracili potężnego NT Haloi Ngatę, którego ze względu na salary cap musieli oddać do Lions.

Gorzej spisuje się defensywa podaniowa. Ravens oddają średnio 7,7 jarda na podanie, a rozgrywający rywala mają passer rating 92,8. Warto jednak zauważyć, że liczby te znacząco poprawia mecz z Denver, gdzie Peton Manning zaliczył żenujące 4,4 jarda na próbę i passer rating 59,9. Za to w niedzielę Andy Dalton, raczej nie należący do najlepszych QB w lidze, zanotował 12 jardów/podanie i passer rating 122,3.

Większym problemem jest ofensywa. Po utracie Torreya Smitha latem niemal cała produkcja podaniowa spoczywa na barkach 36-letniego Steviego Smitha, który jest celem niespełna 1/3 podań Joe Flacco, ale odpowiada za ponad 40% jardów i połowę przyłożeń. Jak widzieliśmy w zeszłym roku, istnieje ryzyko, że w miarę upływu sezonu produkcja Smitha będzie malała, a nie ma go kto zastąpić. Już w tej chwili Joe Flacco ma słabszy passer rating niż Josh McCown i gorszy QBR niż Kirk Cousins i Colin Kaepernick.

Przed rokiem Ravens zdobywali 4,5 jarda/próbę w akcjach biegowych i był to szósty wynik w lidze. 3,3 jarda w tym roku to wynik piąty… ale od końca.

Pocieszeniem może być fakt, że Ravens nie przegrywają wysoko. Wszystkie mecze zakończyły się różnicą niższą niż jedno przyłożenie. Ich sytuacja w dywizji również nie jest najgorsza. Co prawda Bengals są chyba poza zasięgiem, ale Cleveland Browns znów nie wiedzą, kto powinien u nich rozgrywać, a Pittsburgh Steelers stracili na półtora miesiąca Bena Roethlisbergera. Trzy najbliższe mecze (@PIT, CLE, @SF) to spotkania, w których Ravens będą faworytami. Jeśli zanotują trzy wygrane, to nie wszystko stracone.

 

Detroit Lions

Lwy grają w tym roku fatalnie, ale to było do przewidzenia. Można było mieć nadzieję, że atak podaniowy oparty na Matcie Staffordzie, Calvinie Johnsonie i Goldenie Tacie coś wygeneruje, ale jak na razie 6,36 jarda na podanie to piąty od końca wynik w lidze.

W preseason szalał debiutant Ameer Abdullah, ale jego 3,9 jarda na próbę nie wygląda imponująco. A jeśli wyłączymy jego 24-jardowy bieg na początek rozgrywek, to w pozostałych 20 uzbierał jedynie 58 jardów. A to i tak najskuteczniejszy biegacz w Detroit. 2,6 jarda na bieg całej drużyny to najsłabszy wynik w lidze.

Trudno oczekiwać, żeby Lions cokolwiek w tym roku zwojowali, jeśli tak fatalnie gra formacja, która miała ciągnąć cała drużynę.

 

Chicago Bears

Po kontuzji Jaya Cutlera kibice nagle przypomnieli sobie czemu władze klubu wciąż trzymaj tego bardzo krytykowanego rozgrywającego w drużynie. Przeciwko Seahawks Jimmy Clausen podał przez cały mecz na 63 jardy w 17 próbach, a ofensywa zakończyła mecz bez punktu.

O ile ofensywa, nawet z Cutlerem, nie dokonuje cudów, o tyle defensywa kompletnie zaginęła w akcji. W trzech pierwszych meczach oddawali średnio 35 punktów. Z litości oszczędzę im innych wskaźników statystycznych.

Nie ma co ściemniać, Bears od początku należeli do kandydatów do #1 w drafcie, a teraz są moim głównym typem na to zaszczytne miejsce.

 

New Orleans Saints

NFC South wygląda na znacznie mocniejszą niż przed rokiem, ale Saints to nie dotyczy. Paradoksalnie Luke McCown nie spisał się najgorzej w zastępstwie kontuzjowanego Drew Breesa (ma lepszy zasięg?), ale cała drużyna gra kompletnie bez pomysłu. Ofensywa zaczyna się i kończy na Marku Ingramie, a biorąc pod uwagę, że jeszcze dwa lata temu uważano go za „bust” to nie najlepiej o nich świadczy.

Jeszcze gorzej w defensywie. Ponieważ obraz podobno mówi więcej niż tysiąc słów, załączam obraz, który świetnie obrazuje dyspozycję obrony Świętych w tym roku.

 

Colts urwali się spod stryczka

Mało brakowało, a piątą drużyną w tym gronie byliby Indianapolis Colts, o problemach których pisałem w sobotę.

Zobacz: Indianapolis Colts na progu katastrofy

Colts udało się wyrwać zwycięstwo w Tennessee, ale łatwo nie było. Zaczęli bardzo dobrze, bo od prowadzenia 14:0, ale kolejnych 27 punktów zdobyli gospodarze. Jestem pod wrażeniem Marcusa Marioty, który zagrał świetne spotkanie. Debiutant grał przez większość meczu jak prawdziwy weteran. Tańczył w kieszeni, trzymając oczy cały czas w dole boiska. Nie uciekał się do biegów przy pierwszej oznace kłopotów, podawał precyzyjnie na różnych ścieżkach.

W statystykach są jego dwa INT. W pierwszym nie było żadnej jego winy. Podał precyzyjnie, reciver złapał piłkę, ale został uderzony i ją zgubił. Prawdę mówiąc było to bardziej fumble niż przechwyt. Jednak druga strata był to typowy błąd debiutanta. Od snapu gapił się na Kendalla Wrighta. Trudno było bardziej ułatwić robotę safety.

Andrew Luck w statystykach znów wypadnie bardzo słabo. Ale duża w tym zasługa jego linii ofensywnej. Co prawda Titans zaliczyli „tylko” trzy sacki i cztery QB Hits, ale Luck był pod presją właściwie w każdej akcji podaniowej. Z wyjątkiem tych, kiedy jego liniowi przytrzymywali rywali, co w tym meczu przydarzyło im się czterokrotnie, z reguły akurat wtedy, kiedy udało się jakieś dłuższe podanie.

Jeśli chcecie zobaczyć czemu Andrew Luck mimo słabego początku sezonu jest dla mnie elitą, to zobaczcie jego czwartą kwartę, a zwłaszcza pierwszą serię w tej kwarcie. Zaczynał z drugiego jarda własnej połowy, po drodze holding o-line cofnął go na pierwszy. Mimo to zanotował 8/10, 110 jardów (po drodze dwie kary dla o-line i sack) i przyłożenie. Cały czas pod presją. W pięć i pół minuty.

Trudno powiedzieć, żeby w Colts skończył się kryzys. Wygrali, ale ich zwycięstwo zawisło na wybronionym dwupunktowym podwyższeniu na dwie minuty przed końcem meczu. W rywalizacji z drużyną, która miał #2 w tegorocznym drafcie to i tak słabo.

 

Trudno uwierzyć w Cardinals

Nie miałem w niedzielę szczęścia do wyboru meczów. Najpierw komentowałem ćwierćfinał PLFA II Wrocław Outlaws – Kraków Tigers (47:0). Potem postanowiłem obejrzeć Patriots z Jaguars (51:17). Na deser zostawiłem sobie spotkanie Cardinals z 49ers licząc, że choć tam obejrzę zaciętą walkę do końca. Myliłem się.

Cardinals po raz trzeci zmiażdżyli rywala. Saints, Bears i 49ers nie są rywalami najwyższej klasy, ale styl w jakim Arizona gromi rywala robi wrażenie. Zdobywają 42 punkty na mecz, tracąc jedynie 16,3 pkt/mecz. Larry Fitzgerald gra jak za dawnych dobrych lat. Ma już 23 złapane piłki na 333 jardy i 5 TD. Tylko w spotkaniu z 49ers zanotował 9 chwytów na 134 jardy i 2 TD.

Ale ofensywa nie kończy się na Fitzgeraldzie. Carson Palmer przeżywa trzecią albo i czwarta młodość. Jest czwarty w lidze pod względem jardów podaniowych na próbę, czwarty w passer rating i drugi w QBR. Bardzo dobry sezon rozgrywa drugoroczniak John Brown, a gra biegowa zdobywa 4,2 jarda/próbę pod wodzą odrodzonego Charlesa Johnsona.

No i ta fantastyczna secondary, która rywalizuje z Legion of Boom o miano najlepszej w NFL. Zaliczyli w tym roku już siedem przechwytów. Z San Francisco momentami grali na siedmiu-ośmiu DB. Rozgrywający rywali mają sumaryczny passer rating 58,6.

W niedzielę jeszcze dobrze się mecz nie zaczął, a już zaliczyli dwa pick-six na Colinie Kaepernicku. Nigdy nie byłem fanem gry Kaepernicka, ale naprawdę zrobiło mi się go szkoda. Przecież nie ma takiego słabego wsparcia: Anquan Boldin, Torrey Smith, Vernon Davis. A jednak wyglądał jak dziecko we mgle. W pewnym momencie miał cztery INT i tylko pięć celnych podań. I wszystkie te INT obciążają jego koto, niezależnie jak przychylnie próbowalibyśmy na nie spojrzeć. W sumie defensywa Arizony zdobyła w niedzielę ponad dwa razy więcej punktów (16) niż pozwoliła sobie wbić (7).

Mimo to wciąż jestem sceptycznie nastawiony do Cardinals. Nie pokonali żadnego silnego rywala. W żadnym meczu nie musieli przełamywać przeciwnika. Tak naprawdę cięższa seria spotkań czeka ich dopiero w listopadzie i grudniu, gdy przyjdą mecze z Packers czy dwa spotkania z Seahawks, które pokażą z jakiej gliny ulepiona jest ta drużyna.

Nie można też zapominać, że tylko uraz bardzo kontuzjogennego Palmera dzieli nas od momentu, kiedy kluczyki do tej ofensywy przejmie Drew Stanton. Pamiętamy implozję Cardinals po kontuzji Palmera w zeszłym roku. A przede wszystkim wciąż mam w pamięci Cardinals edycję 2012, którzy wygrali cztery pierwsze mecze w sezonie, by przez cała resztę rozgrywek wygrać tylko jedno spotkanie.

Zwycięstwo Arizony nad 49ers było imponujące, ale póki nie upewnię się, że to trwałe, nie uwierzę.

 

W skrócie:

1. Po trzech meczach sezonu zasadniczego:

Zawodnik Sezon Podania Skuteczność (%) Jardy TD INT Passer Rating
Tom Brady 2007  70/88  79,5% 887 10  1  141,8
Peyton Manning 2013  89/122  72,6% 1143 12  0  134,7
Tom Brady 2015  96/133  72,2% 1112 9  0  119,6
Aaron Rodgers 2015  67/91  73,6%  771 10  0  135,4

To będzie pasjonująca walka o MVP.

2. Tom Brady zaliczył podanie na TD nr 400 w karierze. Jest czwartym graczem w historii NFL, który tego dokonał. Przed nim byli to Dan Marino, Brett Favre i Peyton Manning. Jego kicker, Stephen Gostkowski, trafił 423 podwyższenia z rzędu, co jest nowym rekordem NFL. A że skuteczność nowych extra pointów to ok. 95%, ten rekord może przetrwać bardzo długo.

3. A.J. Green jest pierwszym reciverem w tym sezonie, który złapał podania na ponad 200 jardów w jednym meczu. A konkretnie na 227 jardów przeciwko Ravens. To najlepszy wynik w jego karierze i drugi mecz, w którym przekroczył 200 jardów.

4. Bez Tony’ego Romo Cowboys wyglądają nieźle, póki wszystko idzie dobrze, jak w pierwszej połowie przeciwko Falcons. Jednak kiedy przestaje iść, to się rozsywpują. Jak w drugiej połowie przeciwko Falcons.

5. Co z tą NFC South? Falcons i Panthers po trzech kolejkach mają komplet zwycięstw.To jedyna dywizja, w której dwie drużyny są niepokonane, a Falcons wygrali już z niemal całą NFC East. Redskins dołożą przy najbliższej okazji.

6. Po prawie dwóch latach Alex Smith wreszcie podał na TD do wide recivera. Nie żeby to jakoś specjalnie pomogło Kansas City, któy Aaron Rodgers rozebrał na czynniki pierwsze.

7. Od czwartego tygodnia zaczynamy bye weeki, czyli niedzielę przerwy dla dwóch lub więcej drużyn. Na pierwszy ogień idą Patriots i Titans. Nie zapomnijcie tego uwzględnić w waszych drużynach fantasy!

Zobacz też

Brak komentarzy

  1. co do Cardinals – owszem jestem ich kibicem i też mam świadomość kim w tym sezonie grali, ale…

    1) ofensywa pod Stantonem to jeszcze nie tragedia (tragedia była pod Lindley’em), gorzej może być jeśli będzie musiał rzucać Barkley
    2) Cards 2012 byli skłóceni z trenerem, mieli beznadziejną OL i jeszcze gorszych QB, personalnie Cards 2015 są znacznie lepszą drużyną
    3) Bruce Arians – to jest chyba klucz do AZ, zawodnicy mu ufają, a on sam ma parcie na zwycięstwo, sytuacja z punktu 2 jest wykluczona

    ja w Cardinals wierzę, przynajmniej w kategorii awans do post-season, a co będzie dalej (jeśli będzie) to się okaże

    na pewno DL Rams w niedzielę przeegzaminuje OL Cards

  2. Po kontuzji Cutlera kibice Bears nagle nie zaczeli doceniac jego umiejetnosci i z wypiekami na twarzy wyczekiwac powrotu pierwszego qb, ale zdaja sobie sprawe ze z Clausen’em bedzie ciezko uzyskac jakiekolwiek TD(nie wspominajac o wygeanej). Cutler ma kilka plusow i sporo minusow, jednak jego zmiennik gra tragicznie.
    Niestety, ale taka sytuacje kibice Bears zawdzieczaja poprzedniemu GM, ktory nie chcac stwarzac wiekszej presji na Jay’u pozbywal sie przecietnych qb z druzyny. Obecnie absencja pierwszego rozgrywajacego rowna sie z wprowadzeniem na boisko zmiennika, ktory kompletnie sobie nie radzi i pograza zespol.

  3. Colts wygraną zawdzięczają (oprócz nomen-omen Lucka) indolencji ofensywnej Titans, którzy w 3 kwarcie nie wykorzystali sytuacji 1-st & Goal z 1 jarda, a później będąc w zasięgu FG stracili w dwóch próbach ok. 10 jardów, co skończyło się jedynie puntem. A potem przyszła wspomniana 4 kwarta…

  4. Właśnie statystyki czasami dają zły obraz, powiem tak przed sezonem stawiałem na takie rozpoczęcie, czyli 0-3, zresztą nie trzeba być tutaj fachowcem wielkim, ale pisząc „defensywa kompletnie zaginęła w akcji” jest stwierdzeniem kompletnie nie trafionym. Uważam, że defensywa zrobiła postęp i widać to gołym okiem. W meczach z Pack i Hawks, grali naprawdę dobrze i zaczyna mi się to podobać, Fangio zna się na robocie bez dwóch zdań. Obraz zaciemnia mecz z Cards, ale podczas przebudowy takie mecze są nieuniknione, dwa Cards to był mój typ na SB w tym roku, pod warunkiem, że Palmer będzie zdrowy. Co z tego, że z Pack nie mieli ani jednego sacka czy QBhita, skoro cała formacja cały czas wywierała presję tak jak to powinno być, Rodgers wcale nie miał łatwo w tym meczu. W pierwszej połowie meczu z Hawks śmiem twierdzić, że niebyli gorsi od LoB, pass rush działał, aż miło. Statystki często pomagają, ale często kłamią, zwłaszcza wtedy, gdy nie wszyscy grają ze sobą i porównujemy zespoły przez szybę. Problemem jest ofensywa, a właściwie kontuzje, myślę, że z tym co obecnie zostało zdrowe nawet Rodgers niewiele by zrobił. Rywale koncentrują się tylko na zatrzymaniu biegu, kompletnie zlewając pass protect, bo raz nie ma kto podać, Clau(n)sen to nie jest przecież żaden rozgrywający, chociaż w rosterze ma adnotację QB, ale może się komuś poj…bało:), dwa nie ma do kogo, wymieniłbym od ręki z 20 lepszych ofensyw w NCAA obecnie. Trzymasz bieg, pilnujesz krótko Bennetta i Bears stoją w miejscu. Nie trzeba wielkich koordynatorów obrony, żeby to rozgryźć. Duży minus to te dwa powroty z Cards i Hawks, w tym aspekcie jest dramat nad którym trzeba szybko zapanować. No i brak talentu w secondary, tutaj naprawdę trzeba przekierować dużo picków w drafcie. To co gra obecnie Fuller, to jest tragedia. No i fajnie, że zaczęli już czyścić roster ze śmieci typu Allen czy Bostic, im wcześniej tym lepiej, bo zapowiadają się wysokie rundy w drafcie, później negocjacie mogą być trudniejsze. Da Bears, a właściwie Punt Bears:)!!! Trevonie Boykin przybywaj, wierzę że jesteś lepszą wersją Pajaca Manziela.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *