Łabędzi śpiew PLFA

X Superfinał PLFA, Panthers Wrocław - Seahawks Gdynia

W 2012 na Stadionie Narodowym pojawiło się 23 tys. widzów, by oglądać finał Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Rok później było ich 16 tys. Jeszcze w 2015 na Stadionie Miejskim we Wrocławiu na finale zameldowało się 14 tys. osób. SuperFinały PLFA miały swoje niedociągnięcia organizacyjne, ale były to wielkie imprezy, na które czekało się cały rok. Można tam było spotkać absolutnie każdego, kto w polskim futbolu cokolwiek znaczył. Ale, co ważniejsze, również tysiące przypadkowych kibiców, z których niektórzy mogli zostać z naszą dyscypliną na dłużej.

Niestety od 2013 roku futbol amerykański w Polsce jest w trendzie spadkowym i to mimo pojedynczych sukcesów. Zresztą sukcesy te, by wymienić tylko wygraną przez Panthers Wrocław Ligę Mistrzów IFAF i World Games1, ograniczały się głównie do Wrocławia, z którym reszcie kraju coraz trudniej rywalizować sportowo i organizacyjnie. Od sezonu 2018 mamy w Polsce dwie ligi i niezrozumiały dla ludzi z zewnątrz konflikt szkodzący dyscyplinie.

Najprawdopodobniej w przyszłym roku będziemy mieli już tylko jedną ligę. „Stara” PLFA kapituluje właśnie w fatalnym stylu. Stanisław Jerzy Lec pisał, że „tonący brzydko się chwyta”. Jak ulał pasuje to do sytuacji, w której finał zostaje odwołany na tydzień przed jego rozegraniem, a niedoszli finaliści i liga przerzucają się oświadczeniami.

 

Po co nam liga w Polsce?

Jeśli jesteś stałym czytelnikiem bloga to wiesz, że od dwóch lat w ogóle nie piszę o krajowym i europejskim futbolu. Była to decyzja świadoma. Przede wszystkim nie śledzę rozgrywek na tyle uważnie, by móc na bieżąco pisać teksty na zadowalającym mnie poziomie. Po drugie większość moich Czytelników nie interesuje się krajowymi rozgrywkami. Wiem, że działa to też w drugą stronę, tzn. wiele osób zaangażowanych w krajowy futbol nie interesuje się w ogóle NFL lub śledzi rozgrywki „kątem oka”.

Z tego punktu widzenia fanom NFL ta polska liga w zasadzie do niczego nie jest potrzebna. Przecież o problemach w polskim futbolu w Stanach praktycznie nikt nie wie, a najlepsza liga świata rozwija się dynamicznie bez względu na sytuację w Europie. A jednak to nie do końca prawda.

NFL stanowi dość trudny produkt w odbiorze dla przypadkowego polskiego kibica. Transmisje o ciężkich porach trzeba wyszukiwać w internecie. Amerykańscy komentatorzy zakładają, że ich widzowie mają kontakt z tym sportem od dziecka, więc nie mają czasu ani ochoty na wyjaśnianie podstaw. Łatwo się zrazić. Tymczasem na krajowych boiskach gra jest wolniejsza, mniej wyrafinowana taktycznie, a komentatorzy starają się przybliżać przepisy. Do tego na większości stadionów panuje bardzo fajna atmosfera. A stąd już tylko krok do zainteresowania NFL.

A po co nam więcej fanów NFL? Choćby po to, żeby wyjść z podziemia. Żeby futbol pojawiał się w mediach częściej niż przy okazji corocznych tekstów „reklamy na Super Bowl kosztują X dolarów, a Amerykanie zjedzą przy okazji Y hot-dogów”. Żeby jakaś polska telewizja pokazywała NFL, a może i NCAA, a krajowy kibic nie musiał płacić za Game Passa czy szukać pirackich streamów. I może żeby kiedyś NFL zauważyła ten kraj w środkowej Europie i zorganizowała tu jakiś fajny event, na którym będzie można uścisnąć dłoń Juliana Edelmana, JJ Watta czy Seana Paytona.

Co z tą Ligą?

20 lipca 2019 r. w Ząbkach Warsaw Eagles i Archers Bydgoszcz mieli spotkać się w finale PLFA. Przy okazji ten finał miał być półfinałem European Super League. Zwycięzca PLFA miał się spotkać w wielkim finale ze zwycięzcą rosyjsko-białoruskiej Eastern European Super League.

16 lipca miasto Ząbki opublikowało na swoim profilu na Facebooku pismo datowane na 15 lipca podpisane przez Prezes Zarządu Izabellę Kalinowską i Komisarza ZS PZFA Marcina Miszczaka. Zaczyna się w stylu hitchcockowskim od trzęsienia ziemi: „W związku z nieścisłościami działania Związku Sportowego Polskiego Związku Futbolu Amerykańskiego odnosimy się z oświadczeniem postanowień Zarządu ZS PZFA”, a potem napięcie rośnie.

Trochę sobie ironizuję, ale to pismo stworzone jest doprawdy w fatalnym stylu, ni to prawniczym, ni to urzędniczym, ale nie mającym nic wspólnego z językiem polskim. Wygląda jakby tworzyło je dziecko z podstawówki, które pisząc do starszych osób usiłuje wyjść na dorosłego. Nie wiem kto je pisał i redagował (a raczej nie redagował), ale na miejscu pani Kalinowskiej i pana Miszczaka wstyd byłoby mi się pod czymś takim podpisać, niezależnie od warstwy merytorycznej.

Niemniej z tego dziwacznego pisma można wywnioskować, że nowy zarząd PZFA uważa, że stary zarząd PZFA był zły, więc obrażamy się, zbieramy zabawki i idziemy do domu, tzn. odwołujemy finał.

Następnego dnia swoim oświadczeniem odpowiedzieli Warsaw Eagles, a konkretnie zarząd klubu. Warszawska drużyna ogłosił, ze o całej sprawie dowiedzieli się ze wspomnianego profilu miasta Ząbki. Dalej czytamy m.in. „[…] mamy wiele zastrzeżeń dotyczących decyzji podejmowanych przez p.o. prezesa owego „związku” [ZS PZFA – przyp. NFL Blog] oraz drużyny Bydgoszcz Archers w jednej osobie. […] m.in. […] dopuszczania do gry niezarejestrowanych wcześniej zawodników, jak również dopisywania sobie bez uzgodnienia z innymi drużynami graczy z ligi LFA [„nowej” ligi, konkurencyjnej wobec PLFA – przyp. NFL Blog] przed finałowym spotkaniem (gdy została zwrócona na to uwaga przez już byłego komisarza ligi, natychmiast został on zwolniony z funkcji i zmieniony na osobę przychylną p.o. prezesowi)”.

Orły uznały, że w tej sytuacji są mistrzami PLFA, pisząc: „[…] jesteśmy zmuszeni do uznania walkowera, na korzyść drużyny Warsaw Eagles lub uznania klasyfikacji końcowej według tabeli sezonu zasadniczego.”

Na oświadczenie Eagles 20 minut później swoim oświadczeniem odpowiedział klub z Bydgoszczy. „Zarząd Klubu Sportowego Archers Bydgoszcz oświadcza, że w pełni popiera działania władz Związku Sportowego Polski Związek Futbolu Amerykańskiego dotyczące zawieszenia rozgrywek Topligi PLFA w celu wyjaśnienia powstałych wątpliwości i nieprawidłowości” czytamy.

Następnie klub odniósł się do zarzutów Eagles: „Chęć gry w drużynie Archers wyraziło kilkunastu zawodników, którzy uprzednio zakończyli swoje występy w innych rozgrywkach ligowych w Polsce. Zawodnicy ci rozwiązali umowy ze swoimi dotychczasowymi klubami, podpisali umowy o współpracy z Archers Bydgoszcz i na tej podstawie zostali zgłoszeni do rozgrywek Topligi w sezonie 2019 przed upływem terminu możliwości rejestracji nowych zawodników. Z niejasnych przyczyn, części tych zawodników odmówiono rejestracji lub bezpośrednio po rejestracji zostali oni wyrejestrowani przez osoby zarządzające panelem rejestracyjnym, bez wiedzy i zgody KS Archers Bydgoszcz. […] Zarząd Klubu otrzymał informację ze strony klubu Warsaw Eagles, że będą oni wnioskowali o ukaranie drużyny Bydgoszcz Archers walkowerem za wystawienie rzekomo nieuprawnionych zawodników. W alternatywnym scenariuszu, klub Warsaw Eagles wyraził chęć rozegrania Superfinału z Archers Bydgoszcz bez udziału nowozarejestrowanych zawodników oraz trenera głównego Archers. Doszło w ten sposób do bezprecedensowej sytuacji, w której jeden klub miałby uznaniowo wybierać, z którymi zawodnikami i trenerami innego klubu chce grać, a z którymi nie, i na takie rozwiązanie KS Bydgoszcz Archers nie wyraził zgody.” Całość została podpisana nazwiskiem Macieja Kalinowskiego, prezesa Archers.

Faktem jest, że na playoffy do Archers dołączyli gracze, którzy w tym sezonie reprezentowali barwy m.in. Watahy Zielona Góra czy Warsaw Mets. Nie wiem czy było to zgodne z przepisami PLFA czy nie, ale sytuacja, w której liga nie jest w stanie załatwić tego wewnętrznymi procedurami, a zamiast tego odwołuje finał, jest kompletnie żenująca.

 

Quo vadis polski futbolu?

Wygląda na to, że ta afera jest początkiem końca PLFA i PZFA. Po buncie czołowych drużyn w Polsce, które przed sezonem 2018 założyły konkurencyjną Ligę Futbolu Amerykańskiego (LFA) było jasne, że jeden z ośrodków musi upaść, bo zainteresowanie kibiców, sponsorów i zawodników jest zbyt małe, by utrzymać dwie ligi. Można było mieć nadzieję na pokojowe zjednoczenie, wzorem NFL i AFL, ale zapewne skończy się wchłonięciem „masy upadłościowej” PLFA przez LFA.

Niestety efekty schizmy i fatalnego zakończenia sezonu 2019 w PLFA będą jeszcze długo ciągnęły się za polskim futbolem. Większość osób niezwiązanych z futbolem, a także część kibiców, nie rozumiała o co chodzi w konflikcie LFA-PLFA, kto jest kim i kto tu właściwie dał ciała. W internecie nic nie ginie i cała ta historia pozostanie potężną skazą na naszej dyscyplinie, którą znajdzie każdy potencjalny sponsor po pięciu minutach przy komputerze. Czy będzie chciał robić jakiekolwiek interesy z tak niepoważnymi ludźmi? I spróbujcie mu wytłumaczyć, że ci niepoważni ludzie to nie byli nasi ludzie, tylko inni ludzie, którzy tylko pełnili obowiązki. Powodzenia.

Zresztą nie jest tak, że wszyscy ludzie z PLFA są źli, a ci z LFA dobrzy.

Dla niezorientowanych – Michał Gutka to dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, były redaktor naczelny NFL24.pl. Co jakiś czas próbuje przemycać do „PS” trochę treści futbolowych, ale jak sam piszeJak nasz wrocławski korespondent w PS opisał raz cały rozłam, to potem miał zalew zbóldupiałych z obu stron, którzy wypisywali do niego maile, że ukazał za mało „ich racji” i chłop się zniechęcił do tykania tego tematu.

Pod koniec czerwca we Wrocławiu został rozegrany Polish Bowl, czyli finał LFA. Impreza fajnie zorganizowana, na wysokim poziomie sportowym, ale informacja o tym gdzie jest finał pojawiła się dopiero w czerwcu, sprzedaż biletów zaczęła się niespełna dwa tygodnie przed meczem, a całe wydarzenie nie miało praktycznie żadnej promocji. Mieszkam we Wrocławiu i zobaczyłem dosłownie jedną reklamę tego wydarzenia. W tramwaju, kiedy… wracałem już z meczu.


Disclaimer: w tym roku miałem przyjemność komentować dla telewizji nSport+ mecze Panthers Wrocław w europejskich pucharach oraz Polish Bowl. Nie jestem jednak na stałe związany z żadną z polskich drużyn, lig ani związków.


Bardzo, ale to bardzo potrzebujemy w polskim futbolu takiego profesjonalizmu, jaki prezentują Panthers Wrocław czy Lowlanders Białystok. Tylko potrzebujemy go na poziomie ogólnokrajowym. Potrzebujemy spójnej promocji, magazynu ligowego, statystyk czy profesjonalnie prowadzonej strony internetowej. Dokładnego planu na najbliższy rok i celów strategicznych na 5 i 10 lat naprzód.

Teraz czas na zjednoczenie. Resztki PLFA zapewne zostaną wchłonięte przez LFA. Mam też nadzieję, że znajdzie się tam miejsce dla Warsaw Eagles, mimo dawnych animozji. Warszawa jest miastem wyjątkowym pod względem demograficznym i biznesowym i jako jedyne miasto w Polsce może utrzymać dwa kluby na najwyższym poziomie rozgrywek. Moim zdaniem w LFA jest miejsce i dla Metsów i dla Eagles. Gdyby marka „Eagles” miała zniknąć z futbolowej mapy Polski, byłaby to niepowetowana szkoda.

Jednak najważniejsza jest oficjalna rejestracja związku sportowego w Ministerstwie Sportu. Do tej pory LFA i PLFA wzajemnie się w tym blokowały, ale w oświadczeni ZS PZFA znalazł się akapit mówiący, że „cofa skargę na decyzję […] Ministra Sportu i Turystyki”. Tym samym rezygnuje ze swojej rejestracji. Rejestracja związku w MSiT otwiera drogę do ministerialnych pieniędzy m.in. na promocję sportu w szkołach czy reprezentację. Reprezentację, którą trzeba wskrzesić.

Niezbyt udane World Games muszą stać się punktem odniesienia i źródłem wniosków. Futboliści w biało-czerwonych barwach z orzełkiem na piersi jak nikt inny mogą podnieść zainteresowanie sportem. Zwłaszcza że po zakończeniu rozłamu w IFAF (Międzynarodowej Federacji Futbolu Amerykańskiego) zapewne znów będzie można powalczyć o udział w mistrzostwach Europy. Myślę, że nasz futbol ma wystarczający potencjał, by reprezentacja zakwalifikowała się do tej imprezy i godnie nas reprezentowała.

Sezon 2020 może odwrócić niekorzystny trend w krajowym futbolu amerykańskim. Trzymam kciuki, ale patrząc na historię naszej dyscypliny w ostatnich latach jestem raczej pesymistą. Obym się mylił.

 

Zostań mecenasem bloga:




  1. World Games były sukcesem organizacyjnym i przyciągnęły na trybuny masę nowych ludzi. Sportowo gra naszej reprezentacji pozostawiała nieco do życzenia

Zobacz też

4 komentarze

  1. W 2013 roku przy okazji meczu Polska – Holandia (na stadionie Polonii) miałem okazję porozmawiać z kilkoma osobami związanymi z polskim baseballem. Wtedy wszyscy zazdrościli futbolowi amerykańskiego w Polsce dynamicznych managerów, którzy doprowadzili do niezwykłego wręcz rozwoju tej dyscypliny w naszym kraju.

    Minęło kilka lat i futbol jest tam gdzie polski baseball, głęboko w czarnej d. Niestety to nasza cecha narodowa i obawiam się, że futbol amerykański już się z tego dołka nie podniesie, z powodów, które sam przytoczyłeś: dyscyplina i związani z nią ludzie stracili wiarygodność a odzyskać będzie ją bardzo ciężko.

    BTW te wojenki było też dobrze widać w Poznaniu, gdzie w pewnym momencie w PLFA (na wszystkich poziomach) grały trzy drużyny, tylko żadna dobrze, ale łechtało to wszystkich zainteresowanych.

  2. PLFA stala na straconej pozycji, bo w konkurencyjnej lidze wystepuja lepsze zespoly pod wzgledem marketingowym i sportowym.
    Tekst ma bardzo negatywny wydzwiek, ale nie ma co zaklamywac rzeczywistosci. Mimo wszystko, bede trzymal kciuki aby organizacyjnie futbol amerykanski w Polsce stal na wyzszym poziomie(wiecej nie jestem w stanie zrobic).
    Ps. bylem w tym roku na kilku meczach LFA i dla mnie, przecietnego kibica to byla fajna forma spedzenia czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *