NFL przed sezonem 2021 – NFC North

NFL NFC North

Packers szykują się na ostatnie rodeo Aarona Rodgersa. Bears liczą, że Justin Fields pomoże fanom zapomnieć o Mitchu Trubiskim. Vikings wzmacniają defensywę w nadziei na powrót do playoffów. Lions mają czwartego trenera od 2009 r., ale to pierwszy sezon od 12 lat, w który wejdą z nowym rozgrywającym.

 

Green Bay Packers

Pozostałe dywizje:

AFC East

AFC North

AFC South

AFC West

NFC East

NFC South

NFC West

Kiedy w sezonie 2010 Green Bay Packers z 27-letnim Aaronem Rodgersem w świetnym stylu zdobyli mistrzostwo NFL, nikt chyba nie spodziewał się, że przez 10 kolejnych lat ani razu nie zawitają do Super Bowl. W tym czasie grali w czterech finałach konferencji, czasami, tak jak przed rokiem, brakowało naprawdę niewiele, ale nie udawało się postawić kropki nad i.

Tegoroczny offseason zdominował otwarty konflikt między Rodgersem i zarządem klubu. Ostatecznie aktualny MVP wrócił do drużyny, w której spędził cała karierę. Nie uzyskał zbyt wiele. Ani wzmocnień, ani nowej umowy. Jego kontrakt wygaśnie po sezonie 2022, ale klub obiecał, że zostanie „ponownie rozważony” po sezonie 2021. Co to oznacza w praktyce? O ile Rodgers nie zdobędzie kolejnego MVP w mistrzowskim sezonie, zostanie wymieniony po zakończeniu rozgrywek. Być może Packers pójdą mu na rękę i pozwolą wybrać nową drużynę, jednak ostatecznie oddadzą drużynę Jordanowi Love. Tak jak planowano od samego początku, gdy sięgnęli po tego gracza w pierwszej rundzie draftu 2020.

Jeśli nie wydarzy się coś naprawdę niespodziewanego, nadchodzący sezon będzie ostatnią szansą na mistrzowski pierścień AR12 w barwach drużyny z Green Bay. Czy Packers zrobili coś, by mu ten wyczyn ułatwić?

Niespecjalnie. Pozyskanie z Texans Randalla Cobba można traktować raczej w kategorii folkloru i ukłonu w stronę Rodgersa. Cobb był swego czasu świetnym slot receiverem. Dopiero skończył 31 lat, więc do wieku emerytalnego jeszcze trochę zostało. Ale wystarczy zobaczyć jak wyglądały jego ostatnie sezony w Green Bay, by poważnie wątpić w jego rolę w zespole.  Cobb będzie zapewne częścią rotacji z Allenem Lazardem i Marquezem Valdesem-Scantlingiem, dwoma utalentowanymi zawodnikami, którzy jednak mają problemy z ustabilizowaniem formy w dłuższym terminie. Poza konkurencją jest tu Davante Adams, jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy WR w NFL. Jednak ten ma przed sobą ostatni rok obecnej umowy i nie doszedł do porozumienia z klubem w kwestii nowego kontraktu. Czy w tej sytuacji da z siebie wszystko, czy raczej niczym sprawny biznesmen będzie chronił swój najcenniejszy zasób – własne zdrowie?

Całą ofensywę może ograniczyć linia ofensywna, tradycyjnie bardzo mocna strona drużyny. LT David Bakhtiari to jeden z najlepszych graczy na swojej pozycji, ale wraca po poważnej kontuzji. Całą formację może zdestabilizować odejście C Coreya Linsleya, który był jej filarem przez ostatnich siedem lat. Czy zastąpi go wybrany w drugiej rundzie draftu Josh Myers? Można powątpiewać, ale z drugiej strony Linsley dominował od pierwszego meczu swojego debiutanckiego sezonu, a wybrany został w piątej rundzie. Jeśli linia obniży loty, poważne kłopoty z bieganiem może mieć Aaron Jones, w którego Packers zainwestowali na wiosnę bardzo duże pieniądze, jak na tę pozycję.

Żeby zdobyć mistrzostwo potrzeba choćby przyzwoitej defensywy. Na taką jest potencjał, ale zeszłoroczne playoffy pokazały, że są tam spore luki. Jedną z najważniejszych jest pozycja cornerbacka. Rywalom wystarczyło, by rzucali z daleka od Jaire Alexandra, by osiągnąć sukces. Czy zdrowy Kevin King pokaże, że zeszłoroczne męczarnie były jedynie wypadkiem przy pracy? A może wybrany z #29 w dracie Eric Stokes da drużynie bardzo potrzebną stabilizację na tej pozycji? Na szczęście znacznie mocniej obsadzona jest pozycja safety z Adrianem Amosem na czele.

Linebackerzy to w Green Bay pozycja tradycyjnie problematyczna i raczej nic się pod tym względem nie zmieni. Znacznie lepiej jest w pass rushu, gdzie Za’Darius Smith należy do ligowej czołówki. Preston Smith gra nieco poniżej wysokiego kontraktu, ale powody do optymizmu daje #12 draftu 2019 Rashan Gary, który ma całkiem udany sezon 2020 za sobą. Na środku linii jest znakomity Kenny Clark, solidny Dean Lowry, ale rotacyjni gracze nie budzą optymizmu.

Zeszłoroczni mistrzowie NFC North nie wzmocnili znacząco drużyny, co zapewne oznacza, że znów zakończą sezon dramatyczną porażką w playoffach.

 

Chicago Bears

Niespodziewany awans do playoffów z siódmej pozycji w NFC nie wpłynął znacząco na długoterminowe plany w Wietrznym Mieście. Z drużyną oficjalnie pożegnał się Mitch Trubisky, jeden z najbardziej bolesnych i nieudanych wyborów w historii Bears. Nową erę ma zapoczątkować wybór Justina Fieldsa z #11 w tegorocznym drafcie. Czy Fields okaże się pierwszym od lat 40-tych XX wieku franchise QB w Bears? Czas pokaże. Na razie ma być zmiennikiem weterana Andy’ego Daltona, ale podejrzewam że przejmie stery ofensywy najpóźniej w październiku.

Niestety dla niego ta ofensywa nie wygląda zbyt kolorowo. Allen Robinson to czołowy receiver NFL, ale poza nim próżno w ataku szukać graczy choćby na miarę Pro Bowl. Może RB David Montgomery. Miśkom czkawką odbija się wymiana, w której pozyskali Khalila Macka. Co prawda pass rusher spisuje się na miarę oczekiwań, ale oddane za niego wybory w drafcie i wysoki kontrakt sprawiają, że brakuje talentu na innych pozycjach. W sumie w trzech ostatnich draftach klub wybrał tylko sześciu graczy wyżej niż w piątej rundzie.

Jak w przypadku każdego młodego QB kluczowa będzie gra linii ofensywnej. A ta, już przed rokiem niezbyt imponująca, może być jeszcze słabsza. Z drużyną pożegnał się OT Bibby Massie. Jego następcą miał być wybrany w drugiej rundzie tegorocznego draftu Teven Jenkins. Żeby go pozyskać klub oddał trzy inne wybory. Niestety musiał przejść operację pleców i jego powrót w listopadzie to obecnie scenariusz optymistyczny. W pesymistycznym zagra dopiero w następnym sezonie. Mocno wątpliwe, czy coś zmieni pozyskanie Jasona Petersa, który jeszcze kilka lat temu był absolutną elitą, ale teraz dobiega czterdziestki i jest cieniem dawnej świetności.

Najlepiej by było, gdyby Bears nie wypychali Fieldsa na boisko za szybko. Jednak Matt Nagy nie może sobie pozwolić na kolejny sezon bez sukcesów i Fields zagra po pierwszych oznakach słabości Daltona.

Może chociaż defensywa zdejmie nieco presji z młodego QB? Niestety mało prawdopodobne. Khalil Mack to wybitny zawodnik i wspólnie z Robertem Quinnem stanowią bardzo niebezpieczny duet pass rusherów. Akiem Hicks na środku linii oraz Roquan Smith i Danny Treviathan sprawiają, że front seven może być atutem drużyny. Tyle że żaden z tych zawodników nie dopadnie rozgrywającego rywali, jeśli secondary nie będzie w stanie nikogo upilnować.

Eddie Jackson to bardzo dobry safety, ale nie pokryje całego boiska. Tymczasem po odejściu Kyle Fullera czołową trójkę cornerbacków stanowią Jaylon Jackson, Desmont Trufant i Artie Burns, co stanowi dość nieprzyjemną perspektywę dla kibiców w Chicago.

Nawet jeśli Justin Fields okaże się tym, na kogo czekają w Chicago od ponad 70 lat, to mało prawdopodobne by w debiutanckim sezonie zdołał poprowadzić tę drużynę do sukcesów.

 

Minnesota Vikings

Przed rokiem niespodziewany regres defensywy wypchnął Vikings poza playoffy. Nic dziwnego, że w offseason właśnie ta strona piłki była priorytetem.

Już same powroty graczy, którzy opuścili sezon 2020 powinny poprawić sytuację, zwłaszcza w okopach. Na środku linii zobaczymy Michaela Pierce’a, który w zeszłym roku wziął COVID-ówkę. Pass rush wesprze Danielle Hunter, który opuścił poprzednie rozgrywki z powodu urazu szyi.

Jednak na tym nie koniec. Przed rokiem EDGE Everson Griffen odszedł z klubu szukając lepszego miejsca do gry, jednak teraz wraca do drużyny, z którą odnosił największe indywidualne sukcesy. Znajomą twarzą dla fanów Vikings jest też DL Sheldon Richardson, który w purpurowych barwach rozegrał sezon 2018.

Z kolei do secondary dokooptowany został Patrick Peterson. Jeden z najlepszych cornerbacków ubiegłej dekady ma za sobą dwa słabsze sezony, ale dopiero co skończył 31 lat, więc jeszcze może mieć jakieś rezerwy. W połączeniu z Harrisonem Smithem na pozycji safety mogą stanowić fundament solidnej secondary. Do tego dochodzi bardzo dobra grupa linebackerów i na papierze obrona Vikings wygląda na gotową, by dołączyć do ligowej czołówki. Jednak nie jestem przekonany, czy wszyscy nowi weterani wpasują się w nową drużynę.

W ofensywie sytuacja jest bardzo stabilna. Kirk Cousins na rozegraniu potrafi być bardzo produktywny, ale nie należy do graczy, którzy wynoszą grę kolegów na wyższy poziom. Na szczęście ma do kogo podawać, bo Justin Jefferson i Adam Thielen to świetny duet receiverów, a Dalvin Cook wszechstronny, produktywny RB.

Na miejscu pozostała większość linii ofensywnej sprzed roku, która wg Football Outsiders była najlepiej blokującą linią w grze biegowej w całej NFL. Odszedł jedynie LT Railey Reiff. W jego miejsce z #23 Vikings wybrali Christiana Darisawa, ale ten na początku sierpnia przeszedł drugą operację pachwiny w tym offseason. Teoretycznie problem nie jest zbyt poważny, ale zawodnik nie potrafi dojść do pełni sił już od pół roku.

To wszystko składa się na drużynę niebezpieczną w każdym meczu, ale nie na tyle silną, by być w czołówce.

 

Detroit Lions

Kompletnie nieudana epoka Matta Patricii w Detroit dobiegła końca. Jego miejsce zajął Dan Campbell. Efekty jego pracy będziemy mogli ocenić dopiero za jakiś czas, póki co nowy szkoleniowiec Lions zabawia nas w mediach swoimi wypowiedziami, w których brzmi jak stereotypowy trener futbolu, dla którego najlepszym treningiem jest walenie głową w żelbetowy mur, bo wyrabia to charakter.

Jednak ważniejsze jest pożegnanie z Mattem Staffordem, który był pierwszym QB Lions odkąd trafił do klubu z #1 draftu 2009. Stafford to jeden z najbardziej produktywnych, ale i polaryzujących rozgrywających ostatnich lat. Jedni twierdzą, że nigdy nie potrafił poprowadzić klubu do sukcesów, inni winią słabość organizacyjną Lions za marnowanie jego talentów. Ostatecznie Stafford chciał opuścić Detroit, a klub przychylił się do jego życzenia. Na wiosnę oddali go do Rams za dwa wybory w pierwszej i jeden z trzeciej rundzie draftu oraz Jareda Goffa.

Nikt nie ma wątpliwości, ze Goff, #1 draftu 2016, nie jest przyszłością w Detroit. Tego rozgrywającego przyszłości prawdopodobnie jeszcze w klubie nie ma, a ten sezon będzie przejściowy. Nikt nie spodziewa się spektakularnych sukcesów w tym roku, za to na wiosnę dodatkowe wybory będzie można zamienić na jakiś spektakularny ruch w drafcie po młodego rozgrywającego. Dodatkowo klub czyści salary cap. Niemal 22% tegorocznego limitu płac to martwe pieniądze, pozostałe po zwolnieniach kosztownych weteranów.

Na razie Lwy starają się zbudować fundamenty na przyszłość. Jednym z nich jest linia ofensywna, w której mają C Franka Ragnow, solidnego OT Taylora Deckera, a z #7 w tegorocznym drafcie pozyskali Penei Sewella, powszechnie uznawanego za najlepszego liniowego w tym roczniku.

Lions będą chłopcami do bicia w NFC, ale dla klubu najważniejsze jest, by zacząć dobrze proces odbudowy drużyny i wybrać odpowiedniego QB w drafcie 2022

 

Mój typ: Dywizja dla Packers. Vikings na drugim miejscu, ale bez playoffów. Bears na trzecim miejscu, a Lions zamkną stawkę.

 

Zostań mecenasem bloga:




Zobacz też

2 komentarze

  1. Lions – jak Stafford miał obronę w Top 10, to był w PO. A że miał ją tylko raz, to był raz, co pokazuje, że bez supporting cast (nie tylko w ofensywie) w defensywie można zaprzepaścić ciekawy talent. Co do HC, to podobała mi się reakcja jak w drafcie wybrał Sewella. Polecam poszukać na yt. No i Patricia, to przykład, że nie każdy koordynator sprawdzi się jako HC. Choć może dlatego, że zwykle koordynator idzie do zespołu, który zmienia HC po słabym sezonie ???

    Vikings – moim zdaniem Cusins gra dobrze, ale czegoś brakuje. I to czego brakuje, to czasem defensywa, czasem słabszy mecz łapaczy itp. Myślę, że mogą powalczyć z GB o wygraną w dywizji.

    Bears – i znowu oddali przyszłość za wybór Fieldsa. Myślę, że zagra od początku, a najpóźniej od 5 meczu. Robinsona (nie jestem pewien) za rok może już nie być, bo nie był zadowolony z gry w Chicago. Raczej sezon na rozwój, choć i tak Fields ma lepszą sytuację niż obecni nr 1 i 2 draftu. Naggy w końcu pracował w KC i tam był chyba OC, albo trenerem QB.

    Packers – the last dance ?, ale ten duet (Rodgers i Adams) nie wygrali razem ani jednego mistrzostwa. Do tego salary cap sprawiła, że nie zatrzymali C, ani nie mogli się znacząco wzmocnić. Szkoda takiego zespołu. Rodgers pewnie zagra w Denver za rok i dostanie swoją szansę z lepszą ekipą. Adamsa pewnie czeka franchise tag. Na moje może i wygrają dywizję, ale czy mają szansę na coś więcej. W NFC silni będą Rams, Tampa, SF49 (na pewno nie będzie tyle kontuzji, co przed rokiem) i może jeszcze Seattle. Będzie ciężko, ale kto wie. Trochę front office się pogubił w tym roku.

  2. Czy to last dance? Nie jestem przekonany. Rodgersa kontrakt został delikatnie zrestrukturyzowany. Za rok wali w czapkę 46 milionami. Przy transferze zostaje chyba i tak 22 po stronie Packers. Może rzeczywiście będzie to rok na czyszczenie składu – pozbycie się drogich weteranów, ogrywanie Love’a (ponoć jest z nim dużo lepiej niż się mówiło wiosną) i łapanie talentów za trzy pierwsze rundy od Denver. Ale czy Brocos to lepsza ekipa niż Green Bay? Wątpię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *