Skąd się biorą wybory kompensacyjne w drafcie NFL

NFL Draft

W środę 13 marca 2019 o 22.00 czasu warszawskiego rozpocznie się oficjalnie w NFL sezon 2019. Od tego momentu będzie można podpisywać umowy z wolnymi agentami, tj. graczami, którzy nie są związani umową z żadnym klubem NFL. Na decyzje drużyn wpływa nie tylko budżet i klasa zawodników, ale i ich wpływ na tajemniczą formułę wyborów kompensacyjnych. Skąd się biorą te wybory i jak kluby wpływają na ich liczbę i jakość?

Temat został zaproponowany przez Michała z grupy dla Patronów NFLBlog.pl. Jeśli chcesz dołączyć do tej grupy, wystarczy, że wesprzesz blog kwotą 10 zł miesięcznie. Więcej w artykule o Patronite.

 

Co to są wybory kompensacyjne w drafcie NFL?

W drafcie NFL mamy 7 rund. Mnożąc to przez liczbę drużyn (32) otrzymujemy 224. A jednak w drafcie co roku do NFL trafia nawet 256 zawodników. Skąd się bierze dodatkowa runda wyborów?

NFL przydziela 32 wybory kompensacyjne na końcu rund 3-7, stąd w normalnym drafcie najwyższym wyborem kompensacyjnym będzie #97.1 Ich rozmieszczenie w poszczególnych rundach i przydział do konkretnych klubów regulowany jest formułą, której szczegóły nie są dostępne publicznie. Jednak przez lata amerykańscy blogerzy, dziennikarze i specjaliści od salary cap zdołali co nieco ustalić.

Wybory kompensacyjne pojawiły się w lidze razem z salary cap, franchise tagiem i wolnymi agentami, czyli w połowie lat 90. ubiegłego wieku. Mają one rekompensować klubom stratę wolnych agentów. Jeśli drużyna straciła więcej Kwalifikowanych Wolnych Agentów (zaraz wyjaśnię o co chodzi) niż pozyskała, dostaje wybór kompensacyjny, żeby uzupełnić straty. Od draftu 2017 wybory kompensacyjne mogą stać się przedmiotem wymiany między klubami, tak jak normalne wybory w drafcie.

Wybory kompensacyjne drużyna otrzymuje dopiero w następnym drafcie, czyli w drafcie 2019 otrzymają je zespoły, które „zasłużyły” na nie w offseason 2018.

 

Kim jest Kwalifikowany Wolny Agent?

Mówimy tu o zawodniku, który liczy się przy ustalaniu jakim drużynom i w jakiej rundzie należą się wybory kompensacyjne. W pewnym uproszczeniu jest to zawodnik, któremu wygasł kontrakt z poprzednim klubem. Może być to wygaśnięcie po upłynięciu pełnego terminu umowy, ale też zrezygnowanie przez jedną ze stron z zapisanej w kontrakcie opcji przedłużenia lub wygaśnięcie kontraktu w trakcie jego trwania przewidziane w umowie.2.

Za Kwalifikowanych Wolnych Agentów nie są uznawani zawodnicy zwolnieni z poprzednich klubów, ci którzy podpisują nową umowę z drużyną, w której spędzili poprzedni sezon, a także zawodnicy wciąż pozostający bez klubu w określonym dniu (najczęściej jest to pierwszy wtorek po drafcie). Formuła nie bierze też pod uwagę wymian, bo tam drużyna „tracąca” zawodnika dostała już rekompensatę. O takich zawodnikach mówimy potocznie, że „nie liczą się przeciwko wyborom kompensacyjnym”.

Pisząc dalej o „wolnych agentach” będę miał na myśli Kwalifikowanych Wolnych Agentów.

 

Jak przelicza się wolnych agentów na wybory w drafcie?

Przede wszystkim raz jeszcze powtórzę, że dokładna formuła jest tajna i to co za chwile przedstawię jest efektem lat eksperymentów, prób i błędów blogerów, a nie oficjalną wykładnią.

1. Ustalenie wartości wolnego agenta.

W tym kroku ustala się jaką wartość ma wolny agent. Stosuje się do tego zmodyfikowaną średnią pensję z kontraktu z nową drużyną. Wychodzimy od faktycznej średniej pensji, bez bonusów za udział w treningach i za osiągnięcia (typu określona liczba jardów, przyłożeń czy sacków). Jeśli zawodnik podpisuje kontrakt na 85 mln dolarów w 5 lat, jego średnia roczna pensja to 17 mln. Nie ma tu znaczenia ile z tego jest gwarantowane.

Następnie modyfikujemy tę wartość o procentową liczbę snapów zagranych w starej drużynie w poprzednim sezonie – zawodnik, który grał w 100% snapów będzie w tej formule dostawał lepszy modyfikator, niż ten który grał 50%.

I na końcu modyfikujemy o „osiągnięcia posezonowe”, czyli nominacje do Pro Bowl, All-Pro, Super Bowl MVP, NFL MVP, Offensive Player of the Year, Defensive Player of the Year.

Najważniejsza jest pensja, znacznie mniejsze znaczenie ma liczba snapów, a najmniejsze osiągnięcia posezonowe. Jednak dokładna waga tych elementów nie jest znana.

2. Przypisanie wolnego agenta do rundy

Każdy wolny agent dostaje desygnację do rundy draftu. Ci najcenniejsi warci są trzecią rundę, ci mniej cenni odpowiednio niższą. To najmniej jasny element formuły – gdzie jest punkt, w którym zawodnik dostaje czwartą rundę zamiast trzeciej albo piątej? Pewne informacje pozwalają domniemywać, że oblicza się to w odniesieniu do pensji innych zawodników ligi. Jeśli zarobki gracza stawiają go w absolutnej czołówce (ok. 5% najlepiej zarabiających) można domniemywać, że wart jest trzecią rundę.

Co ważne, nie ma ograniczeń dotyczących ilu zawodników można przypisać do danej rundy. Wolnych agentów wartych trzecią rundę może teoretycznie być kilku lub kilkudziesięciu. W praktyce jest ich raczej kilku. Dla przykładu w 2018 r. (czyli odnoszących się do draftu 2019) było ich dziesięciu (za overthecap.com).

3. Ustalenie „bilansu” wolnych agentów

Liga sprawdza, czy klubowi przysługują wybory kompensacyjne sporządzając dla każdej drużyny swoisty bilans wolnych agentów. Po jednej stronie są utraceni, po drugiej pozyskani. Jeśli utraconych jest więcej, drużyna może otrzymać wybory kompensacyjne. Każdy pozyskany wolny agent anuluje jednego utraconego zgodnie z następującymi regułami:

  1. Pozyskany wolny agent niweluje utratę wolnego agenta „wartego” tą samą rundę. Czyli wolny agent wart trzecią rundę anuluje jednego, ale tylko jednego, wolnego agenta utraconego wartego trzecią rundę.
  2. Jeśli drużyna nie straciła wolnego agenta wartego tą samą rundę, pozyskany wolny agent anuluje najbardziej wartościowego zawodnika „tańszego”. Dla przykładu drużyna straciła wolnych agentów wartych trzecią, szóstą i siódmą rundę, pozyskała wartego czwartą. Anulowany jest stracony wolny agent z szóstej rundy.
  3. Jeśli drużyna nie ma „tańszych” straconych wolnych agentów, anulowany jest najniższy z wyborów „droższych”. Dla przykładu jeśli drużyna straciła wolnych agentów wartych trzecią i czwartą rundę, a pozyskała wolnego agenta wartego piątą rundę, traci wybór kompensacyjny w czwartej rundzie.

Warto zobaczyć „tabelę anulacji” na overthecap.com, żeby mieć pojęcie jak to działa w praktyce. W miarę rozwoju sytuacji w tegorocznej free agency znajdziecie tam aktualizowaną prognozę dotyczącą wyborów kompensacyjnych na 2020 r.

4. Przydział wyborów kompensacyjnych

Za wszystkich straconych wolnych agentów, którzy nie zostali „anulowani” przez procedurę opisaną w pkt. 3 drużyna dostaje wybór w odpowiedniej rundzie. Kolejność jest ustalana na podstawie modyfikowanej wartości kontraktu (pkt. 1), czyli „najdroższy” stracony i nie anulowany wolny agent w z trzeciej rundy to najwyższy wybór itd.

Wyborów kompensacyjnych jest zawsze 32. Jeśli z formuły wychodzi więcej niż 32 wybory, to 33., 34. itd. nie są przyznawane i przepadają. Gdyby z formuły wyszły mniej niż 32 wybory, to „brakujące” wybory kompensacyjne na samym końcu 7 rundy przypadają drużynom zgodnie z kolejnością draftu, tak jakby zaczynała się ósma runda.

Żadna drużyna nie może mieć więcej niż czterech wyborów kompensacyjnych. Jeśli z formuły wychodzi większa liczba, te najniższe przepadają, a w to miejsce wchodzi inna drużyna. Na przykład w drafcie 2019 Redskins wyszło z formuły pięć wyborów kompensacyjnych, ale mają tylko cztery, a najniższy im przepadł. W związku z tym na dodatkowy wybór załapali się Cardinals, których wolny agent (Blaine Gabbert) był na 33. miejscu po sporządzeniu bilansu.

 

Ile warte są wybory kompensacyjne?

Drużyny przywiązują coraz większą wagę do wyborów w drafcie. Dobry wybór to możliwość trzymania zawodnika przez cztery lata za relatywnie nieduże pieniądze. Wiele klubów (np. Packers, Patriots, Ravens) przykłada ogromną wagę do pilnowania formuły wyborów kompensacyjnych i chętniej podpisują umowy z graczami zwolnionymi przez inne ekipy, niż Kwalifikowanymi Wolnymi Agentami.

Jednak czy tak naprawdę jest to dużo warte? Nawet najlepsze wybory kompensacyjne to koniec trzeciej rundy, a więc miejsce, w którym niełatwo o gwiazdę, czy choćby solidnego startera. Najlepszym wyborem kompensacyjnym w historii był oczywiście #199 w drafcie 2000, czyli niejaki Tom Brady. Jednak rzadko zdarza się, by w tym gronie znalazł się ktoś naprawdę wyjątkowy. W tej dekadzie najlepszymi graczami wziętymi w wyborach kompensacyjnych byli DL Mike Daniels (Packers) i QB Dak Prescott (Cowboys).

Niemniej w tym miejscu często są jeszcze dostępni interesujący gracze. W 2016 r. Tyreek Hill został wzięty z „normalnego” wyboru, ale wcześniej zeszło aż 14 wyborów kompensacyjnych. W 2013 r. trzy drużyny zużyły wybory kompensacyjne, nim do Packers trafił LT David Bakhtiari, All-Pro w sezonach 2016-18.

Chase Stuart stworzył tabelę wartości wyborów w drafcie, która odzwierciedla średnią historyczną wartość graczy wybranych z danym numerem. Według niej wybory kompensacyjne w siódmej rundzie są praktycznie bezwartościowe. Te w trzeciej rundzie? Jeśli zsumujemy wartość czterech kolejnych wyborów (97-100), wyjdzie nam z grubsza #8 w drafcie. Tak więc nie ma tam jakiegoś oszołamiającego kapitału. Ale zawsze to dodatkowy kupon na loterię oraz dodatkowa waluta w wymianach dnia draftu. Dlatego wiele drużyn przykłada dużą wagę do tego, czy nowo pozyskani zawodnicy nie kosztują więcej, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.

Zostań mecenasem bloga:

  1. W tym roku będzie to #96, a wszystkich wyborów będzie 254. Wynika to z faktu, że New York Giants i Washington Redskins wzięli udział w dodatkowym drafcie 2018 (supplemental draft), który organizowany jest w lipcu dla zawodników, którzy różnych względów nie mogli wziąć udziału w normalnym naborze do ligi. W przypadku „zużycia” wyboru w drafcie dodatkowym, klub traci wybór w danej rundzie w kolejnym sezonie. Giants zużyli trzecią rundę, Redskins szóstą, stąd w drafcie 2019 będą dwa wybory mniej.
  2. Taką opcję ma w kontrakcie np. Drew Brees. Umowa jest podpisana do 2020 r., ale automatycznie wygasa po sezonie 2019. Taka konstrukcja pozwala rozłożyć signing bonus na więcej lat kosztem „martwych dolarów” w 2020 r. Jeśli kontrakt Drew Breesa nie zostanie przedłużony po 2019 r., będzie on uznawany za Kwalifikowanego Wolnego Agenta w myśli formuły wyborów kompensacyjnych

Zobacz też

4 komentarze

  1. Zastanawia mnie jak koniec obecnej CBA i niepewność względem nowej wpłynie na kontrakty poza 2020 lub 2021… czy spodziewać się lockoutu czy może roku z nieograniczonym salary cap i napompowaniem kilku drużyn gwiazdami.

    1. Nie będzie nieograniczonego salary cap. Liga się na to nie zgodzi. Zabiłoby to kluby z mniejszych rynków.

    2. Będzie lockout. Goodlell i szefostwo NFLPA się nienawidzą. Będzie trudno siąść do stołu, a co dopiero o porozumienie. Zwłaszcza że Robert Kraft, architekt poprzedniego porozumienia, się skompromitował. Czy któryś z właścicieli klubów zajmie jego miejsce?

      1. Zgadzam się, że Robert Kraft się skompromitował, ale kto wie czy to go wykluczy jako architekta nowego porozumienia.

        Bardziej ciekawi mnie czy prezydent Cowboys, który nie lubi Godella nie wykorzysta tego w jakiejś swojej wojnie z nim.

        I co najważniejsze jaki będzie sezon / czy będzie oraz czy mimo wszystko salary cap nie zostanie zawieszone…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *