W wieku 21 lat zadebiutował w NFL. W wieku 23 lat był jednym z najlepszych tight endów w lidze. W wieku 24 lat zamordował człowieka. A w wieku 27 lat powiesił się w celi, w której odsiadywał dożywocie za zabójstwo.
Hernandez Aligator
Aaron Hernandez urodził się w 1989 r. w stanie Connecticut, zaledwie dwie godziny jazdy od stadionu New England Patriots w Foxborough. W wieku 16 lat stracił ojca, który zmarł na skutek komplikacji po operacji przepukliny. Według jego matki zachwiało to mocno jego równowagą psychiczną.
Już w liceum wykazywał ogromny talent atletyczny i był uznawany za najlepszego tight enda w Stanach w swoim roczniku. Wybrał stypendium na Uniwersytecie Florydy. Gators (Aligatory), ich drużyna futbolowa była aktualnym akademickim mistrzem kraju pod wodzą słynnego szkoleniowca Urbana Meyera (obecnie prowadzi Ohio State).
W swoim pierwszym sezonie nie wyróżnił się niczym szczególnym, ale jako drugoroczniak w sezonie 2008 wskoczył do pierwszego składu. Floryda znów zameldowała się w finale BCS, gdzie pokonała Oklahomę 24:14, a Hernandez był najlepszym reciverem w barwach Aligatorów w tamtym meczu, choć dzielił i rządził oczywiście rozgrywający Florydy, Tim Tebow.
W sezonie 2009 Gators odpadli na wcześniejszym etapie. Przegrali mecz finałowy SEC z Alabamą. Jednak dla Hernandeza indywidualnie był to bardzo udany rok. Złapał 68 piłek na 850 jardów, został wybrany do All-SEC Team, All-American Team i otrzymał nagrodę Johna Mackeya, przyznawaną najlepszemu tight endowi w NCAA.
W efekcie postanowił zrezygnować z ostatniego roku na uczelni i przystąpić do draftu.
Hernandez Patriota
Odchodząc z uczelni Hernandez zapewne spodziewał się lepszej pozycji w drafcie niż czwarta runda i #113. Według Boston Globe wiele drużyn odstraszyła jego „historia używania marihuany i wielokrotne pozytywne wyniki badań na obecność narkotyków przeprowadzane na uczelni”. Hernandez twierdził jednak, że pozytywny wynik dał tylko jeden test, a on odpowiadał bez wahania na wszelkie pytania o tę sprawę.
Niemniej zawodnik trafił do New England Patriots. Wyglądało na to, że będzie rezerwowym, bo Pats w drugiej rundzie sięgnęli po innego tight enda – Roba Gronkowskiego. Ekipa z Foxborough chyba nie była do końca przekonana o nieskazitelnym charakterze Hernandeza, bo w kontrakcie miał zapisany wyjątkowo niski signing bonus, ale wyjątkowo wysokie bonusy meczowe. Innymi słowy mógł zarobić więcej niż normalny gracz wzięty w czwartej rundzie, o ile trzymałby się z dala od kłopotów.
Szybko okazało się, że trener Bill Belichick był jak zwykle dwa kroki przed konkurencją. Draftując Gronkowskiego i Hernandeza wyobraził sobie dwugłowe monstrum, będące odpowiedzią na powszechne stosowanie przez defensywy lżejszego personelu nickel i dime. Rywalom trudno było znaleźć sposób na dwóch wielkich, silnych, a jednocześnie stosunkowo szybkich i zwrotnych zawodników. Jeśli próbowali kryć ich tradycyjnie linebackerami, to Gronk i Hernandez uwalniali się z łatwością od krycia i łapali piłki. Jeśli wystawiali przeciwko nim szybszych DB, obaj TE Patriots zamieniali się w dodatkowych blokerów i ich drużyna urywała jardy po ziemi.
Już w drugim meczu swojej kariery Hernandez złapał podania na ponad 100 jardów. Był najmłodszym graczem od 1960 r., któremu udała się ta sztuka. Jednak prawdziwe możliwości tandem Gronkowski-Hernandez pokazał dopiero w następnym sezonie. W sezonie 2011 w sumie złapali 169 piłek na 2237 jardów i 24 przyłożenia. Ofensywa była nie do zatrzymania. Tom Brady podał na 5235 jardów (do dziś najlepszy wynik w karierze) i 39 TD (drugi najlepszy wynik w karierze). Pod pewnymi względami funkcjonowali sprawniej niż ofensywa niepokonanych Patriots z sezonu 2007.
Tak jak wtedy dotarli do Super Bowl i tak jak wtedy ulegli New York Giants. Hernandez złapał podanie na TD, ale kluczem okazał się Gronkowski, który dwa tygodnie wcześniej skręcił kostkę. W Super Bowl był cieniem samego siebie.
Hernandez już nigdy nie wrócił na największą scenę futbolu.
Przed sezonem 2012 obaj młodzi tight endzi z Nowej Anglii zostali wynagrodzeni nowymi, wieloletnimi kontraktami. Były to dwie najwyższe w historii umowy dla graczy z tej pozycji. Hernandez dostał 40 mln dolarów płatne w pięć lat. W listopadzie zawodnik został ojcem i zaręczył się ze swoją wieloletnią dziewczyną Shayanną Jenkins. Jego przyszłość rysowała się w jasnych barwach, a dwugłowe monstrum z Nowej Anglii mogło śnić się trenerom AFC jeszcze przez wiele lat.
W sezonie 2012 Hernandez zmagał się ze skręconą kostką, ale końcówkę sezonu miał niezłą, a w playoffach złapał 15 piłek na 168 jardów. 20 stycznia 2013 r. schodził z boiska na Gillette Stadium po przegranej w finale AFC z Baltimore Ravens. To był jego ostatni mecz w życiu. Czy już wtedy był mordercą?
Hernandez morderca
16 lipca 2012 r. w Bostonie od kul zginęło dwóch młodych ludzi. Zostali zastrzeleni w swoim samochodzie. Wcześniej w klubie wdali się w awanturę z ekipą Hernandeza, którego mieli oblać piwem.
13 lutego 2013 r. Hernandez miał postrzelić Alexandra Bradleya, dilera narkotyków, z którym się przyjaźnił. Według Bradleya do zdarzenia doszło po kłótni w klubie ze stripteasem. Prokurator twierdził, że motywem było zabicie Bradleya, który wiedział o morderstwach z 2012 r. Bradley przeżył, ale miał stracić oko. Ta sprawa została włączona do procesu o podwójne morderstwo wytoczonego Hernandezowi w 2017 r. W tej sprawie został uniewinniony, jednak były gracz NFL już odsiadywał dożywocie. Skazany został za inne zabójstwo.
17 czerwca 2013 r. milę od domu Hernandeza znaleziono zwłoki Odina Lloyda. Młody mężczyzna był graczem półprofesjonalnej drużyny futbolowej Boston Bandits. Umawiał się z siostrą Shayanny Jenkins, narzeczonej Hernandeza. Już następnego dnia policja przeszukała dom Hernandeza. Okazało się, że tuż po zabójstwie wynajął profesjonalną ekipę do sprzątania domu, zniszczył swój domowy system monitoringu i telefon komórkowy.
20 czerwca właściciel Patriots Robert Kraft zakazał Hernandezowi wstępu do klubowych budynków. Według Boston Globe tego samego dnia podczas narady na najwyższym szczeblu Kraft i Belichcik postanowili zwolnić Hernandeza, jeśli zostaną mu postawione jakiekolwiek zarzuty, choćby chodziło tylko o utrudnianie śledztwa.
26 czerwca Hernandez został aresztowany pod zarzutem morderstwa Odina Lloyda. 90 minut później przestał być zawodnikiem Patriots. Klub anulował wszystkie gwarancje pozostałe w kontrakcie, argumentując, że gwarancje nie obejmowały „zachowania rzutującego negatywnie” na pracodawcę. Wstrzymał również wypłatę reszty signing bonusu. Niemniej Pats musieli się pogodzić z 2,55 mln martwych dolarów w 2013 r. i 7,5 mln w 2014 r.
15 kwietnia 2015 r. Hernandez został uznany przez ławę przysięgłych winnym morderstwa z premedytacją. W stanie Massachusetts zniesiono karę śmierci, ale wyrok „winny” oznaczał automatyczne dożywocie bez prawa do przedterminowego zwolnienia.
14 kwietnia 2017 r. Hernandez został uniewinniony od zarzutu podwójnego morderstwa z 2012 r., choć prokuratura zapowiedziała apelację. Skazano go jedynie za nielegalne posiadanie broni.
19 kwietnia 2017 r. o 3 nad ranem strażnicy znaleźli Hernandeza martwego w jego celi. Wszystko wskazuje na to, że powiesił się na sznurze zrobionym z prześcieradeł. W listopadzie skończył 27 lat.
Mógł być wielkim zawodnikiem, nawet na miarę Hall of Fame. Okazał się złym człowiekiem. Nie ma co go żałować. Szkoda tylko, że mogąc zrobić tak wiele dobrego, zdziałał tak wiele złego.