Czy Drew Brees ma jeszcze wystarczająco pary na kolejny sezon na najwyższym poziomie w Nowym Orleanie? Czy nowy koordynator ofensywy w Atlancie poprawi grę tej formacji? Czy zdrowie Cama Newtona pozwoli Panthers na kolejny typowy „nieparzysty” sezon? Czy Bruce Arians uratuje karierę Jameisa Winstona w Tampie?
Zapraszam na przedsezonowy przegląd NFC South.
New Orleans Saints
Pozostałe dywizje: |
W pierwszej części sezonu Drew Brees wyglądał, jakby zmierzał po pierwszą w swojej karierze statuetkę MVP. drugiej części i playoffach należał do słabszych starterów w lidze. Zmęczenie? Przypadek? Upadek z klifu?
Wiemy, że wybitnym rozgrywającym zbliżającym się do 40-tki zdarza się czasem z niejasnych przyczyn kompletnie stracić „magię”. Tak było na przykład z Danem Marino, Brettem Favrem czy Peytonem Manningiem. Oczywiście swoje zrobiły urazy, a Brees jest zdrowy. Na tyle zdrowy na ile może być ktoś kto od ponad dwóch dekad gra zawodowo w futbol.
W takim razie czego możemy spodziewać się po Breesie 2019? Raczej nie sezonu na miarę MVP, ale i nie kompletnej katastrofy. Brees grający na poziomie TOP5 QB w lidze, czyli takim jak przez ostatnich kilkanaście lat, powinien wystarczyć, by Święci znów powalczyli o najwyższe cele.
Z ofensywy odszedł RB Mark Ingram, który skusił się na wyższą wypłatę w Baltimore. Trudno go za to winić, ale w Luizjanie nie powinni odczuć jego braku. Alvin Kamara to moim zdaniem najlepszy obecnie RB w NFL, a jego zmiennikiem będzie nowo pozyskany weteran Latavius Murray.
Znacznie poważniejszą stratą ofensywy była niespodziewana decyzja centra Maxa Ungera o przejściu na sportową emeryturę. Wiele wskazuje, że zastąpi go wybrany w drugiej rundzie tegorocznego draftu Eric McCoy. Czy debiutant poradzi sobie z odpowiedzialnością? Center to nie tylko jeden z liniowych, ale przede wszystkim dyrygent linii ofensywnej. Na pewno Brees za plecami maksymalnie uprości robotę, ale to i tak ogromne wyzwanie.
Największym znakiem zapytania pozostaje pozycja receivera. Nie tego pierwszego, bo Michael Thomas to jeden z najlepszych fachowców na swojej pozycji w NFL. Ale za nim długo, długo nic i to był poważny problem w końcówce poprzedniego sezonu. Tedd Ginn ma 34 lata i zawsze był raczej zawodnikiem zadaniowym. W Nowym Orleanie dużo obiecują sobie po TE Jaredzie Cooku, ale to atletyczny zawodnik, który nigdy nie potrafił tego przekuć w konkretną produkcję. 896 jardów i 6 TD przed rokiem w Oakland były jego rekordami życiowymi, a od 32-latka w 11. sezonie w NFL trudno oczekiwać poprawiania gry.
Ofensywa Saints pod wodza Breesa zawsze prezentowała wysoki poziom. Różnicę między sezonami 13-3 i 7-9 stanowiła defensywa. Przed rokiem spisała się całkiem nieźle. Niestety w playoffach DL Sheldon Rankins zerwał ścięgno Achillesa, co bardzo poważnie osłabia defensywny front. Saints mają nadzieję, że Rankins wróci do gry w tym roku, ale czy i kiedy to nastąpi, trudno powiedzieć. W jego miejsce ściągnięto Malcolma Browna, dwukrotnego mistrza NFL z Patriots. Brown, wybrany w 1. rundzie draftu 2015, to solidny rotacyjny liniowy, ale nic więcej.
Przy braku Rankinsa kluczowa dla pass rushu będzie gra drugoroczniaka Marcusa Davenporta. Jeśli Davenport będzie potrafił w 16 meczach pokazać talent, którego przebłyski widzieliśmy momentami w debiutanckim sezonie, znacznie łatwiejsza robotę będzie miał grający po drugiej stronie Cameron Jordan.
W secondary i wśród linebackerów nie zmieniło się za dużo. Saints nie podpisali nowej umowy z LB Manti Te’o, ale to nieduża strata. Grupa linebackerów jest dość przeciętna, lepsza przeciwko biegowi niż podaniom. Secondary to solidna grupa, na czele z CB Marcusem Lattimorem i S Marcusem Williamsem.
Saints zajdą tak daleko, jak zaprowadzi ich Brees. Czyli przynajmniej do playoffów, choć kolejny sezon 13-3 będzie raczej poza zasięgiem.
Carolina Panthers
Właściwie mógłbym napisać, że mamy rok nieparzysty i zamknąć temat Panthers, ale dla osób nie śledzących na bieżąco NFC South kilka słów więcej.
Od 2013 r. Panthers weszli w dziwny cykl. W latach nieparzystych wygrywają dwucyfrową liczbę spotkań, w latach parzystych maksymalnie 7. W zeszłym roku byli blisko przełamania, ale po starcie 6-2 kontuzji doznał rozgrywający Cam Newton. W efekcie Panthers znowu wygrali tylko 7 meczów. Wychodziłoby, że w tym roku czas na sezon na plusie.
Pytanie jednak jak ze zdrowiem Newtona. Po operacji barku ma być gotowy na start sezonu. Jak będzie faktycznie, o się jeszcze okaże. Ważną kwestią będzie jego wykorzystanie. Jeśli trener Ron Rivera będzie się bał o zdrowie podopiecznego i ograniczy go do podawania z kieszeni, Newton traci ogromną część swojej wartości. Jego „czyste” statystyki podaniowe wskazują na zawodnika poniżej przeciętnej, jednak dodając wartość jako biegacza otrzymujemy niekonwencjonalnego, ale bardzo wartościowego gracza.
Drugim najważniejszym zawodnikiem ofensywy Panthers jest wszechstronny RB Christian McCaffrey. W tej sytuacji jeszcze ważniejsza jest rola linii ofensywnej. Do drużyny dołączył center Matt Paradis, który zastąpi wieloletniego startera na tej pozycji, Ryana Kalila. Z Panterami pożegnał się też drugi z braci Kalilów, Matt, ale to akurat żadna strata. Nową umowę podpisał RT Daryl Williams. W zeszłym roku z powodu urazu rozegrał tylko jedno spotkanie, ale jeśli zdrowie pozwoli będzie zamykał całkiem solidną grupę liniowych.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja wśród odbierających podania. WR Davida Funchessa zastąpił Chris Hogan. Hogan jest niższym zawodnikiem, co jest złą wiadomością, bo Newton ma tendencję do rzucania odrobinę za wysoko. Funchess jest zawodnikiem bardziej atletycznym, ale Hogan lepiej biega ścieżki i ma lepsze futbolowe IQ. Swój ostatni już chyba sezon rozgrywa TE Greg Olsen, który pewnie złapie kilka ważnych piłek w trzecich próbach, ale trudno po nim oczekiwać takiej gry jak w latach 2015-16, gdy wybierany był do drugiej drużyny All Pro.
Panthers mogą się dużo podziewać po swoim defensywnym froncie. Co prawda pass rusher Julius Peppers zakończył karierę, a Thomas Davis przeprowadził się do Chargers, ale i tak linia będzie wyglądała imponująco. Bruce Irvin powinien adekwatnie zastąpić Peppersa, a duet liniowych Dontari Poe – Gerald McCoy ma potencjał, by zdominować absolutnie każdą linię ofensywną w NFL. A przecież w drużynie wciąż są Mario Addison, który w każdym z trzech ostatnich sezonów zaliczał minimum 9 sacków i Kawaan Short, bardzo niebezpieczny jako pass rusher ze środka linii.
Za ich plecami czai się Luke Kuechly, jeden z dwóch najlepszych linebackerów w NFL (ex-equo z Bobbym Wagnerem z Seahawks) oraz Shaq Thomspon, który gra na tyle dobrze, że Panthers nie wahali się pożegnać z Davisem.
Całe to bogactwo z przodu będzie miało za zadanie przykryć jedną gigantyczną dziurę jaką jest secondary. Eric Reid to solidny safety, ale kolekcjonuje stanowczo zbyt wiele flag. Niestety dla Panthers jeśli QB zdoła wypuścić jakąś piłkę zanim pochłonie go front seven, to ta piłka zapewne doleci do celu.
Jeśli Newton będzie zdrowy, Panthers będą bardzo groźni w tym sezonie.
Atlanta Falcons
Po dwóch rozczarowujących sezonach Falcons zwolnili koordynatora ofensywy, Steva Sarkisiana. Jego miejsce zajął Dirk Koetter, który ma za sobą trzy rozczarowujące lata jako główny trener Buccaneers. Atutem Koettera są dobre relacje z QB Mattem Ryanem, którego trenował jako OC Falcons w latach 2012-2014.
W Atlancie liczą na swój atak, bo personalnie wygląda znakomicie. Matt Ryan to czołowy rozgrywający NFL, który w 2016 r. zasłużenie wygrał nagrodę MVP. Podaje do absolutnie topowego receivera, Julio Jonesa i utalentowanego Calvina Ridleya. Nieco gorzej wygląda pozycja TE, bo ani Austin Hooper ani pozyskany w offseason Jake Stocker nie należą do najlepszych.
Na wiosnę kierownictwo klubu najwyraźniej uznało, że największym problemem jest linia ofensywna. Do drużyny ściągnięto dwóch guardów: Jamona Browna i Jamesa Carpentera, a dwa wybory w pierwszej rundzie draftu GM Thomas Dimittroff przeznaczył na ofensywnych liniowych. Już wcześniej linia nie wyglądała źle, a teraz powinno być jeszcze lepiej.
Pytane jak będzie wyglądała defensywa, którą przed rokiem kontuzje wywróciły kompletnie do góry nogami. W pełni zdrowi powinni być LB Deion Jones, S Keanu Neal i S Ricardo Allen. CB Damontae Kazee jest nieco poobijany, ale powinien być gotowy na start sezonu. Jeśli Desmond Trufant utrzyma formę, to secondary Falcons może być bardzo groźna. Jeśli zdrowie pozwoli.
W pass rushu do drużyny wrócił Adrian Clayborn po nieudanym roku w Nowej Anglii. Trudno powiedzieć czego można się po nim spodziewać. W Atlancie liczą też, że Vic Beasley przypomni sobie za co dostał wielki kontrakt.
Falcons to mas zmian i wiele znaków zapytania. Zbyt wiele, by wszystko ułożyło się po ich myśli.
Tampa Bay Buccaneers
W ciągu ostatnich ośmiu sezonów ekipa z Tampy zanotowała bilans 42-86. Tylko Jaguars i Browns byli gorsi w tym czasie. Spora część problemu to niemożność znalezienia rozgrywającego. Josh Freeman i Mike Glennon okazali się niewypałami, a Josh McCown i Ryan Fitzpatrick od początku byli tylko zapchajdziurami. W drafie 2015 z #1 do Tampy trafił Jameis Winston. Jak na razie więcej miejsca w mediach poświęca się jego pozaboiskowym wybrykom niż dobrej grze.
W tym roku do Tampy trafił Bruce Arians. Wiekowy szkoleniowiec pracował w Pittsburghu z młodym Benem Roethlisbergerem, wprowadzał Andrew Lucka do NFL w Indianapolis, a następnie odbudował karierę Carsona Palmera w Arizonie. To całkiem niezły bilans, ale czy Winston jest jeszcze do uratowania? Wątpię.
Szkoda, bo Bucs mają, wbrew pozorom, ciekawą drużynę. Na północ powędrowali WR DeSean Jackson i Adam Humphries, ale Chris Goodwin i, przede wszystkim, Mike Evan, to wciąż świetny duet. O.J. Howard ma szansę na dobry sezon na pozycji TE. Niestety linia ofensywnych należy do najsłabszych w NFC, a w klubie niewiele zrobiono, by cokolwiek w niej zmienić.
W obronie do rywala z dywizji odszedł Gerald McCoy. Jego miejsce zajmie podpisany na rok Ndamukong Suh i przy całej mojej niechęci do tego zawodnika nie mogę powiedzieć, żeby sportowo Bucs źle na tym wyszli. LB Deone Bucannon to zawodnik wybrani niegdyś w pierwszej rundzie draftu, który nie spełnił wszystkich oczekiwań w Arizonie, jednak w Tampie powinien dodać głębi składu. Nową twarzą jest też pass rusher Shaq Barett choć jego 14 sacków w cztery lata nie robi specjalnego wrażenia. Co gorsza Jason-Pierre Paul może stracić większość sezonu z powodu urazu szyi, co dodatkowo osłabia i tak nie najlepszy pass rush.
Z #5 w drafcie na Florydzie pozyskano wszechstronnego LB Devina White’a. Zresztą pięć pierwszych wyborów w tegorocznym drafcie Bucs zużyli na graczy obrony. Niemniej na razie to wszystko tylko potencjał i trudno przewidzieć co z tego wyjdzie.
Jeśli Arians jakimś cudem naprawi Winstona, Buccaneers mogą stać się czarnym koniem tych rozgrywek. Ale znacznie bardziej prawdopodobne jest, że na wiosnę rozgrywający będzie szukał nowego pracodawcy.
Mój typ: Dywizja dla Panthers, dzika karta dla Saints, Falcons minimalnie poza playoffami, a Tampa w maju będzie szukała nowego quarterbacka w drafcie.
Zostań mecenasem bloga: