NFL przed sezonem 2017 – AFC South

AFC South to najsłabsza dywizja w NFL i trudno im o dużą konkurencję w tym zakresie. W zeszłym roku w playoffach grali Houston Texans, ale tylko dlatego, że ktoś z AFC South w playoffach zagrać musiał. W tym roku dużo zależy od zdrowia Andrew Lucka, ale być może Titans zrobią kolejny krok naprzód i wrócą do playoffów po ośmiu sezonach przerwy.

 

Houston Texans

NFL AFC SouthZeszłoroczni Teksańczycy byli jedną z najsłabszych drużyn w historii w playoffach. Indeks DVOA sytuował ich na 29. miejscu w NFL, zaraz za San Francisco 49ers.

Jedną z głównych przyczyn tak słabego sezonu była dramatyczna sytuacja na rozegraniu. Wybrany osobiście przez trenera Billa O’Briena rozgrywający, Brock Osweiler, po raz kolejny udowodnił, że w NFL nie mają pojęcia o ocenie quarterbacków. Jego masywny kontrakt udało się na szczęście zrzucić na barki Cleveland Browns, ale trzeba było do tego dorzucić wybór w drugiej rundzie draftu 2018.

Wybór w pierwszej rundzie draftu 2018 powędrował do… Cleveland w zamian za prawo do wybrania w drafcie 2017 Deshauna Watsona. W efekcie w Ohio będą z całego serca kibicować wszystkim przeciwnikom Houston w tym sezonie. Niemniej sytuacja Teksańczyków na rozegraniu powinna być nieco lepsza. Głównie dlatego, że gorsza być nie może. Póki co startować będzie zapewne Tom Savage, ale Watson zapewne dostanie swoją szansę po kilku słabszych spotkaniach starszego kolegi.

Zobacz pozostałe dywizje:

AFC East

AFC North

AFC West

NFC East

NFC North

NFC South

NFC West – 3 września

Poza tym Texans nie udało się dogadać z WR DeAndre Hopkinsem, który wchodzi w sezon na opcji piątego roku. Jeden z najbardziej utalentowanych młodych WR w lidze cierpi od dawna na brak klasowego rozgrywającego. Czy będzie chciał zostać w Teksasie? Texans mają jeszcze w odwodzie franchise tag na 2018.

Drużyna pożegnała się z koordynatorem ofensywy, Georgem Goodseyem, a obowiązki OC będzie pełnił HC Bill O’Brien, co nie jest najlepszym rozwiązaniem. Specjalnym asystentem HC został Romeo Crennel, który sam ma doświadczenie jako główny trener, a do sztabu dołączył Wes Welker, który grał pod O’Brienem w Patriots. Ta struktura jest dość eksperymentalna i trudno powiedzieć jak zadziała w praktyce.

Największym wzmocnieniem Texans będzie powrót po kontuzji DL J.J. Watta. Po raz pierwszy Watt i Jadeveon Clowney będą jednocześnie w pełni sił, co stanowi dość przerażającą perspektywę dla o-line rywali. Karierę postanowił zakończyć potężny NT Vince Wilfork, ale front Houston i tak może należeć do najlepszych w lidze.

Presja z frontu będzie o tyle ważna, że Texans stracili najlepszego cornerbacka. A.J. Bouye wybrał 67,5 mln/5 lat u rywala z dywizji – Jaguars.

Przyszłość Texans rysuje się w dość ciemnych barwach, chyba że Watson okaże się prawdziwym franchise QB. Jeśli ich defensywa nie wespnie się na absolutne wyżyny, to w tym sezonie nic nie ugrają. Ich salary cap obciążą nowe umowy Hopkinsa i Clowneya, a w drafcie 2018 nie mają co liczyć na większe wzmocnienia bez dwóch najwyższych wyborów.

 

Tennessee Titans

Gdyby nie niespodziewana porażka w grudniu z grającymi o pietruszkę Jaguars, to Titans reprezentowaliby AFC South w playoffach. I zapewne pokazaliby się ze znacznie lepszej strony niż Texans.

W pierwszym sezonie pod wodzą duetu GM Jon Robinson – HC Mike Mularkey, Titans poprawili się aż o sześć zwycięstw. Stawiałoby ich to jako kandydatów do regresji w tym roku, gdyby nie to, że nie było tam przypadku. To zasługa mądrej budowy drużyny poprzez linię ofensywną i młodego, taniego QB.

Oczywiście trafienie w młodego, taniego QB to loteria, więc Marcus Mariota trafił się Tytanom jak ślepej kurze ziarno. W swoim drugim sezonie chłopak z Hawajów wykonał ogromny postęp, a że już debiutancki sezon miał solidny, to w większości wskaźników statystycznych wskoczył do TOP10 rozgrywających w lidze. Niemała w tym zasługa mądrze zbudowanej linii ofensywnej, która była na piątym miejscu w run blocking i 15. w pass protection wg Football Outsiders. Do tego oldschoolowa, ale pasująca do tej ekipy gra biegowa z DeMarco Murrayem w roli głównej i mamy receptę na solidny sezon.

Co więcej żaden zawodnik Titans nie uderza w sezonie 2017 w salary cap kwotą większą niż 10 mln dolarów, co sprawia, że nawet po wszystkich wzmocnieniach ekipa z Nashville ma sporo wolnych dolarów.

W Tennessee wzmocnili dwa najsłabsze punkty drużyny: DB i WR. Jeśli chodzi o skrzydłowych, to na wolnym rynku udało się pozyskać Erica Deckera, a z #5 w drafcie wzięli Coreya Davisa. Swój drugi wybór w pierwszej rundzie (#18) zużyli na CB Adoree’ Jacksona. Do secondary dołączyli też Jonathan Cyprien z Jaguars i Logan Ryan z Patriots. Zwłaszcza ten drugi miał fenomenalną końcówkę sezonu zakończoną mistrzowskim pierścieniem. Jeśli zagra na podobnym poziomie, to jego 30 mln/3 lata będzie nie lada okazją.

Titans nie mają wielu słabych stron. Można się zastanawiać, czy Matt Cassell jako zmiennik dla ryzykownie grającego Marioty to najlepsze rozwiązanie, ale każda drużyna w NFL, która traci pierwszego rozgrywającego ma przerąbane. No, chyba że wezmą Daka Prescotta w czwartej rundzie draftu albo Toma Brady’ego w szóstej, ale to nie zdarza się za często.

Tennessee to mój czarny koń tegorocznych rozgrywek. Biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku w tej roli stawiałem Jaguars to nienajlepszy prognostyk 😉 Ale może tym razem nie zapeszę.

 

Indianapolis Colts

Niewiele zmieniło się w Indy przez ostatnie dwie dekady. Wybitny rozgrywający (wcześniej Peyton Manning, teraz Andrew Luck), który musi ciągnąć cały klub, bo nie potrafią zbudować wokół niego drużyny. Tyle że Andrew Luck ma nieco mniejszą odporność na ciosy niż Manning i przez dwa ostatnie sezony jego urazy sprawiały, że Colts nie byli w stanie nawiązać walki.

Co gorsza nie wiadomo jak będzie w tym roku. Luck wciąż rehabilituje się po offseasonowej operacji ramienia. Co gorsza prawego ramienia (jest praworęczny). Nie wiadomo czy wróci na początek sezonu zasadniczego, a nawet jeśli wróci, powrót do pełnej dyspozycji chwilę potrwa.

Najlepszym ruchem Colts z całego offseason było zwolnienie generalnego managera Ryana Grigsona i zastąpienie go Chrisem Ballardem (chociaż zastąpienie go tresowanym szympansem też dałoby pozytywny efekt). Najgorszym było pozostawienie na miejscu HC Chucka Pagano, współodpowiedzialnego za obecny bajzel w Indy.

Zobacz: Indianapolis Colts, czyli jak elitarny QB uratuje twoją posadę

Nowy GM wziął się bardzo intensywnie za budowę nowej defensywy. W drafcie wydał na nią niemal cztery razy tyle kapitału (przeliczając wybory na punkty wg systemu Chase’a Stuarta) co na ofensywę. Dodatkowo ściągnął do drużyny kilku wolnych agentów, jednak w przeciwieństwie do Grigsona, nie gwarantował im ogromnych pieniędzy. DT Jonathan Hankins i pass rusherzy Jabaal Sheard i John Simon otrzymali stosunkowo niewielkie kontrakty. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej połowa starterów w obronie Colts będzie wymieniona.

Tyle że wciąż nie wiadomo co z ofensywą. Póki co Luck się leczy, a nawet gdy wróci, szybko może wrócić do lekarza. Fatalna linia ofensywna nie została wzmocniona. Na rynku klasowi liniowi są piekielnie drodzy. Indy zdecydowali się sięgnąć w czwartej rundzie draftu po liniowego, ale tacy gracze rzadko stają się wartościowym wzmocnieniem już w pierwszym roku.

Colts poczynili kroki w dobrą stronę, ale uprzątnięcie bagna po Grigsonie potrwa jeszcze trochę.

 

Jacksonville Jaguars

Kiedy na Florydzie uznają, że Blake Bortles jest klapą? Wiele wskazuje, że już uznali. Nowy trener Doug Marrone zdecydował, że starterem na rozegraniu w trzecim tygodniu preseason będzie Chad Henne. Problem z Bortlesem polega na wykorzystanej opcji piątego roku. W tej chwili jego pensja na sezon 2018 wynosi ok. 19 mln dolarów, które stają się w pełni gwarantowane w wypadku kontuzji. Jags mogą postąpić podobnie jak Redskins z Robertem Griffinem i trzymać go cały sezon na ławce rezerwowych albo wręcz zwolnić przed sezonem. Jednak ani Henne ani Brandon Allen, trzeci QB, nie gwarantują lepszej gry.

Problemy na rozegraniu obciążają cała drużynę, która wygląda naprawdę ciekawie. Trio młodych WR Allen Hurns, Allen Robinson i Marquise Lee jest obiektem zazdrości wielu doświadczonych rozgrywających. Nieco gorzej prezentuje się sytuacja w linii ofensywnej. Brandon Albert, który miał być LT, obraził się na cały świat i skończył karierę. W drugiej rundzie Jags wybrali Cama Robinsona z Alabamy, ale rookie na LT to rzadko dobry pomysł.

W Jacksonville znów postanowili zainwestować w RB, choć w ostatnich latach dużo wrzucili w tę pozycję. Tym razem z #4 wzięli Leonarda Fournette, licząc na powtórkę sukcesu Ezekiela Eliotta z Cowboys. Tyle że Fournette to dość klasyczny biegacz w typie Adriana Petersona, a nie wszechstronny zawodnik przydatny również w akcjach podaniowych, jak Eliott czy David Johnson.

Już w zeszłym roku obrona Jaguars była dobra, momentami bardzo dobra. W tym sezonie może być jeszcze lepsza. Na rynku wolnych agentów pozyskali jednego z najlepszych DL w lidze, Calaisa Campbella. Z kolei na CB podebrali rywalom z dywizji A.J. Bouye, który powinien stworzyć fantastyczny duet z Jalenem Ramseyem. Wzięli też udział w rozbiorze secondary Cowboys. Barry Church powinien być lepszy na safety niż Jonathan Cyprien.

Doug Marrone to trener bardzo konserwatywny, by nie powiedzieć przestarzały. Wątpliwe, by był w stanie rozwiązać problemy na rozegraniu. A bez wsparcia ofensywy obrona Jaguars dużo nie zwojuje.

 

Mój typ: Dywizja dla Titans. Luck wróci zdrowy i ryzykując własne życie powalczy o dziką kartę, ale bez powodzenia. Mimo powrotu Watta Texans zaliczą wyraźny regres i wygrają nawet mniej meczów niż Jaguars, ale żadna z tych drużyn nie zbliży się do playoffów.

 

P.S. Pamiętaj, żeby polubić fanpage na Facebooku, gdzie w sezonie będę krótko podsumowywał na gorąco obejrzane mecze. Z kolei na Twitterze znajdziecie opinie na żywo, w trakcie spotkań.

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *