NFL, tydzień 17: Rekordy, playoffy i Czarna Niedziela

Dawno nie mieliśmy tak nudnego ostatniego weekendu sezonu zasadniczego NFL. Większość drużyn grała „o pietruszkę”, a na prawdziwą atrakcję wieczoru musieliśmy czekać aż do Sunday Night Football. Przez większość niedzieli ciekawsze było zwalnianie kolejnych szkoleniowców, niż to, co działo się na boisku.

 

Green Bay Packers z koroną NFC North

W ostatnim niedzielnym meczu spotkali się Green Bay Packers i Detroil Lions. Dzięki wcześniejszej wygranej New York Giants nad Washington Redskins, obie drużyny były już pewne awansu do playoffów, ale stawką było zwycięstwo w NFC North i mecz w Wild Card Round na własnym stadionie.

Mecz miał zdecydowanie największy ciężar gatunkowy, ale poziom taki sobie. Zaczęło się od czterech puntów z rzędu w pierwszej odsłonie i przestrzelonego kopnięcia z 39 jardów na otwarcie drugiej kwarty. Wtedy zaczęło robić się ciekawie, bo z hibernacji obudziły się obie ofensywy. Lions zmontowali dwa 11-snapowe serie ofensywne zakończone przyłożeniami. Zwłaszcza druga była wyjątkowej urody, klasyczny 2-minute drill. Tyle że zostawili Packers 30 sekund, a to wystarczyło, żeby Aaron Rodgers doprowadził ich w zasięg skutecznego kopnięcia z pola i do przerwy było 14:10 dla Lwów.

Przed przerwą z bardzo dobrej strony pokazał się fullback Packers, Aaron Ripkowski, który zastąpił w Green Bay ulubieńca kibiców Johna Kuhna. Można powiedzieć, że zastąpił skutecznie. Wybiegał 61 jardów, a 15 jardów i 1 TD dołożył górą. Ripkowski przez cztery lata na Uniwersytecie Oklahomy zdobył w sumie 54 jardy i 4 TD, a w drafcie 2015 poszedł z #206. W niedzielę minus przy jego nazwisku można było postawić tylko raz – kiedy pomylił się w pass protection i Aaron Rodgers został zsackowany.

Za to wielki minus można postawić przy całej obronie Packers. Wydawać by się mogło, że w ostatnich tygodniach grają dużo lepiej, ale to głównie zasługa gwałtownego skoku start rywali. Oczywiście wymuszanie strat to też umiejętność, ale gdy rywale strat nie popełniają, to defensywa GB ma problem by zejść z boiska.

Pass rush jest nierówny, Clay Matthews jest cieniem samego siebie (w drugiej kwarcie upuścił INT, które chyba nawet ja bym złapał), a cornerbackowie to jakiś dramat. Sam Shields od września nie gra po wstrząśnieniu mózgu, którego nabawił się w pierwszym meczu sezonu. Damarious Randall gra tak słabo, że lewa strona obrony przypomina otwartą autostradę dla reciverów. Quinton Rollins w niegroźnie wyglądającej sytuacji doznał tak poważnego wstrząśnienia mózgu, że od razu został przewieziony do szpitala. W efekcie mecz na CB kończyli nominalni safety Micah Hyde i Morgan Burnett.

To jednak nie pomogło Lions. W drugiej połowie pozwolili Packers na trzy przyłożenia, odpowiedzieli tylko FG (i jednym TD na sam koniec, gdy było już po meczu). Chociaż czy mogli nie pozwolić? Aaron Rodgers po raz kolejny pokazał, że gra na poziomie nieosiągalnym dla większości innych zawodników NFL. Jego reciverzy upuszczają masę piłek, a schemat ofensywny jest tak czytelny dla rywali, że najlepsze efekty daje „streetball”, gdy Rodgers i jego reciverzy improwizują. I to jak improwizują!

Rodgers podawał w nieprawdopodobnych sytuacjach, sam biegał z piłką (przyprawiając o stan przedzawałowy cały stan Wisconsin), a nawet wyegzekwował skuteczny zone read. 300 jardów, 4 TD, QB rating 126 i dodatkowe 42 jardy po ziemi.

Packers grają w playoffach ósmy raz z rzędu. To najdłuższa aktywna seria w NFL (ex-equo z Patriots). Niestety heroizm Rodgersa maskuje niedociągnięcia trenera Mike’a McCarthy’ego jako playcallera i autora playbooka. McCarthy zasługuje na uznanie za świetne wkomponowywanie w zespół młodych graczy i za dbanie o ich rozwój, ale dla dobra Rodgersa i Packers warto byłoby zmienić trenera. Tom Brady powiedział, że gdyby Rodgers grał w systemie Patriots, podawałby co roku na 7 tys. jardów. Przesada? Pewnie tak, ale nie wątpię, że to Rodgers ciągnie za sobą McCarthy’ego, a nie odwrotnie.

 

Czarna niedziela

Jeszcze do niedawna tradycją w USA był czarny poniedziałek, kiedy to w pierwszy dzień po sezonie zasadniczym z pracy wylatywali trenerzy, którym się nie powiodło w sezonie NFL. W tym roku nikt nie czekał do poniedziałku. Ba, nie wszyscy czekali do końca sezonu zasadniczego. Oto lista zwolnionych:

Jeff Fisher (LA Rams) – jeśli czytacie mojego bloga regularnie to wiecie, że od dwóch lat piszę, że czas zwolnić „Pana 7-9”. W tym roku w końcu wyleciał i to już 12 grudnia. Szkoda tylko, że nie dostał szansy, by zostać #1 na liście trenerów z największą liczbą porażek. W tej chwili jest #1 ex-equo. Posada w LA ma swoje plusy: cierpliwy właściciel, blichtr Hollywood, drugi największy rynek medialny w Stanach i ciepełko Kalifornii. Z drugiej strony wysoki podatek dochodowy i drużyna z kompletnie wybebeszoną ofensywą, jedną gwiazdą (Aaron Donald) i kilkoma solidnym graczami w defensywie.

Gus Bradley (Jacksonville Jaguars) – Bradley przez cztery lata pracy na Florydzie zanotował bilans  14-48, co jest najniższym procentem zwycięstw u trenera z minimum 50 meczami na koncie w historii NFL po 1967 r. (tzw. „era Super Bowl”) i drugim najniższym w ogóle. Pracę stracił na dwa mecze przed końcem sezonu. Floryda kusi przyjaznym klimatem, brakiem stanowego podatku dochodowego i składem znacznie lepszym niż wskazywałby tegoroczny bilans zwycięstw i porażek. Tylko ten Blake Bortles… Za to coroczna wycieczka do Londynu na koszt pracodawcy 😉

Rex Ryan (Buffalo Bills) – konfliktowy i pyskaty Ryan wyleciał z drugiej drużyny w ciągu dwóch lat i to jeszcze przed ostatnią serią spotkań. W Buffalo gwarantował Super Bowl, nie wszedł nawet do playoffów. Na mroźnej północy mają zaczątki ciekawej ofensywy, kilka ciekawych opcji w obronie i jeden cel: playoffy. Bills nie grali w postseason od sezonu 1999, co jest najdłuższą „suszą” we wszystkich amerykańskich sportach zawodowych.

Mike McCoy (San Diego Chargers) – zaczął od awansu do playoffów w 2013 r., potem było tylko gorzej. W ostatnich dwóch sezonach zanotował bilans 9-23, mimo że wielu trenerów w NFL zabiłoby za możliwość prowadzenia drużyny z Philipem Riversem na rozegraniu. McCoy znany był z bardzo konserwatywnych decyzji w czasie meczów. Prowadził drużynę żeby nie przegrać, a nie żeby wygrać, co najczęściej kończyło się przegraną 🙂 Posada w San Diego byłaby mega atrakcyjna, bo mają tam fundamenty pod solidny zespół (Rivers, Bosa, Gordon, Hayward), ale nie bardzo wiadomo czy będzie to posada w San Diego. Chargers mają opcję na dołączenie do Rams w Los Angeles i zamieszanie związane z przenosinami zespołu może zepchnąć w cień kwestie sportowe i utrudnić nowemu HC robotę.

Chip Kelly (San Francisco 49ers) – Kelly zanotował rzadki wyczyn. Został wylany z dwóch drużyn NFL w ciągu 367 dni. O ile w Eagles ewidentnie zraził do siebie cała organizację, o tyle w Kalifornii stał się kozłem ofiarnym ogólnego bajzlu w drużynie. Jasne, 2-14 chwały mu nie przynosi, ale z grubsza czegoś takiego można się było spodziewać z tym składem. A biorąc pod uwagę, że zrobił z Colina Kaepernicka coś na kształt startera, to zasługiwał na jeszcze jeden sezon. Ale właściciel Jed York postanowił kompletnie „wymieść dom”. Taka postawa pewnie nie ułatwi mu poszukiwania nowego HC, który będzie musiał zacząć na kompletnych zgliszczach. A poza tym była to wątpliwa decyzja z biznesowego punktu widzenia.

Tylko błagam, nie wierzcie w te wszystkie medialne wrzutki, jakoby Kelly chciał Prescotta, a zły GM się nie zgodził. Po pierwsze to brzmi jak ci wszyscy mądrale, którzy dzisiaj mówią, że „oni już w 2000 r. wiedzieli, że Brady będzie wielki”. A po drugie Prescott w 49ers z takimi partnerami i taką o-line mógłby dostać łomot, nabawić się złych nawyków i skończyć jak wielu młodych zdolnych QB w słabych drużynach.

Gary Kubiak (Denver Broncos) – oficjalnie Kubiak nie został zwolniony, tylko „przeszedł na emeryturę”. Jednak wobec słabego sezonu i raportów o problemach z szatnią trudno w to uwierzyć. Przypomina to raczej „emeryturę” Bruce’a Ariansa, kiedy rozstawał się z Pittsburgh Steelers i niecały rok później był już OC w Indianapolis. Posada w Denver należy do najbardziej atrakcyjnych. Ta drużyna jest o rozgrywającego (Tony Romo, anyone?) od rywalizowania o Super Bowl.

 

Rozkład jazdy na playoffy

Oakland Raiders @ Houston Texans, sobota, 22:35 (polskiego czasu)

Czyli MattMcGloin/Conor Cook vs. Tom Savage/Brock Osweiler. Rany boskie…

Detroit Lions @ Seattle Seahawks, niedziela, 2:15

Russell Wilson potrafi wyczyniać cuda. A nawet musi je wyczyniać wobec postawy jego o-line. I wobec faktu, że bez Earla Thomasa Stafford może podać na jakieś 500 jardów.

Miami Dolphins @ Pittsburgh Steelers, niedziela 19:00

Pierwsze playoffy Dolphins od sezonu 2008. Na pierwsze zwycięstwo od sezonu 2000 jeszcze poczekają.

New York Giants @ Green Bay Packers, niedziela, 22:40

Oj, mają GB sporo do udowodnienia młodszemu Manningowi i spółce. Najlepszy mecz Wild Card Round.

 

Tydzień w skrócie:

1. Niestety ostatni tydzień sezonu przyniósł kolejne paskudne kontuzje, na czele z dramatycznie wyglądającym urazem Davida Johnsona (Cardinals). Na szczęście pierwsze badania wskazują, że nic poważnego się nie stało. Szczęście w nieszczęściu miał też Zaire Anderson. Linebacker Broncos doznał paskudnego urazu szyi, po którym początkowo nie mógł ruszać kończynami. Na szczęście wszystko z nim w porządku i już jest w domu. Raiders stracili drugiego QB w ciągu dwóch tygodni, tym razem urazu ramienia doznał Matt McGloin. Z kolei w Ravens LB C.J. Mosley skończył mecz za linią boczną z usztywniającym bucie na lewej nodze i ma przejść dalsze badania.

2. Z notatnika statystyka:

  • Tom Brady przeskoczył Dana Marino na liście podaniowych jardów w karierze. Z wynikiem 61 582 jest na czwartym miejscu, za Peytonem Manningiem, Brettem Favrem i Drew Breesem
  • Inne rekordy podaniowe Patriots: tylko 2 INT rzucone przez cały rok (poprzedni najlepszy wynik to 5), a stosunek TD/INT na poziomie 14:1 (28:2) to nowy rekord NFL. Wcześniej należał do Nicka Folesa, który zanotował sezon 27:2.
  • Wracając do Drew Breesa, sezon 2016 jest piątym sezonem, w którym przekroczył 5 tys. jardów podaniowych. Cała reszta ligi ma w sumie cztery takie sezony.
  • Reciverzy złapali 71,6% podań Sama Bradforda w tym sezonie. To rekord NFL. Vikings zdobywali 9,8 jarda na każde złapane podanie. To najgorszy w tym roku wynik w NFL.
  • Frank Gore (Indianapolis Colts) wybiegał 1000 jardów w sezonie po raz 9 w karierze. Jest najstarszym graczem NFL, który tego dokonał od 1984 r.
  • Antonio Gates złapał swoje 111 podanie na TD. Wyrównał tym samym rekord na pozycji TE należący do Tony’ego Gonzaleza. TD nr 112 niestety upuścił. Ma jeszcze ważny kontrakt, więc być może wróci na swój 15. sezon wieku 37 lat.

3. Kolejność w pierwszej rundzie draftu 2017: 1. CLE, 2. SF, 3. CHI, 4. JAX, 5. TEN (od LA), 6. NYJ, 7. SD, 8. CAR, 9. CIN, 10. BUF, 11. NO, 12. CLE (od PHI), 13. ARI, 14. IND/PHI (od MIN), 16. BAL, 17. WAS, 18. TEN, 19. TB, 20. DEN.

Colts i Eagles mają taki sam bilans i taką samą siłę przeciwników, a to oznacza, że kolejność między tymi drużynami rozstrzygnie rzut monetą przed draftem. Zwróćcie uwagę, że Browns i Titans mają po dwa wybory w pierwszej dwudziestce.

4. Zakończył się pierwszy sezon z nowymi zasadami na kickoffach. Odkąd touchback po kickoffie przesunięto na 25 jard, liczba akcji powrotnych spadła o 1,8 pkt. proc., a liczba touchbacków wzrosła o 1,6 pkt. proc. Trudno powiedzieć czy to zasługa nowych przepisów, zwłaszcza że sporo trenerów stara się kopać wysokie piłki w okolice linii pola punktowego. Procent kickoffów lądujących w endzone spadł z 83,5 do 76,9. Źródło

5. W tym meczu można się było spodziewać czegoś podobnego po obu drużynach. Padło na Bills. Buttfumble to może nie jest, ale niemal równie spektakularne.

6. A tu dla odmiany akcja najwyższej próby. Minus, bo przeciwko Rams, plus bo w czwartej próbie.

7. Jeśli szukacie fajnej społeczności, z którą można pogadać o NFL, zapraszam na Twittera pod #NFLpl. Fajne komentarze, trochę śmieszkowania i trash talkingu. Już w niedzielę byliśmy drudzy w polskich trendach, w playoffach z reguły w weekend meldujemy się na czele. Przy okazji polecam obserwowanie profilu @NFLBlogpl, gdzie w czasie meczów wrzucam komentarze na gorąco.

Zobacz też

Brak komentarzy

  1. Z AFC East tylko trzy razy dwie ekipy wychodziły do play-off w ciągu ostatnich 8 lat. W tym samym czasie NFC North wysyłała 7 razy dwie drużyny do fazy posezonowej. Patriots są po prostu w gównianej dywizji i było im łatwiej. Nie chodzi mi o umniejszanie sukcesów Patriots, bo za każdym razem mieli dobry bilans meczów. McCarthy za to za każym razem musiał się bic z kimś mocnym.

    Gdzie w tym czasie był Drew Breese czy Ben Roethilsberger?? Gdzie Matt Ryan czy Cam Newton schodząc półkę niżej? A Green Bay rok w rok w play-off. Także Mike McCarthy coś tam dobrego zrobił. Swoją drogą jeśli chodzi o trenerów Jim Caldwell nie był takim złym wyborem jak tu pisałeś. Trzy sezony i dwa razy w play-off.

    Wracając do Packers i ich headcoacha. 4-6 nie napawa dumą ale końcówka 6-0 zrobiła się sama? Sam Rodgers wyciagnął GB z głębokiej dziury? Gdzie wina HC w sytuacji gdy WR nie potrafi złapac łatwej piłki? W ten sposób Jordy Nelson przgrał mecz i przewagę własnego boiska w play-off Packers dwa lata temu w Buffalo. To tez wina McCarthy’ego, że najbardziej doświadczony łapacz miał jeden słabszy dzień?

    Wczoraj w NBC podali, że z siedmiu porażek McCarthy pięc przegrał w ostatnim drivie meczu. Zgadzam się, że trener z najwyższej półki wygrywa w kluczowych momentach. Ale druga strona medalu jest taka, że Packers za każdym razem byli w grze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *