Wigilijno-świąteczna kolejka NFL była dla nas w wyjątkowo niekorzystnym terminie, zwłaszcza że najciekawsze mecze toczyły się, gdy większość z nas siedziała przy wigilijnym stole. Ale nie straciliśmy za wiele. Większość meczów skończyła się dość przewidywalnie, a drabinka playoffowa jest już niemal ukształtowana. W związku z tym rzut oka na czołowe drużyny obu konferencji oraz o jaką stawkę zagrają w Sylwestra.
AFC
New England Patriots (12-3)
Możliwe miejsca w konferencji: 1-2
Dzięki wygranej z Bills oraz porażce Jaguars z 49ers (a niedowiarki pytali po co Belichick oddaje Garoppolo do SF) Patriots na pewno mają wolne w pierwszej rundzie playoffów. Jeśli wygrają za tydzień u siebie z Jets, mają zapewnioną grę przez całe playoffy u siebie. W przypadku porażki i wygranej Steelers, mogą spaść na drugie miejsce, ale nie niżej.
Pittsburgh Steelers (12-3)
Możliwe miejsca w konferencji: 1-2
Steelers również skorzystali na porażce Jags. Z łatwością ograli Texans i są już pewni wolnego losu za dwa tygodnie. Jeśli Patriots przegrają z Jets, to przypieczętowanie imperfect season Browns da im pierwsze miejsce w dywizji. Jednak przy wygranej Patriots zostają na drugiej lokacie.
Jacksonville Jaguars (10-5)
Możliwe miejsca w konferencji: 3
Niespodziewana porażka z rozpędzonym Jimmim G i jego Niners zakończyła sezon zasadniczy drużyny z Florydy. Niezależnie od wyniku meczu z Titans w ostatniej kolejce, pozostaną najwyżej rozstawionym zespołem w Wild Card Round. Mogą jednak sporo namieszać na dalszych miejscach (o tym za chwilę).
Kansas City Chiefs (9-6)
Możliwe miejsca w konferencji: 4
Dzięki wygranej nad Dolphins zapewnili sobie wygraną w AFC West drugi sezon z rzędu. W ostatnim meczu sezonu mogą dać odpocząć starterom, bo od wyniku konfrontacji z Broncos zależy tylko pozycja Denver w przyszłorocznym drafcie. Więc tym bardziej KC nie będzie zależało na wygranej.
Baltimore Ravens (9-6)
Możliwe miejsca w konferencji: 5-7
Dochodzimy do zakręconej walki o dzikie karty. W najłatwiejszej sytuacji są Ravens, bo wszystko zależy od nich. Jeśli pokonają u siebie Bengals, wchodzą z piątego miejsca i grają w pierwszej rundzie playoffów z Chiefs. Nawet w wypadku porażki wchodzą do postseason, jeśli przegrają Bills albo Titans. Chargers nie stanowią dla nich zagrożenia, bo niezależnie od wszystkich wyników Baltimore mają lepszy bilans meczów w ramach konferencji. W przypadku Bills decydować będzie Strength of victory, czyli siła pokonanych przeciwników, a ta u Ravens jest zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich kandydatów do playoffów w całej NFL, a wskaźnik zaniżają im dwie wygrane z Browns.
Tennessee Titans (8-7)
Możliwe miejsca w konferencji: 5-8
Titans również mają swój los we własnych rękach. Wygrają z grającymi o pietruszkę Jaguars i wchodzą do playoffów. Pytanie tylko z którego miejsca, bo wygrana przy porażce Ravens daje im piątą lokatę. Jeśli wygrają tak Tennessee jak Baltimore, Titans bez względu na inne wyniki zostają na szóstej lokacie i grają z Jacksonville w pierwszej rundzie playoffów. Titans mogą wejść do playoffów nawet przy porażce z Jaguars, ale potrzebowaliby do tego porażek Bills (@MIA) i Chargers (vs OAK).
Los Angeles Chargers (8-7)
Możliwe miejsca w konferencji: 6-8
Chargers pokonali Jets i przedłużyli swoje szanse na playoffy. Wciąz jednak potrzebują pomocy. Najpierw muszą wygrać u siebie z Raiders, a następnie liczyć na porażkę Titans i wygraną Ravens.
Buffalo Bills (8-7)
Możliwe miejsca w konferencji: 5-8
Bills są drużyną, która w tej sytuacji może wiele namieszać. Warunkiem wstępnym jest oczywiście ich wygrana w Miami. Jeśli to się stanie, zaczyna się zabawa. Najciekawszą sytuacją jest przegrana Ravens z Bengals. Wówczas Bills i Ravens mają bilans 9-7 i każdy tiebreaker z udziałem tych dwóch drużyn rozstrzygnie strenght of victory, a w niej Bills są lepsi, co daje im awans do playoffów z piątego miejsca (przy porażce Titans) lub szóstego (przy wygranej Titans). Jeśli Ravens skończą sezon 10-6, to Bills przegrywają tiebreakery z Chargers i Titans (tiebreakery wyższego rzędu, nie do zastosowania jeśli Ravens skończą z tym samym bilansem).
Podsumowując: Bills wchodzą w przypadku swojej wygranej i porażki Ravens lub swojej wygranej i porażek Chargers oraz Titans.
NFC
Philadelphia Eagles (13-2)
Możliwe miejsca w konferencji: 1
Eagles okrutnie męczyli się z Raiders, ale zdołali obronić wygraną, a tym samym pierwsze miejsce w konferencji. W ostatniej kolejce mogą dać odpocząć starterom i mają trzy tygodnie, by przygotować ofensywę z Nickiem Folesem na playoffy, w których wszystkie mecze rozegrają przed własną widownią.
Minnesota Vikings (12-3)
Możliwe miejsca w konferencji: 2-3
Wikingowie nie stracili nawet punktu na Lambeau Field, ale i tak nie mają szans na pierwsze miejsce w konferencji. Jeśli wygrają przeciwko Bears, zapewniają sobie wolne w pierwszej rundzie playoffów po raz pierwszy od 2009 r. Z drugiego miejsca, co ciekawe, mogą zrzucić ich wyłącznie Panthers i to tylko jeśli wygrają dywizję. Tak więc nawet w wypadku porażki Minnesota utrzyma drugie miejsce, jeśli Saints wygrają (wygrywając tym samym dywizję przed Caroliną) albo Panthers przegrają.
Los Angeles Rams (11-4)
Możliwe miejsca w konferencji: 3-4
Porażka przeciwko Vikings w listopadzie sprawiła, że Rams nie mają szans na wolne za dwa tygodnie. Jeśli zdołają po raz pierwszy w historii pokonać drużynę, w której Jimmy Garoppolo jest starterem, zapewnią sobie trzecią lokatę. W przypadku porażki muszą liczyć na przegrane Saints i Panthers, by nie spaść na czwarte miejsce.
New Orleans Saints (11-4)
Możliwe miejsca w konferencji: 3-5
NFC South to jedyna dywizja, której zwycięzcy wciąż nie znamy. Najprawdopodobniej będą to Saints, którzy mają komplet wygranych przeciwko Panthers, więc potrzebują takiego samego bilansu, by być wyżej. Do tego wystarczy im wygrana przeciwko Buccaneers lub porażka Panthers z Falcons.
Carolina Panthers (11-4)
Możliwe miejsca w konferencji: 2-5
Pantery mają o co walczyć. Najpierw jednak muszą pokonać na wyjeździe walczących o życie Falcons. Porażka oznacza, że zajmą piąte miejsce. W przypadku wygranej mogą awansować nawet na drugą lokatę w konferencji, choć potrzebowaliby do tego porażek Saints i Vikings. Wygrana, przy porażce Saints, daje im miejsce trzecie. Przy wygranej Saints niezależnie od wyniku spotkania Panthers – Falcons, ekipa z Charlotte skończy sezon na miejscu piątym.
Atlanta Falcons (9-6)
Możliwe miejsca w konferencji: 6-7
Sytuacja Falcons jest prosta – wygrają u siebie z Panthers, wchodzą do playoffów z najniższym rozstawieniem. Jeśli przegrają, będą musieli liczyć na porażkę Seahawks u siebie z Arizoną.
Seattle Seahawks (9-6)
Możliwe miejsca w konferencji: 6-8
Jeśli przegrają u siebie z Cardinals, to kończą sezon. Jeśli wygrają, muszą liczyć na porażkę Falcons przeciwko Panthers. Co ciekawe w wyniku porażki mogą zostać przeskoczeni w tabeli przez Lions, ale obie drużyny pozostaną wówczas poza playoffami, więc nie ma to większego znaczenia.
Erozja systemu powtórek
Powtórki telewizyjne dla sędziów są w nowoczesnym sporcie nieodzownym elementem. Pozwalają naprawić ewidentne pomyłki sędziów, którzy wciąż są tylko ludźmi podejmującymi decyzje w ułamku sekundy i oceniającymi zdarzenia toczące się nieprawdopodobnie szybko.
Do tej pory w NFL odwrócenie decyzji w związku z powtórką wymagało „oczywistych i niepodważalnych” dowodów na wideo, a szef sędziów Dean Blandino bardzo tego pilnował. Od tego roku sędzia oglądający powtórkę łączy się z Nowym Jorkiem, gdzie szef powtórek podaje mu swoją interpretację. Decyzja należy do sędziego, ale, z ręką na sercu, powiedzielibyście szefowi w takiej sytuacji „nie znasz się, ślepy jesteś, a w zasadzie to ja wiem lepiej”? No właśnie.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Blandino zrezygnował przed sezonem na rzecz pracy w telewizji FOX. I trudno mu się dziwić. Mniej pracy, nieporównywalnie mniej stresu, a pieniądze, jeśli wierzyć plotkom, takie same. Jego następca, Alberto Riveron, robi wszystko, by zniszczyć powtórki. Choć trzeba powiedzieć, że bezpośrednio za powtórki odpowiada jego zastępca, Russell York, który nigdy nie sędziował na poziomie NFL (tylko szkoły średnie i NCAA).
Niezależnie od podziału obowiązków w światku sędziowskim, coraz częściej widzimy zmiany decyzji boiskowych na podstawie „może, wydaje mi się, bardziej prawdopodobne niż nie”. W tej kolejce mieliśmy dwie kontrowersyjne sytuacje.
Najpierw chwyt/niechwyt Kelvina Benjamina na koniec pierwszej połowy meczu z Patriots.
Com’on people. I’ll give you complaining about what is a catch over the Jesse James play but you don’t have an argument with the Kelvin Benjamin play. He didn’t get two feet down in bounds. Plain and simple. pic.twitter.com/Zqs25GKUjc
— AJ Turner (@atoj247) December 25, 2017
Sędziowie na boisku orzekli przyłożenie. Na powtórce uznali, że nie postawił w boisku lewej stopy. Czy na wideo faktycznie to widać? Moim zdaniem nic jednoznacznego nie widać, a skoro nie widać, to decyzja powzięta w boisku powinna pozostać. Można mieć wątpliwości, czy palce stóp dotknęły murawy, ale wątpliwości to nie dowód, a skoro nie ma dowodu, powinno być przyłożenie. I piszę to jako kibic Patriots.
O ile przypadek Benjamina nie miał aż tak kolosalnego wpływu na wynik meczu, o tyle druga sytuacja była moim zdaniem bardziej kontrowersyjna. Na 0:22 przed końcem trzeciej kwarty meczu Saints-Falcons Julio Jones złapał podanie. Sędziowie orzekli, że zrobił to przed endzone. Na powtórce widać moim zdaniem wyraźnie, że kiedy Julio chwytał piłkę, ta była nad linią, co oznacza przyłożenie. Screen z Game Passa niestety jest kiepskiej jakości (kamera w ruchu), ale kiedy obejrzymy sobie to na wideo, moim zdaniem sytuacja jest znacznie bardziej ewidentna niż w przypadku Benjamina. Tymczasem sędziowie uznali, że nie ma tu podstaw do odwrócenia decyzji.
Nie chodzi tu o konkretną decyzję, choć ten TD mógł zmienić losy meczu i rozpocząć comeback Falcons, ale o zasadę. W tej chwili właściwie nie wiadomo kiedy powtórka będzie wystarczająco „dobra”, żeby odwrócić decyzję sędziów. A w przypadku „zebr” najważniejsze jest, by orzekali konsekwentnie. Tak żeby wszyscy wiedzieli, co jest przyłożeniem, chwytem, autem itd. Przynajmniej na tyle, na ile to możliwe w niejasnych przepisach NFL.
Czy Patriots mogli rozegrać inaczej sprawę Garoppolo?
Wielu fanów, nawet kibice Patriots, krytykuje decyzję Billa Belichicka o oddaniu Garoppolo „za orzeszki” do Niners. Przypomnijmy, NE dostali w zamian wybór w drugiej rundzie draftu 2018, a Garoppolo jeszcze nie przegrał startu i wygląda jak franchise QB. Czy jednak Belichick faktycznie miał tak duże pole manewru?
1. Garoppolo kończył się kontrakt. Po sezonie Jimmy G mógłby odejść za darmo do dowolnego klubu NFL, a Patriots dostaliby co najwyżej wybór kompensacyjny na koniec trzeciej rundy 2019. W momencie transferu wyglądało na to, że pick 49ers z drugiej rundy może być nawet wyborem #34. Najwyższy możliwy wybór kompensacyjny to #97. #34 2018 to dużo lepiej niż #97 2019. Co więcej inne kluby wiedziały, że za pół roku Garoppolo może być do wzięcia za darmo i nie chciały przepłacać.
2. Pats potrzebowali czasu na ocenę Brady’ego. Mimo buńczucznych zapowiedzi, Brady ma 40 lat i w każdej chwili może spaść z klifu jak Brett Favre czy Peyton Manning. NE zapewne bali się sytuacji, w której oddadzą Garoppolo przed sezonem (za co mogliby wziąć znacznie lepszą kompensację), a Brady okaże się starzejącym rozgrywającym, którego dla jego dobra trzeba ściągnąć z boiska. Kiedy Brady zaczął sezon jak MVP, można było oddać Garoppolo, ale cena była znacznie gorsza.
3. Nie ma mowy o pozbyciu się Brady’ego. Gdyby decydować miał Belichick, podejrzewam, że po sezonie Brady pożegnałby się z Patriots, a Garoppolo dostał nowy kontrakt/franchise tag. Co to jedna więcej leganda wyrzucona z klubu w imię drużyny. Tyle że o takim rozwiązaniu nie chce słyszeć właściciel Pats, Robert Kraft. Kraft z reguły daje Belichickowi wolną rękę, ale tę jedną decyzję by zawetował. W tej sytuacji Belichick musiał wyciągać z Garoppolo co się da, bo…
4. Franchise tag jest nieopłacalny. Patriots mogliby wykonać manewr im. Matta Cassella, czyli nałożyć na Garoppolo franchise tag i próbować go sprzedać. Tyle że kosztowałoby to w okolicy 22-24 mln dolarów. Póki Garoppolo nie podpisze tagu, nie można go sprzedać, ale liczy się przeciwko salary cap. Jimmy G nie miałby specjalnych powodów, by spieszyć się z podpisaniem tagu, co związałoby ręce Belichicka we free agency.
5. Patriots kontrolują, gdzie trafi Garoppolo. Oddając Garoppolo do San Francisco Belichick upewnił się, że będą przeciwko niemu grali tylko raz na cztery lata. Znacznie gorzej, gdyby jako wolny agent trafił do Jets lub Bills. Dodatkowo oddanie Garoppolo do Niners dało Patriots dostęp do solidnego backupa na sezon 2017 w osobie Briana Hoyera, który stanowi ubezpieczenie na wypadek kontuzji Brady’ego.
70 tys. jardów Drew Breesa
Przeciwko Falcons Drew Brees przekroczył 70 tys. jardów podaniowych w karierze. Jest dopiero trzecim rozgrywającym w historii NFL, który złamał tę granicę. Przed nim na liście znajdują się jeszcze Peyton Manning i Brett Farve. Jeśli Brees wróci na przyszły sezon, powinien obu przeskoczyć.
Drew Brees to jeden z najbardziej produktywnych rozgrywających w historii. Ma najwyższą średnią jardów na mecz (283,1) i pięć z dziewięciu 5 000-jardowych sezonów odnotowanych w historii (nikt inny nie ma nawet dwóch). Zanotował 12 sezon z rzędu z minimum 4000 jardów (śrubuje własny rekord NFL). Co ciekawe będzie to drugi z tych 12 sezonów, w którym wykona poniżej 550 podań, o ile coś niespodziewanego nie zdarzy się w ostatniej kolejce. Poprzedni – 2009, to jedyny mistrzowski sezon Breesa i Saints. Czy w tym roku będzie tak samo?